Skocz do zawartości
Forum

Czy są ludzie, którzy nie potrafią kochać?


Rekomendowane odpowiedzi

cóż miałam ciężkie dzieciństwo i przeżyłam,widziałam trochę więcej niż powinnam i myślę że to też miało na to jakiś wpływ jednak jest to troszeczkę dla mnie przygnębiające ..tak patrzeć na innych ludzi którzy trzymają się za dłonie i się tak zwyczajnie kochają się czują coś do siebie ,mówią o tej miłości i odczuwają ją!! ...ja nie czuję na prawdę nic ..zwyczajne przyzwyczajenie do osób ,nawet jeżeli chodzi o rodziców chciałabym powiedzieć że ich bardzo kocham ale są to dla mnie obce słowa ,mówiąc to czuję że to nie prawda to też inna sprawa z nimi,nie przypominam sobie kiedy moja matka powiedziała że mnie kocha ojciec mówi zazwyczaj pijany ale dziwnie mi słuchać o tym ..owszem lepiej mi z tej strony że nigdy nie miałam złamanego serca tylko byłam raniona od kiedy pamiętam cóż dziwna sprawa ;/

Odnośnik do komentarza

W pewnym stopniu jest to dziwne.
Wiem co czujesz i wiem jak to jest "nie kochać"
Nigdy rodzicom nie powiedziałam, że ich kocham, bo dla mnie to dziwne, po prostu matka czy ojciec mi tego nie pokazali i im tego nie okażę nigdy zapewne. No nic rodziny się nie wybiera, to oni mnie tak "ukształtowali" i dalej tak jest...

Odnośnik do komentarza

tak zgodzę się z tobą aqi .. trochę przykre ale cóż cierpieć nie będziemy przez sprawy sercowe jakiś plus :)
cóż przynajmniej widzę że nie borykam się z tym sama chociaż wśród moich znajomych takiego przypadku nie ma ...i moi bliscy znajomi zawsze mi się dziwią i powtarzają że z czasem znajdę kogoś i się zakocham ,nic z tego poznałam na prawdę wspaniałego chłopaka ale nie chciałam go krzywdzić bo wiedziałam że z czasem to zauroczenie przejdzie a o mojej miłości do niego nie ma co marzyć ..nie żyjmy złudną nadzieją ;)

Odnośnik do komentarza

Mam podobnie... u mnie w domu wszystkie uczucia były sztuczne. Ogólnie to dzieciństwo było ciężkie... Sądzę, że, przynajmniej w moim przypadku, to, że nie potrafię kochać, wiąże się z tym, że nie potrafię zaufać drugiej osobie, ani uwierzyć, że jego "kocham" może być szczere i prawdziwe. Niby czasem jest taki momemnt kiedy myślę, o fajnie by było mieć się do kogo przytulić, ale facet to nie zabawka na gorsze dni...

Odnośnik do komentarza

Pashka dokładnie tak samo mam ...nie ufam nikomu tylko sobie poznałam się już za bardzo na ludziach i doświadczyłam okrutności z ich strony ,trafiałam raczej na fałszywych ludzi i bardzo mnie ranili teraz to ma taki efekt ...ile człowiek może cierpieć ? w końcu przychodzi moment kiedy przestajesz odczuwać to ;) a co do facetów zawsze są potrzebni mi wtedy kiedy potrzebuję jakiejś formy czułości

Odnośnik do komentarza

Tak sa na swiecie parapety ale sa tez ludzie... Nie moglabym znizyc sie do ich poziomu by bawic sie innymi. To że jakiś gn*j pozbawił nas uczuć nie znaczy, że my możemy zrobić to z innymi. A znowu ciągłe udawanie miłości.?.. Też rani a dla nas może być niewygodne. Zabawka może się przrcież znudzić... A potem co.? "Przecież nigdy cię nie kochałam"? Masakra... no ale z drugiej strony każdą potrzebę czułości wyładowywać na kocie? Jestem w kropce.

