Skocz do zawartości
Forum

Lęk przed dorosłością


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od jakichś kilku lat męczy mnie problem z dorosłością a może wiele. Mam już prawie 24 lata a nic nie potrafię. Nikt mną nie pokierował, niczego nie nauczył. Próbuję samemu się samodoskonalić ale nawet nie wiem czego jeszcze powinienem się nauczyć. I nie chodzi tu o naukę prania czy gotowania, tylko czynności, bez których wątpię, że sobie poradzę w życiu np załatwianie spraw urzędowych czy załatwienie sobie mieszkania. Do tego dręczy mnie lęk przed dorosłością. Nie podszedłem do matury, na studia. W sumie uważam, że mi to nie potrzebne ale z drugiej strony chciałbym wrócić do liceum i zakończyć je z lepszymi ocenami ale nie w tym rzecz. Chodzi o umiejętności mężczyzny, które posiada lub uczy się w wieku np 16 - 22 lata. Nie wiem czego się powinienem nauczyć oraz w jaki sposób. Nikt mi nie chce wytłumaczyć. Ani znajomi, ani ojciec. Po prostu wszyscy uważają, że moje problemy to błahostki ale mam wiele poważnych problemów, które zakłócają funkcjonowanie w życiu. Bardzo proszę o radę.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Może zapisz się na kurs taki typowo dla facetów. Np. hydrauliczny, albo zostań mechanikiem samochodowym, no nie wiem. Przy okazji zdobędziesz sporo nowych umiejętności i będziesz "złotą rączką". A sprawy urzędowe, to wystarczy się kogoś spytać. U mnie w domu wszystkim zajmuje się mama, więc tata też specjalnie się na tym nie zna. Może u Cibie kiedyś będzie podobnie i takie rzeczy będzie Ci załatwiała żona ;)
Skoro masz 24 lata i nie studiowałeś, to czym do tej pory się zajmowałeś?

Odnośnik do komentarza

Zapisać się ale jak i gdzie? Oraz za co? Ciągle tutaj są płatne kursy i daleko ode mnie a moim drugim problemem jest to, że przeraża mnie myśl o wyjeździe wiele km stąd. Mnie bardziej interesuje informatyka i tylko na tym się znam dobrze niestety. Jeśli chodzi o samochody to chcę wiedzieć podstawowe rzeczy o nich. Nawet nie wiem czy ileś tam litrów na km to dużo czy mało. Nawet tego nikt nie chce mi wytłumaczyć. Sprawy urzędowe. Tylu ludzi Halinka pytałem i nikt nie zamierza mi pomóc. Już pisałem w moim poście. Na niczyją pomoc w niczym nie mogę liczyć. U mnie ojciec się tym zajmuje ale gdy ja coś mu mówię o problemach albo komukolwiek to wszyscy wypuszczają to co powiedziałem drugim uchem. Nie studiowałem ponieważ mi studia nie potrzebne i przeraża mnie to że bym musiał pić ciągle tam jak większość moich znajomych. Tylko imprezy i picie a ja tego nie lubię. Druga sprawa to brak skupienia się na czymkolwiek, takie totalne ogłupienie. Coś jak w tym poscie http://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/270332,brak-koncentracji-logicznego-myslenia-pustka-i-zmeczenie . Tylko ze nie paliłem nigdy żadnego zielska. Co robiłem od 2010 roku? Próbowałem szukać jakiegoś dorywczego zarobku ale nie przynosiło to efektów i dałem sobie spokój a same przychodziły. Nie dość często ale z zarobkami nie zawsze mam problem. Co zrobiłem z pieniędzmi? Niestety, połowę wypłaty musiałem dawać rodzicom na dom i jedzenie a drugą połowę wydałem na swoje pasje. Co głównie robiłem na zarobkach? Przynieś zanieś pozamiataj lub zbieranie owoców albo stróżowanie

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Przede wszystkim Twoim problemem jest strach przed zmianą. Niby chcesz coś zmienić w swoim życiu, ale się tego boisz. Co do studiów, to Twoje słowa są tylko wymówką. Jestem na studiach i jeśli chodzi i imprezy i alkohol to może zdarzają się raz w miesiącu. Dużo zależy od ludzi, którymi się otaczasz.
Są szkoły policealne bezpłatne, więc możesz próbować. Poszukaj w internecie. Nie ma co się nad sobą użalać tylko trzeba się wziąć w garść i działać.

