Skocz do zawartości
Forum

Osobowość borderline


Gość Ratatuj12

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz dlaczego brakuje Ci zachowań związanych z zaburzeniami odżywiania? Bo kontrolując swoją wagę i swoje ciało miałaś poczucie kontroli nad swoim życiem i rzeczywistością. Po drugie: był to sposób na rozładowanie skumulowanej złości i według Ciebie sposób na dążenie do perfekcji.
Teraz rozładowujesz emocje również krzywdząc i karząc siebie poprzez cięcie się. Wiem, że to trudne ale postaraj się rozładowywać emocje w jakiś inny sposób - spisuj je, krzycz, rzucaj poduszką, rób cokolwiek co przynosi Ci ulgę - oprócz krzywdzenia siebie.
Jeśli uraziłam Cię pisząc, że wizyta u psychologa jest wyrazem odwagi, to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru.
Cieszę się, że pomimo problemów, o których piszesz znalazłaś motywację by dalej walczyć, o to co jest dla Ciebie tak ważne. Nie poddawaj się!
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Co do wyładowywania złości to porwałam kartki od podręcznika, zbiłam talerz, wyżyłam się na własnej babci i nic. Nie czuję ulgi. Patrząc w lustro popisałam je pisząc obraźliwe słowa na siebie. Nawet sama siebie biję po twarzy.
I nie, nie mam siły by walczyć dalej i dążyć do swoich celów. Ale skoro samobójstwo nie jest rozwiązaniem to co innego pozostaje mi robić?
Co do zaburzeń to może i racja. Ale ja naprawde zaczynam źle się czuć po jedzeniu .
Ja już po prostu taka jestem. Muszę mieć kontrole nad wszystkim co mnie dotyczy.
Będąc chuda wiedziałam że jak poznam faceta to nie będzie mnie traktować przedmiotowo bo wiadomo że facet któremu chodzi tylko o jedno na kości nie poleci. Nienawidzę gdy mnie oceniają po wyglądzie. Gdy gdzieś idę a ktoś przypadkowy mówi mi że fajna jestem to mam ochote takiej osobie przyłożyć bo skąd może wiedzieć że JA jako osoba jestem fajna skoro nawet jednego słowa ze mną nie zamienił. Albo jak ktoś do mnie mówi "laska" to zwracam uwage , żadna laska tylko jak już to KAROLINA. Właśnie przez takie docinki również staje się bardziej destrukcyjna i samobójcza. Czuje się gorsza. Nie chcę mieć 'figury prostytutki'.
Naprawde, czy nie mogę kogoś normalnego poznać? Czy w ogóle są jeszcze normalni mężczyźni na tym świecie którzy mają inny stosunek do kobiet Jak nie to już wolę być sama do końca życia. Nawet na mojej uczelni niby inteligentni ludzie rozmawiają o tym kto kogo przeleciał.
Nie nie, nie uraziła mnie pani... taka krucha to ja nie jestem. Wiadomo,mam wahania nastrojów. To ja przepraszam że trochę chamsko napisałam. Po prostu miałam zły humor. Tak w ogóle to dziękuje że pani pomaga mi zrozumieć to wszystko co się dzieje i te wszystkie dobre rady. Naprawde doceniam to. Może i jeszcze jestem załamana ale szczerze mówiać to pisanie na tym forum trochę pomaga uspokoić moje nerwy.

