Skocz do zawartości
Forum

Nie chcę uprawiać seksu ze swoim chłopakiem


Sarutella

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, jestem ze swoim chłopakiem już prawie 2 lata w związku. Jest on też moim pierwszym partnerem seksualnym. Na początku, gdy zaczęliśmy się kochać było bardzo fajnie i uprawialiśmy seks prawie codziennie, czasem jak były warunki to nawet 2-3 razy dziennie. Z czasem zaczęliśmy się kochać trochę rzadziej do kilku razy w tyg, głównie przez obowiązki dnia codziennego nie było po prostu czasu, a ja też zaczęłam w tym czasie przyjmować tabletki antykoncepcyjne. Na początku nie odczułam negatywnych skutków tabletek takich jak spadek libido - wszystko było ok. Z czasem ochotę na seks miałam coraz rzadziej i rzadziej, do tego szkoła, obowiązki i nawet nie było czasu, ale ten raz w tyg czy 2 seks był i tak. Gdzieś w międzyczasie miałam 2 razy zmieniane tabletki anty, bo moje znikały z rynku. Przy jednych z tych tabletek moje libido spadło do zera (były źle dobrane podobno), szczytem moich uniesień miłosnych było przytulanie, bo nawet na całowanie się nie miałam ochoty a wręcz na odwrót. Wtedy też partner zaczął mnie trochę naciskać, że w ogóle tego nie ma itd. Tłumaczyliśmy to sobie, że to przez tabletki i jak będę miała zmienione to wszystko będzie ok. Tabletki dostałam inne, fakt, że już mogę się przytulać, całować, ale nie chcę seksu. I to nie wiem, czy to już sam brak ochoty, ale ja go po prostu nie chce... :/ Kiedyś jakieś zaloty mojego chłopaka, czy zboczone teksty mi nie przeszkadzały, a teraz są dla mnie odrzucające... Kiedy widzę, że chłopak poprzez całowanie się angażuje itd... to przerywam, bo wiem, że się zaraz podnieci i będzie chciał seksu.... A ja nie chcę. Brzydzi mnie to wgl jak o tym myślę, odrzucają mnie w ogóle takie tematy... Kiedyś zdarzało się, że oglądałam porno, a dziś mnie to obrzydza... :/ Teraz już od 1,5 miesiąca nie uprawialiśmy seksu i mi jest z tym dobrze, chciałabym, żebym już nigdy nie musiała tego robić z moim chłopakiem, chociaż zupełnie nie wiem dlaczego. Nasz seks zazwyczaj był udany, kilka razy jak miałam taki okres, że wgl nie miałam ochoty a on miał to było próbowanie zrobienie mi ochoty..... Odrzuca mnie na samą myśl o tym. Często te próby uprawiania seksu kiedy nie miałam ochoty, kończyły się moim wybuchem płaczu, bo bolało mnie to emocjonalnie, psychicznie, czasem fizycznie, bo jak nie mam ochoty to nie odczuwam żadnej przyjemności a nawet odwrotnie. Rzygać mi się chce jak o tym pomyśle, bo wiele razy mówiłam nie, a on, żebyśmy spróbowali no i właśnie próby kończyły się na płaczu, ale i tak za jakiś czas znowu było to samo.

