Skocz do zawartości
Forum

Jak żyć z mężczyzną z syndromem Piotrusia Pana?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Jestem w zwiazku z moim od dwoch lat. To dwa lata poznawania sie itd. To wieczny chlopiec,lubi drogie zabawki_auta,sprzet itd. Narcytyzm to głowny powod naszych sprzeczek. Dla niego liczy sie jak on sie czuje,jak wyglada,co o nim mowia. a dba by inni w superlatywch go postrzegali. Nie liczy sie natomiast co ja mysle,ze jak zrani to najlepiej zebym nie przypominala mu o tym,bo po co,jak on moze wiedziec ze nie jest taki idealny. Ogolnie to mowi ze nie zostawi mnie,pomimo iz potrafil powiedziec . Te slowa padaja jak probuje mu wytlumaczyc ze niesprawiedliwie mnie traktuje. A do innych,jest kulturalny,uprzejmy az mdli. Zachwala cudze jakie to sa och i ach. Hmmm to po co ja sie staram,jestem lojalna itp,gdzie nawet tego nie widzi. Nie zostawiłam go jak przeginal naprawede,jakies tam wyjazdki potajemne do kolezanek. To za ten fakt to powinien wstrzymac z zadaniem opinni o obcej dziewczynie ktorej nie zna i nie wie jaka ona naprawde jest.Bylam pewna siebie,a teraz czuje sie jak szra mysz. Popelnilam blad bo teraz to jest tak ze nwet pytam czy bluzka mu sie podoba bo akurat kupuje,po to bym mu sie podobala. Jestem mila,kuluralna wiec wsydzic nie musi. Czasami mam ochote naprawde zabrac co moje,mieszkmy rzazem i pojsc w soja strone. wtedy olsniewa go no i probuje zatrzymac! a i tak za jakis czas zachowuje jak ostatni dupek. Mysle nawet ze on mnie zatrzymuje ze wzgledu OPINNI,a mainowicie,jego rodzina mnie lubi,znajomi nie maja nic mi do zarzucenia. Wiec mysle ze boi sie ze go skrytykuja ze on nawalil bo znaja go z tego ze hulal i zyl naginajac granice.W pracy jest odpowiedzialny,to to fakt,lecz i tam zdazalo mu sie wypic i uwazac ze nic zlego nie robi. To typ czlowieka ze musi sie cos dziac zeby dobrze sie czul,nie nudzil. On ma gdzies ze ja zamartwiam,nie sypiam bo sprawil mi np.bol swoim zachowaniem. Nie on zyje chwila ze kumpel jest u boku i zachwyca jego opowiesciami gdzie to nie byl i co jeszcze ma zaramiar zrobic. Wiem bo przyjezdzal i opowiadal np.na drugi dzien,gdy pytalam co zamierza zrobic by takie sytuacje sie nie powtarzaly,ze mnie zranil dana tam sytuacja. To odpowiadal nie wiem i przechodzil do tematu KOLEGA to i tamto ,posluchaj tego kotek to smieszne co zrobil.....wrrr. DZiwie sie ze wytzrymala to i dalej siedze na necie szukam pomocy jak dotrzec do takiego czlowieka,jak rozmawiac z nim by na serio bral to co mowie.

Odnośnik do komentarza

Chciaałabym aby w uczuciach istniał klawisz DELETE..Najgorsze,ze ja juz sie pogubilam co on tak naprawde czuje do mnie. Nieraz mailam ochote,spakowac jak naprawde z czyms przeginal,nie zrobilam tego bo dawalam szanse,szanse......i wciaz ta sznasa,nadzieja. Jest dobry na ogol,szczegolnie gdy nie poruszam te niezakonczone rozmowy dlaczego np w owej sytuacji tak sie zachowuje... W koncu przestalam sama rozmawiac na ten temat i jest naprawde lepiej,przynajmiej spedzamy normalnie dzien. Hmmmm tylko ze jestem nastawiona ze znow czyms mnie zrani,dziwne ale prawdziwe ze juz czekam co tym razem?masakra. Bo kazdy by chcial narobic cos i przechodzic obok i najlepiej nie ponosic kosekwencji. Mam nadzieje ze sam sie przekona ze zycie to nie tylko Nibylandia! Wieczna ucieczka od odpowiedzialnosci. Wkurzam sie pozwala sobie na zwracanie na siebie uwage innych dziewczyn,okazuje im zainteresowanie,czym moze skutkowac ze w koncu jakas zrobi krok. Do tej pory nasze wypady np.imprezy itp.kąnczyły sie klotnia,zawsze musial mi zespsuc zabawe.

