Skocz do zawartości
Forum

Życie z psychopatą


Gość Katarzis

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie rozumiem co czuje autorka początku wątka.
Również jestem w związku z psychopatą od 7 lat. Czasem nie mam już siły. Każdy dzień jest pełen przykrości. Trudno mi się wycofać. Jest to osoba posiadająca dużą firmę. Zatrudnia ponad 200 osób. Pracuję u niego. Jestem obwiniana o niszczenie firm, winna za każdą stratę, beznadziejna. Poniża mnie nierzadko przy innych pracownikach. Słuchajcie, jestem delikatną, bardzo wrażliwą osobą i przeżywam najgorszy koszmar jaki mogłam sobie wyobrazić. Bardzo chciałam kochać i być kochaną. Tylko tyle. Nie udało się. Nie mam dzieci, a on jest ode mnie starszy o 18 lat. Bogaty na prawdę. U mnie zimuje, żeby zaoszczędzić na ogrzewaniu. Wykorzystuje mnie finansowo, a ma miliony i miliony. Nigdy nie kupił mi prezentu. Nawet ładnego bukietu kwiatów. Nie zwraca uwagi na żadne moje święto, a gdy płaczę podgłaśnia radio i zamyka drzwi. Jeśli leżę chora - nie odwiedza mnie i nie dzwoni. Pracuję jak niewolnik po 12 godzin dziennie... chora czy zdrowa. Nie mam prawa iść na zwolnienie nawet z gorączką. Cierpię tylko z jednego powodu. Mam 46 lat. Boję się, że zostanę bez pracy. To wiek, w którym się zwalnia pracowników. Mam mieszkanie, ale mam także kredyt.

Odnośnik do komentarza

Jesteś w lepszej sytuacji,przecież możesz najpierw poszukać innej pracy a dopiero się zwolnić,
myślę ,że jesteś od niego uzależniona psychicznie dlatego tak ciężko Ci przerwać ten chory związek,
dlatego ja bym radziła parę wizyt u psychologa,nie możesz pozwalać się tak dalej traktować i to całkiem obcemu facetowi ,można powiedzieć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Nie mogę zrozumieć kobiet które są gnębione przez mężów czy partnerów.Jest źle nie widzę perspektyw nie ma poprawy odchodzę biedna z jedną torbą ale nikt by mnie nie zatrzymał.A jak czytam bogaci, wykształceni z pozycją i co z tego w życiu liczy się szacunek i spokój.Jeśli tego nie ma uciekajcie nie potem tylko już bo szkoda życia.

Odnośnik do komentarza
Gość jaskulowska

Zgaedzam się za kazdym psychopatą - stoi manipulując amatka, kltóra nie naucyzla syna co ejst dobre a aco złe, ukształtowała go tak, iż on krzywdzac nie ma poczucia winy, ponieważ nigdy nie został skorygowany, na wszyskto mu przyzwlano jest to tzw. zaborcza matka, która sama nie ma samokrytyki i popiera najczęściej syna w złym. Moja teściowa sama sugerowała, ze skoro syn nie może dogadać się ze mną,to jestem chora psychicznie lub zademoniona. I synek tak jej uwiezrył , ze na byle kłótni czy nie porozumienie miał pomysły, aby wieźć mnie do psychiatryka lub kwalifikować na egzorcyzmy.

Mam męża psychopadę o osobowości paranoidalnej. Wymysla i preparuje swoją rzecywistość mam btyyć cąłkowicie podporządkowana jego teoriom na mój temat, jego terapia polega na tym, że znałazł psycholog, kóra legitymuje jego myślenie, ze to on jest ofiara, a ja sprawca przemocy. Sznatazuje mnie, że zabierze mi dziekco, mówi, ze jak będe do niego mówiła przy córeczce, ze to czy tamto mi się nie podoba i niegodze się na takie traktowanie, ze będzie mi zabierał córkę i wychodził z domu np. na kilka godzin. Zdaryzła mi się sytuacja, ze wyskoczył z dzieckiem w pampersie na korytarz i szantażował mnie, abym wezwała na siebie pogotowie psychatryczne czy policję. Np. w dniu dzisiejszym pomimo, że dziecko chciało być ze mną wyciagłao rąckzi i wołało mamo, zabrał je pomimo mojego oporu i powiedziął, ze ja mam się uspokoić i wtedy odda mi dziecko. Jest to cżłowiek skrajnie nieodpowiedizalny, na tyle ile ja jestem odpowiedizlana i chroniłam, udawałam rodzinę na tyle on wykorzystywał mnie, brukał, gnębił, szkalował gdzie tylko mógł. Srtosował wszelkie taktyki dyskredytowania mnie: nieustannego krytykownaia o byle co, ze rzekomo w domu syf, kiła i mogiła, a jak posprzatałam to chwlalił mnie bardzo, a sam odkurza 1 raz w miesiącu i mówi, ze to jego dom.

Odnośnik do komentarza

~jaskulowska

Mam męża psychopadę o osobowości paranoidalnej. Wymysla i preparuje swoją rzecywistość mam btyyć cąłkowicie podporządkowana jego teoriom na mój temat, jego terapia polega na tym, że znałazł psycholog, kóra legitymuje jego myślenie, ze to on jest ofiara, a ja sprawca przemocy.

