Skocz do zawartości
Forum

Zazdrość o przeszłość


Gość Niedoczekana

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Niedoczekana

Od roku spotykamy się... Należymy do grupy osób po tzw. przejściach m.in. po rozwodzie. Kiedy spotkałam mojego partnera, na samym początku znajomości w luźnej rozmowie powiedziałam, że od kilku lat z nikim nie byłam. To zapewne był mój pierwszy błąd. Chciałam chyba w ten sposób zwrócić "bardziej" jego uwagę na siebie i taki był też efekt. Zakochaliśmy się w sobie bez pamięci. To co czuję do niego i to co wiem, że on czuje do mnie jest jak grom z jasnego nieba. Każde spotkanie, każdy dotyk, gest czy uśmiech wywołuje, że mam ciarki na całym ciele. Każdy pocałunek sprawia, że zapominam o całym świecie. Ale w tej naszej sielance jest jedno małe ale. Po kilku miesiącach od poznania wyznałam mu, ilu miałam partnerów po rozwodzie, kilku... Wyznałam ponadto, że przez pewien czas spotykałam się z kimś dla seksu... I to był punkt kulminacyjny. Nie mógł uwierzyć, do tej pory nie może, wypytuje mnie o każdy szczegół mojej przeszłości, o spotkanie, zbliżenie, rozmowę tel. Zazwyczaj kłócimy się o to strasznie, krzyczymy, płaczemy, trzaskamy drzwiami. Po kilku minutach wracamy do siebie, przepraszamy się wzajemnie aż do następnego razu. On nie może sobie z tym poradzić zwłaszcza, że miał tylko dwie partnerki. Nie może obojętnie przejechać obok miejsca, w którym byłam z kimś innym. Momentami jego słowa, ton sprawia , że czuję się jak ostatnia szmata. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego się z kimś przespałam a po krótkim czasie: miesiącu może dwóch odchodziłam. Czułam, że to nie to ale szukałam dalej. Mam dość wyrzutów o przeszłość. Czuję się wtedy jakbym jego zdradziła mimo, że się nie znaliśmy. Kocham go z całego serca, zapewniam o jego wyjątkowości jednak nie zmienia to faktu, że go okłamałam na samym początku. Nie wiem jak poradzić sobie z przeszłością, do której wciąż wracamy. Boję się, że jeśli czegoś nie zrobimy to w którymś momencie pęknie coś w nas. Tylko co?

Odnośnik do komentarza
Gość Niedoczekana

Któregoś dnia jednak może się okazać że nie dajemy rady mimo miłości... Musi być jakiś sposób. Cała reszta jest zbyt idealna żeby rozstać się z powodu przeszłości. Nie daję już rady by siedzieć i czekać na kolejny wybuch emocji.

Odnośnik do komentarza

~Niedoczekana
na samym początku znajomości w luźnej rozmowie powiedziałam, że od kilku lat z nikim nie byłam. To zapewne był mój pierwszy błąd. Chciałam chyba w ten sposób zwrócić "bardziej" jego uwagę na siebie i taki był też efekt.

Zastanów się czemu mężczyna reaguje bardziej pozytywnie na umiarkowaną "przeszłość" swojej kobiety.
A najważniejsze: zastanów się dlaczego kobiety też zdają sobie z tego sprawę, tak jak ty co go okłamałaś by zobaczył cie w korzystniejszym świetle.
I w tym jest wasz problem: dlaczego on i TY SAMA dobrze wiesz, że "bujną przeszłość" seksualną kobiety trzeba ukrywać by lepiej wypaść w oczach odpowiedzialnego mężczyny poważnie myślącego o związku?

Odnośnik do komentarza

mam podobny problem, tylko ja kiedyś wypytałam o przeszłość swojego obecnego partnera i wówczas mi to nie przeszkadzało, że miał kilka partnerek przede mną. teraz wyszło na jaw, że ze swoimi dwiema byłymi partnerkami utrzymuje kontakt mailowy i telefoniczny, w baaaardzo ciepłych słowach pisze czułe listy. kiedy zapytałam "dlaczego tak?" powiedział mi, że to z poczucia winy, że je zostawił. po szczerej rozmowie stwierdził, że zrozumiał swój błąd i zerwie kontakt, ale ja mu nie wierzę. kto raz oszuka.... męczy mnie to strasznie, stałam się zazdrosna o wszystkie jego byłe partnerki, obudziła się we mnie podejrzliwość i zazdrość. ciężko mi z tym , bo go kocham, ale nie wiem czy wytrwam

Odnośnik do komentarza
Gość Niedoczekana

Wszystko wiem i on pewnie też... Tylko jak naprawić? Czuję się bezsilna, momentami wściekła na niego i samą siebie. Zastanawiam się dlaczego mu to powiedziałam a za chwilę: przecież trzeba być szczerym w związku. Jakby jedno drugiemu przeczyło. On twierdzi że musi sobie z tym poradzić chociaż to niejako moja wina więc szukam rozwiązania.

