Skocz do zawartości
Forum

Kryzys przed ślubem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszytskich... Postanowiłam opisać swoją trudną systuację, ponieważ, tak naprawdę nie mogę nikomu o tym powiedzieć...Za 3 msce biorę ślub... Od czasu zamówienia sali itd, często myślę, czy dobrze robię. Powód? Mój narzeczony ma ciężki charakter... Jest bardzo kochany, uczynny, oddany itd, ale jest strasznym nerwusem. Wystarczy inne moje zdanie i od razu wybucha, że to nie tak, przedstawia swoje i jego zdaniem tak powinno być. Mojego praktycznie nie bierze pod uwagę, a kiedy mówię mu o tym, to oczywiście składa na mnie, że wszystko musi być po mojemu i tak w kółko. Ma silny charakter, ciężko jest podważyć jego zdanie. Ciężką sprawą jest jeszcze to, że na wiele spraw patrzy negatywnie. Krytykuje. Różnica zdań, prowadzi do poważnych kłótni, w których wypominam mu, że po co to wszystko, po co ślub, skoro nie potrafimy ze sobą normalnie żyć. Proszę o pomoc... Nie wiem jak i co mam czynić.

Odnośnik do komentarza

nie wiem czy jestes na tyle silna by odwołac slub....ja teraz wiem ze powinna była tak zrobic. jestem rok po slubie z czego juz 5 miesiecy temu wyprowadziłam sie od niego przed slubem tez miałam mnóstwo obaw ale człowiek głupio wierzy ze sie chłop zmieni....on sie nie zmieni a po slubie bedzie jeszcze gorzej uwierz ....ja po dramatycznej sytuacji w której nei znalazłam oparcia w mezu odeszłam teraz tesknie za nie za nim a za domem na stabilizacja i załuje ze w tak młodym wieku tak pokrzyzowałam sobie zycie.zastanów sie dobrze co robisz....bo albo bedziesz szczesliwa zona albo młoda rozwódka

Odnośnik do komentarza

Nie chce odwoływać, bo za mocno go kocham... ale tak bardzo się boję, że będzie gorzej... dzisiaj też już była kłótnia, bo mamy inny pogląd na obrączki, które czas wybierać. O takie małe rzeczy się kłócimy. On mówi, że jestem jak dziecko, że przesadzam w tym co mówię, a ja naprawdę chcę tylko żyć jak normalni ludzie. Czasami jest tak cudownie, a wystarczy różnica zdań i wielka du....a. Jak próbuję rozmawiać o tym, że powinniśmy mieć inne życie, to on mówi, a daj mi spokój, to Ty się zmień. O.

Odnośnik do komentarza

My tez się pokłóciliśmy o obrączki :D Powiem Ci tam, jesli myślisz że po ślubie będzie lepiej to nie bedzie. Jesli nie jesteś w stanie zaakceptować jego wad przed ślubem to po nim też ich nie bedziesz akceptować i to ze zdwojoną siłą. Może zaproponuj mu kompromisy, zapytaj się że może zrobimy tak po środku trochę twoejgo trochę mojego

