Skocz do zawartości
Forum

Komplikacje po operacji usunięcia dyskopatii


Gość Marcus

Rekomendowane odpowiedzi

Krótkie mojego przypadku opisanie ;)
2000-2004 bóle kręgosłupa w części lędźwiowej pojawiające się z reguły nagle, gdy się schyliłem lub coś dźwignąłem. Lekceważone zarówno przeze mnie, jak i przez lekarza rodzinnego do którego się zgłaszałem. Każdorazowo dostawałem plastry rozgrzewające, które nalepiałem sobie z tyłu i po jakimś czasie przechodziło.
W końcu pod koniec 2004 złożyło mnie tak, że rwa kulszowa lewostronna nie pozwalała się niemal poruszać, dodatkowo pojawiła się stopniowa utrata kontroli nad lewą stopą (była coraz słabsza, nie reagowała na uderzenia młoteczkiem u lekarza). Wtedy zrobiłem rezonans magnetyczny i po konsultacji z 2 uznanymi neurochirurgami, którzy mówili że trzeba działać szybko, bo stracę stopę, podjąłem decyzję o operacji.

X.2004 operacja – lewostronna fenestracja L5/S1, usunięcie wypadniętego dysku. Z tego co pamiętam rwa kulszowa ustąpiła od razu po operacji. Sama rana pooperacyjna powoli się goiła, po półtora miesiąca wróciłem do pracy (siedzącej).

2005-2011 Lewa stopa pozostała już na zawsze słabsza (przykładowo nie byłbym w stanie podskakiwać na niej tak wysoko jak na prawej). Ale wracam do sportów (piłka nożna, windsurfing, narty), wykonuję też dość sumiennie ćwiczenia na kręgosłup co dzień rano.

X.2011 Pojawiły się bóle w części lędźwiowej, w pewnym momencie również bardzo silna lewostronna rwa kulszowa. Przez jakiś czas rwa była nawet obustronna (choć słabsza niż na początku). Neurolog leczyła mnie półtora miesiąca farmakologicznie (Movalis, Dicloberl, inne). Rwa ustąpiła, ból zdecydowanie mniejszy, ale przykładowo siedzenie za biurkiem przez dłuższy czas niemożliwe. Od końca X.2011 na L4.

2012 w styczniu zrobiłem rezonans magnetyczny, no i wyszło szydło z worka.
„Spłycenie fizjologicznej lordozy lędźwiowej. Odczyn zwyrodnieniowy z blaszek granicznych trzonów kręgowych L5 i S1. W obrazach T2-zależnych obniżenie poziomu sygnału z jąder miażdżystych tarcz międzykręgowych. Obniżenie wysokości tarczy L5/S1.
Na poziomie L4/L5 centralna protruzja tarczy międzykręgowej modelująca worek oponowy, z cechami konfliktu korzeniowego L5 wewnątrzkanałowo obustronnie.
Na poziomie L5/S1 stan po lewostronnej laminectomii. Duża, nawrotowa przepuklina tarczy międzykręgowej. Przez uszkodzony pierścień włóknisty ciało galaretowate przemieszcza się ku górze powodując silny ucisk worka oponowego – szczególnie strony lewej. Silnie uciśnięty również korzeń nerwowy S1 w odcinku wewnątrzkanałowym oraz L5 w miejscu wejścia do otworu międzykręgowego. Wiązadło podłużne tylne z cechami rozwarstwienia. Dodatkowo na poziomie tylnym obecne niewielkie zmiany bliznowate obejmujące od strony lewej korzeń S1.
Poziom sygnału z rdzenia kręgowego w zakresie stożka końcowego zachowany.”

