Skocz do zawartości
Forum

Nerwica żołądka. Nadwrażliwość żołądka.


Gość ma...91

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Mam 18 lat, jestem mężczyzną. Zacznę od tego, że jestem osobą, która niezwykle łatwo jest w stanie sobie coś „wkręcić”. Mój mózg jest podatny na wszelkiego rodzaju negatywne warunkowanie, typu jeśli coś tam się stanie, to ja tak i tak zareaguję. Moją zmorą od dziecka są dolegliwości żołądkowe, mianowicie mdłości w określonych sytuacjach. Wszystko zaczęło się, gdy chodziłem do podstawówki. Odwiedziłem z kumplem jakąś ruderę, rzekomo nawiedzaną przez duchy. Oczywiście nic tam nie było, ale w nocy znowu coś sobie wkręciłem i nie mogłem zasnąć. Niby nic w tym dziwnego, wiadomo dzieciaki mają różne schizy. Gdy tak leżałem, stwierdziłem, że jeśli zaraz nie zasnę, to nie wyśpię się i jutro w szkole na pewno będę zaspany, nie będę mógł się skupić, dostane złe oceny itd. Z moim ciałem zaczęło dziać się coś dziwnego. Zacząłem się nadmiernie pocić, było mi gorąco, serce przyspieszyło. Po pewnym czasie poczułem, że jest mi niedobrze. Potem kojarzyłem z tymi mdłościami każdy wieczór. Obawiałem się, co będzie jeśli znowu... To był straszny czas. Każdego wieczoru musiałem przeżywać to na nowo. Jednak udało mi się z tego jakoś wyjść. Od kilku lat spałem spokojnie, jednak z wyjątkami. Czasami to powracało i cały czas w podświadomości odczuwałem strach, że ten odruch powróci, że wkręcę go w schemat jakiejś innej czynności. Tak też się stało. Rok temu dolegliwość ta odezwała się na nowo, tym razem w zestawieniu z kontaktami damsko-męskimi. Ogólnie jestem bardzo towarzyskim człowiekiem. Jeśli jednak sytuacja w relacjach z jakąś bliską mi osobą płci przeciwnej posunie się dalej, gdzieś do przedsionka związku, to ta dziwna dolegliwość znacznie mnie osłabia. Nie raz już wymiotowałem przed imprezą i rezygnowałem z pójścia na nią. Najgorsze jest to, że ja nic nie mogę na to poradzić, zachowuję się dziwnie, ta druga osoba to widzi, ja staram się jej unikać, a nasze stosunki ulegają ochłodzeniu. Zawsze po takim incydencie pojawiają się u mnie negatywne emocje: przygnębienie, brak nadziei i chęci do czegokolwiek, poczucie bezradności. Najdziwniejsze jest to, że jeśli przebywam z tą osobą, rozmawiam, śmieje się to nic się nie dzieje. Te dziwne rzeczy mają miejsce na poziomie podświadomym, gdy np. rozmyślam o niej w domu, myślę jakby to było wspaniale, gdybyśmy byli razem, etc. Wygląda to tak jakby mój organizm wykorzystywał to schorzenie żołądkowe tak, żeby mi przeszkodzić w osiągnięciu szczęścia. Wskutek tych dziwnych zjawisk nie mogę na dobre rozwinąć skrzydeł. Gdy tylko staję się mocniejszy, to dostaje po dupie i znowu wracam do poprzedniego, cichego, skromnego życia, bo tak bezpieczniej. Jestem wycieńczony walką z tym „czymś”. Przerażająca jest świadomość, że gdyby nie te anomalie, to mógłbym żyć na o wiele wyższej stopie niż teraz. Boję się pomyśleć co jeszcze mogę sobie wkręcić. Czy wiecie Państwo, co to może być za choroba? Czy to jakiś rodzaj nerwicy? Jak mogę z tym walczyć? Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam za użycie kolokwializmów :) Billy
Odnośnik do komentarza
Dziękuje za tak szybką odpowiedź. W takim razie nie omieszkam udać się jak najszybciej do specjalisty. W moim mieście jest na szczęście przychodnia zdrowia psychicznego ale nie wiem czy udać się najpierw do lekarza w normalnej przychodni po skierowanie na psychoanalizę, czy iść bezpośrednio do przychodni specjalistycznej, zarejestrować się i umówić na wizytę?
Odnośnik do komentarza
Gość mgr Marta Mauer-Włodarczak

Witam!

Psychoanaliza nie jest tożsama z psychoterapią. Psychoanaliza jest jedną z form psychoterapii. Nie wydaje mi się, aby w Twoim przypadku wskazana była psychoanaliza, ale raczej psychoterapia poznawczo-behawioralna.

