Skocz do zawartości
Forum

Problemy z erekcją a prezerwatywy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Mój partner ma 28 lat, jesteśmy ze sobą od roku, planujemy wspólne życie (ślub w przyszłym roku), więc jest to stały i stabilny związek. Współżyjemy ze sobą od pół roku, przy czym zaznaczam, że zarówno dla mnie, jak i dla partnera, pierwszy wspólny stosunek seksualny był jednocześnie naszym "pierwszym razem". Wówczas mieliśmy problem z bólem u mnie i z problemem trafienia przez partnera, ale po kilku próbach się udało i od tamtej pory nie mieliśmy problemów. Współżyliśmy posiłkując się prezerwatywami, ale od pewnego czasu, w dni niepłodne całkowicie z nich rezygnujemy. W chwili gdy partner wie, że stosunek będzie bez "wspomagania", nie ma żadnych problemów z wywołaniem erekcji czy jej utrzymaniem. Problem pojawia się gdy przed zbliżeniem wiadomym jest, że będzie trzeba założyć prezerwatywę. Wtedy doprowadzenie do wzwodu nie przysparza problemów, ale gdy tylko partner zaczyna zakładać prezerwatywę, penis albo wiotczeje, albo całkowicie opada. Wówczas narzeczony rzadko decyduje się na ponowną stymulację, poddaje się i zaczyna się załamywać. Otwarcie rozmawiamy o tym problemie, moim zdaniem wszystko tkwi w jego psychice. Tłumaczy mi, że za każdym razem gdy sięga po prezerwatywę, jego myśli koncentrują się na tym by zdążył ją założyć i zastanawia się czy tym razem również penis odmówi posłuszeństwa. Gdy przy następnym zbliżeniu rezygnujemy z prezerwatyw, problem znika. Kolejna próba z prezerwatywą mało kiedy się udaje. Nie wiem już co mu doradzić. Chcielibyśmy zasięgnąć porady jakiegoś lekarza, ale nawet nie wiem czy lepszy byłby psycholog czy seksuolog. Czy może lepiej sięgnąć po jakiś suplement diety... Bo codzienne starania o podbudowanie go psychiczne, unikanie tego tematu czy moje wsparcie i zapewnienia, że dla mnie jest 100% facetem na nic się zdają. I teraz przy każdym zbliżeniu partner zamiast koncentrować się na mnie, myśli tylko o tym czy tym razem się uda. Pomóżcie...

Odnośnik do komentarza

Ewidentnie Twój partner zbyt emocjonalnie do tego podchodzi, z góry wiadomo o co chodzi- o stres. Na to nie ma innego lekarstwa jak przezwyciężenie strachu, zrelaksowanie się. Jestem pewna, że jak w końcu się uda, następne razy będą również udane. Jak to mówią pierwszy raz zawsze jest najgorszy. W jego przypadku pierwszy raz z prezerwatywą.
Spróbujcie się zrelaksować przed seksem. Może lampka wina? Może postarajcie się chociaż raz do seksu podejść w formie zabawy, sama możesz zakładać mu prezerwatywę, razem się tego nauczycie.
Możecie tez kupić jakieś najtańsze gumki i ćwiczyć ich zakładanie tak na luzie, wtedy i stres może minąć.

Seksuolog nie jest mu potrzebny, jak mimo moich rad dalej będzie ten problem, psycholog mu nie zaszkodzi, a może coś na to poradzić.

Odnośnik do komentarza

Co do prezerwatyw, od samego początku stosujemy tylko te najcieńsze (Real Feel lub Fetherlite Ultima Durexa, Skyn, Unimil Zero) , średnicę dobraliśmy odpowiednią i to nie w tym tkwi problem. Początkowo testowaliśmy przeróżne prezerwatywy, od średnicy 49mm aż do 56mm i okazało się, że tylko te ostatnie pasują idealnie. Gdy rozpoczynaliśmy współżycie, partner czasem narzekał, że prezerwatywa jest ciasna, ale nawet wtedy nie było problemów z erekcją. Szybko się pojawiała, nawet bez stymulacji, bo czasem wystarczyły same pocałunki, prezerwatywa lądowała na swoim miejscu i dochodziło do zbliżenia. Teraz jednak jest tak, że niezależnie od rodzaju i średnicy prezerwatywy, już na samym początku jej zakładania, penis "flaczeje" tak jakby miał alergię na samą myśl o tym, że ma ją nosić ;).
Faktycznie zauważyłam, że gdy kilka razy z rzędu uda się doprowadzić do współżycia bez problemu, problem znika. Ale gdy tylko jeden raz będzie nieudany, każda kolejna próba kończy się niepowodzeniem. Aż w końcu partner traci ochotę na seks twierdząc, że po co w ogóle zaczynać, skoro i tak wiadomo, że się nie uda.
Tłumaczę mu, że to nie jest tylko jego problem, że będę przy nim cokolwiek się będzie działo, tłumaczę, że to nie jest problem zdrowotny i powinien wrzucić na luz i się zrelaksować, ale naprawdę nic nie skutkuje i w kółko sam nakręca się pesymistycznie, że już zawsze tak będzie.
Prezerwatywę zawsze zakłada sam, nigdy nie próbowałam go wyręczyć, ale może faktycznie to jest jakieś rozwiązanie... Co do alkoholu, pomaga się wyluzować. Ale przy "mocnej głowie" nie wiadomo jaką ilość dobrać żeby nie przedobrzyć...