Odnośnik do komentarza

Karolina,
Mam nadzieję, że mogę zwracać się do Ciebie po imieniu :).
Co do mężczyzn, to nie dziwię się, że nie lubisz jak wołają na Ciebie "laska". Żadna dziewczyna nie lubi być oceniana tylko przez pryzmat swojego wyglądu, nie lubi być traktowana przedmiotowo. Uwierz mi, że są na tym świecie mężczyźni, "normalni" jak ich nazwałaś, którzy potrafią docenić wartość kobiety, a nie tylko jej wygląd. Przedmiotowe traktowanie kobiet jest syndromem naszych czasów - przekazy medialne, reklamy telewizyjne, które skupiają się na dążeniu do "ideału" kobiecości tylko to nasilają.
Mnie zastanawia to, dlaczego i za co tak nienawidzisz siebie, do tego stopnia, że się krzywdzisz. Zastanów się nad tym, spisz to wszystko na kartce, może pomoże Ci to w jakiś sposób uporządkować obraz własnej osoby i znaleźć rozwiązanie.
A co do rozładowywania emocji - próbowałaś jakiegoś rodzaju aktywności fizycznej?. Sport obniża napięcie, dzięki czemu łagodzi emocje. I jak tylko odczuwasz potrzebę pisz na forum.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Co do wysiłku fizycznego jestem jedną z tych które to unikają i mają "załatwione" zwolnienia z wf-u na studiach.
Lubię narty i snowboard,łyżwy ale już po sezonie. Lubię skutery wodne i windsurfing(choć jestem w tym kiepska i o ile można uznać to za sport) ,siatkówke plażową, tenisa,kręgle , no i kiedyś lubiłam pływać ale teraz nie ma takiej opcji. Nie założabym stroju kąpielowego a nawet gdybym miała taką sliską bluzke i spodenki to i tak po wyjściu z wody bo się przykleiło do mnie i wszyscy by widzieli moją okropną figure- a szczególnie debilowaci faceci. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jakie mają brudne myśli. Ale są takie dziewczyny które to lubią , i takie które same podrywają facetów, spędzają z nim noc a na drugi dzień mają nowego. Jak dla mnie to jest niemoralne. Nie wiem jak można się tak nie szanować.
Za co siebię nienawidzę... to jest łatwe. Gorzej by było gdybym musiała napisać listę swoich zalet bo nie mam ani jednej, naprawde.
Dlaczego siebię nienawidzę:
1. Sprawa oczywista- ostatnie wydarzenia, kłopoty ze studiami itp. Mogłam temu zapobiec gdybym tylko użyła odrobine swojego głupiego mózgu.
2. Nie umiem niczego zrobić perfekcyjnie. Nawet jak coś mi się udaje to zawsze jest choćby najmniejsza niedoskonałość.
3. Za to że jak wyszłam z anoreksji i bulimii nie umiałam utrzymać tej idealnej wagi tylko od razu się roztyłam, i za to że teraz nie mam siły by rozpocząć nową "diete". Chciałabym zacząć od nowa tak jak wtedy tylko przystopować przy 50kg. Ale już nie umiem.
4. Za swój wybuchowy i impulsywny charakter przez który straciłam faceta na którym mi zależało i przyjaciół.
5. Za swój wygląd tzn. za to że muszę wkładać w niego bardzo dużo pracy bo wyglądać w miare dobrze a inni nie muszą.
6. Za to że w przeszłości byłam szarą myszką, nie umiałam się ludziom postawić i niektórzy mnie pamiętają jako tą debilke którą byłam. Szczególnie w szkole ,kiedyś naprawde dałam sobą pomiatać. Aż musiałam po tylu latach odnaleźć jedną nauczycielke i powiedzieć jej co o niej myślę
7. Nienawidzę siebie to że jestem głupia tzn. że nie mam żadnych talentów, nie jestem szczególnie uzdolniona i muszę ciężko pracować by być przeciętna w czymkolwiek.
8. Za to że jestem takim tchórzem
9. Za to że wielu ludzi mnie nie lubi i czasem mam wrażenie że każda osoba która mnie mija na ulicy chociaż mnie nie zna ,mnie nie lubi
10. Za to że ryczę przez byle g... Jak ktoś mnie zaczepi na ulicy i coś powie to potrafię na środku ulicy się rozryczeć