Jak diagnozujemy takiego pacjenta? Jeśli po jego wyjściu mamy ochotę wbić zęby w futrynę".
Jakakolwiek zmiana na lepsze u takich osobników jest co najmniej niemożliwa; oni są nie tyle na to ślepi, co głusi; nawet jeśli coś zauważą, że jest "nie halo" z nimi, to i tak z lubością powielają tą taktykę dalej. A że bardzo wielu specjalistów (psychiatrów, terapeutów) nie podejmuje się pracy z nimi, bo paradoksalnie nawet ich potrafią wkręcić i przerobić na swoją modłę, a co dopiero "cywilów".
Wniosek z tego jest tylko jeden: Twój mąż urobił terapeutę na zasadzie odwrócenia kota ogonem relacji kat- ofiara.
Próba zrozumienia na chłopski rozum systemu egzystencji i funkcjonowania takich osób jest dla psychiki normalnych ludzi betonowym butem. Taka próba akrobatycznego wyginania swojej poziomej płaszczyzny - kreska wektorowa dwubiegunowa <-----> - pojmowania istoty sprawy (radości i smutku; uczciwości i kłamstwa;... wstaw cokolwiek) do psychofażej pionowej, zakończone jest tylko jednym z dwóch wariantów do wyboru: albo obłędem, albo... bycie identycznym osobnikiem.
Granice obłędu i absurdu przekraczasz Ty, próbując zrozumieć postępowanie męża. Bycie identycznym osobnikiem pasuje jak ulał do potocznej definicji mistrz i uczeń, która w Twoim przypadku podchodzi pod stwierdzenie nieomylnej wyroczni - patrz teściowa - i ucznia, gdzie ten ostatni w swojej doskonałości przechytrzył mistrza, wróć, swoją pierworodną wyrocznię.

Gdybym nie był na takim froncie również ofiarą tego typu relacji, to bym się grubo zastanawiał, gdzie Ty miałaś oczy wchodząc w relację związkową z obecnym mężem?
Ale teraz po wielu latach odcięcia się od tego za przeproszeniem burdelu, już wiem w czym jest, a raczej był problem.
Z jednej strony było coś na co przymknęłaś oko w myśl powiedzenia, że on się zmieni po ślubie... to coś nie zniknęło, a wręcz przybrało na sile po latach. Z drugiej zaś takie osobniki są mistrzami kamuflażu tego typu zachowań.

Odnośnik do komentarza
Gość Kinga wieczorek

Jesteście chore na głowę psychopata dzieci mieć nie może bo mają różną pychoze dzieci mieć nie będziecie nawet z problemów rodzinnych dzieci mieć nie będziecie tam gdzie są problemy rodzinne . Jak oni nawet są w łóżku są Masakra . I nawet tak nie wyglądają przystojnie i tylko tragicznie nie warto. Po czytajcie trochę o wszystkim