Odnośnik do komentarza

Kopenhagen ale ja mam problem z wyjazdem. Po pierwsze to ja mam lęk przed dalekimi samotnymi podróżami a po drugie to nie mam pieniędzy i proszę mi nie wmawiać, że mam wymówki, pozatym skoro nie jestem samodzielny i nic nie potrafię bo nikt mnie niczego nie nauczył to nigdzie nie jadę. Ja mam poważne problemy i kto ich nie rozumie niech się nie wtrąca.
Usa Możesz mi powiedzieć to co wiesz co masz robić?

Odnośnik do komentarza

Ja jestem za granica i tu wlasnie zaczely mi sie problemy.Moze byly wczesniej ale teraz to moi znajomi mi nawet mowia ze cos ze mna jest nie tak. Ludzie doradzaja, bo chca pomoc. Tak jak CI na forum, zapisz nie na kurs, zrob to czy tamto. Ale moim zdaniem tylko psycholog moze pomoc nam zrozumiec w czym tkwi problem. Ten strach jest w naszych myslach co powstrzymuje nas przed dzisaniem. Ja ide do psychologa bo mi tez to ogromnie utrudnia zycie. Przebiega przez palce.

Odnośnik do komentarza

A ja Cię w pełni rozumiem.
Tyle,że jestem dziewczyną.
A nie umiem zrobić dosłownie NIC.
Mam stwierdzoną przez psychiatrę niedojrzałość emocjonalną,bo moi rodzice byli nadopiekuńczy i we wszystkim mnie wyręczali. Poskutkowało to tym,że nie potrafię wykonać najprostszych czynności domowych,mam trudności w załatwianiu spraw (np. papierów na studia) i ogólnie jestem bardzo niesamodzielna i niezaradna.
Niestety nie mogę Ci pomóc,bo sama bym chciała wiedzieć co można zrobić w takiej sytuacji ;/

Odnośnik do komentarza

To czy tamto. Ciągle słyszę to samo. USA jak jakiś kurs ma mnie do cholery nauczyć samodzielności i załatwiania różnych spraw urzędowych itp? Widzę, że nikt nie pomoże ludziom z takim problemem ..
Valkyrie - ja mam podobnie tylko, że rodzice wyręczając mnie ciągle krytykują. Dosłownie zabierają mi coś z rąk i sami to robią przez co mało co potrafię nawet prostych domowych czynności. Słyszę ciągle tylko "Nie będę Ci paluszkiem wskazywała jak to się robi". Odpowiadałem za każdym razem "To jak mam się tego nauczyć niby?" W tym roku się zbuntowałem i nie słucham próśb pomocy bo i tak mi wszystko wyrwą z rąk. Ale nie w tym rzecz. Chodzi o problem podobny do Twojego np załatwienie sprawy z papierami do szkoły czy coś. Nawet nie wiem co to jest sprostowanie. Nie potrafię wypełnić formularza żeby się zarejestrować w urzędzie pracy. Nikt mi nie chce wytłumaczyć, nawet te stare prukwy które siedzą tam na tyłkach. Gdy wyśmiała mnie że stary chłop 23 lata nie umie niczego tutaj wypełnić to ją wykląłem i wyszedłem stamtąd. Również jestem niesamodzielny, niezaradny. Niestety, chyba nikt nam w tym nie pomoże. Każdy ma to gdzieś. Wysyłają tylko na głupi kurs. Nauczymy się jeździć wózkiem widłowym czy strzyc włosy ale wraz nie będziemy potrafili ważnych spraw życiowych. Dlaczego? Bo ludzie mają nas gdzieś. Potrafią tylko krytykować i wyśmiewać. Nie rozumiem po co są te fora skoro nigdzie mi z żadnym problemem nikt nie pomógł.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Czego Ty oczekujesz???? Że Ci podamy instrukcję wypełniania każdego papierku?! Może powiedz konkretnie o co Ci chodzi, z czym masz problem to Ci ktoś powie gdzie wpisać imię i nazwisko. Tu nie chodzi o naśmiewanie, tylko Ty na siłę robisz z siebie jakąś lebiodę. Kurs to nie jest zły pomysł, bo będziesz musiał nauczyć się nowych rzeczy, a przy okazji samodzielności. Nie ma książki pod tytułem "Jak wypełniać pisma urzędowe". Masz z czymś KONKRETNYM problem to napisz, postaramy się odpowiedzieć i pomóc. Ty piszesz ogólnie, że nie jesteś samodzielny. Samodzielności trzeba się nauczyć samemu. Nikt nie rodzi się z wiedzą i umiejętnością na każdy temat. Problem polega na tym, że Ty nic konkretnego nie robisz, żeby sytuację zmienić. Dobrze, że szukasz pomocy, ale nie oskarżaj ludzi, bo chcą Ci pomóc. Nikt za Ciebie życia nie przeżyje. Jeśli Ty czegoś nie zrobisz, t0 będziesz stał w miejscu.

