Skocz do zawartości
Forum

Smutek i samotność po stracie mamy a depresja


Gość ag...3a

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ag...3a
Leczę się już od jakiegoś czasu u psychiatry. Poszłam tam w wielkim dołku. Gdy straciłam mamę oraz pracę w krótkim czasie. Mama była dla mnie wszystkim. Zmarła mi na rękach. Niemal codziennie jestem na cmentarzu, czekam na nią, mam te same myśli, co ona, wydaje mi się, że ona zaraz wróci, wejdzie. Brak mi jej słowa, jej obecności. Życie straciło sens, ja żyłam dla niej. Nie założyłam rodziny, nie mam dzieci i teraz jestem sama jak palec. Rodzeństwo ma swoją rodzinę i dzieci. Jestem bardzo zła na to, że nie mogłam jej pomóc. Nie daruję sobie, że kiedykolwiek nie będzie jej na moim ,,ślubie", nie zobaczy moich ,,dzieci". Nie umiem tak żyć. Siedzę sama w domu, w swoim pokoju, oglądam film za filmem. Chodzę spać już koło 20:00 i nie mogę zasnąć. Budzik ląduje w szufladzie. Dzień zaczynam od samych złych myśli, które mi towarzyszą w ciągu dnia. Żyję według ustalonego harmonogramu i każda jego zmiana doprowadza mnie to szewskiej pasji. Nie lubię iść ulicą wśród wielkiego tłumu, czuję jak oczy ludzi mnie obserwują. Mam tylko nieliczne grono znajomych i nikogo więcej. Czuję się często niepotrzebna i samotna... Myślę o tym, by móc umrzeć, być z mamą, a jednocześnie proszę ją o jakiś znak. Myśl o niej towarzyszy mi cały dzień. Często też mam myśli natrętne, które mnie przerażają. Wybrałam psychologa jakieś 9 miesięcy temu. Znalazłam go sobie sama. Jest to facet w moim wieku i też nie bardzo potrafię się przed nim otworzyć do tej pory. Wykonuję jego prośby o zadania domowe, ja mówię niewiele, jedynie kiwam głową na tak lub nie. Nie wyobrażam sobie, by pójść do kobiety, nie wiem czemu, ale jej bym chyba w ogóle się nie pokazała. Tu miałam ukrytą wizytę. Mieszkam w małej miejscowości i nie chciałam, by ktokolwiek wiedział, gdzie chodzę. W rodzinie nikt nie wie i nie może się dowiedzieć. Cały czas kombinuję i kłamię ojcu, jak mam jechać na wizytę, różnymi sposobami, i udaje się to. Mieszkam z ojcem. Teraz też usiłuję znaleźć faceta, by założyć rodzinę, ale niestety nie udaje mi się to. Ciągle mnie oszukują lub lokuję uczucia w niewłaściwej osobie. W rodzinie też nie bardzo mnie rozumieją, jestem im niepotrzebna albo raczej jak tylko potrzebują cioci do dzieci, to jestem naj naj. Tak to nie mają ze mną tematu. Nie chodzę z nimi nigdzie. Zresztą ciągle mają o coś pretensje... Jak to w rodzinie. Nie chcę żyć, nie widzę sensu życia. Wypełniłam też test Becka i jestem przerażona, mam skalę 51 pkt. Hm. Nie chcę i nie potrafię, widzę tylko czarną otchłań, nie widzę kolorów mego życia. Jak mam je dalej poprowadzić, co uczynić????? Proszę o odpowiedź. To tylko namiastka tego, co potrafiłam w skrócie powiedzieć o sobie...
Odnośnik do komentarza
Gość duszka02
i tak mi nikt nie pomoże. Mój lekarz się przenosi a do innego pewnie nie mam szans. opowiadać od nowa to nie dla mnie. Raz miałam odwagę teraz nie..........nie dam rady wolę się nie wychylać walczyć i przegrać..................
Odnośnik do komentarza
Moja skala to 35 pkt......jestem zalamana...mieszkam w Angli z 10 miesiecznym synkiem i chlopakiem, z ktorym kompletnie nie umiem sie dogadac...na dodatek on jest z innego kraju i moze w tym tkwi caly problem...on jest strasznie nerwowy nie interesuje sie nami kompletnie ciagle krzyczy rzuca wszystkim co ma w rekach...potrafi zlapac tak mocno ze pozniej widac siniaki na rekach...nie umiem sie otworzyc przed rodzicami nie umiem siegnac po telefon i ''wyplakac'' wszystko do sluchawki on ciagle pracuje nie rozmawia z nami, nie bawi sie z malym. Budze sie po 5-7 razy w nocy bo tak chce moje dziecko karmie go.. glaszcze po glowce po chwili zasypia i taki kilka razy, nie prosze o pomoc o jedna krotka pobudke bo wiem ze on jest zmeczony ciagla praca...ale ja? co ze mna? jestem tu sama jak palec...bez rodziny..przyjaciol..nie mam nikogo. Kiedy pytam czy kocha.......? odpowiada, ze powinnam sie leczyc bo mam problem z glowa........a ja poprostu potrzebuje wsparcia..przytulenia..podniesienia na duchu kiedy czuje sie slaba....
Odnośnik do komentarza
Jak dlamnie to samotność zagranica jest najgorsza i gdy napotkamy niewłaściwego partnera bez uczuć .. Jestem zagranica pare ładnych lat mam znajomych przyjaciół ale i tak czuje się samotnie .. Każdy powrót po pracy jest taki sam 4 ściany i nic wiecej nikt nie czeka żeby chociaż powiedzieć siema.. Pustka jedynie to czeka .. I monotonia codzienności praca dom praca ..
Odnośnik do komentarza

@~gosc: @~gosc: Może weż się za siebie, umaluj , wyjdź na spacer z dzieciątkiem, pokaż temu facetowi, że jestes piękna, zadbana, ugotuj mu coś dobrego uśmiechaj się.Wiem masz maleństwo które ciebie potrzebuje, ale zadbaj o siebie. Nie jesteś słaba, jesteś silna bo ,,wypłakałaś się tutaj na forum. Pokaż facetowi że to co on robi masz głęboko w ...Wyjdź, ubierz się ładnie my Polki potrafimy, jestesmy piękne!!!!!Niech go zżera zazdrość!!!!Zobaczysz jak się to zmieni.Pozdrowionka Beatka

Odnośnik do komentarza

Jak najszybciej udaj się do psychiatry,zrzuć z siebie wstyd,depresja dzisiaj jest chorobą cywilizacyjną.Rok temu miałam podobną sytuację po stracie męża i mamy,ale dzięki dobremu lekarzowi-psychiatrze wychodzę na prostą:-)
Życzę Ci wszystkiego dobrego:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...