Skocz do zawartości
Forum

Znęcanie psychiczne matki nad córką


Rekomendowane odpowiedzi

mam problem ... bardzo poważny problem. matka znęca się psychicznie nade mną odkąd pamiętam. Może nawet ze 20 lat. ale zaczne wszystko od początku ...
Miałam 4 lata, kiedy zostałam adoptowana i wtedy zaczął się koszmar który trwa po dziś dzień. matka mnie wyzywa, ale nie są to wyzwiska typu: głupku, kretynko czy głąbie. najczęściej słyszę: ku*wo, śmieciu, psie. Pojawiają się teksty że jestem tak samo nieodpowiedzialna jak moja biologiczna matka. To porównanie bardzo mnie boli, bo ja wiem że nie jestem taka jak ona. Moja biologiczna matka była alkoholiczką, piła denaturat bo wódka była za słaba, piła przez cały okres ciąży kiedy nosiła mnie w brzuchu przez co ja mam teraz problemy ze zdrowiem.
Moja matka adopcyjna perfidnie wykorzystuje te wiedzę, szykanuje mnie, twierdzi że że jestem taka sama jak moja biologiczna.
Nie pozwala mi w domu niczego robić, dosłownie zakazuje wszystkiego. Napić się herbaty nie mogę bo muszę się uczyć, akurat w tej chwili uczyć się też nie pozwala bo muszę iść do sklepu, a kiedy przyjdę to jest awantura że byłam za długo i wówczas zaczyna się na mnie wyżywać emocjonalnie. Proszę żeby tego nie robiła bo mnie to boli i jest mi przykro na co słyszę, cytuję: " Ty jeszcze powinnaś mi być wdzięczna że przygarnęłam Cię z domu dziecka jak zwykłego psa ze schroniska", a ja wówczas nie wytrzymuję i zaczynam płakać na co matka: " ty tu nie becz, bo jak Ci zaraz przypier*olę to dopiero będziesz mieć powód do płakania". Nie czekam aż do zrobi i rezygnuję z dalszej dyskusji. Idę do swojego pokoju i zaczynam się uczyć. Ze łzami w oczach ale się uczę, mija kilkanaście minut i zaczyna się kontrola - mamuśka musi wejść do pokoju i żeby sprawdzić co ja robię. A jak już wejdzie to zaczyna wywód że jaki ja mam bałagan w pokoju, zupełnie jak w chlewie, jak u jakiejś patologii a my przecież jesteśmy zwykłą rodziną. No to przestaję się uczyć i zaczynam sprzątać te raptem trzy rzeczy które nie stoją na swoim miejscu. No a potem po sprzątaniu matka mówi że jeszcze mam umyć podłogi w kuchni i łazience. Umyję. Idę się uczyć, uczę się uczę i zachciało mi się pić, więc idę robić herbatę. Zrobiłam herbatę przyniosłam ją sobie do pokoju a wtedy zdenerwowana mamuśka wpada do mnie i się zaczyna: dlaczego się nie uczysz, tylko zajmujesz głupotami. Po domu się kręcisz, akurat kiedy masz się uczyć nagle zachciewa Ci się sprzątać, nic z ciebie nie będzie, licencjatu nie zdasz ale wtedy mieszkać w tym domu nie będziesz. Kończy się wywód, ona wychodzi jak zwykle bardzo na mnie zdenerwowana bo ja przecież "wszystko robię żeby ją zdenerować", bierze telefon, dzwoni do kogoś i się zaczyna: ty wiesz jak ta dzi*ka się zachowuje, uczyć się nie chce tylko udaje, łazi po domu, zajmuje się głupotami, pisze ten swoj pamiętniczek a nauka stoi w miejscu" i potem jaka to ja jestem nieodpowiedzialna i że jestem śmieciem i cała masa innych epitetów. Wkurza mnie to fakt, ale sie nie odzywam bo po co ... przytoczona historia jest tylko jedną z wielu którą,mam na codzień. Wiem że może źle to opisałam ale ja się czuję jak ten śmieć w domu, jak piąte koło u wozu w tej rodzinie. Nic nie mogę w tym zrobić takiego co bym chciała, nie mogę decydować o sobie samej, nawet na studia nie mogłam iść na te na które chciałam 'bo kto normalny chce iść studiować tak daleko" albo "bo jesteś za głupia".
Nie jestem głupia, wiem że jestem zdolna i wiem czego chcę od życia, ale też chcę normalnie żyć, anie tylko wysłuchiwać jej utyskiwań, zakazów, nakazów, wiecznego wyzywania, szturchania, popychania a nawet bicia, bo fakt faktem ale pasem też obrywałam, a jak pas wyrzuciłam to czym popadnie.
próbowałam z matką rozmawiać, mówić jak bardzo mnie jej zachowanie boli i jak się czuję kiedy mnie tak traktuje ale w odpowiedzi zawsze słyszę "że powinnam jej być wdzięczna za to że mnie przygarnęła".
Kiedyś jej odpyskowałam coś to mnie tak pchnęła na ścianę że mało co zębów nie powybijałam.
Papierka po cukierku nie wyrzuciłam do kosza to mi go do ust włożyła, "żebym wiedziała gdzie jest miejsce na śmieci"
Próbowałam szukać pomocy u psychologów ale nikt mi nie wierzy, ciągle słyszę że to ja jestem winna i że ja zaczynam a ja wiem że ja nigdy nie zaczęłam żadnej z tych awantur. ŻADNEJ !
nie wiem co ja mam robić, nie chce słuchać ciągle tego samego, nie chce być bita ani wyzywana a nie mam gdzie szukać pomocy.