Odnośnik do komentarza

Co do rzeczy, za które się nienawidzisz:
1. Studia są dla Ciebie ważne, więc nie dziwne jest, że ostatnie wydarzenia odbierasz jako tragedię. Ale to nie jest powód do nienawiści. Pomyśl w drugą stronę - ile egzaminów już udało Ci się zdać, kiedy inni im nie podołali. Poza tym, sama pisałaś, że wykładowca oblał wtedy bardzo dużo osób.
2. To czy robisz coś we własnej opinii perfekcyjnie, zależy od tego jak sama definiujesz perfekcję. Może warto by było trochę obniżyć wymagania, a wtedy perfekcję łatwiej byłoby osiągnąć?
3. Waga. To, że przytyłaś po przebytych zaburzeniach odżywiania jest zupełnie normalne. Ja bym to określiła wręcz mianem powrotu z patologii do normalności. Nieracjonalna dieta, którą stosowałaś spowodowała, że Twój organizm spowolnił przemianę materii, spalał mniej kalorii. A kiedy skończyłaś dietę, Twój organizm, każdą spożytą przez Ciebie kalorię zamieniał w tłuszcz - na wypadek kolejnego głodu.
4. Wybuchowy i impulsywny charakter. Impulsywność u Ciebie jest wynikiem tłumienia negatywnych emocji, nagromadzenia stresu i nie odreagowywania go.
5. Wygląd. Co czwarta osoba nie akceptuje swojego wyglądu. Odsetek ten jest wyższy dla kobiet. Nawet jeśli wydaje Ci się, ze inni nie wkładają wysiłku w to, żeby świetnie wyglądać, zapewne myślą to samo patrząc na innych ludzi.
6. To, ze byłaś mało asertywna jest już zamkniętą przeszłością. Najważniejsze, że udało Ci się nad tym popracować. To jest powód do dumy.
7. Piszesz, że nie masz talentu. Ja nie będę Ci pisać frazesów typu "na pewno jakiś masz". Twoim talentem, jak dla mnie jest to, że umiesz wyznaczać sobie cele, że masz cel życiowy i konsekwentnie do niego dążysz.
8. Nie jesteś tchórzem. Masz obawy, które blokują Twoja aktywność.
9. Inni Cię nie lubią. To nieprawda. Ty sama siebie nie lubisz i dokonujesz projekcji swoich uczuć na innych.
10. Wybuchy płaczu. Patrz punkt 4 - przyczyna jest ta sama.
Jak widzisz większość rzeczy, za które siebie nienawidzisz, jest niezależna od Ciebie, Ty nie jesteś im winna.
Jeśli masz napisaną listę rzeczy, za które siebie nienawidzisz powinnaś ją podrzeć i wyrzucić.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Lista zlikwidowana. Miałam ją zapisaną w dokumentach na laptopie.
Mam nadzieję że kiedyś mi to przejdzie i będę mogłą normalnie żyć. Póki co nie mogę się zaakceptować pod żadnym względem. Moje kompleksy mnie przerastają. Chciałabym być całkiem inną osobą.
Narazie wydaje mi się że powoli zaczynam dochodzić do siebie jeśli chodzi o tą tragedie. Może dlatego że trochę czasu minęło i zaczynam trzeźwo myśleć . Już się trochę uspokoiłam,nie ryczę, w ogóle nie mam myśli samobójczych i się nie tnę tylko myślę jak wszystko to naprawić. Planuję jeszcze jeden kierunek -filologie angielską spec.tłumaczeniową. Przyda się w przyszłości i da się połączyć z zawodem prawniczym . No i po co mam zmarnować swoją umiejętność języka angielskiego. Czytam sobie forum i widzę jakie ludzie mają problemy i aż przykro się robi. Cieszę się że ja takich nie mam .
Tylko jest problem. Jeszcze nie ma żadnej odpowiedzi. Dziś może być dobrze,mogę być pełna optymizmu a jutro czy pojutrze gdy otrzymam decyzje?
Nie mogę przewidzieć jak zareaguje gdy otworze tą koperte. Mam już dość depresji i dołowania się ale moje nastroje są nieprzewidywalne. Dlatego myślałam że mam borderline bo mogę siedziec sobie spokojnie, mieć dobry nastrój a w ciągu ułamku sekundy mogą przyjść myśli samobójcze.
Nie chcę się zabijać ale boję się kiedyś pod wpływem impulsu mogę to zrobić.