W dodatku nasz związek jest burzliwy, często się kłócimy, mamy jakieś swoje urazy do siebie nawzajem. Ja jestem typem człowieka, który szuka raczej pokrewnej duszy, bardziej mnie interesuje wnętrze niż fizyczność, lubię rozmawiać z ludźmi, wymieniać się poglądami i przez takie rozmowy budzi się fascynacja. Z moim chłopakiem natomiast tak nie ma, on sie skupia na życiu fizycznym, z nim nie ma rozmowy na głębsze tematy, wymiany poglądów itp, bo on ma jakieś tam swoje zdanie i nie lubi na ten temat dyskutować, czy prowadzić niepotrzebnych wg niego rozważań... Po prostu nie dobraliśmy się pod tym względem... i nie tylko pod tym, no ale jesteśmy ze sobą już te 2 lata... Wydaje mi sie, ze ten mój wstręt jakby, odrzucenie do seksu z nim może mieć nie tylko podłoże właśnie fizyczne, ale też psychiczne może, dlatego o tym wszystkim napisałam, bo mi ciężko stwierdzić... Pewnie najlepszym rozwiązaniem byłoby udanie się do seksuologa, czy psychologa, ale obydwoje pracujemy i uczymy się i nie mamy na to czasu. Zastanawiam się też, czy mam takie odrzucenie do seksu tylko z nim, czy w ogóle... Bo to by wiele wyjaśniało, ale też ciężko mi to stwierdzić..

Odnośnik do komentarza

Ehh... widzę, że ja mam problem zupełnie odwrotny,
to mój facet nie ma ochoty na seks ze mną, a tutaj Ty tej ochoty nie masz...
Ale wiesz co, dodam, że czasem u mnie było podobnie, bo w momencie kiedy mojemu chłopakowi chciało się seksu, a ja nie miałam tej ochoty, to jakoś tak nie bardzo chciałam mu odmawiać i zawsze się na seks godziłam i też skutkowało to potem tym, że nie odczuwałam żadnej przyjemności i zaczynałam płakać, bo psychicznie nie mogłam tego wszystkiego znieść...

Doprowadzało mnie o szału to jak mnie dotykał, całował, nie podobało mi się to...
U mnie akurat był to stan przejściowy, bo generalnie to ja zawsze byłam tą której seksu odmawiano.
Ale poszłam do psychologa i okazało się, że choruje na nerwicę neurasteniczną, stąd też wiele moich fizycznych i psychicznych problemów, a ze swoim chłopakiem też jestem od dwóch lat.

Też w naszym związku nie ma jakiś głębszych rozmów itp.
choć wcześniej były, ale z czasem chyba związki przechodzą na kolejne etapy i zaczynamy bardziej się skupiać nie na sobie tylko np. na pracy.
Myślę że powinnaś wprost mu powiedzieć, co czujesz, może zamiast seksu potrzebujesz po prostu więcej takiej normalnej czułości, przytulenia, pogłaskania, a nie od razu obmacywania i rozochocenia.
Powiedz mu to, ew. napisz, zobaczymy jak zareaguje, czy będzie Cię w tym wszystkim wspierał, czy nie.

Ja np. dzisiaj postanowiłam odstawić plastry antykoncepcyjne, bo po przeczytaniu wielu forów internetowych doszłam do wniosku, że to co się tak naprawdę ze mną dzieje, może mieć związek z tym, że organizmowi dostarczasz się tak ogromną dawkę hormonów i mam wrażenie, że psychika w pewnym momencie przestaje wyrabiać!

Odnośnik do komentarza

Droga Sarutello !

Ze swoim chłopakiem związałaś się, jak miałaś 17 lat . Na początku było wszystko super i kochaliście się nawet po kilka razy dziennie. Nie widzieliście swoich swoich wad. Działała "chemia" miłości. Przeleciały dwa lata .... i ....
myślę, że teraz dobiły Cię dwie rzeczy : długotrwała antykoncepcja hormonalna oraz "szara codzienność". U swojego partnera widzisz teraz różne wady, irytuje Cię u niego "brak głębi" i to jak Cię dotyka i całuje ( czyżby lekkie obrzydzenie ? ).
Nawiasem mówiąc to w Twojej wypowiedzi nie jest dla mnie jasne, czy nie masz na seks ochoty w ogóle czy tylko ze swoim chłopakiem.

Szczerze ??? Chcesz usłyszeć co o Tym myślę ?
Obawiam się, że twój związek zmierza powoli do końca. Może wybierz się do psychologa ale ja nie sądzę, aby to na wiele się zdało. Tym niemniej możesz posłuchać rady fachowca .... no chyba , że pani Kamila poradzi coś na forum :) !