Odnośnik do komentarza

Byłam z psychopatą 3 lata. Uciekłam przed wyprowadzką z nim do innego miasta. Początki, bajka robił wszystko by być mną, na szczęście byłam bardzo, ale to bardzo spostrzegawczą osobą. Ale naiwną. Zaczynało się od małych szczegółów, które świadczyły poprostu, że chłopak jest "zabójczo" zakochany. Trochę mnie to śmieszyło na początku i wydawało mi się to urocze, ale wtedy powinny zaświecić mi się czerwone lampki. Chodziłam w spodniach z rozciętym materialem w kolanie na jednej nogawce, wtedy był to modny fason. Na trzecim spotkaniu też w takich przyszedł, ale było ewidentnie widać, że sam je pociął, zaznaczył, że też ma takie same jak ja. To glupota, ale z czasem początkiem do koszmaru. Podobały mi się zdjęcia z deskorolkami i na drugi dzień przyszedł z deskorolką, żebym mogła nauczyć się jeździć to było naprawdę dla mnie wow. Pomyślałam ideał, myśli tak jak ja, śmieje się z tego samego, bliźniacze dusze nawet nie bratnie tylko bliźniacze. ( Nawet czytałam o bliźniaczych duszach żeby znaleźć powód na to co było między nami, to że on musiał się oddalać jako uciekający i powracać bo ta miłość jest tak mocna i tak pasująca do siebie, że ciężko to zrozumieć, gdzie ja miałam mózg:/) Ucieczki były, pierwsza w jego urodziny, na których byłam ja i jego przyjaciel. Cos mu nie spasowało i mnie ukarał 3-4dni ciszy. W tym nie poczęstował mnie pizzą którą zamówiliśmy, tylko kumpla, żeby zaznaczyć gdzie jest moje miejsce w hierarchii. Byliśmy wtedy ze sobą pół roku, więc pomyślałam to i tak świetnie się dogadujemy i to są tak małe szczegoliki, no przecież każdy ma swoje głupie zachowania. Ale zaczęło się karanie, bo coś powiedziałam nie tak tzn, wypowiedziałam się nie w tym tonie co trzeba i ostrzegł mnie, zebym następnym razem wiedziała jaki ton użyć, trochę wtedy zgłupiałam jeśli nie byłam już glupia, bo jeszcze za to go przeprosiłam. Wtedy powinnam uciekać gdzie pieprz rośnie. Zaczynały się znikania, na początku nie odzywałam się i nie reagowałam to wracał szybko po 3-4dniach. Powodem nie były nawet kłótnie, ale to że miałam fajny wieczór z kuzynka kiedy on wyjechał na rower. To były początki, następnie zaczęłam rezygnować z propozycji wyjścia ze znajomymi, robiłam to dla nas, bo wolałam z nim spędzać czas. Błąd podstawowy, odciął mnie od wszystkich. A on no cóż nie musiał rezygnować z wyjść a jeśli mu o tym wspominałam to oskarzal o zazdrość. Zaczynały się rozstania na dłużej tydzień, 3tygodnie, miesiąc , 4 miesiące najdłużej takie ostateczne odejście, po kłótni o pierdoły serio. Zaczęło się skłócanie mnie z jego znajomymi i rodziną, im mowil, że ja mówię o nich to i to oczywiście negatywne rzeczy a mi, że oni mówią o mnie to i to. W ten sposób jego przyjaciel, który wyjątkowo mnie lubił, znienawidził mnie. Choć świetnie mi się z nim rozmawiało i śmialiśmy się nie raz. Był zaborczy i zazdrosny niesamowicie, sprawdzał mnie cały czas, niby niespodzianka przyszedłem po ciebie lub akurat jechałem obok. Często się mścił i dawał do zrozumienia, że jestem od niego gorsza. Ja chodziłam i tylko przepraszałam a on był jak Pan i władca. W ważnych dla mnie chwilach potrafił zrezygnować z pomocy czy przyjścia, żeby specjalnie spowodować smutek na mojej twarzy, karmił się tym, że przygasam. Kiedy osiągałam sukcesy umniejszał je i wyszydzał. Stałam się perfekcyjna, aż do porzygu, straciłam 10kg, rozchorowałam się. On to widział i wiecie co wtedy zrobił wyjechał na wycieczkę na miesiąc, a dlaczego? Żeby mnie wyniszczyć jeszcze bardziej. Ale nie dało się nadal trzymałam się twardo byłam niezłomna. Po jakimś czasie mnie zostawil, bo stwierdził, że będę mu przeszkadzać w karierze prawniczej. Wykorzystywał bez przerwy bez sumienia, bawiło go to, że ma nade mną władze. A ja tak kilkanaście razy wracałam. Było tego mnóstwo byłaby z tego książka uciekłam kiedy znowu poczułam ten sam stres i napięcie i to że znowu przepraszałam za to co sam zrobił. Kłamał, zdradzał, plotkował na mój temat. Ostatnio go widziałam stal w ciemnościach dając mi do zrozumienia, że ze mną nie skończył. Nie boje się go, wiem kim jest i nigdy nie wpuszczę do swojego życia.

Odnośnik do komentarza
Gość Ku przestrodze

Psychopata przy poznaniu stara się być bardzo ujmujący, pomocny. Tak łapie ofiarę w swoje sidła. Stajesz się jego dziewczyną. Przychyla Ci nieba, żebyś została jego żoną. Chce mieć z Tobą dziecko. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Jesteś w ciąży. Urodziłaś. Teraz może już Ciebie poniżać. Mówić jaka jesteś brzydka i głupia. Chce mieć kontrolę nad Tobą. Jesteś teraz jego własnością. Robi Ci wymówki, codziennie coś Ci wypomina, np. nie powinnaś się malować, ubierać spódniczek, spotykać się z koleżankami, rodziną, samodzielnie robić zakupów, źle sprzątasz, gotujesz. Nie macie wspólnego konta. Szantażuje Cię, że nie dołoży się do czynszu lub kredytu. Wszystkie opłaty i zakupy robisz za swoje pieniądze. Boisz się go. Potrafi ciągnąć Cię za włosy przez cały korytarz, poddusza. Po kłótni, kiedy nie masz ochoty na seks zmusza Cię do niego, lubi zabawki, kamerki. Masz ochotę uciec od niego. Na drugi dzień daje Ci kwiaty i bombonierkę. Mówi, że Ciebie kocha. Liczysz na poprawę, chwilę spokoju. Kolejnego dnia jest to samo. Sprawdza Ci telefon, w domu zainstalował podsłuch. Wie, kiedy odwiedziła Ciebie mama, siostra, brat, koleżanka. Musisz ponieść karę. Jest trzeźwy a całą noc wytrząsa się nad Tobą. Wracasz do pracy. Cały czas myślisz, jak go nie rozzłościć. Twoja córeczka jeszcze nie mówi. Ciągle ma stany zapalne dróg rodnych. Nie podejrzewasz, że on to jej robi. Mała jest w wieku przedszkolnym. w sali lubi kłaść się na chłopców. Teraz osiągnęła wiek szkolny, idzie ze starszymi o kilka lat dziewczynkami na zabawę szkolną. Po drodze wzbudza śmiech, bo nie idzie tak jak one, tylko kołysze biodrami. Mijają lata. Teror trwa. W myślach nazywasz go jak najgorzej. Zabrał Ci telefon. Nie kontaktujesz się z rodziną, jesteś skryta. Po cichu planujesz odejść.. On to czuje, ale wie jak Ciebie zatrzymać. Czasami chodzisz po ścianach, jesteś zamroczona. Podejrzewasz, że jesteś podtruwana. Boisz się jeść czegokolwiek w domu. Kanapki robisz sobie dopiero w pracy. Masz wyjazd szkoleniowy z pracy. Dzwoni do Ciebie po kilkadziesiąt razy, pisze smsy. Po powrocie awantura. Ciągnięcie za włosy, kopanie. Od dłuższego czasu źle się czujesz. Zgłaszasz się do lekarza rodzinnego. Następna wizyta. Okazuje się, że zmienił Ci lekarza. Podobno tak bardzo troszczy się o Twoje zdrowie. Lądujesz w szpitalu. Nie wiesz, że nazywa Ciebie w rozmowie z lekarzami chipohondryczką. Nie chodzisz już do pracy, bo już nie
masz siły, on o Ciebie dba, karmi. Rodzina dzwoni do Ciebie, ale przecież Ty nie masz telefonu. Podobno wyjechałaś na wakacje. Kolejny szpital i kolejny. Nie wiesz co Ci dolega. W szpitalnej szafce masz całą szufladę leków przeciwzapalnych od niego, bo to rwa kulszowa. Zamawia mszę w intencji powrotu żony do zdrowia. Leżysz w kolejnym szpitalu. Nie znasz diagnozy. Tylko on rozmawia z lekarzami. Obiecuje, że będziecie szczęśliwi, że chce mieć jeszcze jedno dziecko. Dowiadujesz się, że masz raka żołądka i przewożą Ciebie do kolejnego szpitala na chemioterapię. Nie doczekasz żywa kolejnego dnia. Na zdjęciach z pogrzebu córka pokazuje szeroki, promienny uśmiech. Teraz może latać za chłopakami, szaleć na dyskotekach szkolnych, choć minęło zaledwie dwa tygodnie od śmierci mamy. Ona też jest psychopatką.

