Skocz do zawartości
Forum

Swędzące krostki na głowie


Gość mallalijjkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, ja mam podobny problem. Od dłuższego czasu, około 5mc mam tak jakby chrosty na głowie, we włosach, białe grudki. Głowa swędzi. Pojawiły się chyba po stosowaniu szamponu i odżywki NIVEA INTENSE REPAIR NOWA FORMUŁA pomarańczowe. Nizoral nie pomógł. Zminiałam na GARNIER FRUCTIS wzmacniający i dalej drapałam się. Jestem po 4 myciu szamponem FALILIJNY SZAMPON Z CZARNĄ RZEPĄ Z WITAMINAMI DO WŁOSÓW TŁUSTYCH I NORMALNYCH POLLENA. Zauważyłam minimalną poprawę ale i tak wybieram się do dermatologa. To samo radzę ;) Natomiast spotkałam się z taką opinią, że szampony, odżywki itd do włosów kupowane w hipermarkecie szkodzą, ponieważ są naświetlane na półkach-światłem w sklepie na każdej wystawie. Może coś w tym jest, sama kupiłamb w hipermarkecie mleczko do demakijażu ZIAJA i dostałam uczulenie, to samo mleczko kupiłam w aptece i nie dostałam fgfguczulenia, nawet była inna konsystencja :) Powodzenia,

Odnośnik do komentarza

Mam, to samo. Byłem u dermatologa i leczył mnie jakąś maścią z antybiotykiem przez trzy miesiące. Znikło połowicznie, lekarz dermatolog uznał, że nie wie co to jest a maści nie mogę już dłużej stosować. Koszt nieskutecznej terapii to około 400 zł za te 3 miechy.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim nie drap tych krostek, bo to tylko pogorszy sytuację. Ciężko stwierdzić czym są te zmiany. Może to być zapelenie okołomieszkowe albo uczulenie. Dobrze by było, abyś w tym czasie stosowała delikatne szampony, które nie zawierają SLS (Sodium Lauryl Sulfate) oraz SLES (Sodium Laureth Sulfate),czyli soli sodowych siarczanów, które drażnią skórę głowy.

Odnośnik do komentarza
Gość Paulina025

Ależ głupoty tu wypisujecie. Też miałam podobny problem, swędząca skóra głowy, krosty, czerwone plamy. Zaczęłam płukać głowę w rumianku, pić wapno, zmieniłam szampon i oczywiście powstrzymywałam się żeby tego nie rozdrapywać. Po 5 dniach krosty zeszły. Pozostał do zwalczenia nieduży łupież. Także proszę nie straszyć ludzi, że im włosy wypadną.

Odnośnik do komentarza

~Paulina025
Ależ głupoty tu wypisujecie. Też miałam podobny problem, swędząca skóra głowy, krosty, czerwone plamy. Zaczęłam płukać głowę w rumianku, pić wapno, zmieniłam szampon i oczywiście powstrzymywałam się żeby tego nie rozdrapywać. Po 5 dniach krosty zeszły. Pozostał do zwalczenia nieduży łupież. Także proszę nie straszyć ludzi, że im włosy wypadną.

Dokładnie tak, nie ma takiej możliwości, aby włosy wypadały od zwykłej wysypki, która pojawiła się na skórze głowy. Ważne jest to, aby nie rozdrapywać tych zmian, bo to wyłącznie je nasili i spowolni proces gojenia skóry.

Odnośnik do komentarza

Mam podobny problem od lat-małe ropne ,czerwone grudki-potem robia się strupki..Byłam u wielu dermatologów ale żaden mi nie pomógł.To ciągle nawraca.Pomaga maść Apibom lub Dermobon przeciwgrzybicza i przeciw bakteryjna z propolisem i na bazie ziół /firmy Ojca Grzegorza/ale trudno nią smarować całą skórę głowy.Dobrze robi Żenszeń z witaminami,selen,cynk. To co odkwasza organizm bo ma to coś wspólnego z jedzeniem z zakwaszeniem organizmu z candidą .Lekarze maja kiepską wiedzę na ten temat i nie umieją pomóc.Niestety nawet jak się uspokoi to potem znów to powraca.Włosy nie wypadną ale wiadomo przerzedzają się.

Odnośnik do komentarza

Eliza1
Mam podobny problem od lat-małe ropne ,czerwone grudki-potem robia się strupki..Byłam u wielu dermatologów ale żaden mi nie pomógł.To ciągle nawraca.Pomaga maść Apibom lub Dermobon przeciwgrzybicza i przeciw bakteryjna z propolisem i na bazie ziół /firmy Ojca Grzegorza/ale trudno nią smarować całą skórę głowy.Dobrze robi Żenszeń z witaminami,selen,cynk. To co odkwasza organizm bo ma to coś wspólnego z jedzeniem z zakwaszeniem organizmu z candidą .Lekarze maja kiepską wiedzę na ten temat i nie umieją pomóc.Niestety nawet jak się uspokoi to potem znów to powraca.Włosy nie wypadną ale wiadomo przerzedzają się.