Odnośnik do komentarza

PO pierwsze ile masz lat? jesli nie skończyłaś 18 alt zgłoś to do szkoły ? ale czy jestes pewna ze chciałabyś wrocic do domu dziecka?

Widać tutaj ze matka zazdrości ci tego ze jestes zdolna, ładna, mądra masz cechy których ona nigdy nie miała co nie zmienia faktu, ze ona jest zaburzona.

Odnośnik do komentarza
Gość bez znaczenia

czesc ! małe to pocieszenie ,ale bylam dokladnie w takiej samej sytacji jak TY .Słyszalam niemalze dokladnie takie same słowa . dzisiaj mam troche wiecej lat od Ciebie -i przebaczyłam .

Szukaj sobie pracy , znajdz jakis pokój do wynajecia bo zwiariujesz -albo popelnisz jakis blad ( ja chcialam jak najszybciej wyjsc za maz).

Jestem madra i zdolna -zawalcz o siebie .

I jeszcze jedna wazna rzecz -masza o uzdrowienie i rozmowa z ksiedzem egzorcysta-to nie zart .

Przechodzilam to samo . Ksiadz mnie uswiadomil jak wielka kzywde wyzadzaja rodzice tak mowiac -dlatego ,ze slowa rodziców dzialaja jak klatwa -wiem to straszne -ale taka prawda jest.

Moze twoja biologiczna matke Ciebie tez przklnela -mogla powiedziec ,ze nie chce ciebie -o to sie bedzie ciagnelo za Toba cale zycie .

Niby bedzie ok -a caly czas bedziesz czula odrzucenie -od rodziny , znajomych , meza , chlopaka

Zrob to prosze cie

Pozdrawiam Mocno

Odnośnik do komentarza

Po co Cię w takim razie adoptowali ?? nie wiem.
Odnoszę wrażenie, że chcą się Ciebie pozbyć.
Może im za ciasno ?
Sądzę, że nie masz co liczyć na porozumienie z przybraną matką. Zgłosić sprawę na policję o przemoc w rodzinie ?? Możesz, ale mgliście widzę jakieś pozytywne efekty takiego kroku.
Psycholog ?? nie sądzę, żeby Ci był potrzebny.
Jedyne wyjście, to się usamodzielnić. Ale najpierw warto by było skończyć ten licencjat. Dużo jeszcze masz ?

Odnośnik do komentarza

Naiwny
Po co Cię w takim razie adoptowali ?? nie wiem.
Odnoszę wrażenie, że chcą się Ciebie pozbyć.
Może im za ciasno ?
Sądzę, że nie masz co liczyć na porozumienie z przybraną matką. Zgłosić sprawę na policję o przemoc w rodzinie ?? Możesz, ale mgliście widzę jakieś pozytywne efekty takiego kroku.
Psycholog ?? nie sądzę, żeby Ci był potrzebny.
Jedyne wyjście, to się usamodzielnić. Ale najpierw warto by było skończyć ten licencjat. Dużo jeszcze masz ?

w czerwcu mam obronę ...