Odnośnik do komentarza

Jak ja was rozumiem!!! Jestem na początkowym etapie ratowania swojego życia wyjątkowo zrujnowanego przez psychopatę z syndromem otello i paranojami! A zaczęło się niewinnie, początek piękny, człowiek wydawałoby się anioł! Elokwentny, inteligentny, zabawny, idealnie wpasowywał się w ideał faceta! Urabiał mnie rok swoim urokiem, a potem kiedy się już zabujałam na amen to zaczęło się piekło. Wymagał stuprocentowej uwagi, mieszkaliśmy daleko od siebie, więc telefon to główny kontakt. Zaczęło się od tego że zaczął chlać a po pijaku robił piekło! Należał do półświadka, miał szemrane interesy, niebezpieczne towarzystwo o czym dopiero po czasie się dowiedziałam, bo na początku mówił, że z rodzicami prowadzi zakład!! Zaczął mnie osaczac, zastraszać, terroryzować! Pierwszy objaw okrucieństwa?? Mój brat miał przyjechać z Kanady do Polski, a moj pan wpadł w szał! Nie podobało mu się, że ma mieszkać u mnie podczas pobytu w kraju i zaczął tak mnie zastraszać, terroryzować, że będąc w pracy wisząc z nim na telefonie słyszałam jak wynajmuje ruskich żeby zrobili mi krzywdę. Przeraził mnie tak, że ze strachu połknęłam tabletki, całą garść i karetka zabrała mnie z firmy do szpitala! Odratowali mnie, ale od leków przez 4 dni miałam sparaliżowane nogi i nie mogłam chodzić! A ten terrorysta dalej się znęcał kiedy byłam pod kroplówkami! Do szpitala nie przyjechał, ale dalej kontrolował wszystko wokół! Kiedy wyszłam ze szpitala zaczął orać mi psychikę bo nie podobało mu się, że pracuję w firmie na wysokim stanowisku! Wymagał pełnej kontroli tego co robię, wisiał mi w pracy na włączonym telefonie i orał łeb jak tylko usłyszał w tle jakiegoś mężczyznę! Zaczęłam mieć problemy w pracy a ten diabeł kazał mi rzucić pracę co zrobiłam po 17 latach na dobrym stanowisku! Obiecywał, że mnie zabierze i zamieszkamy razem, ale nie podobało mu się, że mam 3 miesięczny okres wypowiedzenia i olał swoją obietnicę zabrania mnie! Zostałam bez pracy, bez środków do życia, wyprowadziłam się na wieś do ciotki bo nie miałam z czego żyć a ta menda dalej wisiała na telefonie! Miał bardzo złe towarzystwo, straszył, że skrzywdzi moją rodzinę, więc panicznie się bojąc znosiłam to piekło! W tym czasie choć powiedział, że go z żoną nic nie łączy, zafundował mi film jak się z nią kocha! Rozmawialiśmy przez skypa a potem się pożegnaliśmy, tyle tylko, że ten psychol nie wyłączył kamerki i u mnie był obraz tego co dzieje się w jego chacie, więc jakk się pożegnaliśmy, on zawołał żonę i pieprzyli się na mkich oczach! Pękło mi serce, a ta menda rano przepraszała, że był pijany i nic nie pamięta! Od tej pory było tylko gorzezj, moj brat zachorował na raka, a że rodziców już nie mieliśmy to musiałam mu pomóc! Psychopata jak zwykle włączył szantaż, zastraszanie i nie pozwalał mi opiekować się bratem! To był dramatyczny okres bo tu śmiertelnie chory brat a tu chory na łeb, groźny psychol! Brat w końcu zmarł a psychol tylko rozwijał w sobie sadystyczne formy znęcania psychicznego nade mną! Odciął mnie od przyjaciół, od rodziny, od pracy, okrutnie mnie poniżał, wyciągał informacje z mojego życia, dzieciństwa i potrafił tymi informacjami poniżać mnie, przekręcał wszystko co dobre w zło, a najgorsze, że zaczął tworzyć swoje paranoje i mnie za nie dręczyć! Wmawiał mi, że jestem na jakiś portalach KIEDY NIGDZIE MNIE NIE MA! Wciskał mi, że jestem jakąś dziewczyną kiedy nią nie byłam, zaczał mi wmawiać chłopów, kiedy nie odzywam się do żadnego! W nerwach potrafił powiedzieć, że idzie z kochanką kamilką na basen i się bzykać, lub wołał swoją żonę podczas rozmowy ze mną i pytał ją przy mnie czy idą robić córeczkę! To było piekło! Ja po śmierci brata podjęłam w końcu pracę i to taką, żeby się psychol nie musiał złościć, ze stanowiska głównego inspektora w zagranicznej firmie przyjęłam się na stanowisko opiekunki społecznej gdzie moi podopieczni mają od 75 lat w zwyż! To również nie pasowało psycholowi bo wszedł na stronę urzędu i zobaczył jakieś warsztaty dla ludności, gdzie odbywały się szkolenia dla bezrobotnych ludzi, ale byli tam mężczyźni na zdjęciu! To nawet pracownicy urzędu nie byli, a zdjęcia sprzed 6 lat zanim zaczęłam tu pracować ale dla świra to kolejna pożywka do terroru psychicznego! Z radosnej, twardej kobiety stałam się strzępkiem nerw! Wiedziałam, że powinnam to ścierwo zostawić, ale zastraszał mnie tak, że tkwiłam w tym piekle! Wysłałam go do księdza egzorcysty, kupowałam święcone rzeczy naiwnie myśląc, że się opamięta i nic!!! Ale to właśnie Bóg dał mi znak, że to koniec tej udręki! W grudniu miał 40 urodziny, wysłałam mu pocztą srebrny łańcuszek ze skaplerzem, to wyjątkowy medalik z matką Boską po jednej stronie i Jezusem z otwartym