Skocz do zawartości
Forum

Czy to moja wina, że żona nie chce się kochać?


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 31 lat, jestem żonaty od 8 lat, 2 dzieci. Mój problem polega na tym, że chciałbym z żoną uprawiać seks jak najczęściej, chociaż raz na 3 dni, ale żonka mówi stanowcze NIE. Kochana żona twierdzi, że seks raz na dwa tygodnie jej wystarczy (a co ze mną?). Oczywiście ten seks raz na dwa tygodnie to z mojej inicjatywy. Gdybym jej nie zachęcał, to nie wiem czy w ogóle do zbliżenia by doszło, chociaż raz na dwa miesiące. Próbowałem już wszystkiego, kolacja, świece, muzyka, kino, nawet szczera rozmowa nie pomaga. Nie wiem, czy to moja wina? Może robię coś źle? Ta jej obojętność wobec seksu po prostu mnie załamuje. I tak już parę lat to się ciągnie. Co mam zrobić, żeby znowu polubiła seks? Pomóżcie!
Odnośnik do komentarza
Gość on 2,5 roku po ślubie
życie niestety nie może przypominać zwłaszcza cały czas prób przypominania sobie okresów młodzieńczych....Poza tym niech Pni wierzy i tego próbowałem....miłość partnerswo, małżeństwo to dbanie o swoją połówkę...więc jak Pani to nazwie??? mąż kupuje prezenty, prawi komplementy, dba o dom, mimo iz żona nie pracuej a on utzrymuje dom to mimo to przejmuje jej obowiązki: sprząta , gotuje.... wręcz nadskakuje żonie.... (uprzedze Pani odpowiedź ie zawsze tak było)
i co???? dalej nic....żona jeżeli już da sie namówić na seks to raz na ruski rok.... Co zrobic z takim problemem skoro rozmowy tez nie pomagają???? Małżeństwo zaczyna przypominać braterstwo...czyli sie rozpada...
Odnośnik do komentarza
Też mam z tym problem kiedys było cudownie a od roku lipa sexu nie ma a mam dopiero 24lata nie wem co robic bo takie zycie jest do d*** mam dwoje dzieci które kocham i one mnie trzymią bo juz dawno bym sie rozwiódł, mysle o rozwodzie co dziennie ale nie wiem czy sobie poradze alimenty jakies mieszkanie samochód jak to ogarnąc??? Pomocy!
Odnośnik do komentarza
Gość arekzakamarek
Ja mam lepiej, mam30 lat zona 29, od jakiś dwóch lat opowiada mi że sex już jej nie jest tak potrzebny, w styczniu dowiaduje się że spotyka się z kolesiem o 15 lat starszym i posunęła się z nim bez problemu nawet do orala. Nie mówie ze my tego nie robiliśmy ale tak z entuzjazmem to parę lat temu. a tu masz....
Odnośnik do komentarza
Cześć!
Jestem z żoną od 10 lat. Kochamy się, wspieramy. Gdzieś po 5 latach mieliśmy kryzys. Żona nie chciała uprawiać ze mną seksu. Było licho. Zaproponowałem jej wyjazd do Chorwacji. Zgodziła się. Poszliśmy razem na plaże nudystów. Było wesoło. Poznaliśmy tam drugą parę z Polski i zaprzyjaźniliśmy się. Wspólną decyzją zgodziliśmy się na wymianę partnerów. Było cudownie. Seks powrócił w naszym życiu. Wprowadziliśmy do niego coś nowego. Rewelacja!!!
Odnośnik do komentarza

@~arekzakamarek: współczuję....

Jeśli chodzi o sex to u mnie też kicha, parę razy w ciągu roku, fakt zapracowana jest i pewnie zmęczenie psychiczne wchodzi w grę ale tak jak napisano: sex zaczyna się w głowie i ochota na niego. Też byłem nieraz zmęczony ale żona nadal mnie pociągała i pociąga, i nie mam problemu z mobilizacją - widać u mojej kobiety (a może u wszystkich) jest inaczej... Mam nadzieję, że nigdy do łba nie przyjdzie skok w bok, bo bym się załamał...