Z moich informacji wynika, że w Poradni Zdrowia Psychicznego nie jest wymagane skierowanie od lekarza rodzinnego. Poza tym, decyzję dotyczącą formy leczenia podejmuje dopiero psychiatra lub psychoterapeuta w PZP, dlatego lekarz rodzinny nie może skierować Cię bezpośrednio na psychoterapię. Dla pewności możesz po prostu zadzwonić do poradni i tam na pewno uzyskasz potrzebne informacje.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość anonim_2332234567xxx....
U mnie jest podobnie ale w szerszym zakresie sytuacji. Częsty jak nie ciągły niepokój ale jak już mnie dopadnie ta nerwica to jest coraz gorzej. Jeśli wtedy w miarę szybko się nie rozluźnię to doprowadza mnie to do bardzo złego stanu. Ale to też dlatego że nawet najmniejsze nerwy powodują u mnie bóle, mdłości żołądka. Bardziej zaczynam się stresować objawami tych nerwów niż tym co ten nerw powoduje to takie błędne koło można powiedzieć. Tak właściwie to mam lęk przed stresującymi sytuacjami, nawet tymi bardzo mało stresującymi. Czy to jest nerwica żołądka czy może do tej nerwicy dochodzą zaburzenia lękowe? Nie oczekuje diagnozy ale proszę o jakąś sugestię co to dokładnie jest? Czy to trzeba leczyć psychoterapią czy może jedynym rozwiązaniem jest przyjmowanie środków na nerwicę żołądka?
Odnośnik do komentarza
Gość lllllllllll
Ja mam to samo ... I rozumiem Cie bardzo dobrze... Mam takie same objawy i nawet w takich samych sytuacjach. Byłam z tym u lekarza dostalam jakies tabletki które miałam brac przez tydzien. Ale nic z tego to wciąż powraca .. W szkole najczesciej , jak jestem z kolegą no i na imprezach. Mam tego dosyć! ;(
Odnośnik do komentarza
Witam,

Jestem kobietą, mam 20 lat. Od ponad roku cierpię na nieokreślone problemy z żołądkiem. Zaczęło sie od pechowego wyjazdu do Bułgarii, gdzie zatrułam sie pizzą. Objawy strucia nastąpiły szybko (jakieś 2h) : wymioty, biegunka (w sumie na przemian przez jakieś 4h), po przyjęciu leku wykończona poszłam spać. Rano totalnie nie miałam apetytu, z resztą bałam się cokolwiek zjeść, coś tam jednak spożyłam. Jednak od tego czasu wszystko się zmieniło.

Od tamtego dnia co jakiś czas mam przewlekłe bóle żołądka, które nasilają sie i ulegają po paru dniach. Najgorzej było jakiś miesiąc po pamiętnym wyjeździe. Teoretycznie nic specjalnego nie zjadłam, zemdliło mnie na uczelni, ale w bardzo dziwny sposób, miałam zawroty głowy, prawie mdlejąc doszłam do toalety, jednak nie bylo wymiotów, ani biegunki. Bałam sie wyjść z powodu bólu i silnych mdłości. Po ok. godzinie zdecydowałam sie przespacerować po świeżym powietrzu prosto do lekarza, na którego wizytę czekałam w toalecie z tego samego powodu co poprzednio. W końcu weszłam. Doktor przepisała mi coś łagodzącego i na trawienie bodajże, zaleciła ponadto USG i gastroskopię. Ta druga nic nie wykazała, jedynie na USG stwierdzono nadczynność jenit. Podłoża nikt nie odważył sie stwierdzić, sugerowano jednak nerwy, lub nawet depresję, czym byłam zdziwiona, aczkolwiek leki na tą przypadłość przyjmowałam przez jakiś tydzień, co niestety według mnie wzmagało zawroty i mdłości. Później przyjmowałam już tylko leki na trawienie, az do momentu, kiedy uznałam, ze to już niepotrzebne. Cały czas popijam melisę i dziurawiec.
Tak jak wspomniałam wyżej dolegliwości wracały.

Średnio raz na dwa tygodnie czułam mdłości i bóle, jednak nie tak silne jak dziś. Np. Przedwczoraj skusiłam sie na dwa piwa, co było błędem. Pod wieczór dostałam mdłości, bólu (ucisku) żołądka, byłam pobudzona, miałam lekkie drgawki, oprócz tego bekanie, gazy, było mi słabo, po jakimś czasie przeszło i usnęłam. Następnego dnia (jak rok temu) brak apetytu, podenerwowanie, mdłości itp, itd. Dzisiaj siedząc teraz przed komputerem, po zjedzonym przed chwilą śniadaniu (owsianka z duszonymi gruszkami) czuję 'ciężar' na żołądku i wciąż pobudzenie. Naprawde nie wiem od czego to zależy i skąd się bierze. Wszyscy chętnie przyznają, ze to kwestia psychiki, w co nie chce mi sie wierzyć. Proszę o pomoc, co to moze być, co 'najbezpieczniej' jeść itp. Z góry dziękuję
Odnośnik do komentarza
Witaj Dora91,