Odnośnik do komentarza

Halinka zacytuje cie "Problem polega na tym, że Ty nic konkretnego nie robisz, żeby sytuację zmienić."- otoz to jest POlskie myslenie. Ja jestem w USA, i problem z ktorym kolega sie boryka jest tu znany. Wszyscy o tym mowia, a nie udaja tak jak w POlsce trzeba byc idealnym swietnie wygladac i na wszystkim sie znac. INaczej spoleczenstwo wysmieje osobe ktora ma takie problemy.Niestety POlsce daleko do zrozumienia czlowieka. Krytyka nie pomoze a wrecz przeciwnie-zniecheci- i ta osoba nadal pozostanie w tym samym miejscu. A Gdybys HALINKA poswiecila chwile i wytlumaczyla chlopakowi jak np. wypelnic formularz to juz by sie czegos od Ciebie nauczyl i mialby jeden problem z glowy.

Odnośnik do komentarza

Halinka, poza tym nie instrukcje wypelniania kazdego papierku, a a moze instrukcje jak zabrac sie do tego i jak radzic sobie z danymi sytuacjami w zyciu. Czasami problemy wydaja sie wieksze niz sa, ale to tkwi w naszym przekonaniu, w naszych myslach. MOja Mama za mnie tez wszystko robila, byly tez krytyki, ale i pochwaly. W Polsce ogolnie wiele sie krytykuje dzieci i nie jest to dobre bo czlowiek ma poczucie niskiej wartosci o sobie, nie wierzy w siebie czasami lub sie poddaje. Ja mialam marzenia ktore zostaly slamszone.

Odnośnik do komentarza

"KOniec jezyka za przewodnika", uczyc na pewno warto.Ale to nie rozwiaze podstawowego problemu. Kursy organizacyjne, sztuka wierzenia w siebie. Wiem ze teraz sa rozne kursy osobowosciowe.Przede wszystkim musisz sie dowiedziec dlaczego tak sie dzieje, i co zrobic by to zmienic. Chyba tylko psycholog moze pomoc, gdyz on zna psychike czlowieka i rozgryzie co jest tego przyczyna. Ja mam umowione spotkanie.