Odnośnik do komentarza

Karolina,
Myślę, pomimo wszystkiego o czym pisałyśmy, że masz silną psychikę i potrafisz hamować swoje impulsy. Dowód: wyjście z zaburzeń odżywiania. Cokolwiek nie znajdzie się w tej kopercie, jestem pewna, że sobie poradzisz. Musisz uwierzyć w to, że jesteś silną, mądrą kobietą, która podoła wszelkim przeciwnościom losu i osiągnie swoje cele życiowe. Ja w to wierze.
Życzę Ci z całego serca powodzenia i trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza

haha tak mi się powiedziało. Bo prostytutki chodzą wyeksponowane i wszystko widać.
chodzi o kobiece kształty których tak bardzo nienawidzę- duży biust, szerokie okrągle biodra i okrągły tyłek- np. Beyonce, Jennifer Lopez,Kim Kardashian..takie coś.

wiem że nie powinnam nazywać tego figurą prostytutki tylko od razu powiedziec kobiece kształty ale chodziło mi o to że jak Ci debile się na mnie patrzą to mam wrażenie że oni widzą we mnie te rzeczy i wtedy czuję się jak prostytutka

Tych dwóch ostatnich rzeczy to ja nie mam a pierwszą próbuje zamaskować, ale i tak nic nie pomaga.

Odnośnik do komentarza

MUSZĘ SIĘ WYŻALIĆ.!!!.

CO DO PSYCHOLOGÓW. TERAZ MOGĘ SIĘ ŚMIAŁO WYPOWIEDZIEĆ BO BYŁAM. NIE W SWOJEJ SPRAWIE ALE BYŁAM. Pisze to w złości więc przepraszam jeśli bez ładu ani składu.

Byłam w nie swojej sprawie ale czuje się źle psychicznie ze świadomościa że byłam w gabinecie i że z taka osobą rozmawiałam chociaż nie na swój temat. Dziwnie się z tym czuję . Przez cały czas siędząc tam w myślach nuciłam sobie piosenke i powtarzałam sobie -NIE DAJ SIĘ ZWARIOWAĆ

byłam z tym klientem u psychologa. Masakra jakaś. Psycholog mu nie powiedział czegoś co ja mu wcześniej nie powiedziałam i .... nie dała mi żadnego zaświadczenia i jeszcze psycholożka się do MNIE przyczepiła... ale o tym za chwile

Pamiętacie kiedy pisałam w jakimś tam wątku o sprawie o 50 zł i papierosy, że pijak pobił drugiego pijaka bo twierdził że ten mu ukradł z kieszeni 50zł i papierosy.
On wtedy został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności ponieważ był już wcześniej za ten czyn i podobne czyny karane. Ale nie poddał się karze , chciał pisac odwołanie ale jakoś wujek mi to zlecił skoro to taka błaha sprawa i prawie bez żadnych szans więc tak na próbe powiedział menelu "niech się Karolina tym zajmie"

i menel zapłacił mi bym mu napisała jakieś dobre odwołanie.Coś tam napisałam że jest alkoholikiem, że będzie się leczyć i chciałam dołączyć dowód z AA że rzeczywiście się leczy.

Pomyślałam sobie że to może trochę słabe, że nie przejdzie więc przyszło mi do głowy by go zaprowadzić do prywatnego psychologa i że może on mu wyda jakieś zaświadczenie że ma jakieś zaburzenie osobowości, depresje, że jest impulsywny COKOLWIEK, choćby borderline o którym już wiele wiem.
A ONA POWIEDZIAŁA ŻE NIE. ŻE ONA TEGO NIE WYDA. 100ZŁ ... JA STRACIŁAM 100ZŁ, NIE KLIENT BO PRZECIEŻ JA MU POWIEDZIAŁAM ŻE MU TO ZAŁATWIE A JAK SIĘ NIE UDAŁO TO NA MÓJ KOSZT.
ale o tym też za chwilę...