Odnośnik do komentarza
Gość zielony kapturek777

Jeśli partnerzy nie mają sobie wiele do powiedzenia poza prozą codzienności, nie ma więzi psychicznej, duchowej, to faktycznie relacja dalsza jest wątpliwa. Napisałaś,że pod tym wzg. się nie dobraliście. Byłam w podobnej sytuacji (też 2 lata) i nie żałuję, że dobiegła końca. Teraz mam kogoś "do tańca i różańca" i oboje czujemy się szczęśliwi w związku. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają; tak, ale nie na dłuższą metę. Z bratnia duszą jest zrozumie, fascynacja, zaciekawienie, poczucie bliskiej, głębokiej więzi, zaufanie, i...wbrew pozorom brak monotonii. Nie ma rutyny, bo można z taka osobą wszystko.
Inna sprawa, że ja żadnych plastrów, tabletek antykon.itp. nigdy nie brałam, więc tu nie mogę się odnieść.

Odnośnik do komentarza

Jusane - zawsze mówię mojemu chłopakowi, że to mi nie pasuje, czy tamtego nie lubię jak mi robi, wiele razy mu mówiłam , że np nie mam ochoty się całować czy coś.. Więc on wie czego ja nie lubię i co mnie denerwuje, a mimo to robi to czasem dalej... może trochę ogranicza na jakiś tam czas, ale nie przestaje.

Pangolin - własnie mi samej też ciężko stwierdzić, czy nie mam ochoty na seks z nim, czy w ogóle, no bo jak mam to sprawdzić?
I fakt - irytują mnie pewne jego zachowania w stosunku do mnie, kiedyś tak nie było. Kiedyś lubiłam się z nim całować teraz nie przepadam, irytuje mnie jak np tak ni z dupy ni z pietruchy łapie mnie za biust i maca :// Albo nie wiem wsadza mi rękę w majtki i chwilę tak trzyma nie wiem po co :/// Aż się irytuję na samo wspomnienie o tym! =_= Mówię mu, ze denerwuje mnie to, to wtedy robi to trochę rzadziej, ale to nie znika..

Zielony kapturek77 - no właśnie chciałabym mieć kogoś do tańca i do różańca, tak dokładnie jak wszystko napisałaś,t taką osobę z którą dosłownie można wszystko! Aż po przeczytaniu Twojego opisu skrzydeł dostałam na chwilę haha :D

Odnośnik do komentarza

Sarutella
Odrzuca mnie na samą myśl o tym. Często te próby uprawiania seksu kiedy nie miałam ochoty, kończyły się moim wybuchem płaczu, bo bolało mnie to emocjonalnie, psychicznie, czasem fizycznie, bo jak nie mam ochoty to nie odczuwam żadnej przyjemności a nawet odwrotnie. Rzygać mi się chce jak o tym pomyśle, bo wiele razy mówiłam nie, a on, żebyśmy spróbowali no i właśnie próby kończyły się na płaczu, ale i tak za jakiś czas znowu było to samo.

Nic dziwnego, że tak na to reagujesz, to co on robi jest okropne.
Ale z tego co pamiętam, to od dawna nie jesteś z nim szczęśliwa, od dawna są problemy, od dawna w ten czy inny sposób on Cię rani. Np ten wątek napisałaś już pół roku temu: http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1117146,problem-z-zachowaniem-chlopaka#post-1117147
Wydaje mi się, że wolisz sobie pomarzyć, niż w końcu rzeczywiście zmienić swoje życie na lepsze. Nie rozumiem, po co męczysz się w tym związku. Ja na Twoim miejscu już dawno dałabym sobie z tym spokój, a i z kolegami z pracy robiła co mi się podoba.