Odnośnik do komentarza

tak to prawda ,ja nie bawię się uczuciami bo to zadziała kiedyś w drugą stronę ale po prostu czasem tak wychodzi że kogoś się krzywdzi po mimo tego że nie chcieliśmy tego ...cóż polecam szukać osób które nie szukają czegoś stałego ,zaangażowania czy też związku po prostu szukać lekkich znajomości i po sprawie nikt nikogo nie krzywdzi nikomu nic nie obiecuje ;)

Odnośnik do komentarza

Niestety z pośród osób które nic nie szukają jest zagrożenie że się obudzą rankiem i czegoś będzie brak.
Żyletta facet jako forma czułości? czy poza seksem ta czułość miała inne odnośniki? Żyjąc kategoriami że nikt nikomu nie obiecuje nie przekreślamy tego że jednej ze stron zacznie zależeć w momencie w którym nie zdołasz się ulotnić...bo będzie nadzwyczaj przyjemnie...wartościowo by to przekreślić?

Odnośnik do komentarza

No właśnie z tym też jest problem.. bo jak jest się w takim niezobowiązującym związku i tej drugiej osobie nagle zacznie zależeć to takie zranienie jej jest nieuniknione...
Ja też mam podobny problem co Wy. Może trochę inny, bo ja np bardzo kocham swoją rodzinę i potrafię im o tym powiedzieć. Ale co do miłości do chłopaka to po prostu sobie nie radzę. Tak samo nie ufam ich słowom a jak jakiegoś poznam i wyda mi się fajny to po jakimś czasie zaczyna mnie wszystko w nim wkurzać, a gdy np chce mnie objąć, pocałować to myślę tylko o tym, że chce się do mnie dobrać. Nawet jak mówi, że mu zależy to czuję, że to tylko puste słowa. Chciałabym się zakochać choć raz, ale po prostu nie potrafię. Myślicie, że da się to przezwyciężyć? Może należałoby iść do psychologa? Po przeczytaniu Waszych wypowiedzi odnoszę wrażenie, że się pogodziłyście z tym, że nikogo nie pokochacie. Dlaczego? Nie chciałybyście nauczyć się kochać?

Odnośnik do komentarza

Żyletta
cóż polecam szukać osób które nie szukają czegoś stałego ,zaangażowania czy też związku po prostu szukać lekkich znajomości i po sprawie nikt nikogo nie krzywdzi nikomu nic nie obiecuje ;)

Tyle, że moim zdaniem nie wystarczy niczego nie obiecywać. Trzeba od początku otwarcie powiedzieć, że chodzi tylko o niezobowiązującą znajomość. Wtedy sprawa jest jasna. A bez tego to jedna strona może daną sytuację zinterpretować tak, a druga inaczej, i czyjeś uczucia mogą zostać zranione.

Odnośnik do komentarza

Mam podobnie i myślę, że wiele rzeczy na to wpłynęło. nie zawsze winni są rodzice, którzy być może nie nauczyli miłości. Nie umiem powiedzieć, czy kogoś kocham, wydaje mi się, że to tylko przywiązanie, ale z kolei moja siostra bardzo dobrze umie okazywać miłość.
Wpływ na taką sytuacje może mieć charakter oraz różne doświadczenia. Ciężko jest takim osobom. Nie umiemy myśleć o przyszłości, o rodzinie - żyjemy tylko tym co jest. Miałabym ochotę chociażby chcieć mieć rodzinę, ale nie umiem.