I jeszcze psycholożka się do mnie przyczepiła że czemu bronię alkoholika. Po tym jak się przedstawiłam jako asystentka mec...mojego wujka i wytłumaczyłam jej że nic mnie z tym człowiekiem nie łączy, że chodzi o sprawe. W końcu jej powiedziałam wprost że chodzi o to odwołanie i ładnie ją poprosiłam o to że to tylko by dla dobra sprawy to zrobiła, że wiem że dla niej może wydawać się to niemoralne ale tylko dla dobra sprawy i odwołania. A ona nadal swoje , że nie powinnam go bronić. A co mam robić? Chcę w przyszłości zostać adwokatem, zresztą robię to ZA ADWOKATA bo to przeciez wuj mi zaufał że napisze dobre odwołanie bo znałam tą sprawe od a do z i co, mam nie bronić tego człowieka tylko dlatego że psycholog uważa że to niemoralne , że nie powinnam. To ode mnie zależy co powinnam a co nie.

ZA CO ONA WZIĘŁA 100ZŁ? Już nie chodzi o kwote tylko ZA CO ? (za to że jemu podała numery które ja mogłam za darmo znaleźć w internecie, za to że wysłuchała go i jedyne co powiedziała mu to to że musi się leczyć- a ja mu ciągle to mówię, czy za to że trochę sie ze mną pokłóciła na temat prawa a moralności?)

NAWET NIE CHCIAŁA MU JAKIEJŚ DIAGNOZY POSTAWIĆ. ONA NAWET NIE CHCIAŁA Z NIM ROZMAWIAĆ, WYGADAŁ SIĘ ŻE JEST SMUTNY, ŻE MA DEPRESJE, ŻE GO ŻONA WYRZUCIŁA ITP A PSYCHOLOŻKA NIC. Nawet nie zasugerowała że może coś mieć. Kazała mu chodzić na AA i dała jemu jakiś numer do Centra kryzysowego.

Jak się uspokoje to może go tam wezmę, że niby będzie miał jakiś kryzys i może wydadzą mu jakieś pismo że był, że robi postępy, że ma chęć się leczyć.
jezu, nie zależy mi na NIM tylko na tym by zawiesili mu ten cholerny wyrok bo o to wniosłam w odwołaniu. To całe odwołanie to moja praca i to nie byle jaka tylko długo to pisałam, starałam się.

Nie chcę ponieść kolejnej porażki.
Wiem, decyzja nie zależy ode mnie tylko od Sądu ale nie chcę mieć sobie potem do zarzucenia że nie dałam z siebie wszystkiego, że nie próbowałam.

*****ZNA KTOŚ MOŻE JAKIEŚ MIEJSCE W KTÓRE MOGĘ ZABRAĆ TEGO ALKOHOLIKA GDZIE OD RAZU MU WYDADZĄ JAKIEŚ PAPIERY ŻE OKAZUJE CHĘĆ LECZENIA SIĘ CZY COKOLWIEK? *****
ZALEŻY MI NA CZASIE. Odwołanie już wysłane, a dowody tego że ten człowiek się zmienia na lepsze musze dostarczyć do Sądu na dniach.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Karolina, jak możesz od psychologa żądać diagnozy zaburzenia (depresja, osobowość borderline, impulsywność), jeżeli takie zaburzenie nie występuje - to jest fałszowanie dokumentacji. To, że Tobie taki papierek jest potrzebny do sprawy to nic nie zmienia. Jedyne zaświadczenie jakie mogła by wydać Ci Pani psycholog to stwierdzenie alkoholizmu - depresja (o ile występuje) jest powikłaniem tej choroby (chyba, że występowała przed alkoholizmem i go wywołała).
Jeśli myślisz, że Twój klient, którego nazywasz "menelem" mimo wszystko ma jakieś inne zaburzenie psychiczne skonsultuj się z psychiatrą.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ale ja jestem pewna że z nim jest coś nie tak. Bynajmniej się tak zachowuje. Nie wiem co bo nie jestem specjalistą ale wiem że on nie jest normalny. To coś więcej niż alkoholizm.
A on w gabinecie popłakał się, zaczął rwać swoje włosy, walić się pięściami i nic.
Psycholożka nawet nie chciała wydać zaświadczenia o jego alkoholizmie. Nawet to by pomogło. Zwykły papierek z pięczątką że ma problem z alkoholem. Wtedy byłby dowód że nie tylko chodzi na AA ale i też leczy się u psychologa.
Zaraz biorę go do tego centra kryzysowego .