sercem na drugiej stronie! Oderwałam cenę, ale został adres hurtowni z której pochodził! Ja mieszkam 300km od niego i traf chciał, że w mojej miejscowości sklep brał biżuterię z jego miasta i jak tylko dostał prezent znowu zrobił piekło! Wymyślił sobie, że ja byłam w jego mieście po ten medalik, że byłam z kimś w miejscu, którego nie znam! Nie docierało do chorej pały, że pod tym adresem co ten medalik jest hurtownia srebra na całą Polskę! To był jakiś nierzeczywisty koszmar! Ale zrobił coś, co zamknęło moje serce na niego! Przysłał mi zdjęcie mojego medalika z łańcuszkiem na szczotce od kibla, że je tam wyrzuca! W tym momencie coś się ze mną stało, odcięło mnie emocjonalnie od niego, to tak jakby wrzucając moj prezent do kibla dokonał egzekucji na mnie, przestałam się go bać i zablokowałam go! Zablokowałam wszystkie numery spod których mógłby zadzwonić, ale przy blokadzie jak pisze eski to wpadają one do skrzynki spamu i kiedy chcę coś sprawdzić mogę je stamtąd przeczytać! To, co ten psychopata już wymyśla to woła o pomstę do nieba! Wciska mi, że jestem kimś, kim nie jestem, że znam ludzi, których nie znam, słyszy rzeczy, które nie miały miejsca a nawet w ostatniej wiadomości stwierdził, że mnie żegna bo ponoć mu powiedziałam, że jestem z jakimś facetem którego nie znam i żeby on mi nie przeszkadzał bo ja się z tym kimś bzykam! Powiem szczerze, że to już objaw nie wiem czego! Ja z tym czubkiem nie rozmawiałam od 3 miesięcy a on mi wmawia rozmowę, która nie miała miejsca! Oczywiście są też groźby, że przyjedzie i zrobi porządek, ale już się go nie boję! To chyba Bog dał mi łaskę i zamknął moje serce na niego w chwili kiedy jego wizerunek wrzucił do kibla! To był dla mnie znak, że jeśli Boga nie szanuje to nie jest wart mojego życia, zdrowia ani żadnej już uwagi! Jestem kobietą starych zasad, uczciwą, wierną i lojalną! Przez cały okres znajomości nie zrobiłam ani jednej rzeczy która mogłaby się kłaść cieniem na związku! Straciłam dobrą pracę, wszystkich przyjaciół bo im też groził, odsunął od rodziny, próbował nawet pozbawić mnie obecnej pracy dzwoniaąc chcąc złożyć skargę na mnie, zdradził mnie na moich oczach, poniżał, dręczył, doprowadził do 2 prób samobójczych ( o drugiej nie napisałam ani o jego probie samobójczej kiedy sam wylądował w szpitalu myśląc, że go zostawiłam 4lata temu) szantażował, zastraszał a na początku był słodki i grzeczny! Tu nie ma całego piekła jakie przeszłam przez to bezwartościowe ścierwo! Miał kobietę anioła w postaci mnie, ale i tak czytając eski to ja znalazłam chłopa i go zostawiłam! (To jego urojenia, nie mam nikogo i już nikogo nie chcę) Po takim związku upłynie wiele czasu zanim się poskładam z miliona kawałków na które mnie rozbił! Zabił moje marzenia, próbował zabić moją osobowość, zmienić mnie w zombi prowadzone na jego pilocie! Ja niemam nikogo na świecie, jestem zupełnie sama bo do tego ten diabeł doprowadził, a ta świnia ma 500 czy 600 osób na fejsie gdzie większość to kobiety, czaty, portale bo sam mi o tym mówił, A MNIE NIE MA NIGDZIE!! Ręce opadają, że ziemia nosi takich ludzi! Opisałam tak pobieżnie swoją historię ze związku z psychopatą! Może ostrzegę inne kobiety przed tym by unikały takich typów! Początki z psychopatą to raj, dopóki się stara, manipuluje ofiarą, a jak już urobi biedną kobietę to wtedy odkrywa karty, pokazuje demoniczne oblicze! Gdyby przypadkiem przeczytał, że napisałam tu naszą historię, mógłyby kogoś z kolegów wynająć by zrobili mi krzywdę! To niebezpieczny psychopata! Nie znałam w życiu człowieka, który tworzył w chorej głowie urojenia i je z premedytacją wciskał, że to jest realne! W uproszczeniu mówiąc jest tak, że jakby wymyślił, że ja jestem wielbłądem to ja się muszę do tego przyznać, że jestem! Chory paranoik wymyślił sobie rozmowę telefoniczną ze mną, której nigdy nie było i nawet wymyślił mi jakiegoś chłopa którego nie mam i nie zamierzam nikogo poznawać! Boli mnie to jeszcze wszystko bo to świeża sprawa, bo jestem dobrą, uczciwą kobietą a ten nic nie wart człowiek zniszczył mi życie, psychikę zaorał i wmawia mi, że to ja jestem ta zła! Mam nadzieję, że Bóg jest sprawiedliwy i ta szuja zapłaci za każdą z moich łez! Póki co muszę być twarda i jakoś odzyskać swoje życie! Zostałam sama jak palec i sama muszę siebie motywować, ale dam radę! Dziewczyny bądźcie czujne i nie dajcie się zajechać psychicznie psychopatom! Każda z was zasługuje na szacunek, miłość, na troskę ze strony partnera, tylko wybierzcie trafnie bo wpadając w sidła psychopaty bardzo ciężko się wydostać, ale jest to możliwe! Powodzenia wszystkim okaleczonym przez złych partnerów, nie są warci funta kłaków! Bądźcie dzielne i odważne! Zasługujecie na szczęście! 

