Skocz do zawartości
Forum

Depersonalizacja życie bez tożsamości.


Gość qwer24

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 24 lata i od 2 miesięcy cierpię na depersonalizację, a wcześniej też na derealizację. Moja choroba zaczeła się od nerwicy, tak też twierdził psychiatra który zdiagnozował najpierw schizofrenie potem depresję a na koniec depersonalizację-derealizację. Muszę powiedzieć, że przestałem chodzić na wizyty u psychiatry czemu ? ponieważ opisując mu moje odczucia i to że jest mi z tym źle miałem wrażenie, że nie podchodzi do mnie jak do pacjenta tylko by wyłudzić 120 zł, i odbębnić swoje. Po dwóch wizytach czułem się gorzej niż wcześniej. Nie wiem czy trafiłem na złego lekarza, ale straciłem zaufanie do psychiatrów po tym gdy na sam koniec powiedziałem mu że nie mogę wyczuć żadnej emocji uczucia mam totalną pustkę wtedy powiedział coś co sprawiło, że prawie się poryczałem ''Z tym można żyć nie przeszkadza to w kontaktach towarzyskich ani nie utrudnia życia'' :/ A to właśnie te uczucie prowadziło mnie do szaleństwa bo ta pustka jest najgorszą rzeczą jaką przeżyłem w życiu. To coś gorszego od smutku czy też od gniewu. Teraz to zrozumiałem, że z tym trzeba walczyć samemu nie zrozumie to osoba która tego nie przeżyła dlatego nie widzę potrzeby już mówienia o tym komukolwiek. Co będzie to będzie zażywam teraz lek na depresje objawy się nasilają gdy jestem zmęczony, ale tak po za tym jakoś to idzie. Boje się tylko jednej rzeczy że nie będę w stanie rozróżnić czy jestem już zdrowy czy nadal mam chorobę. Jeśli ktoś z was miał moją przypadłość niech napisze czy dał radę wyjść z tego i w jaki sposób mu się udało.

Odnośnik do komentarza

Cześć,
Kurcze, przeczytałam twojego posta i tak sobie myślę, że chyba pierwszy raz mnie "ruszyło". No bo przecież jak można żyć bez emocji, ja co prawda mam kompletnie inaczej ... zupełnie na odwrót emocji mam tyle że wychodzą mi uszami i w dodatku zupełnie nad nimi nie panuję i to nie jest w porządku, a potem przeczytałam to co napisałeś i wyobraziłam sobie jak by to było NIC nie czuć . I wiesz doszłam do wniosku, że to jest dokładnie tak samo źle jak w mojej sytuacji, inaczej co prawda, ale tak samo nie dobrze. Myślę, że znaleźliśmy się na dwóch różnych biegunach emocjonalnego "sfiksowania" ja na jednym biegunie a ty na drugim. A wszyscy inni, ci którzy nie muszą się martwić o emocjonalną stabilizację są gdzieś po środku. I to jest cel który musimy osiągnąć i Ty i Ja. To "po środku" jest miejscem do którego musimy dotrzeć.
Pytasz czy to da się zrobić..... błędne pytanie bo kwestia nie polega na tym "czy" ale "jak" i takie pytanie powinieneś sobie zadać, Jak to zrobić żeby uporządkować swój wewnętrzny świat i zdobyć jako taką stabilizację.
I tutaj uważam pomoc psychiatry i psychologa jest nieodzowna. To ze się naciąłeś? Nie zrażaj się, ludzie są różni, także psycholodzy. Poszukaj, popytaj, poczytaj na forach, na pewno znajdziesz kogoś kto będzie wiedział jak ci pomóc, na pewno znajdzie się ktoś , kto będzie potrafił ci pomóc :) Tylko znajdź w sobie siłę na to żeby o siebie powalczyć.
Trzymam kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem twój lekarz sam wymaga pomocy specjalisty bo on jest bardziej chory niż ty.
Jeśli ktoś preferuje tryb samotnika to rzeczywiście nie potrzebuje mieć emocji ale tobie zalerzy na ludziach.
Ja to jestem po między.Raz mam uczucia i to dosyć intensywne a innym razem tylko poprostu jestem.
Ze skrajności w skrajność. Jak mam emocje to są one zmienne.np.teraz jestem szczęśliwy a zachwile gdy ktoś powie coś nieodpowiedniego to popadne w furie albo będę płakać.nie wiem co mi jest i jak nad tym zapanować.
jak widzisz nie ty jeden masz problemy ze sobą.

Odnośnik do komentarza

Mam podobnie, pustka emocjonalna trwa u mnie już jakiś czas, ale ja to biorę leki od kilku lat, najpierw depresja-lękowa, potem stwierdzono schizofrenię, zmiana leków, jest to kwestia chemii w organizmie, podobno nasze emocje to też jest kwestia przepływu serotoniny, jesteśmy homo sapiens ale nie różnimy się tak bardzo od zwierząt, trzeba mieć wiarę w lepsze jutro, też walczę z pustką być może dlatego że mam naturę samotnika właśnie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...