Skocz do zawartości
Forum

Niepraktykowanie wiary a rozdwojenie jaźni


Gość maja13689

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć mam 13 lat i czasem jak poznam kogoś w internecie, i ta osoba pisze mi, że ma 15 lat to ja jej też chociaż w rzeczywistości mam 13, ale wstydzę się przyznawać. Prawdopodobnie jestem hipochondryczką, ciągle kontroluje sb, wmawiam sobie nieraz choroby np jak wmówie sb schizofrenie to czuje się jak schizofreniczka i jestem przekonana o obecności tej choroby potem jak mi to przejdzie to wmówie sb nerwice i mam objawy nerwicy, a jak zapomne to nie mam nic. Martwi mnie to, że mogę mieć rozdwojenie jaźni, ponieważ mój nauczyciel od religii dzisiaj powiedział, że osoba wierząca w Boga, a niepraktykująca jest dla niego chora psychicznie i ma rozdwojenie jaźni. Ja się strasznie tym przejęłam z racji tego, że często sobie coś wmawiam, a ja zawsze wiedziałam, że Bóg istnieje, ale nie praktykowałam czyli nie chodziłam do kościoła, bo twierdze do dzisiaj, że to co jest opisane o Bogu nie przedstawia go w dobrym świetle tak jak mówi o tym kościół, bo on przedstawia go w sposób zły czyli np chodzi o to, że kościół mówi, że człowiek który całe życie jest dobry, wierzy w Boga, każdemu pomaga, a tydzień przed śmiercią popełnie grzech ciężki i od razu według kościoła idzie do piekła. Moim zdaniem tak nie jest i kościół to sobie wymyśla, bo Bóg zbyt kocha ludzi by coś takiego robić i zawsze patrzy na to co zrobili przez całe swoje życie, a nie na jeden ciężki grzech przed śmiercią. Moja koleżanka mówi, że mnie podziwia, bo jestem niezwykle dojrzała i inteligentna jak na swój wiek. Ja nie wiem czy rzeczywiście jestem inteligentna czy nie, ale mam wiedze i pojęcie na tematy, które inni nie mają i zawsze na jakiś temat nie odpowiadam jednym pustym zdaniem tylko rozpisuję się i piszę o swoich przemyśleniach. Nie myśle o rzeczach o, których myślą osoby w mojej klasie czyli np "Jak by się jutro ubrać do szkoły" tylko o Bogu, o historii świata o naziźmie. Jestem zazwyczaj osobą wesołą i uśmiechniętą, ale ja przesadnie dbam o swoje zdrowie i wygląd, bo boje się, że np się opale, a nie chce i ubieram się w lato tak by nie bylo mi widać skóry, często czesze włosy, bo wiem, że mam ładne i o nie dbam, a przez to wszyscy uważają mnie za pustą dziewczyne nie wiem czemu skoro ubieram się normalnie, tylko dbam o siebie. Może to troche odbiega od tematu co napisałam, ale myśle, że moje zachowanie ma jakieś znaczenie jeśli chodzi o choroby psychiczne. Wiem, że ludzie inteligentni są bardziej podatni na różne choroby psychiczne, bo moim zdniem za dużo rozumieją i rozmyślają o rzeczach, których nie powinni. Ja oprócz tego, że wmawiam sobie choroby patrzę też często na zachowanie innych, którzy zachowują się naprawdę dziwnie i często mnie zastanawia czy one po prostu się popisują czy są chore, a gdy moim zdaniem są chore to próbuje zdiagnozować im chorobę. Nie wiem co to może być, ale mam dosyć martwienia się o moje zdrowie i stan psychiczny.. Gdyby nie te dziwne myśli o tym, że jestem chora których nie potrafię się pozbyć byłoby wszystko dobrze. Właśnie teraz czuję się jak osoba chora na schizofrenię i rozdwojenie jaźni. Straszne uczucie nikomu nie życzę. Chciałabym też dodać, że w dzień jest wszystko ok tylko dobija mnie monotonia mojego życia, ale to mniejsza. W nocy mam dosyć dziwne myśli, które mnie nachodzą np, że w moim pokoju coś jest itp, a ja wiem, że tego nie ma tylko nie potrafię sobie poradzić z tymi myślami. Przed wmówieniem sobie chorób było wszystko ok. U mnie odkąd zaczęłam sobie wmawiać zawsze było tak, przez kilka dni spokój potem nagle wieczorem dziwne myśli, ataki paniki, agresywność, drażliwość, zapominam wiadomości tych nowych, mam lęki np ostatni bałam się podłączyć łądowarki od telefonu do gniazdka, które jest koło łóżka, bo bałam się, że kabel owinie mi się w ogół szyi i się uduszę. Na drugi dzień po zdarzeniu ciągle o tym myśle doszukuje się w internecie chorób, aż doznaje olśnienia, że to właśnie ta choroba z, którą żyje kilka dni/tyg dopóki nie wynajdę nowej. Tak jest ciągle i ja już nie wiem czy jestem chora, czy nie. Mógłby mi ktos tu napisać swoje podejrzenia na ten temat? Nie chcę iść do psychogola, bo się boje, że rzeczywiście się okaże, że chora jestem i każdy nauczyciel będzie brał mnie za świra i inaczej do mnie podchodził, a ja nie chcę takiego czegoś. Z góry dziękuję za jaką kolwiek odpowiedź