Odnośnik do komentarza

Wega, bardzo Ci współczuję, niepojętę jak jeden człowiek może zgotować takie piekło drugiemu, tak zastraszyć, że ten drugi staje się marionetką w jego rękach. Ale niestety takie bywają realia. 

Ostrzeżenia też nie za bardzo się zdadzą, bo dana osoba nie wie, że wpada w sidła psychopaty, a jak wpadnie to nie może, nie potrafi się z tego wyplątać. Musi dojrzeć do takiego etapu jak Ty, żeby się odcinać... 

Szkoda, że dużo wcześniej nie korzystałaś z pomocy psychoerapety, pomógł by uwolnić się z łap tego świra. 

Teraz też powinnaś iść na terapię, nie powinnaś absolutnie zaglądać na jego profile społecznościowe, niczego nie czytać. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość uwaga troll!!!

Troll. Nie dość, że ją bił i poniżał, zdradzał i czego to wyobraźnia nie wymyśli, to jeszcze ona go utrzymywała. To się na komedię nadaje. Miała widać pieniądze, mogła odejść w każdej chwili ale ona wolała zostać i to on jest psychopatą bo jego matka to psychopatka. Ludzie nie dawajcie się tak wkręcać zboczeńcom czerpiącym przyjemność z wyciskania z innych współczucia.

Odnośnik do komentarza
Gość prawiczek40

ale to chyba wina kobiet, po co lecicie na takich, np ja jestem osobą bardzo wrażliwą, empatyczną, emanującą ciepłem, której w życiu nie interesowało nigdy żadne dorabianie sie pieniędzy czyjmś kosztem, ani oczekiwania czegoś od kogoś, tylko jedynie miła atmosfera, przyjaźń i to w sensie globalnym, dążenia do doskonałości duchowej, takich zawsze omijacie.

Odnośnik do komentarza
Gość Na krawędzi istnienia

Żyję z psychopatą, ktory na co dzień jest docenianym liderem w firmie telekomunikacyjnej z zielonym logo warzywa. Żeby nie było, że przemoc stosują tylko ludzie z marginesu. Ja wygląda moje życie? Mam nie reagować na jego zdrady, setki kont na portalach randkowych, umizgiwanie do napotkanych pań, podrywanie koleżanek z pracy, flirtowanie nawet na moich oczach, ale ...mi założył szpiega na komputer, chce mieć też dostęp do telefonu, komputera, o każdej porze. Grzebie też regularnie w moich rzeczach. Uważa że ma prawo, skoro u niego mieszkam. Matka wychowała go w pogardzie do drugiego człowieka, a zwłaszcza w nienawisci do kobiet, wiec na co dzień slyszę setki wyzwisk, chamskich odzywek, poniżania mnie i traktowania jak smiecia. Już nawet nie wspominam o poszturchiwaniach, biciu, szarpaniu, wyrzucaniu w nocy z mieszkania, rzucaniu we mnie różnymi rzeczami, czy uszkodzeniach mojego ciała. Np dziś usłyszałam: "zgnilasie jebany! Zorganizuj mi jutrzejszy dzien albo będe cie traktowal jak smiecia! Śmierdzacy ty klocu jebany! Jeszcze raz zapytasz o co mi chodzi to ci w mordę przypierdolę!" Zapytałam tylko, co ma na myśli mówiąc, że chce wypocząć zamiast zwiedzać

