Skocz do zawartości
Forum

Depresja, kompleksy i uczucie bezradności


Gość załamany

Rekomendowane odpowiedzi

Gość załamany

Witam, mam ciężką depresje, kompleksy i poczucie całkowitej bezradności. Ten stan niszczy mi życie. Mam dopiero 20 lat, a już zdażyłem rzucić liceum, potem studia, uciekłem za granicę z poczucia wstydu, całeżycie uciekam przed czymś jużjako dzieciak, a teraz wracam do kraju bo już sobie tu nie radzę. Gdzię sie nie pojawię nie mogę się zaaklimatyzować, czuje nasobie ludzkie spojrzenia, czuje się zmęczony i upokorzony. Nie mogę znaleźć partnerki, odrzuciłem pierwszą i prawdziwą miłość bo moje chore jazdy na siłe pokazywały mi ją w złym świetle.(jak w filmie dzień świra) Odrzuciłem wszelką pomoc, od ludzi, ktorych spotkałem na swojej drodze i polubili moją osobę. Moje ciąłe unikanie kontaktu z nimi poskutkowało, że olali mnie no w sumie się im nie dziwie.Nie raz próbowałem się zmienić, ale mam słomiany zapał. Teraz nie potrafię nawet wyjsc i poszukac pracy. Mam gdzieś to, pół roku oszczedzałem pieniadze. Sąmi teraz całkowicie obojętne. Czasami pojawiają się stany euforii szczególnie po alkoholu, chociaz jego nie pije tak dużo. Wydaje mi sie wtedy, że wszytsko mogę jeszcze naprawić, a potem ciężka depresja, leżenie w łóżku, zaniedbywanie higieny. Potem widzę swoją twarz w lustrze i nagle stwierdzam, że zaczynam się zdrowo odzywiac. Kupuje tabletek i jedzenia za 50 funtów i trwa to tydzień.Potem wszytsko ląduje w koszu a ja się zajadam czekoladą i kebebami. Raz ważę 84kg ale 3 tyg później już 90 i tak na okrągło. Moje chore jazdy zniszczyły mi wizje normalnego zwiazku, gdysz obecnie wiekszosc kobiet postrzegam, albo jako potencjalne obiekty seksualne albo coś wgl niepotrzebnego. Źle się z tym czuje bo w głębi duszy czasami mam nadzieje, że poznam kogoś i naglę wszytsko ustapi od bólów głowy, stawów i kregoslupa po luki w pamięci, problemy z koncentracją, światłowstręt. Wiem, że to chore, ale tak sobie wkręcam.
Mój ojciec to alkoholik, ale człowiek pracy, niesamowicie zaradny. Po częsci zniszczył mi psychike swoimi jazdami jak byłem dzieckiem, brakiem szacunku dla mamy czy wgl jakich kolwiek relacji międzyludzkich. Później mi wmawiał, że się do niczego nie nadaje i teraz mam 20 lat i skonczone tylko lic i dochodzę do wniosku, że faktycznie się do niczego nie nadaje. Czemu tak jest nie wiem ;( może błędy w wychowaniu. Jestem ateistą od 4 podstawówki nie chodze do kościoła, może to był bląd bo chociaż w Boga i tak nie uwierze to może taka jest ludzka natura, że trzeba w coś wierzyć, a religia tylko chroni nas przed zbiorowymi samobójstwami.Nie wiem naprawdę, jeszcze 4 lata temu miałem więcej w głowie, najlepszy uczeń, indywidualista, sportowe medale z mistrzostw Polski..ale zawsze dało się wyczuć tę dozę odmiennosic, mojego frajerstwa, naiwnosci wobec ludzi, checi na siłę przypodobania się i czesto jako dzieciak wychodziłem n aidotę niezaradnego to tez skótkowało tym, że wyjechałem pierwsze z wioski potem z kraju. Ciągła ucieczka. Niby jestem za granicą powinienem dać upust emocja jak moi znajomi, isc sie napic zabawic. Ja nie moge, mam tak zniszczona psychike, że nie moge nawet wchodzic do pubu czy klubu. Moje wczesniejsze doswiadczenia pokazały mi, że jestem tak jakimś kosmita i znowu na przemian mania i depresja. Nieraz dawałem się porwa emocją. Niby fajnie, a potem żal i wstyd, że sie zbłaźniłem. Jestem ofiarą internetu i mediów, które postrzymują przekonanie, że trzeba być ładnym mądrym i szcesliwym. Ja o tym wiem, tylko sobie już z tym nie radzę. Mądrość przemineła po maturze, uroda jest jaka jest kiedyś ją akceptowałem teraz mnie dobija wrecz przyprawia o szalenstwo i nie wiem