Odnośnik do komentarza

Jesteś zabawka, narzędziem do osiągania jego celów, którego nie chce stracić nie z miłości ale z potrzeby imponowania innym. Co ty sobie myślisz? Ze go zmienisz, ze przyjdzie dzień, kiedy on zrozumie swój błąd? Pamiętaj jedno dziewczyno, Piotruś Pan nie popełnia błędów, on do nich sie nie przyznaje. Jest skrajnym narcyzem. Egocentryk, narcyz, manipulant, dobry aktor, klamca, bawidamek, zwykły infantylny bachor. Nie trac czasu, tu nic sie nie zmieni. Uciekaj nie po to by zagrać na jego uczuciach, uciekaj z troski o swój los. Uciekaj dziewczyno i zostaw nadzieje.

Odnośnik do komentarza

Doskonale wiem, co czujesz. Tkwię w podobnej relacji, co prawda to nie jest oficjalnie mój facet, chociaż żyjemy ze sobą jak para. Nie potrafię się z tego układu uwolnić, chociaż wiem, jak bardzo taka sytuacja może człowieka niszczyć i wykańczać. Ja niestety przypłaciłam to również zdrowiem. Chciałabym, abyś znalazła w sobie tę silną wolę, której nadal brakuje mnie. Ja póki co wciąż dojrzewam do decyzji o zerwaniu kontaktu.

Odnośnik do komentarza

Ja mam dosc juz serdecznie ale mimo to probuje nawet siebie sama ponizajac,bo jak narobi na grom to ja ide pogadac,a ksiaze nawet nie przeprosi choc jego ewidentnie wina. Ja mialam juz klopoty z sercem,karetka byla,mam ataki jak mnie naprawde wkurzy. Ze jakam i brak mi schu,nogi dretwieja i serce kolacze. Licze sie ztym ze wazne jest moje zdrowie,najwazniejsze.
Witam,Pawel.
To prawda to ten typ jak okresliles. Najgorsze jak na perfidnego oglada za panienkami,prubuje sie dowartosciowac,tym czy zwracaja na niego uwage.Zdaje sobie z tego sprawe co piszesz,lecz tak trudno mi zerwac ten fikcyjny zwiazek. Naduzywa zaufania,ktore powinien na nowo budowac bo stracil wlasnie perzez panienki,kolegow,klamstwa,klamstwa,klamstwa. Stalam sie podejrzliwa i to normalne. a on co mowi ze ja sobie wymyslam,sama doszukuje. A wpadl nieraz z klamstwem i teraz. Cwany jest bo wie ze auta nie mam i szyderczym glosem nie raz mowil to sprawdz,przyjedz.

Odnośnik do komentarza

mała2706
Witam mam dosyc.
JA nie wiem czy znajde sile w koncu rzucic to w chol..e. Wierz mi jestem na sraju wyczerpania. a zdrowie?hmmm ja juz go nie mam. Opisalam wyzej.

Jeśli chodzi o mnie, to w pełni podpisuje się pod wypowiedzią Pawła. Mówisz, że juz nie masz zdrowia, i nic dziwnego. Ale w takim razie najwyższy czas, abyś odcięła się od tego, co je niszczy, i zrobiła wszystko, żeby je odzyskać. Jak mówi Paweł, zatroszcz się wreszcie o siebie!