Eliza, a jakie szampony stosujesz na co dzień? Czy w ich składzie znajduje się Sodium Lauryl Sulfate lub Sodium Laureth Sulfate?

Odnośnik do komentarza

O swędzącej skórze głowy pisałam 5 miesięcy temu. Byłam u 4 dermatologów, jestem po serii 3 antybiotyków, licznych smarowidłach w postaci żeli i płynów, a na głowie nadal krostki, które swędzą, a potem bolą. Niby to łojotokowe zapalenie skóry głowy, ale najgorsze jest to, że nie przechodzi. Wydałam masę pieniędzy na wizyty, leki, szampony, a rezultatów nie ma. Jestem w punkcie wyjścia i co robić dalej? Może ktoś trafił z lekiem, czy to swędzenie w końcu przejdzie? Włosy rzeczywiście się przerzedzają.

Odnośnik do komentarza
Gość Darek1246

Przedstawię moje sposoby, które pomogły mi z mączącymi, depresyjnymi, swędzącymi, ropiejącymi czasem krwawymi, bolącymi syfami na głowie, które chyba zmieniały postać i wydaje mi się że były ich różne rodzaje. Problem mam od kilku lat u mnie nasila się to „chyba” w okresie pluchy. Występują u mnie tylko w miejscach owłosionej skóry głowy. Próbowałem wszystkich metod na sobie i dlatego że było to bardzo uciążliwe i dołujące dla mnie to obiecałem sobie, że podzielę się moimi sposobami z innymi, których to trapi, bo wiem, jakie to jest dokuczające. Wpis ten będzie widoczny na różnych forach, bo go wkleję, w co najmniej trzy miejsca na sieci. Pamiętajcie, że każdy jest inny i ma inny organizm, ja opisuję, co mi chyba pomogło z pośród mniej więcej około 50-u specyfików. (jestem facet 30 lat).
Mi szkodziło to, że jak chciałem w pracy zrobić coś dobrze a przełożonym była osoba, która robiła to samo, co ja, ale szybciej. Efektem tej jego szybkości pracy była marna jakość co odbijało się to później też na tym że musiałem to poprawiać ( w trudniejszy już sposób). Sytuacja taka, narzucania tępa przez papraka gdzie ja umiałem przewidzieć to że będzie przez to tępo gorzej i w rezultacie tak naprawdę drożej i wolniej ciśnieniowała mnie i czułem jak rosną mi na głowie te syfy. Czyli jedną z przyczyn nasilania się tego dziadostwa jest na pewno stres, nerwowość, robienie czegoś wbrew sobie i pewnie podwyższanie nawet chwilowe ciśnienia krwi. Musicie znaleźć sposób żeby mądrze się w takiej sytuacji zachować i próbować rozwiązać to w jakiś sposób.
Pomogło mi:
- myję codziennie głowę zwykłym szamponem pokrzywowym Lub jakimś takim (który nie ma za dużo chemii),
- używam 2/3 razy na tydzień emulsji Zoxiderm 150. Po umyciu lub też czasem myje nią po prostu / spłukuje po 10 minutach
- Używam piołunu do picia (1/3 szklanki do picia na około 2/3 dni) – okrucieństwo, ale smak w porównaniu z tymi syfami to miodzik
- Myję około 2 razy na tydzień głowę piołunem – w kieliszku mieszam piołun z szamponem , myję i spłukuję piołunem
- Posadziłem sobie w pokoju pachnący antybakteryjny kwiatek anginka czasem listek dodam do herbaty
- Pije herbatę z bratka 5/tydzień
- Pij melisę /5 tydzień
- czasem myję głowę polopiryną raz na 10 dni (jak czuję że się coś kluje) – dodaję ją do kieliszka mieszam z szamponem, myję, spłukuję po 10 minutach
- jak mam tragedię na głowie to zjadam po jednej tabletce dziennie unidox solut przez 3 dni. Po czym syfy mi odpuszczają. Te tabletki to chyba mnie uratowały, ale wiem, że to antybiotyki i działania powyższe pomagają mi go brać coraz rzadziej.

Chyba już wszystko, co mi pomogło, robiłem wcześniej wszystko to, co przeczytałem gdzieś i się dowiedziałem w jakiś sposób używałem różnych „rzeczy” ale przy powyższej kuracji ulżyło. I tak naprawdę nie wiem co pomaga???