Odnośnik do komentarza
Gość Niedoczekana

Do agresorki: nie powinnaś mu trochę zaufać, w końcu powiedział Ci o tym a Ty karzesz go podejrzliwością. Może sama w w ten sposób tłumaczę siebie. Ale zachowując się w ten sposób - opisany przez Ciebie tworzy się błędne koło...

Odnośnik do komentarza

Kobiety, jak zresztą sama zrobiłaś i napisałaś nie zawsze mówią prawde ilu facetów miały w łóżku. Nie ma normy, ale zauważ, że twój obecny facet najwyraźniej jakąś liczbę do tolerowania miał w swojej głowie.
Ja się uwazam za przeciętnego mężczynę w tych sprawach, więc się zastanawiałem czy mnie twoja liczba facetów ruszy jakoś.
Sprawdź mnie, to i ty będziesz miec info czy inni tak reagują czy tylko twój facet

Odnośnik do komentarza

Dopóki 2-cyfrówka ci nie stuknie na facetowym koncie to ujdzie. Ale widzisz, gdybys miała 15 na koncie i byłabyś tylko atrakcyjna 35-latką do przelecenia, to co za różnica?
Ale jak dochodzi do próby stworzenia związku, to każdy facet w tym i ja, jest skłonny do zaakceptowania przeszłości swojej kobiety pod jednym warunkiem: że nie planujesz poszerzać tych widełek.
Bo wiesz, mężczyźni boją się by nie zostały przyprawione im rogi bo to straszny cios w męskośc i własną wartość. Kobieta z wyższymi widełkami sugeruje, że taki ma styl życia niż ta z niższymi widełkami.
Ale cię nie znam, więc nie będę oceniał, bo mogłaś chcieć normalnych relacji, tylko facetów źle dobierałaś albo oni cię porzucali.
Frustracja twojego mężczyny myśle wychodzi ze strachu że nie będziesz mu wierna w przyszłości.

Odnośnik do komentarza

ja myślę że ten temat trzeba przenieść na forum sex,ponieważ my tam z mężem dokładnie chcieliśmy obiektywnej oceny w podobnej sytuacji,mianowicie chodzi o zazdrość o moją przeszłość , przynajmniej ja to tak odbieram.Chodzi zawsze o wszystkich moich byłych partnerów, a w szczególności o tego z którym spotykałam się tylko na sex bez zobowiązań.W swoich wątkach piszę dokładnie o tym o czym mówisz tylko że nie jestem po rozwodzie,a to wszystko działo się przed małżeństwem naszym.Nie zdradziłam, ale w takie poczucie winy zostaję wpędzona.Mój Mąż twierdzi że to jest silniejsze od niego bo kiedy na początku go okłamałam,ale potem powiedziałam prawdę to on próbuje mnie pytać o to samo kilka razy,łapiąc za słówka i potem od początku nowa afera ,ale przecież oskubał mnie z najdrobniejszych szczegułów intymności i prywatności i ja naprawdę nie chcę niczego ukrywać ponieważ mam dość tych gadek i ciągłych podchwytliwych pytań,oraz że z tamtym robiłaś to a zemną nie. podam ci linki do moich postów ,poczytaj i napisz co myślisz bo czuję się tak jakbyś o moim mężu pisała, i doskonale cię rozumie.a jak chcesz to podaj maila to pogadamy sobie o tym Tekst linka Tekst linka .

