Skocz do zawartości
Forum

Stany lękowe przy kryzysie


Gość tapatufa_

Rekomendowane odpowiedzi

Gość tapatufa_

Witam, dopadł mnie kolejny kryzys, już naprawdę nie wiem co mam robić. Nie korzystałam nigdy z pomocy na forach internetowych, ale jestem już w takiej desperacji, że nawet tego próbuję. Nie mam z kim porozmawiać, kto by chciał tego słuchać. Znowu mam takie stany lękowe, że wolałabym nie wychodzić z domu, unikam chodzenia do pracy kiedy tylko mogę, wyrabiam absolutne minimum i do tego mam wyrzuty sumienia o to. Mam pełno zobowiązań związanych ze studiami i nie tylko i czuję, że nie daję z tym rady. Wiem, że to przez lęk, bo wcześniej jakoś sobie radziłam, ale jestem tak przerażona, że sobie nie poradzę, że moja praca nie zyska uznania, że nie mam ochoty nawet próbować. Wydaje mi się, że ludzie są do mnie nastawieni nieprzychylnie, a tak naprawdę sama mam nastawienie raczej odpychające... tak bardzo boję się zranienia. Ostatnio odczuwam wzmożone duszności (mam stwierdzoną astmę) ze względu na stres, lęk. Męczy mnie to bardzo. Najchętniej nie wychodziłabym ani z domu, ani z łózka najlepiej. Najchętniej spałabym, aby nie czuć tego strachu. Chciałabym zasnąć na tydzień i obudzić się już po tym okropnym stanie. Okropne jest to, że teraz, mimo iż w moim życiu jest już spokojnie, cały czas albo odczuwam lęki z przeszłości, albo za bardzo nie potrafię czuć się dobrze, radość wydaje mi się sztuczna. Jest mi bardzo przykro, bo naprawdę przez ostatnie 1,5 roku bardzo wiele zmieniłam w sobie i życiowo (studia dzienne, działam w organizacji studenckiej, pracuję na ok 1\2 etatu), a teraz czuję jakby to wszystko miało runąć. Mam już zaległości na uczelni. Próbuję też terapii indywidualnej, ale kolejny raz nie potrafię znaleźć wspólnego języka z terapeutą. Oczywiście problem jest we mnie. Zastanawiam się nad rezygnacją z terapii zupełnie, bo tylko wydaję na to pieniądze, a i tak nic z tego nie wynoszę. Chciałam zapisać się na jogę żeby trochę popracować z ciałem, na pierwszych zajęciach było super, ale to jest praca często w parach, pojawia się dotyk, to mnie już blokuje. Napięcie jest już tak duże, że znowu pojawiają się myśli o okaleczeniu się, to takie trudne. Nie przychodzi mi do głowy żaden inny sposób, żeby odreagować. Czuję się fatalnie. Nie wiem właściwie po co ja tu piszę, przecież nic to nie zmieni. Czuję się znowu wyobcowana, jak przyklejona z innego obrazka. Ludzie np w komunikacji miejskiej mnie bardzo denerwują, jak ktoś kaszle, to boję się, że się zarażę, mam astmę, to łatwiej mi o to, jak ktoś się o mnie otrze to budzi to we mnie obrzydzenie, w sklepie denerwuję się jak ktoś za blisko podejdzie np stojąc w kolejce w kasie. Koszmar, tyle napięcia z takich zwykłych rzeczy, że nie potrafię już funkcjonować, czuję, że jeszcze trochę i co? Oszaleję? :( Jak to przetrwać, żeby nie było za dużo strat, żeby znowu się nie wycofać z życia :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...