Odnośnik do komentarza

Wiesz mnie zastanawia inny fakt...jakim cudem komisja z Ośrodka adopcyjnego zakwalifikowała tę niezrównoważoną kobietę na matkę adopcyjną?
...mam chociaż nadzieję że z ojcem masz lepszy kontakt,niestety ja też uważam że powinnaś się jak najszybciej usamodzielnić i wyprowadzić,może to nie nastąpi w najbliższym czasie bo nie są to łatwe czasy chociażby ze znaleziem pracy,ale jeżeli przez 20 lat nie dostałaś z nikąd pomocy ( o zgrozo!) to tym bardziej teraz jak jesteś dorosła. Można by dużo pisać o ludziach którzy są zobowiązani do pomocy dzieciom.....ale to nic nie zmieni.....niestety

Odnośnik do komentarza

.....może i dawno ale skoro to znęcanie trwa 20 lat to właściwie od początku adopcji.Zręsztą do dziś ten ich system mocno szwankuje,wcale nie rzadko zdarzają się " tacy " rodzice adopcyjni.Sama znam 2 takie przypadki, a adopcja nastąpiła niedawno...Na szczęście znakomita większość decydująca się na adopcję to wspanili ludzie...

Odnośnik do komentarza

Wiem to nie jest łatwe usamodzielnij się usamodzielnij się ... wytrzymaj tam jeszcze do tego czerwca, skup się na obronie , jestes zdolna dasz rade, na boku juz od teraz zacznij szukać pracy, jakiegoś pokoju, jedyne wyjście to odizolowanie się od nich. Mieszkasz na wsi, miasteczku czy dużym mieście? To tez zalezy jakie są możliwość na prace, utrzymanie itp.
Albo jeszcze inna opcja po obronie wyjedz zagranice polecam Holandie do pracy , zmienisz otoczenie poznasz nowych ludzi zobaczysz jak można żyć. Wyrwiesz się ! to moja rada. Bedziesz chciała wrocic szybcoej to wrócisz, ale mozesz tez byc tam z rok i uzbierać bardzo dobra kase na studia na pokoj i utrzymanie wystarczy ci na 3-4 lata jak bedziesz skromnie życ. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ktoś zadał pytanie jakim cudem moja matka dostała prawa rodzicielskie wobec mnie - wtedy były inne prawa co do tej kwestii i adoptować mógł każdy. Z matką nigdy nie było ok. ona przejawy agresji miała już w dzieciństwie.
Ojciec niestety, ale nigdy nie stanął w mojej obronie bo on również jest ślepo podporządkowany matce, czasami mam wrażenie że on się jej wręcz boi. Nie mam z nim dobrego kontaktu bo to taka bardziej d* wołowa a nie facet (przepraszam wszystkich mężczyzn, jeśli poczuliby się urażeni tymi słowami), a co gorsza on również ma odchyły, także ...
Ktoś napisał o wyjeździe za granicę.. to bardzo dobry pomysł ale ryzykowny, z racji tego że matka jest urzędniczką państwową i ma wtyki dosłownie wszędzie. Jeżeli bym już miała gdzieś wyjeżdżać to jak najdalej, koniecznie pod zmienionym nazwiskiem i do tego miejsca gdzie by mnie nigdy nie odnalazła.

Odnośnik do komentarza

eeeh..
....widocznie ma kilka twarzy,jako urzędniczka państwowa z pewnością nie może pozwolić sobie na" takie" traktowanie ludzi jak niestety Ciebie i przypuszczam swojego męża którego ewidentnie ma pod nogą,Szkoda że nikt w domu nie potrafi się postawić kobiecie - tyranowi,można Ci tylko współczuć....

w pewnym sensie tak, ale dla penitentów również jest bezczelna i skargi do dyrektora na nią wpływały. Tylko że matka umie tak wszystko zmanipulować ludźmi i naopowiadać bajek że wszystko jej uchodzi płazem.

Ojciec od dawna jest pod jej pantoflem. Są małżeństwem 30 lat ale jego również szanuje, tacie też się dostaje tylko że nie tak jak mi. Kiedyś mi powiedział, że przed ślubem znali się tylko pół roku i gdyby poznał ją lepiej to nigdy by się z nią nie ożenił.

kobiecie-tyranowi. Idealnie to określiłaś. ja się jej stawiam bo się bronię co ją rozwściecza jeszcze bardziej bo jak to twierdzi: "śmiem narzekać że mi źle w domu". Bo mi jest źle ! tylko że do niej to nie dociera, ona nie rozumie że z nią są problemy i że wszystkie awantury są przez nią a nie przeze mnie.

