Skocz do zawartości
Forum

Napady płaczu i samookaleczanie się i nastolatki


Gość lovelydeath

Rekomendowane odpowiedzi

Gość lovelydeath

Mam 15 lat. Już od jakiegos czasu meczą mnie dziwne objawy (ok. roku) . Nie wiem, czy jestem chora, czy po prostu dojrzewam . Czesto zdarzają mi sie napady placzu, w których oddycham bardzo plytko i szybko. Zaczyna sie to od zwykłego popłakiwania, bo np. mam zly dzien. A potem na siłe, automatycznie znajduję sobie powody . Czasem całe dnie zdarza mi sie plakać i być smutna, a innym razem mam powody do szczęscia, wysoką samoocene i udowadniam sobie, jakie zycie jest piekne. Okaleczałam sie przez jakiś czas, aktualnie tego nie robie , chociaż odczuwam taką potrzebe. Przez większosć czasu odczuwam przygnębienie, kontakty z ludźmi ograniczam do rodziny i przyjaciólki, no i szkoły. Cale dnie siedze zamknięta w pokoju . Mam sie za nic, kiedy patrzę w lustro, chce mi się płakac; czuje się winna praktycznie wszystkiemu. Nie wiem, gdzie mam sie zgłosić i czy w ogóle cos z tym robic, czy samo przejdzie z wiekiem.

Odnośnik do komentarza

Możliwe, że dopadła Cię depresja wieku dojrzewania. Jest duże prawdopodobieństwo, że przejdzie z wiekiem, ale do pełnej dojrzałości brakuje Ci kilku lat, a przez ten czas taki stan może się nasilić i możesz sobie zrobić krzywdę, albo złe samopoczucie zacznie rzutować na Twoje relacje interpersonalne, pogorszy się Twoja nauka, a przecież czasu nie cofniesz i to jak pracujesz teraz bedzie rzutowalo na przyszlosc. Dlatego jesli w przeszlosci sie samookaleczalas i teraz tez gdzies przechodzą Cie takie mysli, jesli zamykasz sie na towarzystwo, przesiadujesz w domu i zamykasz się w pokoju a jedyny kontakt masz z przyjaciółką, myślę, że powinnas porozmawiac o swoim samopoczuciu z pedagogiem szkolnym lub psychologiem. Mozliwe, ze oprocz wieku dojrzewania ejszcze cos przezywasz np problemy szkolne czy domowe. Rozmowa z pedagogiem lub psychologiem pozwoli Ci miec kontrole nad emocjami, zapanowac nad stresem i czasem samo "wygadanie" się może pomóc, zwłaszcza, że wiesz, że pedagog nie powtorzy tego Twoim znajomym itp. Najważniejsze to to, ze musisz chcieć współpracować z nim i sama troche pomagac sobie. Nie popadac w ten stan, tylko przełamywac się, wychodzic do ludzi, rozmawiac, nie pogrążać się w pokoju, tylko wyjsc na spacer, znalezc jakies zainteresowanie teraz wiosna, beda dluzsze dni, beda cieple, mozna sie spotykac na dworze jezdzic na rowerze itp. Sprobuj, a zobaczysz, ze poczujesz sie lepiej.

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem sama sie pograzasz zamykajac w pokoju i myslac o samookaleczaniu sie, uwierz ze to glupie, to nie ma zadnego sensu po co chcesz sie krzywdzic? musisz porozmawiac z kims bliskim, moze z rodzicami albo przyjaciolka aby Cie motywowali do dzialania a nie pograzania sie w depresji bo zawalisz szkole i bedziesz zalowala