A do psychiatry go wezmę w poniedziałek. Chodzi mi o to by mieć jak najwięcej dokumentów

Odnośnik do komentarza

Co do klienta to już wszystko pod kontrolą ale ze mną jest gorzej. Znów źle. Siędze ,ryczę , znów wszystko wraca.

Czasami naprawde nie umiem używać mózgu...dlaczego ja wcześniej o tym nie pomyślałam? Dlaczego ja muszę być aż taką debilką?

Chodzi o prawnika i moją sytuacje na uczelni.

Poznałam prawdopodobnie najlepszego adwokata na Pomorzu .Każdy wie że ten prawnik potrafi załatwić doslownie WSZYSTKO a jak ktoś tutaj straszy kogoś nim straszy - to na same jego nazwisko zaczynają sie bać.

Tak teraz sobie myślę że po tym jak zawaliłam egzamin z historii ustroju i dowiedziałam się że muszę powtarzać rok mogłam od razu do niego iść po jakąś porade tylko wtedy wpadłam w tą głupią depresje, wmawiałam sobie że nie da się nic zrobic i użalałam sie na sobą jak skończona debilka. I jeszcze myślałam że TAKI prawnik nie podejmie się takiej błahej sprawy że nie warto.Wystarczy porównać jego sprawy karne do mojej durnej sprawy dotyczącej skreślenia z listy studentów w tym roku. Ale teraz jak poznałam go i jednak wydaje się w porządku. Jest nawet miły i tak pomyślałam sobie że może pójść do niego z tym. Może spróbować? Może jeszcze nie jest za późno? Gdyby pomógł mi wrócić na uczelnie to jeszcze mogłabym wszystkie ćwiczenia komisyjnie zdać.

CO JA MAM ZROBIĆ?
TERAZ SZUKAM W SWOICH "ŚMIECIACH" W BIURKU, PANIKUJĘ I NAWET NIE MOGĘ TEJ DECYZJI DZIEKANA ZNALEŹĆ.

JEŚLI JĄ ZGUBIŁAM CZY DADZĄ MI NOWĄ?

CZY JEST SENS WALCZYĆ JESZCZE W TYM ROKU? CO ROBIĆ? CO ROBIĆ? CO ROBIĆ?
NIE ZASNĘ DZIŚ, JUŻ NAWET NIE CHCĘ BRAĆ RELANIUM BO I TAK NIC NIE POMOŻE.
NIE CHCĘ STRACIĆ ROKU, ALE TEŻ NIE CHCĘ ROKU.

Może wydaję się nienormalna, nikt inny tak nie rozpacza ale inni są szczęśliwi a ja nie. Naprawde nie., czuję się jak głupia niespelniona debilka. Inni mają inne priorytety życiowe. Jedyne co ja mam to KARIERA którą próbuje zdobyć.

CZYLI JAK ? MAM ODSTAWIĆ RELANIUM NA JAKIŚ CZAS, PÓJŚĆ DO TEGO PRAWNIKA Z TĄ SPRAWĄ I WALCZYĆ???

CZY NIE ŁUDZIĆ SIĘ, NADAL BRAĆ TE LEKI NA DOBRY HUMOR I ŻYĆ DALEJ Z MYŚLĄ ŻE TAKIE RZECZY SIĘ ZDARZAJĄ I MÓWIĆ TRUDNO?

