Skocz do zawartości
Forum

Przemoc psychiczna i fizyczna w małżeństwie


Gość ewkao4

Rekomendowane odpowiedzi

jest w zwiazku od 6 lat maz zle mni traktowal mysllam ze to przejsicowe ale zaczal mnie bic niemilam nic do powiedzienia ,wyjehala do pracy zapoznal kobiete i pojkaims czasie ja dowiedzialm sie przez interent i zaczely sie klotnie za to ze klocilam sie uderzyl mnie w glowe tam mialm guza z jkims czasie trohe uminelo czasu wiec zaczal popijac okazyjnie bo pracuje za granica i dalej wyzwyal mnie wymawi ze ja niepracuje od roznyh potem za kilka dni zaluje i dalej tak samo

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ewka w Twoim małżeństwie dochodzi do aktów przemocy zarówno psychicznej jak i fizycznej. Twój mąż nie ma prawa tego robić, nie zasłużyłaś w żaden sposób na takie traktowanie. Musisz znaleźć w sobie odwagę, żeby to przerwać. Pamiętaj, że zawsze możesz znaleźć pomoc w centrum interwencji kryzysowej lub pod numerem zaufania Niebieskiej Linii (tel. 0 800 120 002 - Infolinia Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie).
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I najważniejsze ,nie słuchaj go ,rób swoje ,przestań się go bać
i koniecznie idź do pracy,
stawiaj na swoim , jak zobaczy ,że nic sobie z niego nie robisz,może da mu do myślenia ,że nie tędy droga ,jeśli nie,zostaw go i nie odwracaj głowy,
musi wiedzieć ,że nie da się na Tobie nic wymusić siłą ,a tym samym te chore zabiegi są bez sensu,
musisz być silna i stanowcza.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

jak bije to pewnie kocha. Stare porzekadło. Przejmij inicjatywę i też mu dowal patelnią po łbie. Brak Ci jest pewności siebie. Chyba nie jesteś stanowcza. To tylko moja osobista dygresja. A swoją drogą jak wygląda wasza sytuacja finansowa, bo jeśli jesteś tylko na jego utrzymaniu, to ciężko będzie zostawić takiego drania ! Powinnaś szukać pomocy u rodziny, porozmawiaj z kimś bliskim o tym problemie, o mężu który nie chce już Ciebie utrzymywać, bo chyba tak to można rozumieć. Nie poddawaj się.

Odnośnik do komentarza

Nie no, naprawde... super macie te porady. To moze od razu niech sobie zafunduja bron palna i postrzelaja sie? Sadzac po tych radach, to bylby dopiero dowod milosci. I że cie nie opuszcze az do smierci - w calym tego slowa znaczeniu.
Albo sobie zarty robicie, albo poziom tego forum zaczyna pikowac w dol. Sorry, ale rece opadaja. Mam jednak nadzieje, ze to byl tylko zart z Waszej strony.

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie, odejsc, jesli rozmowy, terapia agresji lub inne pokojowe rozwiazania nie przynosza skutku. Zgadzam sie.
Ale odplacac przemoca za przemoc?! Halo??? Zastanowilas sie nad skutkami? A jak w afekcie przywali gosciowi tak, ze go niechcaco zabije? A jak go tylko rozjuszy, a ten chwyci za noz i uzyje go? Nawet nie chce myslec o konsekwencjach. Wybacz, ale dawanie takich rad jest po prostu nieodpowiedzialne. Bezdyskusyjnie.

Odnośnik do komentarza

Absolutnie jestem przeciwniczką przemocy, jakiejkolwiek,każdy w związku wie na co może sobie pozwolić,w podanym przeze mnie przypadku zadziałało ,to nie znaczy ,że w każdym,
czasami trzeba próbować sobie radzić,żeby móc funkcjonować ,zawsze jest jakieś ryzyko ,że może przynieść odwrotny skutek , to jest decyzja na swoją odpowiedzialność.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jej decyzja, a Twoje sumienie, jesli cos zlego sie w efekcie Twojej "rady" przydarzy.