Odnośnik do komentarza

Właśnie zostałam pobita, bo ...chciałam porozmawiać co miał na myśli. Ukradł mi telefon, pobil, popchnał na scianę i powiedział ze zasługuję na takie traktowanie, bo mnie nienawidzi. To nie Seba. Koleś pracuje na kieroqniczym stanowisku w firmie telekomunikacyjnej

Odnośnik do komentarza

Prawda jest taka że leczyć muszą się osoby które doświadczają przemocy a następnym  problemem  jest   że w sytuacji ciężkiej ale nie patowej, osoby na których wywierana jest przemoc psychiczna i fizyczna są słabe ,zagubione i nie mają na tyle siły żeby się przeciwstawić,czym większą okazują słabość tym większego doznają cierpienia od oprawcy, a to jest tak zwany w psychologii "wampiryzm".Polecam lekturę o wampiryźmie psychicznymy,która może w jakimś stopniu pomoże.

Odnośnik do komentarza

Żyłam rok z socjopatą, znanym muzykiem ze Szczecina. Wielokrotnie uciekałam i wracałam do Niego, ponieważ walczył, żeby mnie odzyskać. Dlaczego? Niestety na moje nieszczęście, miałam wyjątkowo dużo zasobów, które chciał przejąć, dlatego tak trudno było mi się od Niego uwolnić. Jestem bardzo silna psychicznie, wykształcona, niezależna finansowo, atrakcyjna fizycznie. Weszłam w relację z Nim całą sobą. To On bardzo długo o mnie zabiegał i w końcu uległam. Stopniowo dowiadywałam się prawdy o Nim, Jego nieskończenie wielu związkach, praktykach seksualnych ,preferencjach, oraz braku empatii wobec byłych partnerek. W swoim środowisku funkcjonował jako wspaniały syn, ojciec, kolega, czarujący mężczyzna i dobry człowiek. W rzeczywistości uwielbiał manipulować, był patologicznym kłamcą , sadystą nie tylko psychicznym ale też fizycznym. Jego całe życie polegało jedynie na zaspokajaniu swoich pragnień, zachcianek. Jak sam wielokrotnie podkreślał w rozmowie ze mną w związkach szybko się nudził i szukał wyjątkowych wrażeń i ciągle nowej "zwierzyny". Oczywiście ze mną było zupełnie inaczej, byłam jak często przysięgał - kobietą Jego życia. Niełatwo Mu było mną manipulować, byłam jednak, na moje nieszczęście bardzo zakochana i chciałam pokazać, że mnie o osobowości "terapeutycznej" uda się z Nim być. Teraz wiem już na pewno, z socjopatą nie da się żyć w szczęśliwym związku i nie da się Mu pomóc. Jedyną formą ratunku dla Jego ofiary jest UCIECZKA !!! Dziś jestem wolna i szczęśliwa.

Odnośnik do komentarza

Niestety żeby zrozumieć beznadziejność socjopaty trzeba się raz naciąć.

Dla normalnej współczującej istoty ten stan umysłu jest nie do pojęcia. 

Masz rację, trzeba ignorowac i zostawić samego sobie mimo że socjopata będzie usiłował powracać w różnych odsłonach.

Ty już masz tą świadomość i prawdopodobnie się już nie natniesz...

Dobrego

 

 

 