Odnośnik do komentarza

Czytając to wszystko widzę dokladnie siebie..tyle,ze moja matka jest matką biologiczną...Wyzwiska,bicia..nawet kablem..zero dobrego słowa czy pochwały..Ale nie o tym chciałam Ci powiedzieć. Tak jak Ty czekałam na skończenie szkoły,zeby wkoncu wyjść z domu.Tuż przed maturą znalazłam pracę..Dwie wypłaty i expresem na wynajętą kawalerkę.Przed wyjsciem usłyszałam,ze jak sie wyprowadzę,to juz nie mam wstępu do tego domu.Ale to mnie nie zawróciło,chciałam mieć wkońcu "święty spokój". Miałam tylko materac,kołdrę i magnetofon ale wiesz co..nie kładłam się już spać z płaczem.Rozmawiam z nią bardziej "służbowo" jak z własną matką ale nigdy tez nie było inaczej.Oczywiscie jak to bywa nieudane związki,dzieci..Możesz być pewna jednego..BĘDZIESZ DOBRĄ MATKĄ.Nigdy nie zrobisz swoim dzieciom krzywdy,będziesz je kochała nade wszystko i mimo wszystko.Czasem takie przykre doświadczenia wiele nas uczą.. Kończ szkołę i fruń dziewczyno z tego piekła.Ułóż sobie życie,bądź szczęśliwa,a jej kiedyś powiedz...JA..TA NAJGORSZA..DAŁAM RADĘ!! Pozdrawiam i trzymam kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Cebulkowa ja również zastanawiam się jak Twojej adopcyjnej matce udało się zyskać przychylną opinię psychologiczną, co do adopcji. Jednak to teraz nie ma znaczenia.
Tak jak pisali Przedmówcy najprawdopodobniej jej już nie zmienisz, skoro ona nie chce widzieć problemu po swojej stronie. Skup się więc na sobie, rozwijaj się i walcz o swoją przyszłość. Mam nadzieję, że szybko uda Ci się usamodzielnić.
Życzę Ci powodzenia i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

do eeeh: tak , jest dobra. W końcu praktyka czy mistrza. W domu miała dobry worek treningowy (mnie) to się wyćwiczyła. :/

luśka: Twój komentarz bardzo mnie podbudował. Wiem że będę dobrą matką ( o ile nią będę bo zdrowie szwankuje coraz bardziej) , bo całe to zachowanie matki nauczyło mnie jednego: szlachetności i głębokiego szacunku do drugiego człowieka. Ja wiem że nigdy nie uderzę, ja wiem że nigdy nie zdradzę partnera bo poprostu nie umiałabym, poza tym świadomość że ktoś przeze mnie cierpi byłaby dla mnie nie do zniesienia. Poza tym zachowanie matki spowodowało u mnie pojawienie się pewnego rodzaju odporności emocjonalnej, tzn że obcy człowiek może mnie wyzywać ile chce i za co a po mnie to spłynie jak po kaczce. Jedyne co po mnie nie spływa i zapewne nie spłynie nigdy do końca to teksty matki i pamięć co zrobiła ze mną i z moją psychiką. Bo było już naprawdę źle ze mną, m.in. jestem po próbach samobójczych. Ale to już inna historia.

Pani Katarzyno: serdecznie dziękuję za odpowiedź, bo prawdę mówiąc na niej zależało mi najbardziej. Oczywiście dziękuję każdemu kto zechciał mnie wesprzeć.
Ja również zastanawiałam się jak to możliwe że matka ma te prawa do mnie, bo wiem że na 100% nie powinna ich mieć. Z drugiej strony zastanawia mnie dlaczego nigdy nie było tzw wizyty patronażowej lub coś w stylu bo wiem że takie wizyty się odbywają.

