Skocz do zawartości
Forum

Lęki i niepewność a nerwica


Gość Haniutek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Haniutek

Mam problem, ale boję się iść do specjalisty. Wszystko zaczęło się rok temu w styczniu, kiedy w środku nocy obudziłam się z szumem i kołataniem. Miałam trochę problemów rodzinnych, ale pracowałam na stażu i ni z tego ni z owego bach. Nie wiedziałam co się dzieje - szum, głowa niespokojna, strach... do maja zastanawiałam się czy to opętanie (absurd) czy umieram, czy wariuję. Szybko doszły myśli samobójcze, a gdy je porzuciłam, natrętne myśli że kogoś skrzywdzę z bliskich. Objawy były najprzeróżniejsze, nie chciałam wychodzić z domu, bałam się kościoła, itp. Racjonalne tłumaczenie wkradło się na dobre dopiero w sierpniu - poszukiwałam informacji na własną rękę (co zwykle kończyło się hipochondrią) Dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że funkcjonuję w miarę normalnie, lecz lęk, niepokój lubi mnie zaskoczyć tak, że uciekłabym, ale nie wiem gdzie. Myśli natrętne też nawiedzają mnie czasem i mam wyrzuty sumienia, mimo że wiem, że nie jestem złym człowiekiem. Kiedy czuję się dobrze, jest super, a kiedy tylko poczuję głowę, żołądek, lęk, niepokój zostają na dłużej, czasem kilka dni mam takich - że gdzieś to tam się czai, czekając aż ulegnę. Doszłam do wniosku że to nerwica, ale pozornie im mniejszy objaw tym więcej obaw rodzi, boję się ponownego koszmaru i jestem tym zmęczona. Co to może być? Trudno mi myśleć o podjęciu pracy, bo boję się swojego zachowania, boję się angażować w związki, boję się stracić kontroli...

Odnośnik do komentarza
Gość do Haniutek

mam propozycję - przestań sobie robić żarty. Tak nie pisze człowiek, który faktycznie może mieć tego typu problemy.
Jeśli tak ciebie bawi robienie sobie żartów z takich rzeczy, jak choroby, kłopoty ze zdrowiem psychicznym to może warto by było troszeczkę zastanowić się nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Gość Haniuszka

Dziękuję bardzo za taką odpowiedź. Mimo to nie życzę Ci niepewności i koszmaru, jaki przeżywałam przez tamten okrągły rok! Myślałam że czatują tutaj poważni ludzie, ale jak widać się pomyliłam. Wszystkie objawy jakie opisałam są prawdziwe, choć nie ujęłam nawet połowy tego co mnie spotkało. Odpisuję Ci i już mi się trzęsą ręce - teraz pewnie będę myślała o tej głupiej odpowiedzi cały dzień, aż dojdę do równie głupich wniosków. A Ty pomyśl zanim coś napiszesz, bo może mieć to wielki wpływ na drugą osobę!!!!

Odnośnik do komentarza

,,Do Haniutek" - ja w jej poście nic z żartów nie widzę, nie ma w tym nic co by mogło kogoś obrazić, -pisze tak jak to czuje, więc sorry ale nie rozumiem po co sie czepiasz... Przecież nie każdy musi się pokazywać jak bardzo cierpi albo jak bardzo mu jest źle... Każdy odczuwa to inaczej

A dragon whisper her name,
on the east.
You win, or you die.

Odnośnik do komentarza

Haniutek, nie mierz wszystkich jedną miarą, to że sie trafi na forum osoba, która chce zwrócić na siebie uwagę i zaistnieć tym, że komuś zacznie dokuczać, nie znaczy, że wszyscy tacy są :)
A co do problemu: to co opisujesz to faktycznie może być nerwica. Nie powinnaś bać się wizyty u psychologa, jedyny efekt wizyty może być taki, że poczujesz się lepiej i zobaczysz poprawę. Masz na pewno świadomość tego, że jeśli to faktycznie nerwica, to nerwica jest chorobą, taką jak kazda inna, a nieleczona choroba przecież postępuje. Tak samo może być w Twoim przypadku. Jeśli nie zatroszczysz się o swoje zdrowie, te lęki, kołatanie serca może się nasilić, będą Cię blokować, paraliżować. To na pewno nie jest przyjemne uczucie. Myslę, że źródłem takiego stanu rzeczy może być to, że masz problemy rodzinne - jeśli je przeżywasz, stresujesz się, denerwujesz przez nie, to one najpewniej przyczyniły się do tego stanu rzeczy. Spróbuj się zdystansować do nich, nie przeżywać ich tak bardzo. Pij regularnie melisę na wyciszenie, uspokojenie. Nie bój się związków ani pracy. Przecież poradzisz sobie, uda Ci się, tylko musisz starac się nad sobą panować, kontrolować się i tłumaczyć sobie, że np. ten niepokój, to tylko taki chwilowy, to takie uczucie, które zaraz przejdzie. Zjedz kostke gorzkiej czekolady wypij melise obmyj twarz letnią wodą, oddychaj głęboko albo policz do 10 i się wyciszaj, uspokajaj, że ten niepokój odchodzi, odsuwasz go od siebie. Najlepiej by jednak było gdybyś skrozystała z porady psychologa bo samej będzie Ci trudno walczyć z chorobą a ze specjalistą masz pewne szanse na sukces czego Ci z całego serca życzę!