Odnośnik do komentarza

Tak, dalej tak czuję. Po ucieczce od Niego jestem wolna i szczęśliwa. Ale też wiele mnie to emocjonalnie i fizycznie kosztowało i dalej kosztuje. Zdecydowałam się na konfrontację ,pójście na policję i do sądu; dążenie do odrobiny sprawiedliwości za to co mi zrobił. Będąc moim "Narzeczonym", na miesiąc przed planowanym cichym ślubem z powodu panującej pandemii,kiedy przyjechaliśmy do Niego, bez powodu wyzywał mnie, poniżał, kazał przed sobą klęczeć, pobił mnie, porwał na mnie koszulę nocną , polewał zimną wodą, nie pozwalał mi się wysuszyć, nie pozwalał mi się załatwić, rzucał mnie na łóżko , dusił mnie. Zniszczył mojego laptopa, telefon komórkowy. Następnie schował moje rzeczy: torebkę z dokumentami i kluczami do mojego mieszkania, mój płaszcz, beret, szalik, buty. Powiedział, że wypuści mnie ze swojego mieszkania, kiedy dam mu 100 000 zł.Co według Niego spowodowało takie zachowanie? Powiedziałam Mu, że cieszę się na jeszcze 3 dni, które z Nim spędzę. Nie spodobał Mu się mój ton głosu. Jak twierdził powiedziałam to z sarkazmem i ironią, bo wolał ten wieczór spędzać z laptopem niż ze mną. A ja naprawdę szczerze się cieszyłam, że będę Go widzieć i czuć jeszcze przez weekend. Była noc ,byłam tylko z Nim w Jego mieszkaniu, w Jego mieście, gdzie bliżej nie znałam nikogo. Poznałam wcześniej wielu Jego znajomych, Jego siostrę , Jego córkę,ale niestety nie miałam do nikogo z nich ani adresu, ani numeru telefonu. Dobrze o to zadbał, abym nie poznała ich zbyt dobrze, nie zaprzyjaźniła się i żeby później nie miał problemów z manipulacją kiedy będzie mnie przed nimi oczerniał.Po pewnym czasie chyba ochłonął i usiłował wmówić mi, że telefon wypadł i zniszczył się na parkingu, kiedy jechaliśmy do Jego miejscowości, a laptop został uszkodzony bez możliwości naprawy, bo za dużo było różnych kartek w pokrowcu. Później położył się obok mnie jakby nic się nie stało i powiedział, że muszę iść na terapię do psychiatry po tym co się stało. Powiedział również, że dalej mnie kocha i chce ze mną być. Rano musiał wyjść a ja pod pozorem, zapłacenia moich rachunków na poczcie wyprosiłam oddanie moich rzeczy. Obiecałam, że zostanę do Jego powrotu. Kiedy wyszedł, uciekłam i przesiedziałam na dworcu 3 godziny do momentu kiedy wsiadłam do swojego pociągu. Tak skończyła się bezpowrotnie moja wielka miłość do Niego, moje marzenia i nadzieje na wspólne spokojne i szczęśliwe życie.

Odnośnik do komentarza

Tak, dalej tak czuję. Po ucieczce od Niego jestem wolna i szczęśliwa. Ale też wiele mnie to emocjonalnie i fizycznie kosztowało i dalej kosztuje. Zdecydowałam się na konfrontację ,pójście na policję i do sądu; dążenie do odrobiny sprawiedliwości za to co mi zrobił. Będąc moim "Narzeczonym", na miesiąc przed planowanym cichym ślubem z powodu panującej pandemii,kiedy przyjechaliśmy do Niego, bez powodu wyzywał mnie, poniżał, kazał przed sobą klęczeć, pobił mnie, porwał na mnie koszulę nocną , polewał zimną wodą, nie pozwalał mi się wysuszyć, nie pozwalał mi się załatwić, rzucał mnie na łóżko , dusił mnie. Zniszczył mojego laptopa, telefon komórkowy. Następnie schował moje rzeczy: torebkę z dokumentami i kluczami do mojego mieszkania, mój płaszcz, beret, szalik, buty. Powiedział, że wypuści mnie ze swojego mieszkania, kiedy dam mu 100 000 zł.Co według Niego spowodowało takie zachowanie? Powiedziałam Mu, że cieszę się na jeszcze 3 dni, które z Nim spędzę. Nie spodobał Mu się mój ton głosu. Jak twierdził powiedziałam to z sarkazmem i ironią, bo wolał ten wieczór spędzać z laptopem niż ze mną. A ja naprawdę szczerze się cieszyłam, że będę Go widzieć i czuć jeszcze przez weekend. Była noc ,byłam tylko z Nim w Jego mieszkaniu, w Jego mieście, gdzie bliżej nie znałam nikogo. Poznałam wcześniej wielu Jego znajomych, Jego siostrę , Jego córkę,ale niestety nie miałam do nikogo z nich ani adresu, ani numeru telefonu. Dobrze o to zadbał, abym nie poznała ich zbyt dobrze, nie zaprzyjaźniła się i żeby później nie miał problemów z manipulacją kiedy będzie mnie przed nimi oczerniał.Po pewnym czasie chyba ochłonął i usiłował wmówić mi, że telefon wypadł i zniszczył się na parkingu, kiedy jechaliśmy do Jego miejscowości, a laptop został uszkodzony bez możliwości naprawy, bo za dużo było różnych kartek w pokrowcu. Później położył się obok mnie jakby nic się nie stało i powiedział, że muszę iść na terapię do psychiatry po tym co się stało. Powiedział również, że dalej mnie kocha i chce ze mną być. Rano musiał wyjść a ja pod pozorem, zapłacenia moich rachunków na poczcie wyprosiłam oddanie moich rzeczy. Obiecałam, że zostanę do Jego powrotu. Kiedy wyszedł, uciekłam i przesiedziałam na dworcu 3 godziny do momentu kiedy wsiadłam do swojego pociągu. Tak skończyła się bezpowrotnie moja wielka miłość do Niego, moje marzenia i nadzieje na wspólne spokojne i szczęśliwe życie.

Odnośnik do komentarza

Myślę że jest taki etap gdy to stawianie granic jest ważne...czyli w tym przypadku sąd, policja itd. To jest ważne dla zrobienia dla samego siebie przede wszystkim. " Nie wolno mnie tak traktować". I dlatego to pójście na policję może pomóc Tobie.

 

Potem jak to strawisz będzie już tylko najzdrowsza ignorancja i obojętność.

 

Mylny jest trochę wątek, bo z psychopata nie da się żyć. Można wspolobcowac, ale wspolne "życie" to raczej nie jest.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...