Skocz do zawartości
Forum

Czy można się wyleczyć z seksoholizmu?


Gość kocia123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kocia123

witam mój mąż od 10 lat korzysta z usług prostytutek itp... jest uzależniony od seksu z nieznajomymi kobietami - bardzo go podnieca - na jaką panią trafi niż sam akt seksualny. 5 m-cy temu dowiedziałam o tym - oczywiście zwaliło mnie to z nóg, chodziłam do psychologa na kilka spotkań aby przez to przejść. Prawie wyszłam na prostą, ale... kiedy po długich dyskusjach, rozmowach próbach rozwodu, podziału majątku itd... doszliśmy do porozumienia i kiedy miedzy nami zaczeło się bardzo dobrze układać mój mąż znowu poszedł na prostututki... czy jest szansa na to aby on sie z tego wyleczył ? Czy są jakieś medoty leczenia oprócz 12 kroków? Czy w białymstoku jest ktoś , jakiś psycholog godny polecenia który sie tym zajmuję? Kocham swego męża ale nie mogę dalej tak żyć, proszę o pomóc

Odnośnik do komentarza
Gość Złośliwa

wiesz co musisz być bardzo wyrozumiała skoro nadal z nim jesteś pomimo tego, że od 10 lat korzysta z usług prostytutek. Nie wiem czy uda mu się do końca wyleczyć, moim zdaniem z seksoholizmem jest tak samo jak z alkoholizmem. Alkoholik do końca życia jest alkoholikiem.

Odnośnik do komentarza

Terapia i to jak najszybciej. Podziwiam Cię ale z drugiej strony przerażasz mnie. Jak można przez 10 lat znosić zdradzanie męża. Musisz postawić mu ultimatum albo się leczy albo rozwód bo inaczej to ja tego nie widzę. Nie ważne czy chodzi mu oto na kogo trafi czy o seks. To jest chore i trzeba to leczyć.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem z każdego uzależnienia da się wyjść tylko potrzeba na to czasu ogromnej siły woli i samozaparcia. Twój mąż po pierwsze musi chcieć wyjść z nałogom, po drugie musi wytrwać i nigdy więcej nie powrócić do niego, bo inaczej wszystko zacznie się od nowa. Terapia może być ciężka dla niego ale to chyba jedyna możliwość wyleczenia.

Odnośnik do komentarza

witaj

jestem żoną seksoholika - wyszłam za mąż nie wiedząc o tym
mamy długi staż małżeński i dwoje dzieci
jego nałóg zrujnował nasze małżeństwo
5 lat temu gdy go nakryłam na czatach i zdradach zaprowadziłam go za rączke do psychoterapeuty/seksuologa
chodził tam przez 2 lata
ja tez chodziłam bo mnie prawie "wykoleił"

ale potem przerwał terapie, bo "uznał" sie za zdrowego

"niby" pracował nad sobą ale dalej robił swoje na boku

w tamtym roku przekroczył granice
ostrzegałam go że jak nie będzie sie leczył i pracował nad sobą to nie będziemy razem
kazałam mu sie wyprowaqdzic z domu
tym razem postawiłam spraw bardzo jasno, albo cos z tym zrobi albo już nigdy nie będziemy razem

mieszka oddzielnie
dzieci nocują u niego czasami
ale nie zgodze sie na żaden powrót jesli nie bede widział że coś zmienia

musisz postawić sprawe jasno ! inaczej znów zacznie cos kombinować ! wiem że to bardzo trudne !
ja chodze na terapie znów. radze abys poszukała sobie też terapeuty, bez tego nie dasz rady !
seksoholicy nie myślą uczuciami tylko ciałem, popędem !
seksoholik musi osiągnąć dno, dopiero wtedy zaczyna zastanawiac sie co jest nie tak !

zajęło mi to wiele lat zanim to zrozumiałam
obwiniał mnie zawsze za brak seksu i zwalał na mnie całą wine, traktował instrumentalnie, wyizolował się z życia - to wszystko moja wina -tak uważa
to bzdura - ten nałóg tak działa

życzę wytrwałości
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ty jeszcze chcesz być z tym facetem? On nigdy nie przestanie cię zdradzać, a nawet jeśli, to przecież robił to tyle lat! Ja bym czuła do niego obrzydzenie na twoim miejscu i kazała mu się usunąć z twojego życia, beznadziejny facet! Taki związek nie ma w ogóle sensu! Jestes po prostu głupia, że chcesz jeszcze ratować to g****!