Odnośnik do komentarza

Halinka Właśnie tego oczekuję. Że ktoś mnie w końcu czegoś nauczy, wytłumaczy zamiast wysyłać ciągle do innych osób, które zrobią praktycznie tak samo. Problem mam ze wszystkim rozumiesz czy nadal nie? Jeśli nie to zamilcz i nie odpowiadaj więcej na tego posta. Z czymś konkretnym? Dobrze a więc. Jak wypełniać pisma urzędowe, jak wynająć mieszkanie lub jak je kupić, co do tego potrzeba, jakie papierki na przykład do szkoły gdybym chciał jeszcze raz chodzić, jak np znaleźć stancję, jak pokonać strach przed podróżą, przed dorosłością, co zrobić by być odważnym i pewnym siebie. Jak uporać się z krytyką rodziny, o co chodzi na przykład z tym urzędem skarbowym i pit-ami. Po co ludzie chodzą do gminy. Tego wszystkiego nie wiem i wątpię, że Halinka wytłumaczysz mi. Ja nie znam tych uczuć jak pewność siebie czy odwaga. Nie wiem jak to jest mieć taką wiedzę. Niby jak mam się nauczyć skoro nikt mną nigdy nie pokierował. Niby samemu się wie od urodzenia? Macie śmieszne teorie ludzie. Gadacie jak moja matka i do tego z krytyką. USA ma rację, nigdy nas nie zrozumiecie. Nic nie robię? Oskarżasz mnie że nic nie robię? Właśnie robię. Ciągle szukam odpowiedzi jak to wszystko zmienić, ciągle szukam wiedzy. Np jak bym wyjechał stąd, uciekł, nawet jakbym miał pieniądze. Bez wiedzy co dalej nie przeżyję do cholery! przyjdzie czas kiedy zdechnę pod jakimś mostem nie wiedząc gdzie się podziać. Myślicie że dla "wszystkich" jest to wszystko takie proste. Bzdura!
USA dziękuję za obronę ale niestety i tak niczego to nie zmieniło. Ja wiem dlaczego tak się dzieje. Już dawno to odkryłem. Ponieważ nikt mnie niczego nie nauczył. Rodzina mną ciągle gardzi. Matka, ojciec, siostra czy brat. Nawet stanąć swojej w obronie przed gówniarzami nie mogę bo zaraz matka się wcina z groźbą wyrzucenia z domu, zwyzywając mnie, poniżając ciągle, do tego mówiąc że krytykę powinno się przyjmować. Co tam że człowiek cierpi, a niech cierpi. Cholera ale myślenie. Aby człowieka zniszczyć. No i się udało. Zniszczyli mnie. Zadawanie bólu przez całe życie odebrało mi odwagę przed czymkolwiek, sprawiło że nie potrafię w realu rozmawiać. Przeważnie z mojej strony jest cisza, zupełna pustka w głowie, która również mnie męczy. Nawet nie ma jak się z jakąś dziewczyną związać bo cichego nie pokocha, z problemami, takiego, który nic nie potrafi, jest "Lebiodą". Ale schodzę z tematu. O związkach nie rozmawiam. Te wszystkie problemy są przez rodzinę. Tego jestem w zupełności pewien. Przez nich stałem się zbyt dobry, zbyt wrażliwy i wiecie co? Ja nie przystosowuję (może tu powinno być inne określenie) się do innych. Ja mam swoje myślenie, swój charakter, swoją duszę. Nie jestem jak każdy bo mi to się zupełnie nie podoba, jestem inny i sam przez lata kreuję swoją osobowość, tzn się staram bo z niektórymi cechami właśnie przez ten problem stoję w miejscu nie wiedząc jak się wybić. "Właśnie, co zrobić by to zmienić" bym potrafił cokolwiek. Chyba poprosiłem Cię USA o pomoc. Ty już wiesz coś a i Ty nie chcesz mi powiedzieć co. Wytłumaczyć. Psycholog? Najpierw to ja muszę mieć odwagę stawienia się u niego oraz odwagę pojechania daleko ode mnie, do dużego miasta gdzie działają z NFZ. Bo nie stać mnie na płatnego. Głupie błędne koło, wszystko staje mi na przeszkodzie. Dlatego sam próbuję sobie pomóc. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie psy szczekają dup*ami, w której nie ma przyszłości. Wszyscy wyjeżdzają do warszawy czy lublina w których nigdy nie byłem choć są prawie sąsiednimi miastami. Po prostu mnie przerażają i tyle. Chyba popełniłem błąd prosząc o pomoc na tym forum. Wiedziałem że mnie odeślecie do innych ludzi. Każdy tak robi a ja jestem coraz bliższy samobójstwa:(

Odnośnik do komentarza
Gość bojęsiecorobic

Zaczynam studia od października. I jestem tym strasznie przerażona. O ile parę miesięcy temu było "będzie co ma być" to teraz jest "chce śie schować pod łózko i nigdy nie wychodzić". Wyprowadzam się i już teraz płacze po nocach. A to miasto nie jest na drugim końcu świata tylko 25km od domui chodziłam tam do liceum.. Ale i tak jestem przerażona. Czuje się jak mała zagubiona dziewczynka, która za chwilę zostanie zostawiona sama sobie.. Nie umiem być odpowiedzialna, dorosła. Nie umiem sie zaprzyjaźniać z ludzmi. Jestem odludkiem. Nic właściwie nie umiem. I o ile wcześniej byłam nawet zadowolona, że się wyprowadzam to teraz mam ochotę się rozwyć i nie iść na te całe studia..

Odnośnik do komentarza

Czytam ten cały wątek i te wszystkie rady... Niestety lepiej nie szukać rozwiązań na forum takim czy innym. Idzie do psychoterapeuty, leczcie się, szkoda czasu i życia, im wcześniej tym lepiej, mniej traum w postaci kolejnych niepowodzeń. Nie czekajcie aż wszystko się zawali.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...