Są tylko 2 opcje. Nie uważam że mam jakiś problem psychiczny, z jednej strony to ciesze się że TAKA jestem i nie mam zamiaru się "leczyć"

MUSZĘ PODJĄĆ DECYZJE DO 8GO MAJA. WTEDY JEGO URLOP SIĘ KOŃCZY.

Odnośnik do komentarza

Cześć
Mam tyle samo lat co Ty i mam identyczny problem...
Nie mam znajomych prawdopodobnie dlatego że z nikim nei moge sie dogadać bo czuję sie gorsza od wszystkich, caly czas sie porownuje mam wrazenie ze wszyscy sa odemnie fajniejsi , madrzejsi a przedewszystkim ciekawsi dlatego kto chcialby sie ze mna spotykac...
Mam chłopaka ale czuje ze on powoli przy mnie juz nie może wytrzymać , cały czas się przy nim użalam jak to mi jest źle , że jestem najbardziej pokrzywdzona...
Wiem że jestem ładna , nie mam kompleksow na punkcie wygladu tylko chodzi tutaj o moje wnetrze , a co z tego ze jestem atrakcyjna jak nikt nie wytrzyma z taka wariatka jak ja. Kiedys w dziecinstwie bylam bardzo niegrzeczna i caly czas rodzina mi wmawiala że jestem pewnie chora psychicznie , że wszystkim wykanczam psychicznie , że pewnie przezemnie zmarł dziadek bo go tak denerwowałam..
Teraz sobie tak myśle że mogli mnie już wtedy wysłać do psychiatry żeby mnie 'naprostował' skoro bylam taka nienormalna.
Teraz czuje sie inna , jakas taka nienormalna , niechce mi sie wychodzic z domu a zarazem strasznie zazdroszcze innym ludziom pewnosci siebie , tego ze sie ciesza zyciem , wychodza ze znajomymi na imprezke.. ja tylko siedze w domu i sie zamartwiam
Jest jedna różnica ja w tamtym roku nie zdalam matury i to mnie dowalilo , nigdzie nie poszlam na studia tylko do szkoly policealnej. W tym roku poprawilam mature , ale nawet mnei juz to nie cieszy..
Ty Jesteś tak jak napisałas na prawie a to bardzo ciężki kierunek tylko masz taki sam problem ze soba jak ja, nie potrafisz sie odnalesc w tym świecie prawdopodobnie jestem strasznie nadwrażliwą osobą..
Tylko ja mam czasami takie przebłyski że czuję sie nawet dobrze ale pozniej nagle pojawi sie ktos zeby mi dowalic i zdolowac...
Ja bylam u psychologa lecz zrezygnowalam bo mnie nie milo pani psycholog potraktowala , chodze do psychiatry znaczy sie bylam na 2 wizytach ale bałam sie tak jak Ty na poczatku co sobie pomyśla ludzie i dalej tak myśle , wie o tym tylko moja mama i moj chlopak , jakby sie inni dowiedzieli o tym to napewno by sie z tego nabijali znam ludzi...
Psychiatra zapisal mi leki ktorych i tak postanowilam nie brac bo oczytalam sie na internecie ze one wcale nie pomagaja , wiec po co mam je brac. Poszlam tam tylko dlatego zeby sie dowiedziec co mi jest bo caly czas podejrzewam że mam osobowość borderline albo narcystyczna , myslalam juz o fobii spolecznej , o depresji dwubiegunowej i o cyklotymii , nie mam pojecia co mi może dolegać. Cały czas skupiam się na tym , jestem rozkojarzona , żyje tak jakby w innym swiecie.. swoich mysli ktore mnie drecza nieustannie.. Chcialabym sie pozbyc tego egocentryzmu, kilka razy udało mi sie uwolnic na kilka dni od tego stanu ale potem to wszystko wracalo... Strasznie mam juz wszystkiego dosyc , kazdy dzien jest taki sam , to wszystkiego sie zmuszam , czesto mam mysli samobojcze , ze nie powinnam sie w ogole narodzic bo wszystkim tylko upszykrzam życie.. Nie wiem moze mam to zaburzenie borderline kto wie , już nawet robiłam rezonans magentyczny mozgu że moze mam uszkodzenia bo kiedys mialam wstrzas mozgu w dziecinstwie ale nic..
I przeraza mnie fakt ze jak moglabym byc chora na depresje dwubiegunowa to nic nie zrobie bo to nie bedzie odemnei zalezalo tylko od mojej chemii w mozgu , bede musiala brac leki przez cale zycie ktore strasznie obnizaja poziom intelektualny czlowieka..
Moj chlopak wciaz powtarza mi że czlowiek potrafii sie zmienic jesli tylko tego chce , i ja bardzo tego chce tylko co mam zrobic jak zaczac nie wiem... nie potrafie sie tak nastawic pozytywnie na wszystko bo zaraz przychodza mysli czarne!:(
Czekam na Twoja odpowiedz!!!!!!