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Każdy ma wady, nikt nie jest ideałem. Tak jak napisała Halszka - zastanów się, czy jesteś gotowa "wziąć" swojego narzeczonego takim jakim jest, z jego wszystkimi zaletami i wadami.
To normalne, że przed ślubem pojawiają się wątpliwości i "spięcia" - jest to wynik stresu związanego z organizacją wesela oraz ze świadomością podejmowania decyzji na całe życie.
Jednak dobrze byłoby żebyście wspólnie wypracowali sobie dochodzenia do kompromisów. Rozmowa jest dobrym pomysłem. Jednak pamiętaj, żeby prowadząc ją unikać kilku rzeczy. A mianowicie: nie generalizuj (unikaj mówienia "Ty zawsze" lub "Ty nigdy" tylko podawaj konkretne przykłady zachowań, które Cię bolą), krytykuj zachowanie, a nie osobę, stosuj komunikaty typu "ja" zamiast typy "ty" (na przykład zamiast mówić "Ty nie bierzesz mojego zdania pod uwagę" powiedz "czuję się lekceważona i pomijana, gdy nie słuchasz mojej opinii).
Powodzenia i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Pani Kasiu... Mam taki mętlik w głowie. Nie wiem co robić... Dużo osób, a praktycznie każdy kto zna mojego narzeczonego mówi:'' Martwię się o ciebie, że zniszczysz sobie życie, że on będzie mnie krzywdził" itd. A czemu? Już tłumaczę... Dużo złego przeszliśmy w swoim związku... Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat... Od jakiś 2 lat jest "spokój "między nami, między rodziną moją a narzeczonym. Często były jakieś sprzeczki, nie domówienia, plotki, "wojny". Czemu? Dlatego, że narzeczony nie lubi być krytykowany, lubi postawić na swoim, jest bardzo honorowy i zawzięty, nerwowy i wybuchowy. Ja jestem spostrzegana jako bardzo dobry człowiek. Tak chyba każdy mówi... Że jestem jak"anioł" Słowa moich najbliższych. Mój przyszły mąż jest też nerwowy, co powoduje większość kłótni, bo najlepiej jak jego zdanie jest akceptowane przez wszystkich. Cięzko jest je podważyć. Przez 5 lat siedziałam cicho i przymrużałam oko na jego wady, a teraz jakby coś mnie tknęło i walczę także o swoje potrzeby...Kilkakrotnie w kłótni krzyczałam, że już mam dosyć takiego życia, bo się w nim męcze. Ale po rozmowie, płaczu nas obojga, wybaczam te krzyki a za jakiś czas jest tak samo. Narzeczony tłumaczy mi z uśmiechem że nie będzie mnie na rękach nosił. Czasami czuję,że ma duzy wpływ na moją psychikę...Może nie świadomie to robi ale czasami jestem bardzo zmęczona psychicznie... Od kilku dni, siedzę i myślę, jak to będzie po ślubie... czy coś się zmieni na lepsze, czy tak już będzie jak do tej pory, czego bardzo bym nie chciała. Nie mówię , że jest cigale żle, ale często. A tego się boje, obawiam... Moi rodzice są po rozwodzie i mama się męczyła 20 lat, ponieważ żyła z nadzieją, że tata się zmieni. Czasami myślę, że mam tak samo. Czasami odnoszę wrażenie też, że prz narzeczonym nie jestem do końca sobą, bo nie mogę, ponieważ oboawiam się wyrażać swoje myśle, żeby nie było z nich kłótni. Proszę o pomoc. Nie daję juz sobie rady z tymi myślami i strachem.
Pozdrawiam...

Odnośnik do komentarza

Gdybym miała takie wątpliwości to odwołałabym ślub. Pytania podstawowe jakie zadawałam sobie w związku z kandydatami na mojego męża brzmiały:
- czy potrafiłabym się zaprzyjaźnić z takim człowiekiem gdyby był np mężem mojej siostry?
- jakim ojcem będzie dla moich dzieci? Czego je nauczy i czy potrafi zadbać o rodzinę?
- czy wyobrażam sobie starość u boku tego mężczyzny?
O miłość w małżeństwie trzeba dbać. I to obydwoje musimy. A tego się ie da robić bez szacunku dla drugiej osoby. Małżeństwo to początek nowego życia.
Mój mąż też bywa agresywny i bezczelny, też łatwo wpada w złość ale jest człowiekiem na którego zawsze mogę liczyć, który owszem podejmuje decyzje kluczowe w naszym domu ale pyta mnie przy tym o zdanie, o radę i docenia to co robię.
Ludzie na ogół się nie zmieniają. Jedyne co się im zmienia to świadomość swoich wad jeśli nad nimi pracują. Możne te wady temperować, ale leń zawsze pozostanie leniem, choć czasem życie może go zmusić do wytężonej pracy, to i tak marzył będzie o nic nie robieniu. Tak samo człowiek agresywny i narzucający swoje zdanie innym może jedynie nauczyć się przepraszać i wynagradzać swoje wybuchy. Jeśli jesteś w stanie to znieść to nie będziesz się męczyć, jeśli nie to lepiej nie wychodź za mąż.