Odnośnik do komentarza

Wiesz, nie przeczytałam całego Twojego postu, ale bardzo podoba mi się to, że masz swoje poglądy. Nie przejmuj się tym, co nauczyciele od religii mówią. Każdy taki nauczyciel, ksiądz... będą mówić o tym, że praktyka jest ważna itp. bo taka jest ich już rola. Natomiast kompletnie niemiłe jest to, że ten Twój nauczyciel ocenia ludzi tak powierzchownie. Każdy obiera w życiu inne cele, inne priorytety, decyduje się na inne działania i nie powinno ich się w taki sposób oceniać. Takie opiniowanie jest wg. mnie spowodowane ludzką ciemnotą, bez obrazy dla nikogo oczywiście.

I pomimo tego, że nie chcesz iść do psychologa, to powinnaś. Jeśli nie dowiesz się co Ci dolega, to problemy będą się tylko nawarstwiać i będzie coraz gorzej. I nikt nie musi brać Ciebie za świruskę, bo nikt prócz lekarza i najbliższej rodziny nie musi przecież wiedzieć o Twoich problemach.

Odnośnik do komentarza

Myslę, że nauczyciel nie powinien był tak mówić, bo z tego wynika że wiele osób jest chorych psychicznie a przecież to nieprawda. Jego dziwna subiektywna ocena nie jest niczym poparta bo nie powinien w ten sposób oceniać, nie ma do tego kompetencji, nie jest psychiatra i swoje zdanie powinien zachować dla siebie. To świadczy o jego braku kompetencji i niestety troszkę o płytkości. Fanatyzm to zło. Tyle tytułem wstępu.
Natomiast co do Twojego problemu, to myslę, że może on wynikać z okresu dojrzewania, bo w tym wieku wiele młodych ludzi ma różne problemy emocjonalne i egzystencjalne w tym także takie jak i te, ale nie określiłabym tego zaburzeniami psychicznymi, na pewno nie aż takimi abyś wymagała jakiegoś leczenia super poważnego i świrem też nie jesteś. Myślę , że problem leży w samoakceptacji i samoocenie Twojej. Zakładasz maskę bo nie umiesz znaleźć siebie. Wstydzisz się wieku? Dlaczego boisz się do tego przyznać, czemu chcesz ukrywac siebie? Tak samo z tym, co sobie wmawiasz - czemu sobie cokolwiek wmawiasz zamiast zaakceptować siebie i nie szukac w sobie "ale". Pomyśl nad tym czy nie za bardzo rozwodzisz się nad sobą, rozmyślasz i szukając w sobie problemów sama je ściągasz głęboko w nie wierzac, aż faktycznie zaczną się pojawiać.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...