Odnośnik do komentarza

cóż ja zawsze stawiam jasno sytuacje komuś coś się nagle zmieni ,hmm już nie mój problem szczerze mówiąc i nie przejmuję się tym co kto czuje ..mam to po prostu gdzieś gdyż nie jestem w stanie niczego zmienić nie mam wpływu na to więc muszę to tak jakby olać i po sprawie .Co do pytania czy nie chciałabym się zakochać itp niby kiedyś bardzo tego pragnęłam dziś .. uśmiecham się i z ironią na twarzy, mówię otwarcie przed sobą że jestem człowiekiem bez sumienia który nie potrafi kochać i to się nie zmieni a jeżeli to mnie to by zabiło :) jest jak jest ...czy powinnam się wybrać do psychologa haha może i by się przydało ale nic mi nie poradzi na to taka jestem i tyle

Odnośnik do komentarza

Żyletta, to dobrze, że zawsze stawiasz jasno sprawę.
Co do chęci zakochania się, to moim zdaniem to ani dobrze, ani źle. :))
Bardziej niepokojące wydają mi się te złe doświadczenia, o których wcześniej pisałaś, a także Twoja obojętność na innych(być może spowodowana właśnie nimi). Jeśli ktoś Cię mocno skrzywdził, to na pewno odbiło się to na Twojej psychice, i dlatego powinnaś skorzystać z pomocy psychologa.

Człowiek ma prawo tak układać sobie życie osobiste, jak mu odpowiada. Może chcieć poważnego związku, może chcieć niezobowiązujących znajomości, może chcieć być sam.
Ale obojętność na drugiego człowieka to jest coś zupełnie innego. Coś, czego moim zdaniem absolutnie nie powinno być. A jeśli się pojawia, to trzeba coś z tym zrobić. Zarówno dla swojego dobra, jak i dobra innych.

Odnośnik do komentarza

Tak już po prostu jest że niektórzy nie potrafią kochać. Z tym trzeba się urodzić. Wydarzenia mogą zmieniać człowieka lecz ludzie którzy nie są stworzeni do miłości nie potrzebują żadnego złego wydarzenia żeby powiedzieć że to życie ich tak skierowało. Ci ludzie za zwyczaj mają wspaniałą rodzinę wspaniałe dzieciństwo, a i tak pozostają zamknięci w swojej samotności do końca. To jakby przekleństwo życiowe ponieważ ci ludzie nigdy nie zaznają tego co inni.

Odnośnik do komentarza

olekki
Mam podobnie i myślę, że wiele rzeczy na to wpłynęło. nie zawsze winni są rodzice, którzy być może nie nauczyli miłości. Nie umiem powiedzieć, czy kogoś kocham, wydaje mi się, że to tylko przywiązanie, ale z kolei moja siostra bardzo dobrze umie okazywać miłość.

Olekki, ale teraz własnie podałaś przyklad na wytworzenie się takiej sytuacji pod wpływem rodziców. Wychowywali Ciebie i siostrę w kompletnie inny sposób, zupełnie inaczej Was traktowali. Nic dziwnego, że ukształtowały się przez to dwie zupełnie różne osoby, że jedna z nich potrafi kochać, a druga nie.

Odnośnik do komentarza

Cóż, doskonale rozumiem autorkę wątku. A może nie.. sama już się pogubiłam. Z mojej strony jest o tyle źle, że strasznie chcę kochać, trafiam na świetnych facetów, ale gdy pierwsze emocje dotyczące znajomości opadną wycofuję się. I tak, myślę że jest to nieumiejętność kochania. Umiem te emocje określić inaczej: pożądanie, przywiązanie. Wmawiam sobie że kocham. Ale nie czuję miłości, nie wiem czym ona jest. Czasem, gdy jestem bardzo szczęśliwa myślę że to jest to, to jest chyba miłość.
Wiem że takim zachowaniem ranię i siebie i facetów.

Odnośnik do komentarza

[quote="~Adrian M"]jak można pisać o uczeniu kogoś miłości ? to się da nauczyć czy 3eba to poczuć bo mi się wydawało ze miłości nie 3eba sie uczyć tylko czuć[/quoteie
Musisz poczuć ale to nie jest gwarancją że będzsz potrafił...........:) kup sobie psa lub kota. heh

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...