Skocz do zawartości
Forum

Różne traktowanie swoich dzieci


Gość Olka nowicka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Olka nowicka

Witajcie,mam pytanie dlaczego matka potrafi robic roznice w tym jak traktuje swoich synow? Ma dwoje synow ( roznica miedzy nimi jest 7 letnia) cala uwaga skupiona jest na tym starszym mlodszy jest zaniedbywany traktowany gorzej.Matka wrecz mowi ze ten " lepszy" syn potrzebuje pomocy itd( a prawda jest taka ze to zdrowy silny chlop) a mlodszemu nie potrzeba bo zawsze sobie jakos radzil...ten lepszy dostaje pieniadze na prywatna szkole, mieszkanie, zachcianki itd..ten " gorszy" syn tylko sie patrzy..nie dostaje nic..! Byly tylko obietnice bez pokrycia I klamstwa ze tez dostanie ale na tym sie skonczylo.czy to jest normalne? Przytocze kolejny absurd; owa matka karze zalozyc sobie skrzynke @ ( kaze temu mniej lubianemu synowi) gdzie haslem jest imie jej ulubienca!!! Przeciez to nie jest normalne zachowanie zeby skupiac sie na jednym a zaniedbywac drugiego! Skad bierze sie takie zachowanie??kiedy ten gorszy chcial isc na studia np to mowiono mu ze ma ich w to nie wplatywac kiedy temu lepszemu wszystko oplacono( ksiazki czesne)...dlaczego tak jest ?

Odnośnik do komentarza

Ech, może coś w rodzaju kalkulacji: będzie tak samo traktować dwójkę, do tego dobrze, po czasie "uciekną" obydwoje, gdy będzie wymagać pomocy czy opieki. Zróżnicowane traktowanie wydaje się optymalne. W tym wypadku, młodszy uzależnia się może ze względu na to, że zwyczajnie nie da rady się zaniedbywany usamodzielnić, do tego żal i domaganie się w końcu należytej 'miłości' może go trzymać przy matce. Starszy traktowany zbyt dobrze, również może się nie usamodzielnić, bo gdzie mu będzie lepiej, do tego z wdzięczności za traktowanie może się chcieć trzymać blisko matki. Oczywiście, że jest to bardzo niezdrowe. Może sobie też w ten sposób odbijać generalnie jakiś swój brak wpływu na mężczyzn, którzy są w jej życiu, czy byli. :)

Odnośnik do komentarza

No pewnie, że to bardzo niezdrowe. A z tą skrzynką mailową to już kompletny obłęd. I wszystko jedno, skąd to sie bierze. Cokolwiek ona sobie w ten sposób odbija, to jest to jej egoizm, bo robi to kosztem dzieci. Nic, tylko współczuć im obojgu. Starszemu, że przez nią może stać się egoistą, a młodszemu cierpienia z powodu braku miłości, uwagi, akceptacji, itd. Nie wiem, czy gorsze jest to, czy fakt, że prawdopodobnie nie da się z tym nic zrobić. W koncu to ona jest matką, więc to tylko od niej zalezy, jak będzie traktować swoje dzieci. Możesz próbować jakoś na nia wpłynąc, ale jeśli sama nie zrozumie swoich błędów, to ciężka sprawa.

Odnośnik do komentarza

Zresztą, to się nie wydaje być takie straszne, pomyśl co by było, jak różnica między nimi np 1,2,3 lata. :) Poza tym, może faktycznie z jakichś powodów, których nie znasz, ten starszy wymaga pomocy. Albo ten młodszy "jest i zawsze był niegrzeczny" :)) mógł być niechcianym dzieckiem... dużo jest tropów, tak myślę.

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Ten mlodszy juz odcial sie od niej I nie utrzymuje kontaktow.to zaczela wszem I wobec rozpowiadac jak bardzo jest tym faktem zraniona.Szkoda ze kiedy napisano do niej nie jeden raz @ z wiadomoscia o sukcesie tego mniej kochanego syna to nawet nie zdobyla sie na zadna reakcje, nic! Kiedy skonczyl studia z honorami bez jej jakielkowiek pomocy bylo bez emocji nic..ten gorszy syn jest tym grzeczniejszym.

