Skocz do zawartości
Forum

Problemy ze snem, wahania nastroju i strach przed ludźmi


Gość weronikaa98

Rekomendowane odpowiedzi

Gość weronikaa98

( trwa to około 3 lata ) Z nikim nie rozmawiam, zaczęłam wagarować tylko żeby być sama, nie rozmawiać z ludźmi z klasy, gdy wychodzę z domu- co robię bardzo rzadko, jak rzadko tylko się da, staram się jak najszybciej wrócić do domu. Boję się rozmawiać z ludźmi, jak muszę to robić to nie patrzę na nich,mówię jak najmniej się da. Wszystkim mówię że jest okej i się uśmiecham, ale wyżera mnie od środka.
Na następny dzień mogę wstać uśmiechnięta, cieszyć się dniem. Mam ochotę na wszystko, śpiewam,tańczę,jem,śmieję się. Wszystko wydaje się okej, myślę że problemy minęły. wystarczy moment, siadam na łóżku, wybucham płaczem i wracam do tego co było wcześniej, jestem brzydka,gruba,nic nie umiem i na nic nie zasługuję. Nie chcę już żyć,nie mogę złapać oddechu bo płaczę tak mocno. Czasami jest tak źle że nie mogę wstać z łóżka, poprostu brak mi sił. Potrafię położyć się na podłodze i leżeć tak ponad godzinę patrząc się w jedno miejsce. jakbym zasypiała z otwartymi oczami.Widzę różne postacie, słyszę różne rzeczy. Idę po domu i widzę postać która patrzy się na mnie a za chwilę znika. Nie mogę i boję się spać, czasami boję się że jak się obudzę to ktoś będzie przy mnie stał i mnie zabije. Jak ktoś puka do drzwi, to nawet nie otwieram bo się boję. Bardzo często mówię sama do siebie, przypomina to normalną rozmowę, potrafię zadać sobie sama pytanie i na nie odpowiedzieć, w myślach, jak i na głos co zdarza mi się częściej. Tnę się oraz mam myśli samobójcze, raz byłam gotowa to zrobić, ale jednak się poddałam. Każdego dnia budząc się żałuję że żyję. Nie rozmawiałam o tym z nikim, chciałabym powiedzieć to mamie, ale ona ma swoje problemy i czuję że jestem dla niej ciężarem. Co mam robić? Potrzebuję pomocy?

Odnośnik do komentarza

Jesteś bardzo wrażliwa. Wyolbrzymiasz rzeczywistość, że tak powiem.
Depresja, czy nie, ciężko Ci będzie wygrzebać się z tego samej. Pamiętaj, że to ludzie są warunkiem naszego szczęścia, więc staraj się nie uciekać od nich, nawet gdy każdy kontakt Cię męczy. Przyzwyczaisz się.
Jeżeli masz zaufanie do mamy, pogadaj z nią. I uwierz mi, nie jesteś dla niej ciężarem. Każdy ma problemy, ale cudze czujemy inaczej, więc to jej nie zabije.
Psycholog pewnie by pomógł odzyskać spokój i radość. Twoje huśtawki nastrojów mogą też wynikać z wieku, bo jesteś na takim etapie życia, kiedy Twoja wrażliwość sięga zenitu. Wykorzystaj to. Tak naprawdę tylko teraz możesz kształtować siebie, bo im będziesz starsza, tym trudniej będzie Ci pomóc.

Odnośnik do komentarza

weronika, próbuj małymi kroczkami. Może wychodź najpierw z domu, niekoniecznie do ludzi tylko po prostu, żeby wyjść. Im dłużej siedzisz w domu jest gorzej. Też tak troszkę miałam kiedyś. Nie aż tak, ale Cię rozumiem. Wciąż mam chwile że mi sie wszystkiego odechciewa... chociaz to bardziej przez moją sytuację z chłopakiem niż przez samo życie.
Spróbuj iść do psychologa, czasami samo wyrzucenie czegoś z siebie pomaga.
I prosta, ale skuteczna rada - znajdz sobie hobby - sport, jakies robotki ręczne, cokolwiek, żeby zajmowało ciało i umysł, żebyś nie leżała bezczynnie na podłodze!
Trzymaj się mocno i pisz jak Ci będzie źle!

"Jakże często szczęście bywa zaprzepaszczone przez zbyt długie przygotowania - głupie przygotowania!"
Jane Austen

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...