Odnośnik do komentarza

Nawet nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że za miesiąc już będę miała 16 lat. I niby wszystko dobrze. Ale mam problemy, zresztą jak każda nastolatka no i każdy dorosły człowiek. Tyle, że ja już nie potrafię tego znieść. Praktycznie codziennie wieczorem płaczę. Tak, o z bezsilności. Cięłam się kilka dni.. no nie powiem.. bolało.. ale tak jakby... czułam się z tym lepiej. Niestety przestałam, bo blizny, które mi zostały no... widać je.. ponieważ mam je na ręku. w sumie na nodze też.. Czuję, że nikomu na mnie nie zależy. Niby próbują ze mną jakoś gadać.. Ale ja z nimi nie potrafię. Jestem strasznie agresywna. Nienawidzę ludzi. Tak, nienawidzę. Się tylko patrzą, gadają, wkurzają cię samym istnieniem. Po prostu... nie mogę tego znieść.. Chciałabym, żeby każdy człowiek umarł... Nie akceptuję siebie, mam wystający brzuch, brzydką twarz, w sumie to szpetną.. nos mam duży, cienie pod oczami, normalnie brzydka w każdym calu! Uważam, że jestem gruba. I nikomu się nie podobam. A jak np. wychodzę z mamą na spacer no i idzie jakiś ładny chłopak no i zerknie na mnie, to wydaje mi się, że jestem jeszcze brzydsza niż mi się wydawało w domu np. Nie mam koleżanek. Jestem strasznie nieśmiała... Czytałam ostatnio w internecie na temat fobii społecznej, no i czytając te objawy to czułam się tak jakby o mnie pisali. wszystko to co tam było, ja mam.. depresję też chyba mam, bo nie dość, że codziennie płaczę.. to jeszcze mam myśli samobójcze.. i to kilka razy w ciągu dnia.. np. jedzie samochód.. to chciałabym, żeby on mnie potrącił.. albo jak idę obok rzeczki.. mam chęć do niej wpaść.. Ostatnio chciałam sobie kupić żyletkę.. no i w sumie nadal chcę, problem w tym, że... nie potrafię iśc do sklepu... no po prostu.. wstydzę się, boję się.. no nie wiem jak to opisać... po prostu mam taki strach.. serce mnie boli, brzuch.. ręce mi się trzęsą.. ze szkołą jest tak samo.. jak mam iść od razu wszystko mnie boli.. ale jak już jestem w szkole to tak jakby te objawy się uspokajają... nie wiem co robić : / to już naprawdę mnie pomału wykańcza.. chciałabym się komuś po prostu wygadać. chciałabym mieć prawdziwą przyjaciółkę, chociażby jedną.. aa i w szkole mam taką koleżankę z która się tam trzymam... niby wszystko ładnie pięknie.. ale ona wgl. nie ma czasu dla mnie, nie chce się ze mną spotykać po szkole.. a ja chciałabym czasami gdzieś z nią wyjść, ale ona nie chce ; /, albo gada, że czasu nie ma.. i dlatego jak wracam ze szkoły do domu to po prostu nigdzie nie wychodzę.. albo jak jej nie ma w szkole to ja też nie idę.. i to jest dla mnie dziwne.. wydaje mi się, że jestem troszkę od niej uzależniona.. Chciałabym te moje życie zmienić, ale po prostu sama nie potrafię. Nie potrafię ustać przed lustrem i powiedzieć "dasz sobie radę" no nie potrafię! Poszłabym do psychologa, ale się wstydzę, bo już byłam w 3 klasie podstawowej no i w gimnazjum, bo niby jestem "strasznie zamknięta w sobie" do psychiatry też bym poszła, no ale ja się wstydzę@! nie chcę tam opowiadać o sobie o swoich problemach.. nawet przez gardło żadne słowo by mi nie przeszło.. To co piszę i tak nie oddaje tego co czuję.. Proszę.. niech mi kjtoś doiradzi czy coś.. Bo naprawdę.. kiedyś mogę sobie zrobić krzywdę..... a tego bym nie chciała...

Odnośnik do komentarza

Nie kupuj żyletek! Proszę Cię, nie zaczynaj z tym... Rozumie Cię. Czujesz się samotna, masz niską samoocenę i bardzo trudną sytuację. Może porozmawiaj o tym z mamą. Ona Cię kocha i na pewno zrozumie. Nie wstydż się, to Twoja mama. Ona coś doradzi i dopomoże, bo jest osobą dorosła. Może zapisze Cię do psychologa, na jakąś terapię. Jeśli na to nie wpadnie, sama jej to zasugeruj. Mówię Ci, że to bardzo Ci pomoże. Rozmowa z kimś kto się na tym zna daje dużo. Ale proszę nie wstydż się. Bądz odważna i poinformuj o tym swoją mamę, a wszystko potem jakąś się ułoży.
Trzymaj się

Odnośnik do komentarza
Gość martha 25

No to poważna sprawa... a co do tej koleżanki z klasy to widocznie nie czuje się tak bardzo z Tobą związana, traktuje Cię jako znajomą, z którą chodzi do klasy i nic więcej bo jakby chciała to by znalazła czas. Musisz znaleźć sens w życiu, cel, sądząc po wieku idziesz niedługo do nowej szkoły, tam spotkasz ludzi o podobnych zainteresowaniach to i bratnią duszę pewnie też znajdziesz, pomyśl co chcesz robić w przyszłości. Niestety ale psycholog tutaj potrzebny, może terapia...Pogadaj o tym z mamą, pedagogiem szkolnym...Bo to poważna sprawa

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...