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za odpowiedzi. Sytuacja jest taka ze ja juz ustapilam,przestalam wypisywac,dzwonic do niego i to nawet go nie zapokoilo. Czytalam na temat roztania z taka osoba,ze nie jest latwo,chodzi mi o to ze wycofuje sie, gdy juz pakuje swoje rzeczy np.w danej sytuacji on zatrzymuje. Daje tym samym znak ze jednak moze mu zalezy. I co norma ustepuje! Sama mam metlik,doprowadzil do stanu ze juz gubie sie co bedzie dla mnie lepsze. Ja nie dawalm sobie dmuchac w kasze,a on co tak po prostu kiwa mna jak chce. I nie umiem sama powiedziec STOP. Terapia moze mi pomoze podjac jakas decyzje,bo sama wierzcie mam chaos! Przyzyczail swoja osoba a teraz co ciagle wymowki,uwaza ze sie czepiam,ze jak to tylko doszukuje. Kazdy ma zly dzien i moze sie czepiac od tak ale jak sie ochlonie to i jest sie w stanie przeprosic w takiej sytuacji. Ale gdy przeginal to nie czulam winna ze dostawal ochrzan,bo jak sie cos obiecuje samemu to sie trzyma tego a nie glupia wymowka usprawiedliwia. I pomyslec ze kiedys to ja wspieralam osoby ktore byly w takiej sytuacji,a teraz co sama ugrzezlam,czuje sie jak w labiryncie,mam nadzieje ze znajde jakies WYJŚCIE.....

Odnośnik do komentarza

witam Cie serdecznie Mala :) przepraszam ale mam jakis dziwny problem z otwarciem wiadomosci wiec wyszukalam Cie i trafilam na Twoj post ...hmm teraz juz wiem czemu napisalas do mnie , chyba w sporym stopniu moge sie z Toba utozsamic .. z jednej strony mile to uczucie gdy utwierdzamy sie ze nie jestesmy sami choc przykro mi zarowno iz Ty sie znalazlas w takiej sytulacji jak i ja... widzisz takze widze te iskierke takze mam juz dosyc i wierz mi wiele z tego co napisalas odwoluje do siebie to jak sie czujesz czego nie ogarniasz ..czlowiek szuka odpowiedzi chyba wchodzac na takie stronki jak ta ale niekiedy moze znalezdz bratnia duszyczke Cioteczka ;) broda do gory jakos se damy rade do kazdego w odpowiednim momencie zycia wierze przychodzi madrosc jakas zyciowa jak nie przyjdzie do nich to przyjdzie do nas :) po kazdej burzy jest slonce i chodzby mial przyjsc taki czas ze dlugo go nie zobaczymy to pewnego razu z partnerem czy bez wyjdziemy z tej dziupli podniesiemy glowe do gory i w pelni cala soba bedziemy cieszyc sie tym cieplem i swiatlem hehe sloncem ktorego teraz nam brak -gadam jak nienormalna ;) nie robisz nic zlego i niech Cie reka Boza broni tak myslec Ty chcesz kochac i byc kochana ,prubojesz rozmawiac rozwiazac problem ,dajesz siebie choc ciezko jest gdy w zamian dostaje sie nic-i niech nikt nie mysli ze tu sie oczekuje to powinno wychodzic automatycznie z obu stron ...czlowiek jedynie nie potrafi pojac czemu tak sie nie dzieje bo gdy tak nie jest to boli...:) jak tylko uda mi sie otworzyc skrzynke popiszemy se tam troche pozdrawiam Cie goraco ;)

Odnośnik do komentarza

co sie ma terapii swietny pomysl ;) takze zamierzam sie jej podjac -trzymam kciuki mocnoo i mam nadzieje ze bedziemy w stalym kontakcie bylo by milo ..jak wspomnialam jak tylko uda mi sie otworzyc skrzynke odezwe sie do Ciebie :) raz jeszcze pozdrawiam goraco

Odnośnik do komentarza

Nie zastanawiaj się, rzuć faceta, puki jeszcze masz resztki sił.
Z każdym dniem, tygodniem, będzie coraz gorzej. Ty stracisz te resztki sił, rozpaczliwie czepiając się nadziei, że może mu zależy.
Facetowi jest tak wygodnie, więc nie chce nic zmieniać. Pewnie ma ugotowane, posprzątane, miło jet też, gdy ktoś czeka i zaspokoi go, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Wystarczy ci to na resztę życia?
On się nie zmieni, nie licz na to.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Dzięki Tumble za odpowiedz. Długo nie byłam na forum...co się zmieniło w moim życiu, tak naprawdę chyba nic , poddałam się całkowicie i dalej tkwię w związku w którym jestem z moimi potrzebami na ostatnim planie. Z tym,że już z nim się nie wykłócam o to jak np.w danym momencie się zachował. Przykro mi jest,że wciąż nie znalazłam siły by zmienić swoje życie. Jestem sama ze swoimi smutkami,problemami itd. Mam siostrę ale na jej wsparcie nie mam co liczyć. Dlatego może z braku wsparcia tak łatwo się poddałam. Tym bardziej,że bez przerwy choruję. Czasami chciałabym zakończyc tą meke..

