Sposoby na chorobę lokomocyjną

[kwiatuszek2]

Czy są jakieś sposoby na ta przypadłość?? Oprócz lekarst.. nie jest mi na rękę łykac dziennie tabletki na chorobę lokomocyjną(bo dziennie jeżdzę), albo jak jadę na zakupy 10min to też nie chcę brać tabletki bo to tylko 10 min.. ale z drugiej strony szybko robi mi sie niedobrze i walcze ze sobą. Słaszałam, żeby w aucie siedzieć z przodu obok kierowcy- nic mi to nie daje, słyszałam też o klejeniu pępka plastrem, ale nie wierze w to za bardzo :) Pomocy!

[Gość gosiasksamosiak]

Mam ten sam problem. Na niewielkie odległości nic nie biorę. Staram się jechać jak najbliżej kierowcy i obserwować drogę przede mną ale nie patrzeć na boki. Przed planowaną jazdą jem lekki posiłek i unikam jak ognia gazowanych czy słodkich napojów. Siadam przy oknie by móc je w razie czego otworzyć - powiew powietrza na twarzy bardzo mi pomaga. Jeśli jadę samochodem z kimś bliskim, pozwalam sobie na rozpięcie spodni by nie uciskały mi brzucha a pas trzymam w ręku naciągając go tak by nie uciskać żołądka. Jeśli mimo to mnie zemdli biorę bardzo głębokie wdechy to pomaga odwlec w czasie lub nawet uniknąć najgorszego. Zapachy też drażnią i mogą wywołać mdłości także przed jazdą z kimś nieświadomym mych dolegliwości uprzedzam o swych dolegliwościach. Niestety podróżujący zemną nie mają lekko:
jazda jak z jajkiem unikanie hamowania i skrętów- jak najdelikatniejsze prowadzenie, zakaz włączania ogrzewania nawet w duże duże mrozy, ograniczenie perfum do minimum, wyciszenie telefonów, nie zaczepiać rozmową chyba że sama o coś pytam, jazda z przodu itp.

[kwiatuszek2]

Dokładnie też tak mam. Gazowanych napojów w ogóle nie piję bo nie lubię. Najgorsze jest to, że mój kierowca marudzi, że mu zimno, albo, że mu wieje, kiedy ja tego bardzo potrzebuję- ochłodzenia.

[Gość Tabakiera]

ja miałam to w dzieciństwie teraz tylko jak jadę trolejbusami czy metrem bo wtedy strasznie szarpie. A tak to pamiętam, żadnych napojów gazowanych, nie siadałam nigdy ,,na kole" tylko najlepiej tuż za kierowcą.