Odnośnik do komentarza

Odpowiadam sobie na te pytania i moje odpowiedzi są pozytywne... Wymieniłam praktycznie jego same wady i zastanawiając się nad nimi w tej chwili wiem, że nad nimi właśnie pracuje, wiem, że każde słowo powiedziane głośniej, zaraz żałuje. Jest jedną z nielicznych osób w moim życiu, na którą mogę zawsze liczyć, dba o mnie, o moje dobro. Wiem, że będzie wspaniałym ojcem i dbającym o mnie i naszą rodzinę mężem. Najgorsze jest jednak to, że właśnie martwię się, że inni widzą to co złe, a nie widzą jego zalet, a czasami obcy mają rację. Wczoraj odbyłam poważną rozmowę z bardzo dobrą koleżanką. Mówiła właśnie, że martwi się o mnie itd. W głębi serca myślałam, a może ma racje? A z drugiej strony wiem, że bardzo się kochamy, że potrafimy żyć w zgodzie, a chyba wszędzie są sprzeczki. Żeby poznać mojego narzeczonego, nie wystarczy jedna chwila, bo w ciągu niej, człowiek myśli, że on jest "głupi", nie fajny. A ja znam jego wnętrze, jego dobre i delikatne serce, znam jego myśli.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Zgadzam się z Odrobinką. Zastanów się czy jesteś w stanie zaakceptować go całego. Jeśli on nie jest w stanie dostrzec problemu - nie zmienisz go. Twoja frustracja będzie rosła, a to z kolei będzie powodowało kolejne spięcia i kłótnie.
Zapomnij na chwilę, o tym co mówią inne osoby - pamiętaj, że każdy dokonuje ocen przez pryzmat swoich doświadczeń - i wsłuchaj się w samą siebie. Zadaj sobie pytania, które zaproponowała Odrobinka. Może to trochę pomoże Ci rozwiać wątpliwości.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Komercha

wiesz każda kobieta przed ślubem ma wątpliwość... i jak dla mnie to jest normalne, ale powiem jedno pracować można nad wadami ale nie wyplewisz ich one będą. Dlatego ja bym się poważnie zastanowiła nad tym ślubem, bo po ślubie nic go nie będzie hamować....

Odnośnik do komentarza

ja nie obserwowałam. Myśmy się znali 3 miesiące. Po prostu obydwoje wiedzieliśmy że to jest to. Małżeństwo jest pracą, jeśli spotkałam kogoś kto podobnie patrzy na życie to po co mieliśmy czekać? I tak przed ślubem wiele można ukryć i tak nigdy nie pozna się kogoś do końca. Poznaliśmy się w maju, ślub odbył się we wrześniu. Wcześniej czasem mijaliśmy się na ulicy i czasem zamieniliśmy kilka zdawkowych słów. Nie żałuję. Nie było ani dnia żebym miała taką myśl że się pomyliłam, albo że za szybko. Bardzo się kochamy i do dziś między nami iskrzy, mimo że to już czworo dzieci i ponad 10 lat...

Odnośnik do komentarza

Ja myślę że umiejętność dogadywania się w związku to najważniejsza sprawa. Uczucia można mieć czasami negatywne czasami pozytywne, zależy od dnia i od tego co się stanie w danym dniu. Wychodząc za mąż, miałam różne uczucia, różne wątpliwości ale wiedziałam że jakby co to ja się z moim facetem dogadam. Czasami mnie denerwuje jak mój mąż nie potrafi dostrzec problemu tak jak ja to widzę, ale widzę że np. stara się dostrzec ten problem mimo że czasami nie rozumie tego. I szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia z kimś kto by bagatelizował problemy tylko dlatego że sam ich nie dostrzega. Czasami sama nie dostrzegam problemu tam gdzie mój mąż je ma ale nie lekceważę tego i chociaż staram się wysłuchać mimo że nie rozumiem. I to też jest bardzo ważne moim zdaniem że ktoś nawet jak nie widzi problemów to stara się nie zbywać drugiej osoby, bo czegoś nie dostrzega.

Żadna z nas nie jest z tym człowiekiem i ciężko żebyśmy ci doradzały, ale wcześniej pisano ci żebyś się zastanowiła czy jesteś w stanie wziąć tego faceta z wadami i zaletami a ja myślę że przede wszystkim powinnaś się zastanowić nad tym czy zaakceptujesz jego wady. Niby się zwraca uwagę na plusy i minusy ale jeden porządny minus może przekreślić wiele plusów.

Kolejna sprawa to to że sama piszesz że nie jesteś sobą w tym związku. Czy jesteś w stanie nie być sobą przez resztę waszego życia bo się boisz, że wywołasz kłótnię i czy ten wasz układ nie jest jakiś taki udawany z twojej strony. Czy za parę lat nie będziesz się zastanowić że tylko ty idziesz w tym związku na kompromis i czy to ci nie przeszkadza.

Z drugiej strony często ci ludzie którzy najgorzej rokują i są jako para krytycznie postrzegani przez innych to później nieźle im wychodzi. Tacy ludzie widza że mają problemy i cos z tym robią, tylko że do tanga trzeba dwojga. A ci co sie o nich mówi jak to fajna zgrana para to się często okazuje że fajna para bo o nic się nigdy nie pokłócili i nawet nie wiedzą jak się dogadywać po tym.