Odnośnik do komentarza
Gość nienormalny

Jestem partnerem nidoczekanej mineło od jej postu kilka miesiecy a mie wciąsz szlak trafia jak sobie tylko pomysle o nich a szczególnie o tym jednym. Bardzo ją kocham i zarazem nienawidzę jak ona mogła to robić w ten sposób bez miłości i to ona mój idał... Nienawidzę tych dupków pomórzcie może jestem ninormalny

Odnośnik do komentarza
Gość NIENORMALNY

Tyle czasu jestem zmęczony nekam Ją kocham a zarazem nienawidze nie potrafie chociasz chciałbym coś przełczyc i zapomnieć szanować ,dotykać ,życ szalec,usmiechać się- juz nie potrafię.Dlaczega taki jestem dlaczego czuje się oszukany,zdradzony- to ja zdradziłem chce przepraszac błagać Ona nie potrafi otym rozmawiać o Jej i moim chce czasami pogadoć boli mnie to sciska w gardle -dlaczego ppowiedz dlaczego-spieprzyłem cos co sie zdarza raz przepraszam inny nie potrafie byc -moje- ja chore załozenia niwiem.To juz pewnie koniec -pewnie chciało by sie krzyczeć nie zalewaja,mnie łzy niwiem po co to pisze nie komentujcie juz nie chce wiedziec co i jak mozna zrobic,to tak jak list do mikołaja chce o tym pogadać,przepraszam

Odnośnik do komentarza
Gość -zazdrosny

Do nienormalnego: czy możesz więcej napisać? Z Twojego listu wynika, że zostałeś zdradzony a z jej że nie. Prawda pewnie gdzieś leży pośrodku. Można kochać i nienawidzić tylko trzeba też chcieć. Nie wiem co jest grane z Tobą, z Nią. Kochacie się.

Odnośnik do komentarza
Gość podpowiedzi

Odpowiedź eksperta
Witam serdecznie,
Ja również uważam, że myśli o byłych Twojego chłopaka wynikają ze wszystkich czynników po trochu - z lęku przed odrzuceniem, zazdrości i braku akceptacji przeszłości. Jednak to wszystko da się sprowadzić do wspólnego mianownika - zaniżonego poczucia własnej wartości.
Postaraj się więc wzmocnić własną samooceną. Pamiętaj również, że byłe Twojego chłopaka są z jakichś przyczyn byłymi i to jest przeszłość. Skup się więc na teraźniejszości i przyszłości.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość podpowiedzi

Jak to śpiewa A.Rojek "zostaw wszystkie dawne troski,życie trwa, sam już z resztą mówisz o tym(...)to Twój czas najważniejsza jest ta miłość, którą masz.." ta właśnie miłość która jest teraz. TERAZ. Recepta na te bóle jest niby prosta, choć ten ból jest ciężki, inny. To nie ból serca podczas niespełnionej miłości, czy odtrącenia. To ból specyficzny. To tak jak masz wymarzone buty, piekne, niby wygodne, tylko w jednym miejscu cos drapie, uwiera. I nigdy byś tych butów nie zwrócił do sklepu, bo te wymarzone, ale ten jeden element... jest i bedzie zawsze. I sztuka jest nauczyc sie z tym zyc. Trzeba rozmawiać, ale nie ciągle o tym co było( to trzeba omówić raz a porządnie, potem najwyżej w razie potrzeby prostować, wyjaśnić kwestie zapomniane), ale rozmawiać o tym co jest, co może być, jak spędzić dziś dzień, jak się Ktoś czuje, poznawać, zachwycać, uczyć się siebie. I trzeba pamiętać prostą zasadę- jeżeli ktoś poświęca coś dla mnie, jeżeli mi coś ofiaruje, czas, życie, siebie, pomaga, czuwa, troszczy sie, potrafi wiele zmienic (tak- miłość dodaje skrzydeł i pozwala wiele w życiu zmienić: praca, otoczenie, nawyki, przyzwyczajenia...) to nie należy szukać dziury w całym. A jeżeli ciągły strach nas paraliżuje to ja polecam albo prace nad własną samooceną ( bo napewno coś jest ważne we mnie, skoro On(a) mnie kocha, coś musze robić dobrze: gotowac, robić kakao, śmiać się, zartować, zachwycać, troszczyc sie o innych, dażyć wytrwale do celów, , i tez współżyć- po prostu żyć pięknie).. bo jeśli mnie kocha to dla niego(niej) jestem ważna(y). Jeśli to nie pomoże, to proponuje psychologa, choc dobrze też robią szczere rozmowy z rodziną i przyjaciółmi, którzy nieraz widzą coś wyraźniej niż my. I co jeszcze ważne- radzę używać sita podczas rozmów z bliska osoba oraz z ludźmi dalekimi tzn "ludźmi z miasta". To pierwsze- nie analizujmy każdego słowa partnera i nie róbmy mu wyrzutów za kazde dawne zachowanie, dawne zycie, czy przypadkowe słowo. Bo każdy moze cos palnac nie myslac wczesniej ze moze wywołać jakiś smutek- chodzi po prostu o umiejestnosc szybkiego wybaczania- im wiecej wybaczenia tym mniej lez i smutkow. A co do drugiego -- nie przejmujmy sie tym "co ludzie powiedza". Bo dziś wrony krzycza tak, a jutro juz inaczej.. Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