Odnośnik do komentarza

Acha.. czyli z tego co zrozumialem mezczyzna ma ciagle skakac naokolo partnerki az ta z laski swej pozwoli na cos wiecej? Tylko ze zyjemy w czasach gdy o zonie ktora sprzata gotuje (albo chociaz potrafi) i jeszcze pracuje mozemy pomazyc. Obowiazki sa dzielone i kazdy jest zmeczony, a seks przeciez relaksuje cieszy i odpreza. Moim zdaniem jak sie kogos juz nie kreci to zadne cuda nie pomoga aby nagle z rados ia sie kobita bzykala.. widac specjalisci nadal widza w facetach spoconych smierdzacych samcow ktorzy po pracy chca podupczyc i zjesc a biedne kobiety przemeczone ledwo chodza i jak sie poloza to zasypiaja aby znow wstac i prowadzic jakies niby gorsze i ciezsze zycie od swojego meza. W takim zwiazku faktycznie moze i kolacja kino i czole slowka by pomogly a raczej wywolalyby wielkie wrazenie i natychmiastowy efekt. Latwo myslec stereotypami. A prawda taka ze ona juz po prostu nie ma takiej potrzeby a twoje dopominanie sie jeszcze pogarsza sprawe.. niestety. Idz na silke, potrenuj, zsdbaj o siebie a nie o nia, poczuj sie sexy samcem to moze zaczniesz znow na nia dzialac lub poczuje sie zazdrosna. Blaganiem przy spagetti osiagniesz tylko litosc raczej. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci w walxe o szczescie i rodzine!

Odnośnik do komentarza
Gość Straceniec

3 lata.
Witam. Masz kolego racje. Mam taką samą sytuacje 7 lat się znamy i od 3 lat jesteśmy po ślubie. Nie wiem czemu się posypało. Mam wrażenie, że częściej kochaliśmy się przed ślubem. Już od 2 lat mieszkamy na swoim. Zarabiam dobrze, pomagam w domu, robię zakupy, kupuje kwiaty, czasem prezenty i jestem zadbany - ćwiczę, dbam o wygląd (bez przesady oczywiście). Krótko mówiąc co tylko mogę to robię, żeby było jej lżej i co, przychodzi wieczór to zmęczona, zestresowana, dziś nie ma ochoty (dodam, że ma orgazm podczas stosunków). Czasem w ciągu dnia zaczepię to mówi, że musi się odświeżyć, albo trzeba coś zjeść , czy jechać po coś. Rozmawialiśmy nie raz o seksie i to pomaga na 3 dni, potem to samo i Celibat.
Nie wiem co mam zrobić, już chyba wszystkiego próbowałem nawet, jak jedziemy gdzieś to nie, bo trzeba odpocząć, albo, że myślę tylko o jednym. Nie rozumiem tego. Odkąd mnie poznała wiedziała, że lubię seks. W sumie dla mnie trzy najważniejsze czynniki na udany związek to miłość, wierność i seks. Wiedziała o tym doskonale więc o co teraz chodzi. Nie wie, ja mam potrzebę się kochać chociaż 3 razy w tygodniu, a tu czasem raz. Dodam jeszcze, że nie raz miałem możliwość zdrady, ale ZA BARDZO JĄ KOCHAM. Normalnie pułapka, co nie zrobię będzie złe, a ona .................. nie wiem... Jeśli ona ma ochotę na seks, to nawet po 12 gadzinach pracy jestem w stanie się dla niej kochać....... szlak mnie trafi...........
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

@~po8latach: Masz całkowita racje :) Naleze takze do grona tych "felernych kobiet " , tez nie mam ochoty na sex :( chociaz nie wiem jakbym sie starala - nici ! nadal nie wiem co z tym robic i sama jestem soba zalamana a co dopiero moj partner ! On sie stara jak nei wiem - widze to - a ja na to nic.....:( I czasami mi sie wydaje ze to wszystko przez ta rutyne ....kiedys bylo wszystko trudniejsze (mam na mysli poczatki) trza bylo zabiegac ostro o druga osobe- bylo to takie tajemnicze...po kilku latach niestety i stety czlowiek sie zna na drugim w 99% i praktycznie nic go nie zaskakuje ....moj partner od niedawna zaczal chodzic na silownie i powiem szczerze ze zaczelam troszeczke inaczej myslec (ochota dalej mi nei wrocila tzn jeszcze ) ale czuje sie taka zagrozona co mnie motywuje ! :) zaczynam sama sie przytulac i takie tam ale z seksu jesczze nici ...mysle ze w zwiazku niewazne jak dlugim potrzebna jest taka delikatna nutka zazdrosci (mam na mysli nie tej chorej !!) , niepewnosci ....niestety najczesciej jest tak ze po paru latach przestajemy dbac o siebie bo myslimy ze juz sie starac o druga polowke nie musimy....-bzdura ! cale zycie powinno sie zaskakiwac , pociagac robcie wszystko by w wasze zycie nie wtargla sie rutyna !!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

To proste. Znajdź sobie kochankę albo korzystaj z agencji towarzyskiej.Istnieje róównież możliwośc ,że to żona kogoś ma na boku. Nie bądź naiwny. Ja w twoim wieku uprawiałem seks z żoną conajmnie 3 razy na dobę, w porywach bywało sporo więcej.