Odnośnik do komentarza

Tak, chodzę do psychiatry i biorę leki które mi tak pomagają że sama siebie nie poznaję. Są lekkie skutki uboczne ale przeżyję.
I leki wcale nie wpływają na poziom intelektualny. Mi moje nawet koncentracje trochę poprawiły.

Przeczytałam i..........Jedyne na co teraz cierpię to na przewrażliwienie że osoby które znam odnalazły mnie na tej stronie. Chyba ...nie mówię że na 100%....mówie chyba, jestes osobą która śledziła każdy jeden mój post i napisała taką historyjke.
Ale wiesz co? Nie obchodzi mnie to. To mnie nie zniszczy bo i tak już wszystkim znajomym powiedziałam w jakiej sytuacji się wtedy znalazłam i nie wstydzę się tego.

Ja już nie użalam się nad sobą. Znalazłam rozwiązanie. W ogóle nie mam zawalonych studiów bo jednak mogę wziąć przedmioty awansem i wszystko wyrównać a na mój stan- depresje i lęki to jak mówiłam biorę leki i pomagają.
Jest dobrze

Odnośnik do komentarza

ak, chodzę do psychiatry i biorę leki które mi tak pomagają że sama siebie nie poznaję. Są lekkie skutki uboczne ale przeżyję.
I leki wcale nie wpływają na poziom intelektualny. Mi moje nawet koncentracje trochę poprawiły.

Przeczytałam i..........Jedyne na co teraz cierpię to na przewrażliwienie że osoby które znam odnalazły mnie na tej stronie. Chyba ...nie mówię że na 100%....mówie chyba, jestes osobą która śledziła każdy jeden mój post i napisała taką historyjke.
Ale wiesz co? Nie obchodzi mnie to. To mnie nie zniszczy bo i tak już wszystkim znajomym powiedziałam w jakiej sytuacji się wtedy znalazłam i nie wstydzę się tego.

Ja już nie użalam się nad sobą. Znalazłam rozwiązanie. W ogóle nie mam zawalonych studiów bo jednak mogę wziąć przedmioty awansem i wszystko wyrównać a na mój stan- depresje i lęki to jak mówiłam biorę leki i pomagają.
Jest dobrze

Odnośnik do komentarza

Tez mam leki ale tak strasznie boje sie ich brac , kiedys brałam przez 2 dni a po odstawieniu czułam sie okropnie raz mi sie chcialo plakac raz smiac , i najgorsze jest to ze nie bede mogla spozywac alkoholu przy antydepresantach...
I co Ci psychiatra powiedzial ? zdiagnozowal Cie?
Bo mi nic nie powiedzial tylko leki zapisal..
o i jeszcze mam zamiar brac antykoncepcje bo mam problemy z miesiaczka i nei wiem czy to nie bedzie sie nawzajem wykluczalo..
Nie jestem zadna z Twoich znajomych.. tylko widze ze mialas podobny problem i wyszlas z tego , tez bym bardzo chciala bo tylko wegetuje :(
a brac leki przez całe zycie i nie byc soba to tez chyba slabe rozwiazanie..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...