Skocz do zawartości
Forum

Zawiedziona nowym związkiem po rozwodzie


Gość nieznane

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.
Jestem trzy lata po rozwodzie. Mój eks nie utrzymuje z nami, czyli ze mną i 13-letnim synem żadnych kontaktów. Od pół roku mieszkam z nowym partnerem w moim mieszkaniu. Początki naszej znajomości były cudowne, tak jak w większości związków. Jest zupełnie inny niż mój eks, jest opiekuńczy, troskliwy, inteligentny, kulturalny i posiada bardzo szeroką wiedzę tzw. ogólną. Mój syn go uwielbia. Doskonale się dogadują. Według mojej oceny jest dla syna dobrym wzorcem mężczyzny. Pomaga mu w lekcjach i mają wiele wspólnych tematów.
Jednak oboje jesteśmy po przejściach i każde z nas ma większy lub mniejszy balast wyniesiony z poprzednich związków. Największą zmorą jest brak pracy partnera. Na mojej głowie są wszystkie problemy związane z opłatami, rachunkami, moim kredytem zaciągniętym na spłatę eks i bieżące utrzymanie domu. Nie mam żadnego finansowego wsparcia odkąd się wprowadził. Dodatkowo doszły mi wydatki związane z jego osobą (jego leki, kosmetyki pierwszej potrzeby, ubezpieczenia, dodatkowa osoba do wyżywienia). Ponadto partner ma poważne problemy finansowe. Zadłużenia w Urzędzie Skarbowym, ZUS-ie i wiele innych. Wiedziałam, że nie będzie łatwo ale jestem osobą dla której pieniądze nie są najważniejsze. Myślałam jednak, że będzie chociaż pracował i otrzymam jakieś minimalne wsparcie, myślałam , że dołoży się trochę do rachunków. Zarabiam niewiele, mieszkamy w małym mieście i nie mogę znaleźć żadnej dodatkowej pracy. Jestem już tym bardzo zmęczona. W spółdzielni urosło mi dość znaczne zadłużenie za mieszkanie, bo często brakuje na podstawowe opłaty. Zaczynamy odsuwać się od siebie. Jego troskliwość, którą tak kochałam na początku, męczy mnie. Nie mogę sama wyjść do piwnicy, aby w trosce o mnie mi nie towarzyszył. Codziennie przychodzi po mnie do pracy. Razem chodzimy na zakupu i spacer. Powinnam być szczęśliwa, bo w małżeństwie tego nie miałam. Byłam zdana tylko na siebie i wszędzie chodziłam sama lub tylko z synem. Jednak zaczynam się czuć osaczona, jakby brakowało mi tchu. Gdy siedzimy na kanapie i oglądamy film, zawsze musi mnie gdzieś trzymać, dotykać, smyrać. Mama wrażenie, że ani na moment nie jestem sama. Gdzie się nie odwrócę, tam jest. Już nie wiem nawet co czuję. Jeśli ktoś poradzi szczerą rozmowę, to już takie przechodziliśmy. Gdy wspominam o problemach finansowych, to odpowiada, że kiedyś się to skończy, że muszę być cierpliwa, że kiedyś będziemy podróżować po całym świecie itp.
Co robić? Powinnam kazać mu się wyprowadzić, choćby na jakiś czas, ale on nie ma dokąd. Poza tym mój syn go lubi. Znów miałabym zafundować mu traumę związaną z kolejnymi zmianami w naszym życiu? Co mu powiedzieć? Co zrobić, żeby nie skrzywdzić partnera? Nie mogę wyrzucić go na ulicę!
Proszę tylko o poważne odpowiedzi. Nie linczujcie mnie. Pisząc tu, chciałam aby ktoś spojrzał na to z boku, obiektywnie.

Odnośnik do komentarza

Napisz dlaczego on nie pracuje,bo z tego co piszesz to wygląda,że jemu pasuje takie życie na garnuszku u Ciebie /powinien się wstydzić /,przecież Ty nie możesz brać dodatkowych zajęć ,żeby go utrzymywać ,
ja to widzę ,że on wkradł się w Twoje łaski,głównie,żeby nie musiał pracować,a nadrabia to dobrocią ,ale tak się nie da i to jeszcze ma długi,jakiś nieodpowiedzialny facet,do końca pewnie wszystkiego też o nim nie wiesz.

Powiedz jasno i wyraźnie ,że nie będziesz go dalej utrzymywać i koniec.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Mówi że problemy się skończą, ale jak skoro nie pracuje, nie zarabia. Nie możesz popadać w długi, do tego nie dopuszczaj. Nie kupuj mu leków, kosmetyków, nic. Wystarczy, że mieszka u Ciebie, to już wystarczy i to jest dużo. We dwoje status życia powinien wzrosnąć dla obojga, bo łatwiej we dwoje, a w Twoim przypadku status zmalał i nie możesz sobie na to pozwolić, bo jak piszesz masz dziecko na utrzymani i nikt Ci finansowo nie pomoże, a takich panów chcących znaleźć ciepły kąt nie brakuje.
Dlaczego on nie pracuje?
Czy szuka pracy?
Jak ta jego lata trwa już pól roku, to możesz mu powiedzieć zwyczajnie że Twoje finanse uległy pogorszeniu po jego wprowadzce i zaczęłaś mieć długi i że dalej tak nie może być. Może mieszkać, ale nie będziesz mu dawała pieniędzy na lekarstwa itp, bo Cię nie stać na utrzymywanie siebie, dziecka i jego.
Jak on mówi, że będzie jeszcze dobrze, to pociągnij go za język i zapytaj jak? Niech Ci powie swój plan. Może będzie lepiej i czeka aż dostanie za 3 miesiące emeryturę np.