Odnośnik do komentarza
Gość czarnaperla24

hmm a czy mi ktos wyjasni, dlaczego maz nie ma ochoty na seks...
ja mogłabym codziennie ale rozumiem, ze on pracuje itd wiec te 2 , 3 razy w tygodniu byłyby oki, ale niestety on nic raz na 2, 3 tyg i to chyba sie zmusza... jestesmy po slubie 4lata ,odkad mamy dziecko to dla niego seks moze nie istniec, mowi ze to coo chcial to ma i seks nie jest najwazniejszy... Tulko ja mam 24l i go potrzebuje, a puki co to czuje się jak bym miala 70lat i nic juz mnie nie spotka dobrego w seksie.
kochanki nie ma, a ja jestm zadbana, atrakcyjna koledzy mu zazdroszcza i mlodsza sporo, wiec gdzie problem?

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem tutaj pierwszy list, i jestem zaszokowany, mam ten sam problem. Robiłem wszystko co było w luckiej mocy i nic się nie zmieniło. Pewnego dnia jednak podjąłem pewne kroki. Uświadomiłem sobie przede wszystkim, że mam już dosyć zabiegania i płaszczenia się przed zoną. Przestałem żebrać o zbliżenie i sex. Przestałem również czytać wypowiedzi psychologów w których więkrzość jest kobietami, jedyną radą jaką potrafią udzielić to to, żeby nadal płąszczyć się przed żoną i starać się robić z siebię więkrzego pawiana. MAM DOŚĆ. Znalazłem sobie wspaniałą kochankę i wiecie co...nie mam żadnych wyrzutów sumienia, nie dość że ich nie mam to jeszcze nie pozwalam sobie nikomu weprzeć poczucia winy. Ciągle tylko słyszy się jak to powinniśmy szanować uczucia kobiet...a co z naszymi uczuciami??????????? Państwo psychologowie z tego co zauważyłem traktują nas jak podludzi bez uczuć. To wygląda tak jakbyśmy z samej definicji nie posiadali uczuć i nie mieli prawa do nich. Drodzy faceci zastanówcie się nad tym i przestańcie się kajać.

Odnośnik do komentarza

ja tez tak mam ze zona niema ochoty ale jak niema to jej niebede zmuszal do niczego a kochanki niebede szukal bo mam w niej wszystko kochanke zone przyjaciolke kocham ja i naszego syna i skoro ntak musi byc to jest ale i ja wiem ze ona mnie kocha pogodzilem sie z tym ze bardzo zadko uprawiamy sex no coz moze niejestem idealny ale niezamienilbym mojej zony na zadna inna

Odnośnik do komentarza

Moja też nie chce juz nawet nie rozmawiam,kiedyś mi powiedziała ze nie ma ochoty to co ma się zmuszać, olewam,w domu kiszka, właściwie to wychowujemy dzieci i tyle,ale jak podrosna na pewno się rozwiode,cóż trochę życia mi to pochłonie ale nie jestem w stanie zrobić krzywdy dzieciakom,także jak najbardziej podjąłem się roli ojca i zadanie wykonam,a potem ruszam w świat, mam nadzieje ,ze za 10lat jeszcze będę zdatny korzystać z zycia

Odnośnik do komentarza

@~kokito: jeju to nienormalne.w szoku jestem co wy tu piszecie.ja jestem z moim mezczyzna 10 lat i tak u nas iskrzy ze jak go widze to mam nadal motyle w brzuchu,jest moim idealem jest mily slodki i troskliwy.mamy wspolne zainteresowania co sprzyja takze igraszkom na lonie natury.mam juz 40 lat a czuje jakbym miala 20.dbam o siebie itp.ale przedewszystkim go kocham sercem.sex przychodzi sam.

Odnośnik do komentarza
Gość sportowiec

@~szarqi: u mnie podobnie. Rozmowy nic nie dają, nawet groziłem że się rozwiodę i dalej nic. W tym roku mija trzy lata naszego związku i postanowiłem że jak do tej pory się nic nie zmieni to biorę rozwód. Nawet mi się już nie chce prosić o seks, nie będę się tak poniżał.

Odnośnik do komentarza
Gość nietakijakchcialabys

Moja ma pretensje do całego swiata ze ciezko pracuje i ze jest zmeczona i ze to nic takiego jesli sie nie chce kochac. Wkurza mnie to ze podczas klutni milczy i ma w dupie wszystko, bo przecie ona zmeczona jest. Idealny sposob zeby wyprowadzic mnie z rownowagi

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...