Skocz do zawartości
Forum

Kłujące bóle głowy i mrowienia a przeziębienie


Gość 2michal9

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Piszę tutaj któryś raz.. 1,5 roku temu się przeziębiłem. Po prostu bolało mnie gardło mocno i miałem drgawki. Po kilku dniach zaczynałem "odpływać" - po prostu siedząc przy stole zacząłem mdleć i mimo otwartego okna, świeżego powietrza nie było lepiej. Pobiegłem do przychodni. Lekarka stwierdziła bakteryjne zapalenie gardła. Brałem antybiotyk i probiotyk (o ile to istotne). Jednak sytuacja nie poprawiała się, wręcz przeciwnie. Zacząłem mieć przeokropne i zwalające z nóg bóle głowy - tępe, ostre, przenikliwe, doprowadzające do ściskania w potylicy, niedowładów i innych. Wylądowałem na pogotowiu, bo biała siatka przed oczami to raczej mało dobry objaw. Jakżeby inaczej, lekarze ze mnie szydzili prawie, sugerowali ciągle depresję i inne kłamstwa. Sytuacja ciągle się pogarszała, ale dzięki Bogu jakoś przetrzymałem wszystko. Z czasem jednak czułem (2 mies po pierwszych objawach) otępienie, a do tego bardzo duży, rozpierający i pulsujący ból po lewej stronie szyi i po lewej stronie głowy (od ucha do skroni). Do tego miałem (i dalej trochę mam) mniejszą lewą źrenicę. Lekarz w Szkocji, gdzie wtedy przebywałem, jak każdy inny mówił o depresji. Ale mimo że to był bardzo burzliwy okres w moim życiu, nie mam JUŻ żadnej depresji, żadnych lęków i innych zaburzeń.
Po powrocie do Polski pojechałem ledwo o swoich siłach na MRI głowy z kontrastem. Nic nie wykazał dzięki Bogu. Miałem też MRI szyi - też nic wielkiego poza bardzo małymi skrzywieniami, które bardzo dobry ortopeda wykluczył jako powód takich bóli.
Po odpuszczeniu sobie na jakiś czas, słaniając się i leżąc miesiącami w domu, mając szumy uszne, bóle głowy rozpierające, osłabiające itp, udałem się do szpitala na tydzień na oddział ogólny. Nic mi nie wykryto poza glistą, którą o dziwo miałem wykrywaną kilkakrotnie. Poza tym bardzo podupadło mi serce na pewien czas - raz obudziłem się z tętnem ok. 40, innego dnia 42, 50 (wg holtera w szpitalu). Ordynator zlekceważył wszystkie moje skargi i nawet wyniki holtera jakąś tandetną bajką o tętnie biegaczy olimpijskich.
Z czasem bóle nieustawały, ustabilizowały się. Są wędrujące, czasem ostre, czasem piekące (bardzo rzadko). Wyczuwam po "przejechaniu" dłonią od ucha do skroni miękkie zmiany. Miałem robione 2 tyg temu angioTK głowy. Wynik to "Lejek Saltzmanna w odejściu lewej tętnicy ocznej. Poza tym nie stwierdzam malformacji naczyniowych w mózgowiu. Wydłużona prawa ICA w odcinku zewnątrzczaszkowym tworzy pętlę.".

Proszę jakiegoś lekarza o pomoc. Mam często dość tego cierpienia. Jestem młody, mam 21 lat, nie mam żadnej depresji, staram się nie denerwować. Co mi mogło się stać? Nie mam migreny, psycholog wykluczył depresję. Bóle głowy (prawie cały dzień trwające) łączyły się czasem z niedowładami, przeszywającymi bólami mięśni, kości.. Może to jakaś choroba zakaźna mnie tak rozbroiła? Oddawałem kiedyś krew (ledwie 3-4 razy), ale to właśnie tydzień po ostatnim oddawaniu (1,5 roku temu) zacząłem odpływać - tak właśnie jak odpływałem podczas ostatniego oddawania.
Czemu mógł sprzeciwić się mój organizm? Co może być przyczyną? Mogłem przewiać głowę i zaszły takie zmiany? Nie pamiętam, żeby ugryzł mnie jakiś kleszcz. Nie robiłem badań na boreliozę. Mam skierowanie do kliniki neurologicznej, ale boję się iść do szpitala po tym wszystkim. Nie biorę tabletek przeciwbólowych. Proszę kogoś o pomoc i zainteresowanie..