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

To w takim razie do czego potrzebny Tobie i Twojemu dziecku mężczyzna nieodpowiedzialny czego to niby on ma nauczyć syna cwaności i lenistwa.Każdemu może coś się w życiu nie udać ale staramy się to naprawić i iść do przodu.Ty jesteś spragniona normalnego mężczyzny a masz człowieka, który wie o tym że jest Ci potrzebny i wykorzystuje Ciebie, pilnuje, uzależnia i obiecuje ale to tylko obietnice.Zostaw go póki jeszcze nie jest za późno bo znowu będziesz rozczarowana i nie patrz na syna dla niego to żaden autorytet znalazł sobie u Ciebie ciepły i wygodny kąt.

Odnośnik do komentarza

Kleszcz - dokładnie takie samo skojarzenie /j.w./ przyszło mi do głowy, gdy to czytałam.
Wzięłaś dorosłego faceta na utrzymanie i zaczynasz się myśleć o dodatkowej pracy? A kiedy zajmiesz się dzieckiem?
On ma z nim dobry kontakt, a ty będziesz coraz bardziej odsuwana, od jego spraw. Będziesz zmęczona, on wypoczęty, więc nic dziwnego, ze będzie atrakcyjniejszym towarzyszem.
Do tego to pilnowanie ciebie.- bo tak mi to wygląda. Już zaczynasz się dusić, niedługo odseparuje cię od innych i będziesz zdana na jego łaskę.
Pogoń faceta, nie lituj się nad nim. Jest dorosły, jak będzie chciał, to znajdzie sobie pracę, wynajmie jakiś pokój - ale pewniejsze jest, że znajdzie następną naiwną, która będzie go utrzymywała.
Czy to wzbudza w tobie zazdrość?
Bo nie powinno. Powinnaś swej następczyni współczuć, bo usidli ją tak samo, jak ciebie.
Czy jak wyrywasz kleszcza, to martwisz się, że może znaleźć następnego żywiciela? A on jest takim kleszczem, co się przyssał i wysysa ci krew.
Każ mu się wyprowadzić, nie czekaj.
Zabroń mu wszelkich kontaktów, z wami.
Jak tego nie zrobisz, a wpadniesz w długi, to on i tak cię porzuci, a tobie komornik zabierze wszystko, łącznie z mieszkaniem.

Odnośnik do komentarza
Gość Martita89

Piszesz , że na początku nie przeszkadzało Ci nic w jego zachowaniu - myślę ,że byłaś wtedy spragniona miłości i nie zwracałaś uwagi na wady partnera.. Stanęłaś teraz na nogi , wyleczyłaś swoje serce po nieudanym małżeństwie - i dostrzegasz realnie z kim żyjesz .

Musisz porządnie zastanowić się , nad tym czy faktycznie kiedykolwiek go kochałaś - bo to wygląda trochę tak jak by był Ci potrzebny na zapchanie dziury po ex , a teraz gdy już radzisz sobie sama , to nie akceptujesz go takim jakiego wzięłaś gdy byłaś skrzywdzona.

Rozwiązanie jest proste - albo wolisz miłość , albo dobra materialne . Widocznie Twój nowy partner nie potrafi zaoferować nic więcej niż bezgraniczna miłość , oraz opieka nad Twoim synkiem.

Należę do osób dla , której miłość jest ważniejsza niż dobra materialne - mogła bym zostać biedakiem byle by był przy mnie mój wybranek .
Lecz każdy człowiek jest inny - już nie możesz patrzeć tylko na swoje dobro , ale i na dobro Twojego Syna - bo jak piszesz ma dobry kontakt z Twoim facetem .

Spójrz na całokrztałt i zastanów się - jak będzie Ci się żyło samej , a jak żyje Ci się teraz .

Porozmawiaj szczerze ze swoim partnerem , pomóż mu znaleźć pracę lub wyślij go do OPS-U dadzą mu ubezpieczenie oraz tymczasowy zasiłek stały ..

Odnośnik do komentarza

moja siostra znalazła młodszego o 5 lat chłopaka, ona z dzieckiem u rodzicow jego przyjeli, on kochany dla niej, dla mamy, pomagał w domu, jak zaczeły sie zgrzyty ze kasa, ze ciezko bo siostra nie pracowala, robila szkole, to konbinował i z kazdej robot go wywalali, zajmowal sie dzieckiem, bo to sie podobalo wszyskim, ale kase ciagnal, nic nie kupowal, chodzil z rzeczach taty, wyłudzał od innych, ona go ubierała, kupowała, itp. Mama miała dość, kazała sie mu wyprowadzić, 8 m-cy zyl na ich koszt , grosza nie dał, potem dał ale jakies ochłapy i tyle co za siebie, jadł jak opętany, choc był chudy jak sznurek, prąd i woda wzrosły podwójnie, bo codzienne kąpiele. I to branie ich rzeczy. Dopłacił w sumie ile mama wyliczyła zeby razem płacili za wszystko, on kazał siostrze zrezygnować ze szkoły dziennej, isd do dodatkowej pracy bo pracowala na weekendy i wieczorowo, i powiedzial ze nie jego wina ze mama zieła kredyty ze teraz jej brakuje, ze ma obowiazek pomagac im. Potem po wojnie o kolejne pieniadze mama kazala mu sie wyniesc, do mnie powiedzial, ze wyniesie sie z siostra i dzieckiem, ale mama ma im płacic za wynajem 500zlł, jego mama tez sie dołozy. Siostra nie poszła na to, a on wrocil do swojej mamy, potem mama go tez wywaliła, bo mielimy kontakt z jego siostrami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...