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość Haniutek

Jezu, dziękuję za normalnych ludzi:D I za szczere odpowiedzi... Wiecie, trudno jest powiedzieć w cztery oczy ludziom, co Cię trapi, więc myślałam, że doczekam się porady drogą pisemną:D Ja rozumiem, że na internecie ludzi niepoważnych nie brakuje, ale nie myślałam, że sama będę wzięta za taką... Smutne jest tylko to, jak głupią odpowiedzią można kogoś skrzywdzić. Męczę się tak ze swoim problemem i próbuję się gdzieś wpisać w jakiś schemat, ciągle sobie tłumaczyć, pracować nad sobą, nie poddawać się itd. ale czasem dopada taka chandra, taki nawał objawów, że człowiek myśli że to "już" i dlatego chciałam się upewnić, że jeszcze nie:D Dziś czuję się lepiej i mam nadzieję, że do następnego razu daleko:D Pozdrawiam serdecznie:D

Odnośnik do komentarza

Haniutek, bo zazwyczaj na depresje i na nerwicę chorują ludzie wrażliwi, których łatwo jest skrzywdzić złym słowem. Ludzie którzy mają twarde serca odpieraja wszystko co na nich spada, a osoby wrazliwe maja miekkie serca wiec muszą mieć twardą du*ę dlatego wszystko biorą do siebie i dlatego czesto te emocje po prostu są dla nich trudne do utrzymania.
Wazne aby nie popadac w rutyne starac sie wyrwac z codziennosci miec jakas odskocznie, jakas chwile dla siebie zeby sie zrelaksowac nie myslec o problemach no i oczywiscie wygadanie sie wiele pomaga

Odnośnik do komentarza

Witam

Objawy, które Pani opisują wyglądają dość poważnie, mam nadzieję, że pisząc na forum - odważyła się Pani na pierwszy krok, powiedziała Pani o tym komuś, uzewnętrzniła. Niech Pani na tym, nie poprzestaje, tylko wybierze się do specjalisty. Jest Pani młodą osobą, szkoda aby objawy się utrwaliły. Są na pewno powody, które Pani odkryje ze specjalistą i nauczy się rozwiązywać trudności.

Pozdrawiam serdecznie
Anna Kaźmierczyk-Słomka

Odnośnik do komentarza
Gość Haniutek

Dziękuję za odpowiedź... nie wiem jednak czy zdecyduję się na wizytę. Do niedawna jeszcze uważałam się za "dziewczynę ze stali" i to że nagle się rozleciałam jest dla mnie osobistą porażką i dowodem na to, jak człowiek jest kruchy...Nie wyrażałam swoich uczuć przez 25 lat a teraz przez ten rok wypłakałam, wystraszyłam i wygadałam całe dwie i pół dekady. Przeżyłam 5 straszliwych miesięcy, a 10 dochodzę do siebie. Trzeźwiej patrzę na siebie i choć czasem miewam złe dni, staram się uspokajać, uczę się pozytywnie myśleć, poznaję się z tej wrażliwszej strony. I odkryłam, że tylko ja mam nad tym kontrolę, to ja prowadzę się do wyzdrowienia, wiarą i zaparciem, nikt inny.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem teraz przechodzisz okres oczyszczenia to taki okres przejsciowy, ktory nauczy Cie zeby walczyc o siebie, da Ci sile, nauczy Cie myslec postepowac, zobaczysz ze to bedzie dla Ciebie lekcja zycia, takie doswiadczenie ktore Cie uksztaltuje. Zycoe uczy nas wiele czasem sa to przykre nauki ale dzieki temu nie popelniamy w przyszlosci tych samych bledow, stajemy sie odporniejsi mysle ze tak moze byc u Ciebie

"Kiedy jest smutno, kocha się zachody słońca..."Mały Ksi

Odnośnik do komentarza

Witam ..dlugo szukalam jakiegos forum gdzie mogla bym przedstawic swoj problem..Mam 26 lat jestem mezatka.hmm nwet niewiem od czego zaczac wiec ...w styczniu zeslabilo mnie na ulicy zaniepokojilo mnie to wiec poszlam do rodzinnej lekarki wiec dala mi skierowanie na badania ktore wyszly wporzadku ..dwa tygodnie pozniej rowniez mnie zeslabilo i zdarzalo sie juz coraz czesciej z tym ze badania ok kardiolog ok ..na dzien dzisiejszy nie wyjde sama z domu .a gdy wyjde z kims to tylko na pare metrow i spowrotem do domu..dostaje nawet niewiem jak mam to okreslic ataku paniki.z dziewczyny ktora nie usiedziala w domu teraz jest domowniczka..niewiem od czego zaczac gdzie isc po pomoc ?pomozcie ,doradzcie...

Odnośnik do komentarza

Muszę powiedzieć, że jako osoba raz lepiej raz gorzej funkcjonująca w życiu, ale jakoś szczęśliwie bez żadnych leków, psychotropów, to myliłam pojęcie depresji i nerwicy. Obydwie choroby straszne, ale zrozumieć to rozróznienie pomógł mi pewien blog:
http://szaffer.pl/

Proponuję przeczytać, bo jest on historią człowieka, który sobie z nią poradził.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...