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Jeszcze dodam ze ona kiedys powiedziala na zarzut ze zaniedbywala tego mlodszego ze niby "kochalam jak umialam".Kiedy np skrtytykuje sie w czymkolwiek tego lubianego syna od razu napotyka sie na agresje I zlosc z jej strony. Tak nie ma w przypadku tego mlodszego.

Odnośnik do komentarza

Hahahaha, nie no to pięknie - zawsze sobie może w głowie to ułożyć tak, że te sukcesy syna to dzięki unikalnym metodom wychowawczym i mówiąc szczerze, jakby ktoś mnie zapytał, przyznałbym rację. Chłopak, całkiem możliwe, motywował się silną potrzebą odbicia sobie za to traktowanie - jak odnosi sukcesy, to trudno powiedzieć, że jego winą było to złe traktowanie przez matkę, do tego brak jej miłości kompensuje zapewne uznanie środowiska, w którym się obraca i odnosi sukcesy. Nie ma to sensu ? :) chyba jakiś jest. Rodzic może niemal wszystko, bo jest rodzicem - dziecko zrywające kontakt, jest wyrodne, niewdzięczne. Taki polski, prosty, 'tradycyjny', niebezstresowy w końcu (!!!) 'model' funkcjonowania rodziny. A reakcja matki, zwyczajnie zgodna z 'normą społeczną', a jak ma przy ludziach komentować sprawę ? :) Dobrze, że najwyraźniej się wszystko dobrze skończyło.

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Wyslalismy nawet matce zeskanowany artykul z gazety o tym jak pisali o jej synu I jego stypendium za swietne stopnie I to w drugim jezyku studiowal.reakcji brak, obcy ludzie gratulowali tylko nie matka! To samo brat! Myslalam ze @ nie doszedl wiec po kilku dniach wylalismy ponownie tym razem otrzymalismy odp ze po co wysylam to samo drugi raz!!!! Co za matka !!! Nawet nie zdobyla sie na to zeby pogratulowac wlasnemu synowi! Kiedy ten ulubiony syn obronil magistra na 3 byly toasty szampany itd..

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Dodam ze owa matka nie chciala lozyc na szkole, ksiazki, obiady w stolowce itd..biedna nie byla starszemu natomiast dokladano sie do wydatkow, czynszu, placono za mandaty itd itp..ten mlodszy Musial rozliczac sie z kazdej zl ktora dostal po awanturach..przynosic paragony..byl problem kiedy reszte 1.50 zl wydal na Pepsi itd

Odnośnik do komentarza

Idę o zakład, że rodzeństwo ma różnych ojców. Jeśli nie to może być to prywatna wojna z ojcem dzieci (po co, na co, nie wiem).

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość dfsfsfdsfs

InnyInna
Jeśli nie to może być to prywatna wojna z ojcem dzieci (po co, na co, nie wiem).

no, na pewno ma to jakiś związek z tym panem :)
zakładając że w ogóle jest - bo coś po opisie sytuacji nie widać ani wpływu, ani reakcji, a to w końcu mężczyzna i mężczyźni.

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Dodam jeszcze ze ten starszy kiedy juz nie mieszkal w rodzinnym domu to potrafil przyjsc i wyjesc z lodowki jedzenie( chociaz dobrze zarabial) tak ze ten mlodszy syn nie mial co sobie np na kolacje zrobic a matka nawet nie zostawila 2 zl na chleb!

Odnośnik do komentarza

U nas byla tez "lepsza" i "gorsza" siostra. Lepsza dostawala nowe ekstra ciuchy,mlodsza donaszala po starszej.Starsza prywatne lekcje.Dla mlodszej nie starczalo.Starsza mogla isc na studia,dla mlodszej nie starczylo pieniedzy.I najgorsze - mlodsza byly bita od kiedy siega pamiecia.Czym popadnie i za wszystko.I codziennie. Starsza nie dostala ANI RAZU ! NIGDY! Jestem juz babcia i dalej nie umiem pozbyc sie uczucia nizszej wartosci.Czytam ksiazki psychologiczne. Staram sie. Nieraz zatrybi,nieraz nie.Polecam Lousie Hay.