Odnośnik do komentarza

Problem: przesuszona skóra głowy, drobne krostki na potylicy, koszmarny świąd - nawet budziłam się w nocy i drapałam, wypadanie włosów i łamanie.
Dermatolożka zapisała wcierki hormonalne. Po przeczytaniu skutków ubocznych zrezygnowałam z brania. Orzekła, że to nie grzybica. Do badania hormony tarczycy.
Tymczasem na stronie Natalii Świtko zakupiłam:
mumio do picia i olej z rokitnika do picia. Na włosy: szampon Złoty Korzeń, biostymulator porostu włosów Mumio i olej z Rokitnika do wcierania we włosy. Wkraplałam i wcierałam 2 tygodnie, aż ruszyło. Włosy przestały wychodzić garściami. Pod koniec 2 tygodnia zaczęłam wcierać w skórę głowy aloes - aloe vera, który rośnie na moich oknach na zmianę z galaretką aloesową (Aloe Vera Gelly) firmy Forever i po tym przestało wreszcie swędzieć i boleć. Najlepiej jest po żywej roślinie, ale nie wytnę ich całych na potrzeby włosów. Rozpylam sobie też płyn First z Forever - to aloes z ziołami w formie do płynu pierwszej pomocy.
Włosy nadal są suche, więc oprócz aloesu będę wcierała olej kokosowy.
Już wcierałam raz czy 2 na przemian z rokitnikiem.
Tu link do str. pani Świtko:
http://switko.com/olej-z-rokitnika/
Tu link jak wyfiletować aloes, opowiada p. Sylwia, która prowadzi stronkę: Kierunek Zdrowie. Ja mam ten aloes, który ona filetuje, ale mniejszy, 2,5 letni. Warto go mieć:


Podpowiem wszystkim, że idąc do fryzjera powinniśmy mieć swój płyn do dezynfekcji, bo fryzjerzy tego nie robią. Po przyjściu od fryzjera warto wypsikać głowę Firstem, szczególnie jeśli była używana maszynka. U mnie była i chyba właśnie wtedy zaczęło swędzieć. I tak się rozwijało pół roku, bo brałam wiele suplementów hamujących zapalenia - aloes, czosnek w tabsach, propolis. I sądzę, że główne zapalenie się nie rozwinęło, ale tak ćmiło. A jak odstawiłam suplementy, to zaczęło dawać o sobie znać. Tak podejrzewam, bo tarczyca u mnie też buja. Ale efekty są. Nie boli, nie swędzi. Jeszcze ta suchość. Sądzę, że olej kokosowy sobie poradzi, bo jest naturalnym antybiotykiem:
https://portal.abczdrowie.pl/5-domowych-sposobow-na-sucha-skore-glowy/6
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/olej-kokosowy-zastosowanie-w-kuchni-kosmetyce-wlasciwosci-oleju-kokoso_35755.html
Powodzenia!
Odnośnik do komentarza

To grypa "bostońska" albo ospa wietrzna.
Idźcie do lekarza a nie się pytacie w internetach...

~amator
Tez mam jakies krosty na glowie. Z tym ze pod nimi mam jakies male stropki.Dzien przed tym mialem temperature. Moze ktos wie od zego to sie dzieje? Odkrylem to podczas golenia glowy. ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Gosc12445

Witam miałem też ten problem mi pomógł szampon selsun 2,5% kupiłem go w Holandii za jakieś 7€ i zdziałał cud po miesiącu stosowania wszystko znikło także jak masz kogoś kto by mógł Ci kupić ten szampon to nawet się nie zastanawiaj

Odnośnik do komentarza

Wiele tu osób radzi poradę dermatologa. Ja byłam już u wielu i jest to zapalenie mieszków włosowych czy zapalenie łojotokowe skóry.Co komu po samej diagnozie jak nie umieją tego wyleczyć a trudno cały czas brać antybiotyk i to drogi..Lekarz przepisał antybiotyk.Owszem był drogi i skuteczny ale cóż z tego jak po długim stosowaniu a potem przerwaniu w końcu znów to powróciło. Czyli lekarze są na to bezradni-niestety.Co tu mówić o poważnych chorobach jak czegos takiego nie umieją wyleczyć.Widzę,że osoby piszące tu też nie znalazły cudownego wyleczenia.No może ten szmpon Selsun 2,5% -nie próbowałam jeszcze ale to też zewnetrznie.Wg mnie zewnętrzne działanie tu niewiele pomoże jedynie złagodzi. Tu trzeba działać wewnętrznie/sposób odżywiania alkaliczy/.Mam wrazenie ,że to jest zakwaszenie organizmu?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...