Wiesz, nie zrzucaj jednak calej odpowiedzialnosci na te kobiete, bo doradzajac cos komus, czesc tej odpowiedzialnosci przejmujesz na siebie, czy chcesz czy nie chcesz - zreszta jak kazdy z nas, kto doradza innym. Slyszalas moze o powszechnym dowodzie slusznosci. Jesli inni uwazaja, ze cos jest ok, to czesto przyjmujemy skrotem myslowym, ze jest to ok (choc w rzeczywistosci wcale nie jest). Ludzie dzialaja w afekcie, a wtedy latwo ich namowic do wszystkiego, nawet zeby pociagneli za cyngiel. Jesli mozesz z tym spac spokojnie, Twoja sprawa. Tak czy inaczej, rozczarowuje mnie Twoja postawa, bo od doroslej, doswiadczonej kobiety, ktora jestes, oczekuje jednak innego podejscia.

Odnośnik do komentarza

Ale skoro on ją bił tyle razy, i to dotkliwie, i jej nie zabił, to tym bardziej mało prawdopodobne, żeby za jednym razem ewka to zrobiła, tym bardziej że jest kobietą, a więc jest słabsza fizycznie. Wydaje mi się więc, że ta rada wcale nie była taka bardzo ryzykowna.
Co nie znaczy, że się z nią zgadam. Nie, uważam, że najbardziej trafny post do tej pory to ten:

fobik
Nie ma sensu , zostaw go czym prędzej

Odnośnik do komentarza

"Jej decyzja, a Twoje sumienie, jesli cos zlego sie w efekcie Twojej "rady" przydarzy."

Trochę za bardzo do serca bierzesz to co pisałam,my tu doradzamy ,żeby dać do myślenia ,a nie ,żeby ktoś żył wg naszych rad,każdy ma swój rozum ,abstrahując od tego ,że mało którą kobietę stać na odwet na dręczycielu,a szkoda,

nie zawsze kobieta może odejść,nie zawsze ma gdzie i nie zawsze chce,tym bardziej jak ma np.czwórkę dzieci ,jak w opisanym przeze mnie przypadku.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa
nie zawsze kobieta może odejść,nie zawsze ma gdzie i nie zawsze chce

No tak, a patelnia zawsze pod reka... Wszystko jasne.

ka-wa
mało którą kobietę stać na odwet na dręczycielu,a szkoda

Przykro mi, ale nie podzielam Twojego pochwalania przemocy, nawet jesli chodzi o odwet na oprawcy. I mysle, ze tworzac regulamin tego forum, ktos bardzo slusznie umiescil w nim zakaz namawiania do przemocy. Szkoda tylko, ze zakaz ten nie jest egzekwowany, ale to juz inna sprawa.

ka-wa, potrafisz dobrze doradzic. W niektorych watkach swietnie Ci to idzie, moim zdaniem. W tym jednak porazka. Jestesmy odmiennego zdania i nic nas wzajemnie nie przekona do jego zmiany, wiec proponuje na tym poprzestac.