Odnośnik do komentarza

To prawda, że mamy wiele problemów w związku, nasz relacja jest dość burzliwa, ponadto jesteśmy związkiem karmicznym.

Dodam, że tych prób uprawiania seksu już dawno nie praktykowaliśmy, no jak wspomniałam nie mamy żadnych kontaktów seksualnych od 1,5 mies i mi to pasuje.

I to nie jest tak, że jestem w tym związku całkiem nieszczęśliwa, gdyby tak było to już byśmy pewnie nie byli ze sobą, są pewne rzeczy, za które cenię swojego chłopaka i jest mi z nim ok, chociaż jest on trudnym człowiekiem, miał też trudne dzieciństwo, jakiś czas temu mu się przyznał, że jak był dzieciakiem to chodził do psychologa i brał jakieś leki, bo miał problem z agresją przez to jaką miał sytuację w domu...

Odnośnik do komentarza

Proza życia wszystko może zabić... Ciężko jest jak kobieta wraca do domu i musi ugotować, posprzątać, ogólnie ogarnąć dom, a mężczyzna wraca do domu po to, aby odpocząć. Skąd brać później jeszcze chęć na przyjemność?
W moim przypadku jest tak, że jeśli partner siedzi przed telewizorem, a ja wszystko inne robię w domu to mnie szlag trafia. On odpocznie po pracy i ma chęć, a ja jestem zmęczona. Bo po co razem dbać o dom, przecież to obowiązek kobiety... A nie pomyśli, że jeśli robota zostanie zrobiona przez 2 osoby, to później znajdzie się czas i siły i chęci do bliskości. Bo ludzi nie tylko seks zbliża...., więc dlatego proza życia zabija to co jest na początku.

Odnośnik do komentarza
Gość blue paradise

Witam!
Droga kobietko, nie wiem jak tam Ci sie sprawy potoczyly, ale mam nadzieje ze wszystko zmierza ku lepszemu.
Moim zdaniem, problem faktycznie istnieje, i to nie jest wbrew pozorom tylko i wylacznie Twoj problem.
Ja jestem w zwiazku 5 lat (ojejku, kiedy to minelo..! :D)
Od miesiaca po ślubie ;)
I było na prawde RÓŻNIE..
Wydaje mi sie że powoli docieramy sie z mezem, choc tak na prawde bedzie to trwalo do konca zycia..
Po co o tym pisze.. poniewaz zauważyłam już nie pierwszy raz, że kobiety na forum to chyba same pesymistki.
Oszukał - zostaw go.
Wypil z kolegami - zostaw go.
Nie pomaga w domu - zostaw go.
Nie rozmawia z Toba - zostaw go..
Kobiety..
Trzeba sie czasem zastanowic nad zachowaniem partnera, poniewaz moze miec na to bardzo duzy wplyw nasze wlasne.
Dlaczego oszukal?
Moze ma dosc "gderania" powiedzmy za to piwo, czy wyjscie z kolegami ?
I nie broncie sie, bo sama jestem kobieta i wiem ze potrafie tym wlasnie niezle zajsc za skore ;)
Dlaczego nie rozmawia?
Moze po prostu nie potrafi, rozmowy tez idzie sie nauczyc, nawet trzeba.
Mysle, ze nabralas urazu do seksu w pewnym momencie,a teraz wszystko co sie z tym kojarzy denerwuje Cie, łacznie z NIM. Bo tylko on ciagle od Ciebie tego oczekuje.
Moje lekarstwo - na wszystkie problemy - rozmowa.
SZCZERA!
A po tej rozmowie moze chwila oddechu i wowczas byc moze bedzie lepiej.
Jesli poczujesz, ze cos sie pozytywnie zmieia, sprobuj zrobic to po swojemu, przygotowac romantyczna kolacje, swieczki, tak jak lubisz, pelno przytulaskow i glaskania po wloskach..
A moze tym razem bedzie o wiele lepiej? :)

Rozmowaz psychologiem to wgl swietna sprawa, wiadomo, nigdy nie ma czasu..ja tez mialam trudnosci by go znalezc, ale udalo sie i przynioslo ogromne efekty.
Pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego dobrego :)

Odnośnik do komentarza

blue paradise - masz rację!

