Skocz do zawartości
Forum

Jak radzić sobie samemu?


Gość anowii

Rekomendowane odpowiedzi

Byćmoże moja sytuacja niczym nie różni się od wielu innych, pewnie nie raz poruszanych na tym forum. Może nie potraficie pomóc, może to nawet bez sensu że tu piszę, ale niech będzie...

Otóż mam 20 lat, i dopadł mnie jeden wielki "tumiwisizm". Poszłąm na studia, teraz drugi rok. Przez kilka lat liceum pracowałam tylko z myslą, żeby własnie na te studia się dostać, a teraz sama nie wiem, czy to że mi się udało jest fajne.

Mam totalnie depresyjny nastrój i sama nie potrafię ocenić od kiedy - może kilka lat, a może kilka miesięcy. Jestem ciągle śpiąca i zmęczona, często boli mnie głowa, nie mam apetytu, wypadają mi włosy, i trochę czasem dokucza mi ukłąd trawienny - tzn. jest mi niedobrze nie wiedziec dlaczego, jestem głodna a nie mam ochoty jesc i takie tam.

Poza tym mam wrażenie że sobie nie radzę - pierwszy semestr zeszłego roku zakończyłam z śr. 5.0. Potem było gorzej, mam ciągłę wrażenie, że jestem na to za głupia, zbyt leniwa. Najpierw marnotrawię czas, a potem się płaczę, że mi nie idzie, bo zwyczajnie nie umiem (nie zdążyłam się przygotować z całości).
Z ludźmi nie umiem złapać kontaktu, czuję że za chwilę nawet ta mała więź jaka jest się zerwie. Unikam wspólnych wyjść, np. na zumbę twierdząc ze nie lubię tańczyć, do pizzerii, symulując chorobę itd... Za chwilę nawet Ci najwytrwalsi się odwrócą...
Mam ochotę gdzieś uciec, schować się, nie musieć nic robić, spać cały dzień... Myśli samobójcze niby się pojawiają, ale wiem, że nie zrobię tego, ze względu na rodzinę i moje własne przekonania religijne... Wtedy pojawiają się irracjonalne myśli typu "szkoda że nie mam raka" (wiem, że bluźnię i mogę tego kiedyś załować, ale jak szczerze, to szczerze)
Jestem ciągle smutna i cicha (kto lubi smutasów?). Nie potrafię się nawet śmiać z dobrego żartu, wiem że to wszytsko jest nie tak...
Czy pozostaje mi tylko psychiatra? Niestety nie zdecyduję się nigdy na to, bo musiałabym ciągnąć rodziców z kasy...
Jest szansa poradzić sobie z tym samej, czy pozostaje przyzwyczaić się i ciągnąć dalej tak jak jest (z zewnątrz jest wspaniale, wewnątrz niekoniecznie)

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Anowii na początku dobrze by było, żebyś poszła do lekarza pierwszego kontaktu i wykonała komplet badań (morfologia, hormony, mocz), żeby wykluczyć podłoże somatyczne Twojego samopoczucia.
Zastanów się również czy to wszystko, o czym napisałaś nie jest wynikiem stresu i przemęczenia.
Jeśli zdecydowałabyś się na wizytę u psychologa, to w niektórych przychodniach i poradniach możesz zapisać się na fundusz.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...