mam prawie tak samo jak Ty. Mam 19 lat. Kiedy byłam dzieckiem, miałam problemy z pasożytami układu pokarmowego (dokładnie chodziło o lamblie), wyleczyłam je i wszystko wydawało się ok. Kiedy miałam 12 lat, byłam na szkolnej 3-dniowej wycieczce (wiadomo, brak toalety, gdzie można sie spokojnie załatwić, bo wszędzie pełno dzieciaków), gdzie najadłam się jakiś śmieci, wymieszałam wszystko i potem dopadła mnie biegunka, było to dla mnie bardzo traumatyczne przeżycie, ponieważ stało się to w czasie dość długiego spaceru do lasu, nie wytrzymałam i po prostu nie wytrzymałam, popuściłam w spodnie. Wydawało mi się, że zapomniałam o tym, wybaczyłam sobie to upokorzenie i wszystko jest ok. Jednak nie jest. Kiedy nie jestem w domu, wychodzę np. na uczelnię, do znajomych, nieustannie myślę o tym, że mogę się rozchorować, będę wymiotować, dostanę bolesnej biegunki, będzie mi niedobrze itp. Niejednokrotnie wyjazdy są dla mnie udręką, nie potrafię wytrzymać w zamkniętym samochodzie, a tym bardziej busie, dostaję drgawek, poce się,serce wali jak oszalałe. Kiedy jem coś na mieście, "siada" mi to na żołądku, czuję się źle, jestem pobudzona, tak samo jak Ty. BOJE SIĘ jeść kiedy nie jestem w domu, blisko swojej toalety. Kiedy wychodzę, muszę wiedzieć gdzie jest najbliższe WC. Paranoja. Powoli radzę sobie z tym, uczę się zaufania do własnego ciała, mówię do siebie z miłością, staram się uspokoić oddechem itp. Niemniej jednak dalej mam problemy z zachowaniami nerwicowymi, stanami lękowymi itp. Na szczęście wkrótce zaczynam terapię grupową u psychologa, dostałam także lek X*** w razie bardzo intensywnych napadów lękowych, czasem zdarza mi się go brać, ale nie odczuwam jego działania jako dobre-raczej "przymula", sprawia, że jestem śpiąca.

Cóż możemy zrobić? Jedynie iść do przodu, pokonywać lęki małymi kroczkami.

Pamiętaj, nie jesteś sama, zawsze jest ktoś kto Cię zrozumie i pomoże!
Odnośnik do komentarza
Gość grzechotnik 72
Ja mam stwierdzoną nerwicę żołądka. Wszystkie objawy jakie podajecie to właśnie nerwica.
Powiem jedno - dieta, luz, i bieganie pomagają w takich sytuacjach.
Jak się zmęczysz przed spaniem, to lepiej śpisz. I nie wolno jeść przed spaniem szczególnie mięsa.
I jeszcze jedno. Trzeba dostarczać organizmowi magnezu i potasu. Naprawdę dużo to pomaga.
Ja kupuję tabletki ze wzmocnionym magnezem i dodatkiem potasu. Czuję się dużo lepiej.
A jak ktoś ma problemy dodatkowo z jelitami, to polecam grzybka tybetańskiego.
Poszukajcie w internecie. Mnie pomógł bardzo dużo.
Pozdrawiam wszystkich cierpiących.
Grzechotnik
Odnośnik do komentarza
Gość NENA1979
CO MI JEST ?
OD MARCA CHODZĘ PO LEKARZACH ROBIŁAM WYNIKI
WYNIK RADIOLOGICZNY-PRZEPONA USTAWIONA PRAWIDŁOWO,KĄTY PRZEPONOWO-ŻEBROWE WOLNE,PŁUCA W OBRAZIE RTG BEZ ZMIAN OGNISKOWYCH,SYLWETKA SERCA W NORMIE DO WIEKU.
ŻELAZO-113
CUKIER-85MG
TSH -1.10
ROZMAZ MIKROSKOPOWY-WZÓR ODSET
PAŁECZKI -
GRANULOCYTY 61
EOZYNOCYTY -
BAZOCYTY -
MONOCYTY 1
LIMFOCYTY 38
POSIEW MOCZU -JAŁOWY
WYMAZ Z JAMY USTNEJ
STREPTOCOCCUS VIRIDANS WZROST BARDZO OBFITY +++
NEISSERIA SPP. WZROST BARDZO OBFITY +++
CORYNEBCTERIUM SPP.WZROST OBFITY ++
BYŁAM U DR. RODZINNEJ I DR. DERMATOLOGA OBIE PANIE DR.NIE WIEDZĄ CO MI JEST A JĘZYK NADAL MNIE SZCZYPIE JEST TAKI JAKBY ZNIECZULONY,BOLI MNIE CAŁA PRZEŁYK-KRTAŃ OD PARU DNI MAM BÓLE BRZUCHA NAOKOŁO PĘPKA I PROMIENIEJE W RÓŻNE STONY CZUJE GORĄCO W BRZUCHU.W LIPCU IDĘ DO LARYNGOLOGA I NA GASTROSKOPIE ZNALEŚC PRZYCZYNE.
PRZEBADAŁAM SIĘ NAWET GINEKOLOGICZNIE ZROBIŁAM WYNIK CA 125 WYSZEDŁ 21,75 MAM CYSTY DOSTAJE LEKI ZA TRZY MIESIĄCE NA KONTROL.A CO Z JĘZYKIEM I BÓLEM BRZUCHA PROSZĘ O POMOC.
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...