Odnośnik do komentarza

Bardzo fajne te Wasze myśli:) Dużo pomagają... U nas jest tak. Dla narzeczonego jestem wszystkim, wszystko dla mnie zrobi, zawsze patrzy co ja chcę, jaką bym chciała wybrać opcję. Czasami tylko czuje, że mnie nie słucha, ale to właśnie w tych niepotrzebnych kłótniach. Pokłócimy się, za kilka minut albo i jeszcze w złości potrafimy rozmawiać o tym problemie, zawsze obiecujemy sobie, że nie będziemy krzyczeć itd, chociaż wiem, że to raczej nie możliwe - się nie kłócić. Wiem, że jest odpowiedzialny i spełni się w życiu małżeńskim. Myślę, że potrafię żyć z jego wadami, ponieważ jego wad, ma właśnie mnóstwo zalet i wiem, że kocha mnie ponad wszystko. Wiem, wiem. Miłość nie wystarczy:) Czasami usiądę i rozmyślam, to w perspektywie czasu, bardzo nasz związek się zmienił( na lepsze). Czasami jestem zła sama na siebie, bo bardzo biorę pod uwagę zdanie innych. Chciałabym, żeby każdy wychwalał moje życie, chciałabym, każdego zadowolić. A czasami jest to kosztem mojego szczęścia... Jestem taka osobą, która nie chciałaby nikogo zranić, a nie mogę znieść, że ludzie czasami ranią mnie i nie potrafią cieszyć się moją decyzją i moim szczęściem.

Przed Waszym ślubem, prawie wszyscy się z niego cieszyli? Bywały jakieś kłótnie? Bywają teraz? Jakie macie relacje? Zmieniło się coś na gorsze, jak to inni straszą?

Pozdrawiam!!!

Odnośnik do komentarza

Przed moim ślubem miałam kilka nieudanych związków. Myślę że po ślubie jest łatwiej pod pewnymi względami, bo raczej niewiele jeszcze osób pobiera się a jakiś okres życia. Jeśli decydujesz się na ślub to wnioskuję że chcecie razem spędzić całe swoje życie. Wiec ślub jest takim momentem granicznym. Przynajmniej u mnie był. Od tego momentu w ogóle zaczęłam walczyć o związek, Przedtem zdawałam się na okoliczności i żyłam chwilą. Jak coś nie pasowało to z łatwością można było się rozstać. Jeśli Twój narzeczony jest nastawiony na pracę nad związkiem i Ty również to myślę że wam się uda. W przeciągu małżeńskiego życia wielokrotnie zakochujemy się w sobie o ile dbamy o siebie i partnera. Dlatego ważna jest nie tyle emocja zwana zakochaniem ale przyjaźń, wspólnota poglądów, przynajmniej w kwestii wychowywania i posiadania dzieci. Mnie jest łatwiej po ślubie, bo wreszcie niczego nie musimy udawać. Najpierw zazwyczaj jest tak że zakochujemy się w wyobrażeniach o drugiej osobie, we własnym odbiciu, a potem dopiero wychodzi po latach nie raz jacy naprawdę jesteśmy i jeśli dojdziemy do wniosku że jestem w stanie zaakceptować inność drugiej osoby i pokochać to jej odbieganie od ideału, wtedy związek nabiera pełnych wymiarów. Dlatego ja stwierdziłam że związek to zawsze jest ryzyko i lepiej nie wchodzić w niego z wygórowanymi oczekiwaniami, odkrywać tą osobę jak nieznajomego. Stąd taki krótki okres między poznaniem się a ślubem u nas.

Odnośnik do komentarza

Moi najbliżsi czasami mówią, zobaczysz, będziesz miała ciężkie życie z nim. To najbardziej człowieka dołuje. Ja dostrzegam jego wady, ale są przecież i zalety. Dlatego zawsze sobie tłumaczę, że oni nie wiedzą jaki on jest naprawdę. Bo czy można poznać człowieka np na jakieś imprezie, czy zjeździe świątecznym? Myślę, że nie... I myślę, że to jest wspaniałe, akceptowanie tego, co ludziom wydaje się złe. Ale czy złą rzeczą są wady człowieka? Myślę, że to właśnie kwestia dogadywania się i zrozumienia. Mój ślub w październiku...Po 6 latach... Ludzie mówią, że to przełomowy czas, że człowiek już nic nie udaje... Ja otwarcie rozmawiam z narzeczonym o tych sowich myślach. Uważam, że musi to wiedzieć. Co odpowiada? "Gdybym miał Cię krzywdzić i być dla Ciebie nie dobry, to nie chciałbym ślubu. A chcę go, bo chcę z Tobą żyć."