Odnośnik do komentarza
Gość annaszzz

Witam,
ja również dowiedziałam się 2 miesiące temu, że mój mąż jest seksoholikiem. Idealne życie, cudowna zakochana para. Świat mi się załamał! Zapisałam się do psychologa na terapie, gdyż nie jestem w stanie sobie sama z tym poradzić. Mąż mówi, że się zmieni... Ja w to nie wierzę. Seksuolog powiedział mi, że oni się zmieniają do czasu, kiedy życie nie wróci do normalności...To jest choroba do końca życia. Mój mąż patrząc na kobietę rozbiera ją wzrokiem, widzę to za każdym razem...oj boli. Jestem młoda kobietą, nie chcę zniszczyć swojego życia. Mam szanse się z tego wyrwać, ale jeszcze nie wiem jak to zrobić. Najgorsze, że tacy chorzy ludzie myślą tylko o sobie, nie zastanawiają się nad tym, że uprawianie seksu z prostytutkami naraża ich i ich rodziny na HIV, HCV, kiłę. Mąż nawet nie zaczął terapii, a już twierdzi że do tego nie wróci...chyba nie zdaje sobie sprawy, co to jest uzależnienie! Patrząc z boku na to wszystko, przeraża mnie to w jaki sposób taka osoba odbiera rzeczywistość...To nie jest playboy, tylko normalne życie. Tacy ludzie powinni trzymać się z dala i nie krzywdzić porządnych ludzi...Nikomu nie byłabym w stanie tego zrobić...

Odnośnik do komentarza

wiesz jest na to jedna metoda ale niezbyt chwalebna, ale pewnie skuteczna, bo pewnie mąż twój sam nie zechce się leczyć, bo przecież to coś bardzo przyjemnego co robi więc trudno odstawić to co przyjemne, a jak wiadomo nie wszystko co przyjemne nie musi być dobre, tak samo nie wszystko co nieprzyjemne musi być złe, a twój mąż jak ty od niego odejdziesz to on będzie dalej chodził na prostytutki aż do starości gdy mu sprzęt odmówi posłuszeństwa, a gdy to nastąpi będzie sam jak palec, starość czekać go będzie w samotności beż rodziny bez żony pozbawiony szacunku u własnej rodziny, jak chcesz go przed tym ustrzec to jest jeden sposób, idziesz do psychologa, czy psychiatry, albo do innego lekarza który zajął by się tym problemem i opisz mu problem jak byś to ty była sexocholiczką, powiedz mu że cały czas myślisz o sexie i chciała bys cos na obniżenie popędu sexualnego i na obniżenie dopaminy, a najlepiej jak byś namówiła jakiegoś faceta kolegę żeby tak zrobił wówczas lekarz przypisze odpowiednie leki obniżające poziom hormonów.
jak już będziesz mieć leki to pozostanie Ci tylko podawać je mężowi rano wieczór i w południe do kawy czy napoju czy herbaty i mąż w błogiej nieświadomości zacznie próbować zrozumieć dlaczego już mu się odechciewa sexu,l zacznie być smutny i nie wsosie jak narkoman na głodzie, ale tgy zaczniesz go wspierać i wtedy sobie zda sprawę ze ma wspaniałą rodzinę i kochającą żonę.

zawsze to jakaś metoda, ogółem ciężka sprawa.
ja mam taką znajomą z Białegostoku, a dokładnie z grajewa. zapraszam na mój wątek temat, moze mi cos doradzisz. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...