Odnośnik do komentarza

Cieszę się, że powyższe badania nie wykazały niczego poważnego (poza zmianami w angioTK, które jeszcze nie zostały zinterpretowane). Jednak i tak czuję dziwne guzki na powierzchni głowy, pieczenia, czasem ostre bóle. Wszystko jest na powierzchni, nie gdzieś głęboko (choć i takie się bóle zdarzają co jakiś czas). Wiem, że są wędrujące, że podaję dużo dolegliwości, ale mam siedzieć cicho i udawać, że jest ok, kiedy się skręcam z bólu dniami i nocami?

Glistę wykryto mi pierwszy raz mniej więcej rok temu. Wykrywano ją jakieś 3 razy - kiedy po każdej kolejnej "odtrutce" robiłem badanie, czy się nie wytępiła w końcu. Istotnym faktem jest, że jeden raz po tabletkach na glisty, jakieś 2-3 dni czułem się jak w siódmym niebie. Nic mnie nie bolało, nie było szumów usznych, wszystko było ok.

Odnośnik do komentarza

Być może, jutro kupię pojemniki i oddam co trzeba do analizy. Mam skierowanie na 3-krotną próbę, więc da odpowiedź na 100% raczej. Nie pamiętam jakie to były tabletki. Gdyby ktoś wymienił parę nazw dostępnych leków, to bym trafił, ale sam z pamięci nie wiem.

Pod skórą głowy po prostu odczuwam jedno wielkie porażenie, pod samą skórą - nie gdzieś w głębi. Bardzo dokuczliwe.. Co myślicie o jakichś chorobach zakaźnych?

Odnośnik do komentarza

to z artykułu na tej stronie: http://portal.abczdrowie.pl/glistnica
Objawy i leczenie glistnicy

Pierwsze objawy glistnicy pojawiają się w okresie wędrówki larw do płuc, po ok. 5-6 dniach od zakażenia. Mogą wtedy wystąpić:

podwyższona temperatura ciała,
dreszcze,
uczucie duszności,
kaszel,
odkrztuszanie plwociny podbarwionej krwią.

Po ok. 2-3 miesiącach od zakażenia, kiedy w jelitach pojawiają się dorosłe osobniki glisty, wystąpić mogą:

bóle brzucha,
nudności,
wymioty,
biegunka lub zaparcia.

Oprócz wyżej wymienionych symptomów mogą również występować objawy związane z działaniem toksycznych substancji wydzielanych przez glisty. Należą do nich:

objawy neurologiczne (bóle głowy, bezsenność, uczucie pobudzenia),
objawy alergiczne (zmiany skórne pod postacią pokrzywki, obrzęki zlokalizowane na powiekach, zapalenie spojówek, nieżyt nosa, napady astmy).

Poza tym, gdy w jelicie znajduje się duża ilość dorosłych glist, mogą się one skłębiać, powodując niedrożność przewodu pokarmowego. Glisty mogą wydostawać się z człowieka na zewnątrz wraz z kałem, znane są też przypadki, gdy podczas wymiotów glisty trafiały do jamy ustnej i dróg oddechowych, powodując ich niedrożność i uduszenie.

Co do chorób zakaźnych to nie wiem, może ale to raczej coś by Ci wyszło w badaniach

Odnośnik do komentarza

Nie miałem ani nudności, ani wymiotów nigdy itp. Czytałem też kiedyś, że od zębów może głowa boleć i może powstać jakieś tam zapalenie. Dziwna byłaby sprawa, bo to głupie, ale 2 lata temu rozłupałem troszkę zęba i do tej pory go nie wyleczyłem. Czytałem coś o uszkodzonym i zainfekowanym nerwie (?) i kobiecie, którą bóle głowy doprowadzały do desperacji i niemocy zrobienia czegokolwiek. Jej pomogła kuracja magnezem.

Mnie ta głowa głównie przestaje boleć (a raczej trochę uśmierzam ból i to na chwilkę), kiedy mam ręce na niej i "jeżdżę" nimi, trzymam się za głowę. To jakby jakieś podskórne porażenie. No i do tego dochodzą te pęcharzyki/zmiany po lewej stronie głowy, które wyczuwam palcami. Masakra.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...