Skocz do zawartości
Forum

Złe samopoczucie i podwyższony puls a nadczynność tarczycy


Gość amaimise

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem kobietą, mam 21 lat, przy wzroście 170 cm ważę około 48 kg.
Na drugim roku studiów zaczęłam się źle czuć. Problemy ze snem, nagła utrata wagi, przyspieszone bicie serca (w stanie spoczynku 95-105 tętno), uczucie niepokoju i poddenerwowania, problemy z oddychaniem, wieczne zmęczenie, zwłaszcza przez pierwsze kilka godzin po obudzeniu, osłabienie. Nie podeszłam przez to do sesji (myślałam, że to stres) i nie zdałam roku. Jednak objawy nie minęły. Tryb życia mój zmienił się na mniej aktywny.
Morfologia - w normie
TSH, FT3, FT4 - wyszły prawie w normie (w przedziałach, ale na granicy nadczynności, lub delikatnie za).
Badanie kału - w normie
Skierowana zostałam do endokrynologa, który powtórzył badania, które wyszły już idealnie i odesłał mnie z kwitkiem (jedynie hormon stresu miałam za wysoki, ale podciągnął to pod stres przed kłuciem).
Wyjechałam na 4 miesiące do pracy za granicą, było ciężko, czasem miałam wrażenie że zemdleję, ale dałam radę.
Po powrocie lekarz rodzinny, zlecił zbadanie na pasożyty, sugerując, że jak nic nie wyjdzie to zapisze antydepresanty "może apetyt wróci".
Ale moje złe samopoczucie wynika tylko i wyłącznie z mojego stanu zdrowia, jem tyle że znajomi i rodzina jest zdziwiona, jak mogę być wciąż chuda.
Biorę codziennie jedną tabletkę propranolu (który obniża mi troszkę puls, ale jako że ciśnienie mam w normie to pewnie troszkę zamula, stąd takie małe dawki) oraz mam całą kolekcję ziołowych tabletek typu szyszki chmielu itd (na momenty w których poczuję się w trakcie dnia lub wieczorem gorzej).

Nawiązując do tematu - moja mama w czasach studiów miała dokładnie takie same problemy, wiele lat nic nie wychodziło jej na badaniach, po czym wysłali ją do sanatorium na oddział nerwicy i tak dopiero zrobili jej jakiś psychotest, po którym wysłali ją na badanie tarczycy które polega na nasyceniu jej jodem (nie pamiętam nazwy, przepraszam) i pokazały się guzki na tarczycy.
Niestety lekarze nie chcą słuchać i tak na prawdę nie wiem co mi pozostało.
Nawet jeżeli mam tą nerwicę (w co wątpię), to chcę tylko żeby ktoś mi pomógł i sprawił, że będę się czuć na te 21 lat a nie jak wiecznie zmęczona staruszka.

Byłabym wdzięczna za wszelkie rady. Gdzie powinnam się udać, co zrobić by jakoś sobie pomóc i co to może być (mimo wszystko nie zakładam z góry nadczynności).

Odnośnik do komentarza

Oho ho.. znam ten bol.. U mnie zaczelo sie w wieku lat 15... i tez odeslali z kwitkiem i cala sprawa zostala zamieciona pod dywan.. po urodzeniu 2 dzieci sprawa z powrotem ujrzala swiatlo dzienne... pierwszy endokrynolog do jakiego trafilam z NFZ przy wyniku tsh 3,4 powiedzial ze to normalne.. mieszcze sie w normie.. potem trafilam na innego bo objawy sie wciaz nasilaly.. i ten drugi powiedzial ze dla kobiety w wieku rozrodczym norma do 1,5... 3,4 to juz niedoczynnosc.. 3 lata brania tabletek na niedoczynnosc... niby bylo okey ale nie do konca... trafilam na super extra endokrynologa... tak mnie przebadal ze wyszlo hashimoto... dobral odpowiednia dawke i dopiero niedawno po latach pierwszy raz poczulam sie dobrze... DLATEGO moja rada, znajdz dobrego ENDOKRYNOLOGA !! zycze powodzenia :))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...