Ja ze swoim mężem już tyle razy rozmawiałam, mówiłam wprost co leży mi na sercu. Jednak słowa nic nie dały, więc zaczęłam wprowadzać czyny. Przykład: przestalam zmywać naczynia. Jak się okazało, że naczynia same się nie zmywają, zaczął sam zmywać. Mając pretensje "nie ma na czym zjeść obiadu", mówiłam "wybacz, ale ja wszystkiego sama nie jestem w stanie zrobić". Może jest to błahostka, ale pewnie dla wielu Pań takie sprawy są bardzo istotne.
Niestety polskie wychowanie mężczyzny polega na tym, że nie dostosowuje się jego do życia rodzinnego. Mężczyzna ma za zadanie zarobić, a żona ma służyć. Chodzi mi o pewną skrajność. Bo gdyby było to na zasadzie podziału obowiązków, taka idea miałaby sens.
Dzisiejsze czasy wymagają od kobiety, aby pracowała zawodowo, utrzymywała dom, wychowywała dzieci ( w tym męża), a od mężczyzny wymaga się tylko - pracy zawodowej.

Odnośnik do komentarza
Gość weekend

po tym co napisałaś "rzygać mi się chce" widzę że sprawa jest poważna. Myślę że powinnaś najpierw spróbować pobrać ten feminam libido to takie tabletki dla kobiet najskuteczniejsze jakie możesz kupić w Polsce jeśli to nie pomoże idzcie do psychologa na jakąś terapię bo podłoże wydaje się psychiczne. Czasami niskie libido też może powodować takie zaburzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość vonPopuszczalska
W dniu 28.05.2020 o 08:48, Gość weekend napisał:

po tym co napisałaś "rzygać mi się chce" widzę że sprawa jest poważna. Myślę że powinnaś najpierw spróbować pobrać ten feminam libido to takie tabletki dla kobiet najskuteczniejsze jakie możesz kupić w Polsce jeśli to nie pomoże idzcie do psychologa na jakąś terapię bo podłoże wydaje się psychiczne. Czasami niskie libido też może powodować takie zaburzenia.

Te tabletki powodują tyle skutków ubocznych, że lepiej się trzymać od nich na kilometr.

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.06.2020 o 13:21, Gość cocococ napisał:

to są te tabletki z USA?

Najlepsze tabletki jakie możesz kupić na obniżone libido i które działają odrazu. Mają bardzo mocne zioła z Ameryki Połódniowej i USA naturalny skład żadne polskie tak nie działają. Ja biorę sporadycznie dla lepszego seksu i zawsze jest super

Odnośnik do komentarza
W dniu 22.11.2014 o 09:14, kobieta10 napisał:

Proza życia wszystko może zabić... Ciężko jest jak kobieta wraca do domu i musi ugotować, posprzątać, ogólnie ogarnąć dom, a mężczyzna wraca do domu po to, aby odpocząć. Skąd brać później jeszcze chęć na przyjemność?
W moim przypadku jest tak, że jeśli partner siedzi przed telewizorem, a ja wszystko inne robię w domu to mnie szlag trafia. On odpocznie po pracy i ma chęć, a ja jestem zmęczona. Bo po co razem dbać o dom, przecież to obowiązek kobiety... A nie pomyśli, że jeśli robota zostanie zrobiona przez 2 osoby, to później znajdzie się czas i siły i chęci do bliskości. Bo ludzi nie tylko seks zbliża...., więc dlatego proza życia zabija to co jest na początku.

To nie jest proza zycia tylko zle traktowanie Ciebie przez partnera. To niszczy zwiazek.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...