Jak widać symptomy były bardzo poważne, konsultowałem się z 3 uznanymi specjalistami (neurochirurgami) z Poznania, każdy z nich niezależnie potwierdził konieczność operacji. Terminy mieli kwiecień-maj, ale u jednego z nich ktoś zrezygnował z zaplanowanej operacji, no i wskoczyłem na jego miejsce na 27.01.2012. Idąc na operację nie miałem rwy kulszowej, mogłem chodzić (choć gdy chodziłem dużo to czułem osłabienie stóp), miałem mrowienie w pośladkach, no i ogólny dyskomfort (czułem że coś jest „nie tak”). Ale ogólnie czułem się nieźle (jakkolwiek złudne to nie było w obliczu wyników rezonansu).

Po operacji 27.01.2012
No i tu zaczynają się schody i powód mojego sporego zmartwienia w chwili obecnej. Otóż operacja wg słów lekarza powiodła się, mimo że odbyła się w tym samym miejscu co 7 lat wcześniej (co zwiększało jej ryzyko). Nie doszło do uszkodzenia nerwów skutkującego trwałym opadaniem lewej stopy. Ale za to pojawiła się silna rwa kulszowa promieniująca przez pośladek do lewego kolana, a dodatkowo brak mi czucia w zewnętrznej części lewej nogi. Cytuję za wypisem ze szpitala:
„Reoperacja przestrzeni L5/S1 po stronie lewej. Usunięcie tarczki L5/S1 od strony prawej z wycięciem blizny około korzeniowej.
Pacjent przyjęty celem leczenia nawrotowej przepukliny. Leczony operacyjnie, w przebiegu pozabiegowym obserwuje się zaburzenia czucia o typie parastezji oraz narośnięcie bólu LKD.”
Lekarz twierdzi, że wypadnięty dysk wyciągnął mega skrupulatnie, wręcz „wyskrobał” maksymalnie i że tam już więcej nie ma co wypaść w przyszłości. A moje objawy związane są z ryzykiem operacji na korzeniu nerwowym. Mówił że nie są spowodowane już naciskiem wypadniętego dysku na nerwy, bo go już tam nie ma. Twierdził, że rwa powinna minąć za jakiś czas, a zaburzenia czucia to trudniejszy temat i mogą dłużej ustępować.

I teraz garść pytań:
- czy spotkał się ktoś z Was z takimi objawami po operacji kręgosłupa? Czy ustąpiły i po jakim czasie? W necie ciężko znaleźć informację o takich przypadkach, wiem tylko że mają miejsce.
- jak można przyspieszyć proces ich niwelacji? W tej chwili wykonuję tylko proste ćwiczenia pokazane mi w szpitalu przez rehabilitanta i służące wzmocnieniu nóg i lędźwi, chodzę też na zabieg terapuls.
- w przychodni gdzie mam terapuls powiedziano mi, że dobre byłyby zabiegi polem magnetycznym oraz galwanizacja. Z drugiej strony lekarz operujący mnie wspomniał, że prąd nie jest dobry dla mnie. Co o tym sądzicie?

Bardzo zależy mi na konkretnych wskazówkach. Z lekarza prowadzącego nic już nie wyciągnę. Powiedział że trzeba czekać i tyle, za 4 tygodnie mam kontrolę pooperacyjną. Odczuwam jakby niespecjalnie interesował się rehabilitacją. No ale jestem wciąż na L4, moja praca wisi na włosku, poza tym mega źle się czuję psychicznie będąc takim pół-kaleką. Dlatego liczę na pomoc tu na forum. W tej chwili koszty dla mnie się nie liczą, zatem jestem w stanie skorzystać z każdego dobrego rozwiązania, jeśli takowe istnieje.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość MARCO BOLLONUS