Odnośnik do komentarza
Gość elwirkaa

To może zamiast prezerwatyw zacznijcie stosować inne metody zabezpieczenia. Może kapturek naszyjkowy? np Femcap? To również metoda mechaniczna, ale to byś go używała. Dzięki temu twojemu partnerowi by nie opadał

Odnośnik do komentarza
Gość Mąż ze stażem

Też mam podobnie. Żona boi się kolejnej ciąży (dwóch urwisów wystarczy), że pomimo stosowania pigułki nie pozwala kończyć w środku. Doszliśmy do kompromisu ,że zastosujemy prezerwatywę. Na początku była z tego korzyść, że stosunek trwał dłużej ale po ok. pół roku sytuacja się zmieniła i zaczęły się problemy z erekcją (pogłębiające się). po prawie roku różnych eksperymentów z tzw.suplementami poszedłem do lekarza. Ten zlecił badania hormonów-wyszło wszystko w normie i doktor przepisał mi sildenafil medana. Cena za 4 sztuki po 100mg to 16zł a w moim przypadku 1/4 tabletki zupełnie wystarcza. Efekt jest fantastyczny-mogę nawet dwa razy w ciągu godziny i zero efektów ubocznych. Nie należy się umartwiać tylko iść prosto po receptę.

Odnośnik do komentarza

Poprawnie stosowane pigułki są niemal niezawodne. Piszę niemal, ponieważ żadna metoda nie jest idealna. Dla porównania prezerwatywy są niemal dwukrotnie mniej skuteczne, a kończenie poza pochwą kilkukrotnie.

Jeżeli cię to interesuje, to szansa zajścia w ciążę przy poprawnie stosowanej pigułce, to 0.5% rocznie. Innymi słowy, zdarzy się średnio co 200 lat aktywnego współżycia.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem na ile mężczyzna czuje się otwarty, byście oboje mogli przetrwać czas dopasowania się podczas tego typu zdarzeń. Wygląda na to, że mężczyzna się blokuje, myślę że pewnego rodzaju inicjatywa się przyda. Z momentem gdy facet męczy się z włożeniem w gumkę, traci koncentracje uwagi kobietą, co może skutkować rozluźnieniem wzwodu. Tutaj nic nie stoi na przeszkodzie, by własną dłonią podtrzymać jego zwód dłonią zaciskając czasem na końcu, jednocześnie masując, tak by nie przeszkadzać mu w założeniu prezerwatywy. Może być tak że ze względu na to, że ma te 28lat, to pomoc w założeniu samej prezerwatywy przez kobietę w jakimś stopniu wywoła u niego zażenowanie. Gdy jeden facet, tego rodzaju komplikacje potraktuje humorystycznie, to drugi sprawę potraktuje śmiertelnie poważnie, to samo dotyczy się momentu wejścia w kobietę, tego nie trafiania. Kobiece paznokcie i prezerwatywa w przypływie namiętności, to niezbyt właściwe połączenie. Stymulując masażem i uciskaniem jego penisa, również warto pamiętać o jego jądrach, powodując wzmocnienie doznań. Niezależnie od porozumienia, wielokrotne zbliżenie w prezerwatywie jest wysiłkiem samym w sobie osłabiającym, nic nie stoi na przeszkodzie, by faceta leżącego na plecach wyręczyć w delikatnym założeniu gumki. Takie wspólne zakładanie, poza wywołaniem u faceta niezręczności, może być chaotyczne i niekorzystne dla samej wytrzymałości prezerwatywy. Są naturalne sposoby wzmocnienia zwodu, w życiu używamy zbyt wielu używek wypłukujących z organizmu faceta, tego co poza samą regeneracją ma wpływ na sprawność mężczyzny w łóżku.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...