Odnośnik do komentarza

~kabala bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że w końcu odzyskasz wiarę w swoją wartość. Gdybyś chciała o tym opowiedzieć więcej, porozmawiać to załóż proszę swój własny wątek gdzie będziemy się mogli wypowiedzieć.
~Olka nowicka
Ojciec jest tylko ze wiecej go nie ma niz jest bo wyjezdza w delegacje.

Podtrzymuję swoją hipotezę.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

~Olka nowicka
Dodam jeszcze ze ten starszy kiedy juz nie mieszkal w rodzinnym domu to potrafil przyjsc i wyjesc z lodowki jedzenie( chociaz dobrze zarabial) tak ze ten mlodszy syn nie mial co sobie np na kolacje zrobic a matka nawet nie zostawila 2 zl na chleb!

To potwierdza to, co napisałam w pierwszym poście o wpływie takiego wychowania(jeśli to w ogóle można wychowaniem nazwać) na starszego syna. Tak jak tam napisałam, ta kobieta zrobiła z niego egoistę. Po prostu słów brakuje...

Odnośnik do komentarza

~kabala
U nas byla tez "lepsza" i "gorsza" siostra. Lepsza dostawala nowe ekstra ciuchy,mlodsza donaszala po starszej.Starsza prywatne lekcje.Dla mlodszej nie starczalo.Starsza mogla isc na studia,dla mlodszej nie starczylo pieniedzy.I najgorsze - mlodsza byly bita od kiedy siega pamiecia.Czym popadnie i za wszystko.I codziennie. Starsza nie dostala ANI RAZU ! NIGDY! Jestem juz babcia i dalej nie umiem pozbyc sie uczucia nizszej wartosci.Czytam ksiazki psychologiczne. Staram sie. Nieraz zatrybi,nieraz nie.Polecam Lousie Hay.

Co za okropność... Współczuję Ci...:((((( Jak można traktować swoje dzieci zupełnie inaczej?? Jak można dla jednego być surowszym, poświęcać mu mniej uwagi, itd.?? Jak można być tak niesprawiedliwym, i to dla swoich własnych dzieci?? Czy to głupota, czy egoizm? A może jedno i drugie... Nic dziwnego, że potem za tymi dziećmi ciągnie się to całe życie. Tak jak w Twoim przypadku, Kabala...:((((( Tyle że, gdy takie dziecko stanie się dorosłe, rodzicowi bardzo wygodnie jest zwalić na nie winę za to, że nadal sobie nie radzi z przeszłością... Bo przecież jest dorosły, powinien się uspokoić, zachowywać się "dojrzale"(czytaj: udawać, że wszystko jest ok), itd...
A co z tym "lepszym" dzieckiem? Chyba je się krzywdzi jeszcze bardziej, wychowując je na samoluba.
Niestety, ja również słyszałam o takich przypadkach.:( Obłęd jakiś...

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Zgadzam sie z tym co napisaliscie.kazda proba skrytykowania zachowania tego bardziej kochanego syna powodowala zlosc I atak przez owa matke na osobe ktora synka atakowala! Obled! Dorosly facet, zarabiajacy na siebie a zerujacy kosztem swojego mlodszego brata!!! Ja sie tak zastanawiam czy to nie podpada pod jakies psychiczne zaburzenie?!ona by sie za tym starszym w ogien rzucila!

Odnośnik do komentarza

To, że ta pani ma 'indywidualny' stosunek do swoich synów i ich rodzin, jest czymś 'normalnym'. Ma prawo do własnej opinii na temat swoich dzieci i ich własnych rodzin - tym bardziej, że są samodzielne. I nie wiem jak pani, ale ja całkiem często zauważam ludźmi z 'zaburzeniami' tego kalibru - w tym kraju to nic szczególnego. Państwo sobie nie radzi z dużo poważniejszymi patologiami czy problemami społecznymi. A młodszy syn, skoro był taki pokrzywdzony, mógł dochodzić swoich praw w sądzie.

