Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie po śmierci bliskiej osoby?


Rekomendowane odpowiedzi

witam, pół roku temu zmarła moja mamusia. ojciec zmarł 7 lat temu. dziadkowie od strony mamy też już dawno odeszli. chodzi mi jak zacząć na nowo funkcjonować po takim koszmarze? na 2 tygodnie przed śmiercią siedziałam przy mamusi w szpitalu i wszystko co się z nią działo przeżywałam razem z nią. ostatnia modlitwa i ostatni oddech.... było dla mnie jak bym straciła już wszystko. mamusia była w wieku 53 lat, od momentu zdiagnozowania choroby-rak płuc- miałam 3 miesiące na przygotowanie się , tak mi lekarze mówili. ale do tego nie da się przygotować, nie była w podeszłym wieku i zmarła z ręką w mojej dłoni. co noc nie umiem normalnie zasnąć, przemęczam swój organizm do końca by "paść" i obudzić się rano. gdy przebudzę się to cała scena z ostatnich dni życia rozgrywa mi się przed oczyma. mam dzieci i męża, wiem że mam dla kogo żyć. nie mam myśli o podmiocie autodestrukcyjnym , ale nawet mąż ciągle mi powtarza "gdzie jest moja żona"? jestem nie obecna, nie taką samą osobą jak wcześniej, do tego ciężko mi wytłumaczyć co przeżyłam i co nadal przeżywam.

Odnośnik do komentarza
Gość KarolinaS2

To jest normalne . Cierpisz po stracie ukochanych rodziców . Jednak musisz,zrozumieć że takie jest życie.Twoja mama zmarła i już, nic jej życia nie wróci a ty masz rodzinę . I ją zaniedbujesz. Wiem,że łatwo powiedzieć tak ,ale niestety prawda jest taka że musisz się wziąsc w garść . A jeśli nie będziesz potrafiła sobie z tą sytuacją dać rady ,może idz do psychologa i porozmawiaj. I nie stresuj się tak , próboj normalnie zasnąć , po prostu nie myśl ciągle o tym co się działo w szpitalu . Pomyśl ,że twoja mama teraz jest gdzieś indziej i już się nie męczy przez chorobę. A ty ? Naprawdę zajmij się rodziną .Mąż i dzieci Cię bardzo potrzebują . Napewno też jest im ciężko widząć Cię w takim stanie. Może swoje uczucia przelewaj np . rozmową (rozmawiaj dużo z mężem, może jakoś ci to pomoże) , albo słuchaj muzyki , rób coś co cię zrelaksuje,odpręży , pozwoli zapomnąc choć na chwilę o Tym ,że się tak fatalnie czujesz.
Trzymaj się cieplutko i walcz z tym . Nie poddawaj się . najgorsza jest ,, niemoc ,, wtedy człowiek popada w depresję . A jeszcze dużo życia przed tobą .

Odnośnik do komentarza
Gość Yvonne1

Moja Mama zmarła na raka trzustki, jak miała 52 lata... Więc doskonale Cię rozumiem. Ale wiesz?... Czas naprawdę leczy rany. Staraj się myśleć tylko o Waszych dobrych wspólnych chwilach, myśl o tym, że Mama już się nie męczy. Może zabrzmi to brutalnie (choć nie chcę) - ale taka jest kolej rzeczy. Jednym matki umierają w wieku 80 lat, innym - jak my - nawet nie w średnim. Ale życie toczy się dalej,. masz dla kogo żyć, opowiadaj dzieciom, jaka cudowna była Babcia, nie myśl już o tym, jak umierała. Moja Mama zmarła w moich ramionach, rozumiesz?... Ale tylko czasami o tym myślę, wypieram te wspomnienia, trudno - każdemu z nas jest pisane co innego, my musiałyśmy przeżyć raka własnej matki. Ale to już przeszłość, Kochana, czasu nie wrócisz - żyj teraz dla siebie, męża i dzieci. Wspomnienia z czasem zbledną - wierz mi.

Odnośnik do komentarza

dziękuję za wypowiedzi. psychologa zaliczyłam. staram się robić wszystko co mi powiedział, tyle że wszystko przypomina mi moją mamusię i czas z nią spędzany.... staram się o tym nie myśleć i nie mówić ponieważ zaraz zaczynam płakać i nie mogę się uspokoić, a przede wszystkim nie chcę by dzieci widziały mnie w takim stanie. wiem że na każdego jest czas i wiek nie gra roli i że czas wyleczy mnie i pozwoli zapomnieć o najgorszym a zmieni się w fakt że mamusia już nie cierpi. czasem zastanawiam się gdybym nie była przy niej tylko przyleciała bym na pogrzeb to czy inaczej wtedy bym się zachowywała? czy inaczej bym to przyjeła?

Odnośnik do komentarza

kasiacrewe
staram się o tym nie myśleć i nie mówić

Ale wydaje mi sie, że w ten sposób tylko pogłębiasz swój smutek, i utrudniasz powrót do równowagi psychicznej. Radziłabym Ci, tak jak wcześniej mówiłam, nie dusic tego w sobie. Mów o tym, co czujesz, wyrzuc to z siebie, kiedy tego potrzebujesz. To naprawdę jest O WIELE ważniejsze od tego, co wypada, a co nie wypada. Ważniejsze od tego, "co inni sobie pomyślą".

kasiacrewe
czasem zastanawiam się gdybym nie była przy niej tylko przyleciała bym na pogrzeb to czy inaczej wtedy bym się zachowywała? czy inaczej bym to przyjeła?

Może by było inaczej... Pewnie łatwiej. Ale myslisz, że warto by było? Mi się wydaje, że warto kochać mocniej, mimo, że potem po stracie cierpi się bardziej... Wiem, że łatwo tak pisać komuś, kto tego nie przeżył, ale takie przynajmniej są moje odczucia...

Odnośnik do komentarza
Gość Monika_67890

czytając twoją historię bardzo się wzruszyłam... naprawdę ci współczuję, ze musisz przez to wszystko przechodzić, ale masz cudowną rodzinę, która na pewno cię wspiera! to bardzo dużo! wiem, że mój ukochany po stracie rodziców i pogrzebie z Kalla też nie mógł długo dość do siebie. w końcu oboje poszliśmy do psychologa i teraz już jest lepiej

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...