Odnośnik do komentarza

Znalazłam Was przypadkowo szukając pomocy w internecie, chciałabym uzyskać ją od Was, jakieś rady, rozwiązania.
Przedstawie moj problem, jednak może pare informacji na początek. Mam 17 lat i trójkę młodszego rodzenstwa. ich ojciec jest moim ojczymem, [moja mama z moim biologicznym ojcem rozwiodła się gdy miałam rok (alkohol, przemoc) umarł trzy lata temu]. Swojego ojczyma zawsze traktowałam jako swojego prawdziwego ojca, jednak on przy każdej awanturze wypominał mi że nie jestem jego córką i że "skończe jak swój ojciec".
Moja matka pochodzi z patologicznej rodziny w której grała przemoc i alkohol. Zaszła ze mną w ciąze w wieku 17 lat i wyrwała sie tym sposobem z domu. Urwała kontakt z moją babką, dziadek zmarł pare lat temu.
Mój ojczym też nie miał ciekawie w domu, podobno to też przemoc i alkohol jednak mniej mi wiadomo.
Wsród znajomych uchodzą za porządnych, mogących wszystko zapewnic swoim dzieciom , wesołych, kochających rodziców. Jak bardzo są w błedzie ..
W domu potrafia rozgrywać się sceny gorsze jak w telewizji.
Stosują przemoc na moim młodszym rodzeństwie do tej pory, mnie juz nie ruszają bo się boją. Chodziłam do psychologa poł roku temu, chciał zainterweniować w sprawie pobić, straszył rodziców prokuratorem, jedak zabroniła mi matka chodzić do niego i sprawa nie ruszyla z miejsca.
Nie, Alkoholu nie ma u mnie w domu, jest zawsze u nas czysto, jest co jeść w co się ubrać, mają dużo pięniedzy wiec na duzo moga sobie pozwolić. I własnie, pieniądze.
Moja matka jest taka że gdy jest jakiś problem, np ja jako nastolatka popelnie jakis blad ona robi z tego piekło mi w domu, wymysla sama wersje zdarzen, nie wierzy w moja prawde, mimo ze mialabym dowody na to co mowie, powtarza wszystko ojcu w swojej wersji, nastawia go przeciwko mnie, on jej wierzy w 98 %, i mam nieprzyjemnosci. A potem ? Chodzi za nami i przekonuje mnie i ojca zebysmy sie pogodzili dlatego ze boi się ze ojciec przestanie na mnie placic bo "wcale nie ma takiego obowiazku" (mimo ze przyjelam jego nazwisko pare lat temu i jest moim prawnym opiekunem?).
Ojciec natomiast jest taki, że "to on ma zawsze racje i wie najlepiej". Nie da się z nim porozmawiać tak że "mowie ja, on slucha, odpowiada mi, ja slucham" tylko "Ja probuje cos powiedziec, on mi przerywa, mowi ja musze sluchac i przytakiwac zeby sie szybciej skonczylo to wszytsko".
Muszę sie też do czegośc przyznac.. w dziecinstwie bylam molestowana przez ojczyma mojego ojczyma. powiedzialam o tym rodzicom w wieku 6 lat. Od razu zareagowali, byly sprawy tamten trafil do wiezienia, Wyszedl. Najciekawsze ? Mieszka na tej samej ulicy co ja i mijam go czasami gdy gdzies wychodze.
Nie mialam po tym wszystkim wsparcia psychologow ani rozmow z rodzicami, juz jako dziecko musialam radzic sobie z takimi problemami sama. Skutek ? Trafiłam do szpitala prawie dwa lata temu nie mogac sobie poradzic ze wspomnieniami, omdlewalam i mialam trzesawki, które zostały mi do tej pory, brałam leki uspokajajace, potem trafiłam do psychologa. Jednak gdy on poszedl na urlop terapia zostala zakonczona. Mam tez tak ze gdy w szkole puszczali nam filmy na takie tematy lub na temat przemocy na dzieciach, wyprowadzali mnie pedagogowie z sali płaczącą i trzesącą się. Po jakims czasie zaczelam jednak radzic sobie z tym i nie dalam sie wyprowadzac juz.
Jeszcze jedno. przez to co mam w domu, co mnie spotkalo z ich strony do tej pory, samookaleczam się. Nie za kazdym razem gdy sie z nimi pokloce, bo to tak nie działa, tylko gdy już jestem na wykonczeniu psychiczym i nie wiem co mam ze soba zrobic.