Po wielokrotnym przeczytaniu wszystkich postów myślę że kobieta mająca 35 lat i już tak bujną przeszłośc lubi taki styl życia, Ale każdy żyje jak chce. Coś jest nie tak że nie potrafi a może nie chce ? wiązać się z nikim na stałe . Ciekawe kto niszczył te związki a może kręcą ją początki znajomości zawsze jest pięknie i kolorowo. Nie trzeba walczyć z rutyną. A prawdziwą miłość to nie początkowa fascynacja to dwie osoby na dobre i na złe. Chłopie moim zdaniem co chciała zyskać wybielając się na początku, a jak byś się dowiedział o jej bujnym życiu po paru latach szlak by cię trafił. Stań na nogi życie przed tobą a jak bawimy się w przenośnie: taka informacja jest jak odłamek szkiełka w stopie niby nic a całe zycie doskwiera i nie pozwalaw pełni żyć a jak je usuniesz zostaje blizna która nigdy nie zginie. Zastanów się każde wasze wyjście i spojrzenie jej na innego faceta będzie rodzić w twojej głowie strach chcesz tak żyć .

Odnośnik do komentarza
Gość Niedoczekana

Pewnie i masz rację... Nie znasz wielu szczegółów o których nie chciałam pisać w tym poście. Obarczałam siebie winą za wszystko a partnera wybielałam. Szukałam miłości... Z początku jest zafascynowanie drugą osobą jednak z biegiem czasu, sytuacjami okazuje się że ta osoba początkowo która tak fascynowała nie pasuje do mojej bajki o miłości. Błędem było posunięcie się o krok za daleko z partnerem, który powielałam. A "nienormalny" w swoich postach nie przyznał się co ma na sumieniu, co mówił, obiecywał. Nie mówił że zdradził kilkakrotnie następnego dnia mówiąc mi prosto w oczy, że kocha, że to był błąd jeden, potem drugi i trzeci... Ile można? Nie powiedział że przyznał się do zdrad po miesiącach w wyniku wręcz wymuszenia. Ja się przyznałam, powiedziałam o "byłych". Za prawdę więc mnie każesz? Doradzasz? Kocham go z całego serca. Wybaczyłam mu zdrady. A ja oprócz "bujnej" przeszłości przed naszą znajomością nie zdradziłam go, na żadnego sms-a od kolegi czy znajomego nie odpisałam. Nie spojrzałam na innego bo wszędzie widzę właśnie jego. Czy ja nie zasługuję już na miłość?!!

Odnośnik do komentarza
Gość Niedoczekana

Powiedz mi "kochający" dlaczego ja potrafię wybaczyć zdradę wobec mnie a "nienormalny" nie wybacza mi "bujnej" przeszłości? Jesteśmy już prawie 2 lata razem jeżeli tak można to nazwać. Czy to wszystko oznacza że ja nie kocham tylko od tak sobie słucham obelg, krzyków, wybaczam zdrady mimo tego, że jak twierdzisz lubię luźny styl bycia...

Odnośnik do komentarza

Z punktu widzenia faceta, czyli mnie!
Mam być szcery do bólu to będę.Faceci różne rzeczy mówią. Po tylu związkach już sama powinnaś się przekonać ,żeby wyrwać laskę.Piszesz, że żyjecie ze sobą prawie dwa lata! jak tak można żyć!
On ciebie zdradza a ty mu wybaczasz. To jakaś paranoja może on boi się twojej reakcji jak przyzna się,że tak naprawdę cię nie kochai i dlatego nie potrafi odejść. Faceci zazwyczaj są tchórzami uwierz mi! Z kim cię zdradza ?skoro jesteś jego "jedynym ideałem" czy to cię nie zastanawia? Tak chyba nie wygląda prawdziwa miłość .Jak ja bym kogoś naprawdę kochał to nie spojrzał bym na inną kobiętę nie mówiąc o czymś więcej .A jednak on spogląda i nie tylko. Nie gniewaj się uważam, że to naiwne z twojej strony. A patrząc na ten związek to wydaje się chory! Jesteś młoda bez zobowiązań widocznie to czas zacząc szukać od nowa.Zdrady podczas tak krótkiego związku nie można wybaczyć!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...