Odnośnik do komentarza

~dfgd
To, że ta pani ma 'indywidualny' stosunek do swoich synów i ich rodzin, jest czymś 'normalnym'.

To nie jest żaden "indywidualny stosunek", tylko chory stosunek do nich.

~dfgd
Ma prawo do własnej opinii na temat swoich dzieci i ich własnych rodzin - tym bardziej, że są samodzielne.

To nie jest po pierwsze tylko opinia, tylko traktowanie ich. Po drugie, mowa jest nie tylko o czasach ich dorosłości, ale również o tych, w których tak "wspaniale" ich wychowywała. Po trzecie, to nie jest jej prywatna sprawa, bo niszczy w ten sposób życie swoich dzeci.

~dfgd
I nie wiem jak pani, ale ja całkiem często zauważam ludźmi z 'zaburzeniami' tego kalibru - w tym kraju to nic szczególnego.

To ma być argument? To, że coś się dzieje często ma oznaczać, że to jest normalne?

~dfgd
Państwo sobie nie radzi z dużo poważniejszymi patologiami czy problemami społecznymi.

Znowu, co to ma do rzeczy? Tak samo argumentując można powiedzieć, że nie ma co krytykować kradzieży, bo przecież państwo sobie nie radzi nawet z problemem przemocy. Najlepiej powiedzieć, że coś nie jest złe, bo przecież można znaleźć coś gorszego. ŻAL.

~dfgd
A młodszy syn, skoro był taki pokrzywdzony, mógł dochodzić swoich praw w sądzie.

Skąd wiesz, że mógł? W jaki sposób? O jakie przestępstwo konkretnie miał oskarżyć swoją matkę? I kiedy miał to zrobić? teraz wyciągać dowody na jakieś zachowania(właśnie, jakie?) z przed 10 lat? Po drugie, myślisz, że to tak łatwo sprzeciwić się złu, którego doświadcza się od rodziców? Przecież to oni tego człowieka urabiają, to oni mają na niego decydujący wpływ. Jeśli będą mu latami wmawiać, że jest gorszy od innych, itd. , to w końcu w to uwierzy! Boszszsz... RĘCE OPADAJĄ...

Odnośnik do komentarza

Ręce opadają, owszem, od czytania takiego biadolenia, tym bardziej, że post factum. Synowie dorośli, pracujący, dobrze zarabiający.

Co do przeszłości, i tak nic się z nią nie da zrobić. Co do teraźniejszości - podobno młodszy syn zerwał kontakt z matką, a starszy się najwyraźniej ma z nią świetnie.
Jak zauważyłaś - są to jej dzieci, tak bliskie pokrewieństwo daje jej chociażby prawo do prywatności. Jeżeli pani uważa, że ona niszczy w ten sposób życie swoich dzieci, proszę to gdzieś zgłosić (rozumiem, że na zasadzie dbałości o zasady współżycia społecznego), życzę powodzenia. Miałoby to jakikolwiek sens, gdyby byli niepełnoletni, niesamodzielni, w niedostatku. Podstawowa znajomość polskiego prawa się kłania.

Tak, jeżeli coś się dzieje często, to na ogół mówi się, że jest to normalne, składa się na pewną normę.

Miałem na myśli bardziej to, że o za o wiele poważniejsze zaniedbania rodziców jest trudno pociągnąć do odpowiedzialności karnej - co dopiero takie, gdy synowie mają dobrze płatne prace, sukcesy, własne rodziny.
W przypadkach, gdy dzieci poważnie się staczają, trudno pomóc, nie mówiąc o udowadnianiu winy rodzicom.

Co do wmawiania, zgadzam się, ale z wcześniejszych postów wynika, że młodszy sobie radzi. Przemoc psychiczną w domu trudno udowodnić, fakt. Ale skoro rodzice mają pieniądze a nie dają na dziecko - pozew o alimenty wydaje się być jakimś wyjściem.
Pozdrawiam! :))

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...