czy to widok brzydkiej geby czy widok geby nieudacznika mnie bardziej dołuje. Szczęcie? Nigdy nie byłem szcesliwymoje chore ambicje mi nie pozwalały. Zawsze wydawało mi się ze na szczescie przyjdzie czas po studiach jak znajde prace itd. Moja wizja świata była inna niż ta z jaką mi się objawił dorosły świat. Po krótce zaznacze jeszcze jeszcze jak wyglądały moje ucieczki w przeszlosci. Brak akceptacji na wiosce - ucieczka w sport i duze miasto, brak akceptacji w liceum i zbyt niski poziom nauczania - ucieczka w jeszcze gorsze liceum. Ucieczka od szkoly przed matura, tygodniowe przesiadywanie w pokoju w internacie bez wychodzenia- tylko po jedzenie i do toalety, chwilowy alkoholizm, ucieczka w usługi erotyczne, chilowa utrata zdrowia przez alkohol. Potem ucieczka za granice- powrot na studia, załamka na studiach, nie mogłem sie uczyc, ani zmotywowoac do niczego w głowie mialem tylko to ze mi sie dziecinstwo nie udało i ze jestem nie spełniony ze moi znajom isie bawia a ja leze w łozku i nie moge nawet na zajeci awstac i jestem tak dobity. Rzuciłem studia- uciekłem w prace po 2 miesiacach ciezkie depreji, alkohol, płacz, mysli samobojcze, wizyta u psychologa ktory mi zdiagnozowal ciezka depresje ale powiedział ze leczenie jest drogie. W pracy dałem dupy po raz kolejny. Wpakowałem się w chora afere z kradzieza pewnej rzeczy, chociz to nie byla kradziesz ale mniejsza z tym. W panice uciekłem za granice,po 4 miesiacach straciłem prace, depresja 2 tyg, znalazłem znowu prace, ale miałem jej dosc po 3 miesiacach i uciekłem do collegu, teraz trace kolejna prace i zrezygnowałem ze szkoły bo nie moge nawet u zo tym myslec, A i waze jest ze podchodziłem 3 razy do prawa jazdy do testów niezdałem bo nie bylem w stanie, to było jeszcze w polsce w okresie rzucenia studiów. Jak sobie o tym wszytsim pomysle, o tym ,że zakochałem sie we wspólkokatorce ktora jest 2 lata starsza i zamiast chodzic do szkoly albo do lekarza ja siedzialem z nia do 5 nad ranem i wysluchiwałem jej problemów jakie to jej zycie jest ciezkie. Wiem, że to nie naswietla pewnie całej sytuacji bo to tylko litery i pisane jeszcze w nerwach, chciaz teraz czuje sie mimo wszytsko nieco lepiej, aleminie 1-2 godz i bd sie skrecał z bolu o ile sie nie porzygam tak jak wczoraj ;( Najorszy etap nastał teraz, nie mam zajęcia bo straciłem prace. 2 noce planowałem samobójstwo, powstrzymała mnie tylko myśl o mojej mamie. Kiedyś ratowała mnie nadzieje, że jeszcze kiedyś spełnię wszytskie swoje marzenia, zrealizuje wszelkie plany, że cała dzięcięca wizja świata się kiedyś spełni. Teraz już nie mam nadzieji. Wracam do kraju za 2 dni. Nie wiem jak będzie, ale czuje, że ja tam jadę się poprostu zabic;( Napewno pójde do psychiatry ale nie widze dla mnie ratunku bo czuje sie bezradny i wiem jak dziala system w polsce. Nastepny, natepny dobra dobra nastepny, ZAAMKNIETE! ;((((( Ja chiałem tylko być szcześliwy, chociaż miałem wygórowane ambicje i oczekiwania wobec ludzi, ale nie mogłem tego przewidzieć ze mnoie to spotka. Kiedyś się smiałem z ludzi chorych, alkoholików, ćpunów,żuli. tear widzę, że tak skończe bo kolejna droga ucieczki ktorej jeszcze nie próbowałem, o ile czegoś cobe nie zrobie w amoku :(/>((((

Odnośnik do komentarza
Gość Mała__MI

Po pierwsze to bardzo źle zrobiłeś że nie podjąłeś leczenia. Bo psycholog a takze psychiatra przyjmuje na nfz tylko trzeba poszukać. Do tego masz centra reakcji kryzysowej ( czy coś w tym stylu) gdzie możesz uzyskać pomoc na bieżąco. To na pewno by Ci pomogło. Bo nie możesz uciekac przed każdym problemem jaki masz, tak się nie da. Musisz wziąć się w garść i pójść się leczyć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...