Witam jestem po 2 operacjach na odcinku lędzwiowym l4, l5/s1. w latach 2006 i 2008 totalna masakra objawy po operacji jak u kolegi wyżej, poprawa krótkotrwała. Prawda jest taka że wszystkie te rzeczy można załatwić bez operacji (niestety znalazłem rehabilitanta dopiero po 2 operacji), niestety lekarze nie kierują i nie uznają innych metod poza operacją. Po 2 operacji i 3 miesięcznym dochodzeniu do siebie, na kontroli lekarz zasugerował mi 3 operację, MASAKRA!!!!! Dodam tylko że od 6 lat uczęszczam do rewelacyjnego rehabilitanta i funkcjonuję bardzo dobrze. Oczywiście nigdy nie będzie już tak jak przed operacją ale jest ok. Konieczne są codzienne ćwiczenia rozciągające i wzmacniające mięśnie wokół kręgosłupa oraz jak najwięcej basenu!!! Ku przestrodze, po 2 operacji wylądowałem w sanatorium i widziałem pacjentów po 3, 4 operacjach, prawdziwy dramat!!! Osobiście odradzam operację ponieważ niewiele zmieniają.

Odnośnik do komentarza

witam jestem po dwoch operacjach l4 l5 jedna 2010r druga 2014r .Po drugiej operacji czulam bardzo duzy bol ,wypuscili mnie do domu chyba po czterech dniach(operacje druga mialam w szwecji,poniewaz tu mieszkam)Z dnia na dzien cZulam sie gorzej ,z bolu odchodzilam od zmyslow ,marnialam w oczach ,przestalam chodzic az w koncu z tego bolu zemdlalam ,wezwano karetke ktora mnie zabrala do szpitala ,kolejne 5 dni zastanawiali sie co maja ze mna zrobic faszerujac mnie morfina ,postanowili zrobic mi blokade w kregoslup ,dopiero po 15 dniach zaczelam odczuwac zmniejszenie bolu.Jestem caly czas na zwolnieniu ,rehabilitacja jest raz w tygodniu .Czuje sie duzo lepiej ,Ale zastanawiam sie co bedzie jak blokada przestanie juz dzialac ,bo na to kazal przygotowac sie lekarz ,Nie rozumiem dlaczego lekarze twierdza ze operacja sie udala skoro przygotowuja mnie jak by na trzecia juz z jakimis pretami .W zyciu sie na to nie zgodze mam 33 lata ,juz czuje sie jak kaleka .Pracowalam jako fryzjerka przez 16 lat a teraz sama nie wiem jak dalej zyc i co robic .Czy slyszeliscie kiedys o przypadku zeby po operacji kilka dni mial ktos robiona blokade? Dziekuje i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Jestem po 2 operacjach l4-l5 stabilizator . L5-s1 implant tytanowy. Cztery miesiące po pierwszej operacji trzeba było wykonać kolejną. Minęło 1.5 roku od drugiej. Przez cały ten czas są nawracające rwy. W międzyczasie 2 blokady, leki zastrzyki. Obecnie również. MR- wypukliny l4-l5, l5-s1. Zbliznowacenie worka oponowego łączące się z korzeniem nerwowym s1. Zwyrodnienia krążków, dehydratacja.
Ból i drętwienie nogi. Lekarz powiedział,że są zaniki mięśni.
I co o tym sądzicie?
Nie wiem co robić dalej.

Odnośnik do komentarza

Tak. Ja miałam zrobioną blokadę w 3 dobie po drugiej operacji. Myślałam, że z bólu zrobię sobie jakąś krzywdę. Jestem prawie miesiąc po operacji. Za 3 dni wracam na neurochirurgie. Nie wróciłam do sprawności fizycznej. Ciężko wykonuje mi się jakiekolwiek czynności. Ćwiczę i rehabilituje ale jakoś to powoli idzie i nie wiem czy w dobrym kierunku. Boję się, że mnie będą operować poraz trzeci. A jak przejdzie działanie blokady? Nawet nie chcę o tym myśleć.

Odnośnik do komentarza

Po półrocznej męczarni rehabilitacjach osteopatii i hiropraktyce...zdecydowalem się na operację gdyż rwa męczyła mnie nieustająco ponadto uciekający brzuch i tańcząca miednica. Z samego rana od razu po zabiegu czułem się REWELACYJNIE chodziłem kilka godzin po oddziale po południu było trochę gorzej zobaczymy co będzie dalej

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...