Odnośnik do komentarza

Mam 33 lata, 2 dzieci - 2 i 12 lat i meza ktory nie pracuje bo za 2 tys nie bedzie robil. Pracuję na 2 etatach, sama spłacam 3 kredyty, żyję z mężczyzną który zabrał mnie z domu w którym były non stop awantury.. Matka była powodem wiecznych awantur z ojcem i ze mna, przez nią rozpadło się moje pierwsze małżeństwo, córka nie zna ojca.Wieczne awantury o kasę - matce stale było malo, potrafiła przy wojnie ojca oblać wrzącą herbata po twarzy - szok prawda?? Moja córka to widziała i mimo iż ma 12 lat do dzisiaj to pamięta.. Do tego stopnia znęcała sie nad moim ojcem ze ten próbował sie otruć.. Ledwie go zratowali, prze miesiąc psychiatryk.. masakra..Poznałam męża, zakochałam sie ślepo - nie widziałam wielu jego wad, a może po prostu nie chciałam ich widzieć, albo on je sprytnie skrywał - był troskliwy, czuły, kochający.. Jak jeszcze bylismy parą w luźnym związku - badał swój teren - ile zarabiam, ile mam na koncie.. myslalam ze podziwia moją pracowitość i zaradność..mieszkając z nim prze rok było ok. chociaż zgrzyt pojawił się po zaledwie 3 tygodniach od zamieszkania z nim - ja jako samotna matka z dzieckiem mogłam za niewielkie pieniądze wziąć mieszkanie na kredyt, ale miec własny kąt dla mnie i córki, ale zdecydowałam spróbować mieszkać z nim.. dałam mu na start 20 tys - pożyczka z banku - mam jeszcze rok spłaty po 850 zł. zrobil niewielki remont, a pozniej wyjechal na 4 miesiace za granice - gdzie zarobil janies 15 tys.. zainwestowal w ten swoj dom.. pozniej samochod wzielam na kredyt, i dodatkowo w pracy pozyczke mieszkaniową. . prze te 3 lata jak jestesmy razem - my na gorze jego rodziece na dole.. ojciec alkoholik od lat pijacy po 3 tygodnie non stop a pozniej chwila przerwy i matka zniszczona psychicznie przez ojca i syna...dziwne ze nie wiedzialam wczesniej - ale to wszysko wychodzi teraz na co tak naprawde jest chora...zaniedbana, tesc niby opiekuje sie nia bo ma stwardnienie ale to nie to. ona ma cos z glowa - zniszczona jest nie pamieta nawet ze chwile temu sie jej sikac chcialo.. biedna kobieta.. ojciec pil do tego stopnia ze sikal pod siebie... bl jeden smrod w domu.. wodka lala sie litrami... maz nigdy nic mi nie kupil - ja wiecznie z pełnymi siatami.. fakt nie mam gdzie , a raczej za co stad isc,,, a poza tym kazde dziecko innego..Od mniej więcej 2 lat znęca się nade mną.. wyzwiska, popychania, pobicia - zabralam go na wczasy na wegry to mnie tam tak zbił że tydzień miałam oko zapuchnięte..Nie mam co ze sobą zrobić, kocham dzieci, próbowałam popełnić wiele razy samobójstwo ale nie udało mi sie.. dla niego najważniejszy jest ojciec, który całe życie chlał , robił pod siebie i znecał sie nad zona.nie wiem jak zyc co robic zeby zyc.. chcialabym zeby jakos samo sie rozwiazalo ale nie wiem jak na rodzicow nie mam co liczyc.. .co robic jak wyjsc z tego dolłu??

Odnośnik do komentarza

Julinko jesli zdecydujesz sie odejsc a moim zdaniem powinnas to zrobic jak najszybciej to jestes w tej komfortowej sytuacji ze finasowo sobie dobrze radzisz.Masz 12 letnia corke to z pewnoscia pomoze Ci w opiece nad dzieckiem gdy bedziesz w pracy.Poszukaj jakiegos malego mieszkania badz na poczatek pokoju i w tym czasie zloz wniosek na mieszkanie komunalne.Gdybys miala rozwod to jako samotna matka mialabys wieksze szanse .Ale jesli takie wyjscie jest poza Twoim zasiegiem to tak jak napisala kawa mozesz zamieszkac w Domu samotnej matki.Kazde wyjscie jest dobre byle z daleka od tej patologii.
Przestan myslec o smierci tylko wez sie w garsc i dzialaj bo masz dla kogo .Jesli zostaniesz to skazesz siebie i dzieci na cierpienie, bo trudno uwierzyc ze sytuacja sie zmieni .
Poszukaj w necie ,jest sporo organizacji pomagajacych ofiarom przemocy domowej,moze tam dostaniesz niezbedne wskazowki.Warto zmieniac swoje zycie jesli jest taka mozliwosc ,a Ty ja niewatpliwie masz.Wystarczy decyzja - chce to zmienic.Dziewczyno do boju ,wszystko sie ulozy ,uwierz w siebie !

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Julinka przede wszystkim musisz uwierzyć w to, że nie zasługujesz na takie traktowanie ze strony męża, on nie może się nad Tobą znęcać - wiesz, że to jest karalne.
Myślę, że wiesz, co powinnaś w tej sytuacji zrobić - odejść od niego. Potrzebujesz pomocy i wsparcia. Ja radziłabym Ci, żebyś poszła do najbliższego centrum interwencji kryzysowej - tam znajdziesz specjalistów (psycholog, prawnik, pracownik socjalny), którzy doradzą Ci, co możesz zrobić w tej sytuacji. Pamiętaj również, że możesz skorzystać z telefonu zaufania Niebieskiej Linii
(tel. 0 800 120 002, Infolinia Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie).
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...