Skocz do zawartości
Forum

Jak reagować na szantaż samobójstwem?


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Franklinka

Witam,
Mój narzeczony szantażuje mnie samobójstwem. Chciałam wielokrotnie od niego odejść bo niestety nie układało się nam ostatnio (od 2,5 roku) i ten stan jest już nie do naprawienia. Kiedy pierwszy raz zaczął mnie szantażować - wróciłam. Tak było wiele razy aż w końcu uznał to za idealną broń przeciwko odejściu - grożenie samobójstwem i wpędzaniu w strach i poczucie winy. Nie potrafię sobie z tym poradzić, wpędza mnie to w paniczny strach. On o tym wie i tym bardziej, przy każdej kłótni to wykorzystuje. Wie, że jeśli mnie tym zaszantażuje to wrócę.
Nie jestem w stanie nikomu o tym powiedzieć. Kiedy powiedziałam o tym jednej osobie ( zupełnie przez przypadek) to usłyszałam, że gdyby chciał to zrobiłby to już dawno. Tylko, że ja nie chcę się o tym przekonać. I tak wracałam za każdym razem. Ale coraz trudniej sobie z tym radzę...

Odnośnik do komentarza

To jest zwykły, obrzydliwy szantaż. To prawda, że osoby tego typu mogą popełnić samobójstwo, ale to może się zdarzyć bez związku z twoją osobą.
Ty jesteś tylko wymówką dla człowieka, który ma problemy z własnym sobą.
To osoba niestabilna psychicznie, która czerpie siły z dręczenia cię.

Myślę, że zbierajcie listy mówiące o samobójstwie, nagrywajcie te pogróżki i postarajcie się o skierowanie tych panów, na przymusowe leczenie psychiatryczne.
Jak to załatwić? Nie wiem. Może ktoś mądrzejszy, podpowie.
Czytałam jednak, że jest taka możliwość.
A może sama groźba wystarczy?

Odnośnik do komentarza
Gość Franklinka

nie ukrywam - też o tym myślałam, mówiłam mu że zadzwonię na policję (mówiłam nie raz i nie dwa). Jego odpowiedź była taka, że wyjdzie z domu, ucieknie i wtedy się zabije (bo wszyscy uważają go za najgorszego, bo dla wszystkich jest ciężarem, bo sprawia ból i dlatego chce odejść). Próbował ciąć się na moich oczach, by udowodnić że jest w stanie to zrobić...
Trudno mi zostać, ale jeszcze trudniej odejść...

Odnośnik do komentarza

I chcesz tak całe życie spędzić? Nie masz wyboru, musisz z nim się rozstać, bo cię zniszczy.
Walcz o swoje życie, nie masz żadnego obowiązku niańczenia go. A oskarżać cię będzie zawsze, bo taki jest.
Sytuacja jest trudna, nie przeczę. Poddałaś się szantażowi i będzie ci coraz trudniej.
Najgorsze, że wpędził cię w poczucie winy, i tego powinnaś się pozbyć. To jest dorosły człowiek i on odpowiada za swoje czyny, nie ty.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie to jasne, że tacy faceci potrzebują psychologa lub psychiatry, ale żadna z Was nie naprawi ich życia. Dziewczyny same weźcie się szybko w garść i poszukajcie wsparcia dla siebie! Do psychologa marsz! Wyobraźcie sobie siebie za 20 lat w takim związku: znerwicowane, niepewne siebie, psychiczne wraki. Może lepiej do tego nie dopuścić?

Odnośnik do komentarza
Gość niefajnie

Byłam w podobnej sytuacji, tzn. ktoś mnie szantażował samobójstwem i mówił że to przeze mnie. Okropne uczucie :( i rozdarcie między tym że chciałoby się dla kogoś pomóc żeby się tak nie czuł a tym że się samemu czuje okropnie że ktoś Ci mówi takie rzeczy że to przez Ciebie, tym bardziej jeśli się nie zawiniło niczym :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...