Odnośnik do komentarza

Co Ty chcesz właściwie przetrwać? Jeśli małżeństwo ma być walką o przetrwanie to głupio żeby się w nie pakować. Jeśli problemem są opinie innych to je prosto z mostu mówiąc olej. Moja mama do dziś nie lubi mojego męża. I ma do niego pretensje że nie traktuje mnie tak jak ona by chciała. Z drugiej strony, moja babcia wyszła za mąż za alkoholika i matka jej przyszłego męża ostrzegała ją przed ślubem że on się nie zmieni. W efekcie rozwiodła się z nim po kilku latach, jak po raz kolejny trafił do więzienia za włamanie do sklepu z alkoholem.
Po co dzielić włos? Albo się jest czegoś pewnym albo nie. Ja bym bez pewności tego że robię dobrze nie wiązała się z mężczyzną małżeństwem. To zbyt ważna decyzja żeby podejmować ją wśród takich wątpliwości. Jeśli się tak negatywnie nastawisz to będziesz tylko czekała na te negatywy.
Zobacz kto takie wątpliwości sieje w twoim sercu? Czy to są osoby bliskie czy znajomi i przyjaciele?
Oni też mogą to robić z różnych powodów.
Moja mama twierdzi że nie dałaby rady żyć z takim mężczyzną jak mój mąż. Ja bym znowu nie wytrzymała z takim mężem jak mój ojciec.
W sumie tak naprawdę liczy się praca nad związkiem po ślubie i to z obu stron. Jeśli oboje jesteście na to gotowi to naprawdę nie widzę powodów żeby mieć jakieś wątpliwości.
My byliśmy w Kościele Domowym i to nam wielokrotnie pomogło. Tam jest takie zobowiązanie z którego rozliczasz się na co miesięcznych spotkaniach w kręgu rodzin, które nazywa się dialog małżeński. To jest takie comiesięczne spotkanie małżonków ze sobą, które polega na rozmowie o tym co się nam w sobie podoba i co się nie podoba. Zasada jest taka że w takim spotkaniu nie wolno podnosić głosu ani uciekać się do łez tylko spokojnie wysłuchać co druga strona ma do powiedzenia. W DK zapala się przy tym świecę, jako znak obecności Boga, ale można to robić także jako osoby niewierzące bez świecy i bez modlitwy na początku. Nam to bardzo dużo dało. Pozwoliło uniknąć wielu kłótni i awantur i pomogło lepiej się rozumieć, dogadywać i zbliżać do siebie. Polecam tą metodę.

Odnośnik do komentarza

Tak, ja mam właśnie problem z tym, że inni coś negatywnego powiedzą. Jestem pewna swoich uczuć do niego i wiem, że dalsze życie z nim ma sens. Głupie gadki powodują we mnie wiele myśli z którymi walczę. Wiem, mogą mieć rację, ale ja widzę wszystkie wady i wydaje mi się, że da się z nimi żyć, bo przecież każdy je ma... Dziękuję za rady.

Odnośnik do komentarza

no więc właśnie. Jeśli jesteś pewna to po co słuchasz innych? Jesteś ze swoim narzeczonym już 6 lat więc chyba lepiej wiesz jaki jest i czy jesteś w stanie wybaczyć mu jego wady. To nie są jakieś takie sprawy w których trzeba stawiać ultimatum. Może ci znajomi którzy ci doradzają w temacie twego zamążpójścia nie lubią po prostu twojego narzeczonego, może zalazł im za skórę. Skoro ze strony jego rodziców czy rodzeństwa nie masz zastrzeżeń i nikt niczego nie ukrywa na jego temat to wiesz kogo bierzesz :) Ja tam Wam życzę powodzenia i szczęśliwego małżeństwa. Da się mieć takie nawet ze zrzędą i raptusem czego jestem żywym dowodem.

Odnośnik do komentarza

Kasiu, nie mam czasu na czytanie opinii innych. Przeczytałam tylko Twoją wypowiedź i wiedz, że to pomyłka. Jeśli weźmiesz ślub z takim człowiekiem, to będziesz uzależniona od niego na zawsze. Trudno będzie Ci od niego uciec. Doceń wolność, którą masz i nie pozwól, by traktował Cię jak własność, przedmiot, który można przestawiać jak mu się podoba. Małżeństwo to bardzo ważna decyzja- zastanów się nad tym. Teraz możesz decydować o sobie- później będzie bardzo trudno

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...