Uciekałam też z domu kiedys liczac na pomoc, jednak za kazdym razem musialam wracac tu z powrotem.
Jako male dziecko juz przestałam wierzyc w Boga. Za kazdym razem gdy oni wracali z wywiadowki, albo gdy cos przeskrobalam, wiedzialam co mnie czeka. Modlilam sie zeby to sie wszystko skonczylo. Jednak nic to nie dalo bylo jak za kazdym razem, bili mnie na zmiane z matka dopoki moj młodszy brat nie zaczynal glosno plakac.
Nie mogą mnie bić więc znęcają się nade mną psychicznie. "ty debilu, nic nie potrafisz, jestes glupia, nadajesz sie tylko na tiry. ty ku*wo, idiotko ITD" a mnie kazde z tych słow boli tak samo z ich strony bo żadne nie jest prawdą.
Chodze systematycznie do szkoły , ucze się na miare swoich mozliwosci, mam szacunek do nauczycieli. Smieją sie ze wszedzie mnie pełno, dlatego ze lubie w szkole brac udziały w szkolnych inprezach. Jestem lubianą osobą, pozytywnie nastawioną do ludzi, mam opinie osoby ktorej mozna zaufac i ktora ma swoje zdanie, mam swoje male osiagniecia juz, chce do czegos w zyciu dojsc.
Rodzice mi nie raz cos utrudniali, zabraniali bez sensu a mnie bolało że coś mnie omija przez nich, mimo ze nie mieli żadnego argumentu.
Ludzie nie wiedzą co się dzieje u mnie w domu i maja własnie rodziców za porzadnnych, wiec ja gdy bylam w gimnazjum buntowałam sie przeciwko temu co miałam w domu. Nie miałam szacunki do nauczycieli, interesowalo mnie tylko zeby zdac z klasy do klasy, robilam wszysko zeby jak najpozniej wrocic do domu. Gdy wracalam. muzyka "na full" , nie pomagalam w domu, pyskowalam. Zaczelo sie u mnie w tedy czytanie ksiazek, uciekalam myslami do innego swiata.Trwalo to z dwa lata, w szkole nie radzili sobie z moim bezczelnym zachowaniem, a ja po prostu bylam zla ze nikt mi nie pomoze. Zmienilam sie juz w 3 klasie i nauczyciele zauwazyli tę zmiane u chwaili mnie nawet rodzicom.
Przez nich miałam tez problemy z jedzeniem, w takim "dołku" potrafiłam byc ze nie jadłam przez pare dni, aż mama do naszej pedagog w szkole przyszla i sie poskarżyła.
Rodzice to wszystko tak odbierali ze jestem rozkapryszona gówniara, a gdy probowalam im mowic ze to przez nich, wyzywali mnie ze mam cos z glowa, ze dzieki nim mam wszystko, ze lepiej mam niz jak oni mieli. Lepiej ? Ja nie sądze, jest tak samo tylko tyle że mamy piedziądze.
Im bliżej jestem 18 tym mam w domu gorzej, mam osoby które mnie wspierają i dzięki temu daje rade. Starają sie zalezc dla mnie jakies rozwiązanie z tej sytuacji, jak mozna zakonczyc to wszystko.
Naprawdę bym wolała isc juz do domu dziecka...
jestem w szkole z internatem, wiec w domu w roku szkolnym nie ma mnie w tygodniu, ale weekendy ciagnely mi sie jak miesiąc w domu, to się nie zmienilo ze nie lubie wracac do domu ze szkoły.

Najkrócej jak umiałam opowiedziałam swoją historię. Chcialabym uzyskać od Was jakieś konkretne rady, co moge zrobić ? Pójść na policje ? Nawet jesli bedzie trzeba to pójde.

Dziekuje za kazdą odpowiedz..

Odnośnik do komentarza
Gość Tabakiera

możesz iść na policję jesli czujesz wobec siebie przemoc psychiczną czy fizyczną. Możesz iść do pedagoga szkoelnogo i jemu o tym powiedzieć co się dzieje. Możesz też poczekać do 18 i się wyprowadzić, poszukać jakiejś pracy dorywczej i próbować jakoś żyć po swojemu

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Możesz iść na policje. Gdy ukończysz 18 lat, a będziesz chciała się nadal uczyć np. iść na studia, albo do szkoły policealnej czy coś w tym stylu, możesz sądownie ubiegać się o alimenty od rodziców, będą musieli Ci płacić, aż do ukończenia szkoły.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...