Odnośnik do komentarza

Bez przerwy chorujesz, bez przerwy jesteś zestresowana...
Jedno wynika z drugiego. Długotrwały stres jest przyczyną większości chorób /jakieś 80%- to oficjalne dane/
Chcesz zakończyć tą mękę, to ZBIERZ SIŁY, odejdź i zacznij cieszyć się życiem.
Cała przyszłość zależy od ciebie, od twoich decyzji.
Odwagi.

Odnośnik do komentarza

Mala hmm Jesu mam nadzieje ze ja bede miala sily chcem Ci napisac ze biierzemy sie w kupe i konczymy te destrukcyjne gowna,dzis przed pracka ustawilam sie na ogladanie chatki mam dosyc nie mam juz sily juz do walki w pojedynke gdy ktos tak naprawde lekcewazy moje uczucia takze mialam wczoraj pewno zdazenie ale juz mi sie nie chce o tym pisac nie mam ochoty o tym gadac nie mam sily o tym myslec jestem wsciekla nie wiem tylko na kogo bardziej na siebie czy na Jego ...boje sie ale chyba wysiadam z tego bydlecego wagonu zaduzo gnoju sie narobilo ,zaduzo jak dla mnie

Odnośnik do komentarza

Hej,
No tym razem będzie ciekawie...
Przeczytałem co napisałaś o facecie, związku, swoich problemach i... jestem szczerze przerażony! I nie uwierzysz z jakiego powodu - mam wrazenie ze opisałaś mnie jako swojego faceta. Szczerze trudno sie do tego przyznać ale to fakt.
Najwyraźniej przyszła na mnie chwila kiedy ta życiowa mądrość moze wreszcie sie u mnie pojawi.
Powiem tylko jedno - nie byłem świadomy ze tak bardzo ranie ludzi.
Pozostaje tylko pytanie jak z tym żyć?

Odnośnik do komentarza

Witaj Radek J. Dawno tu nie wchodziłam, ale zaciekawił mnie Twój komentarz. Jeśli jesteś taki jak mój były partner to powiem Ci, że musisz sam coś z tym zrobić. Bo pewnego dnia dostrzeżesz,że jesteś sam. Z doświadczenia Ci powiem,że naprawdę bardzo a to bardzo ciężko żyć z taką osobą. Ranił i nawet nie zdawał sobie z tego sprawy ile bólu zadawał. Ciągłe patrzenie tylko na siebie i swoje potrzeby to jest przerażające. Najgorsze chyba jest to ,że cierpią na tym inne osoby. Sam musisz chcieć się zmienić, małymi kroczkami ale sam musisz to zrobić. Myślę ,że bez terapii sam się nie uporasz. Były niestety nie chciał skorzystać z tego bo jak uważał,że z nim jest wszystko ok. Zawsze zastanawiało mnie to skąd to się bierze, ale myślę,że w dzieciństwie za mało uwagi rodziców miało na to wpływ. Później taka osoba chce o sobie dać znać i swoją uwagę zwracać np.autem lub bycie przesadnie miłym w stosunku do obcych. Czy jesteś w związku? Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Spruboj zagrać w jego grę, tak aby zobaczył sam siebie to dopiero będzie jazda ja pirdykam mówię wam to jest chuia na kaczy h nogach. 

Jedna rzecz może zdziałać to rodzeństwo czy znajomi jakby zwrócili mu uwagę to w tedy wstyt i myślenie co się stało, nikt się jeszcze nie odważył. 

Znak zodiaku mówi wiele i daje dużo do życzenia nie ma mocnych 

Lubie wyzwania ale taki maraton to już ech. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...