Skocz do zawartości
Forum

Jak nauczyć się żyć na nowo?


Gość ka...a1

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 20 lat, od 11 roku życia leczę się na rms tkanek miękkich, czyli mija 9 rok od rozpoznania. Na początek może kilka suchych faktów. Jako młoda dziewczyna przeszłam trzy leczenia po 6 chemioterapii, podczas pierwszego dodatkowo radioterapia, po każdym leczenie doustne, kilkanaście poważnych operacji, kilkakanaście zabiegów zakładania, wyjmowania vacuportu, w między czasie złapała mnie zakrzepica, a co za tym idzie kilka tygodni przyjmowałam zastrzyki clexane na rozrzedzenie krwi. Dokucza mi bardzo niskie ciśnienie krwi. Od 16 roku życia kompulsywnie się obrzeram na przemian z wymiotami. Nigdy wymioty nie były dla mnie problemem, podczas chemioterapii stają się porządkiem dziennym. Odkąd pamiętam traktowano mnie jak chorobę i tak też się czuje. Od roku, kiedy na zakończenie leczenia otrzymałam wynik histopatologiczny po ostatniej operacji który wykazywał żywe komórki nowotworowe, nie umiem walczyć. Jeszcze się nie poddałam, skoro piszę do was, bardziej z nudów i ciekawości, ale zawsze to jakaś reakcja obronna lepsza niż nic. Zawsze sama dbałam o swoje interesy, biegałam po lakrzach, gabinetach, poradniach, tak samo i w szpitalu byłam sama, jak narzygałam do miski to i po sobie ją umyć musiałam i nigdy, przenigdy nie marudziłam z tego powodu. Zjezdziłam cała Polskę, rozmawiałam z wieloma lekarzami, żaden nie potrafi wyjaśnić mi co się ze mną dzieje. Chciałabym dowiedzieć się ile lat życia mi zostało, chociażby statystycznie po przyjeciu tej całej masy cytostatyków. Dodatkowo wspomnę, że jestem bezpłodna, co jest skutkiem ubocznym lecznia. Kiedyś umiałam sie w****** i walczyć o swoje. Teraz tylko przyglądam się jak życie ucieka mi między palcami. Miesiąc temu wykryto w mojej prawej piersi trzy guzy, najprawdopodobniej kwalifikują się do wycięcia i nie jest to zmiana nowotworowa, ale najadłam się strachu i załamałam nerwowo. Zdarzają się lepsze dni, kiedy umiem się usmiechać, ostatnio to rzadkosc.Nikt z mojego otoczenia nie wie, w jak poważnie złym stanie jestem. Każdy z uznaniem dziwi się jak ja sobie z tym wszystkim poradziłam i radzę. Nie ma przy mnie nikogo, kto nauczyłby mnie cieszyć sie tym że żyje, cieszyć się życiem. Coraz częsciej miewam mysli samobójcze. Samobójstwa nigdy bym nie popełniła, co najwyżej po pijaku, kiedy nie byłabym świadoma tego co robię. Zapomniałam dodać, że ze stresu również palę średnio kilka paczek tygodniowo i uwielbiam się upijać, co i to ostatnio mi nie przynosi żadnej przyjemności. Odkąd zaczełam wyglądać jak dziewczyna, a nie trup, przespałam się z kilkoma facetami, każdy był porządny i miły na moje szczescie, tyle, że nie czuje nic i nic to dla mnie nie znaczyło. Obawiam się, że nic juz nie ma dla mnie żadnej wartosci. Postanowiłam wyjechać za granicę i tam szukać szczęscia. Proszę o radę, jak dalej żyć. Jak dalej życ by te lata męki i walki o siebie nie poszły na marne, żebym ich nie zmarnowała. Żebym nauczyła się żyć na nowo. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Na wstępie od razu Ci napiszę, że nikt nie wie ile Ci pozostało życia. To od Ciebie wszystko zależy. To Ty walczysz i Ty stawiasz czoła chorobie. Jeśli się nie poddasz wygrasz, a jeśli się poddasz - choroba wykorzysta Twoją słabość. Nie pal, odżywiaj się zdrowo, unikaj alkoholu i absolutnie nie mysl o samobójstwie. Podziwiam Cię, że jesteś silna, sama doskonale o tym wiesz, że tak jest. Masz szanse na nowe, lepsze życie. Odepchnij te złe wspomnienia, złe chwile, złe myśli. Zastanów się czego pragniesz, nie rezygnuj z tego tylko o to walcz. Na pewno chemioterapia i radioterapia nie jest niczym przyjemnym zwłaszcza dla dwudziestolatki, a co jeśli to taka próba? Taki sprawdzian dla Ciebie jak bardzo chcesz walczyć i wygrać??? Przestań się przyglądać światu tylko bierz życie w swoje ręce. W*** sie jak kiedys i powiedz, że będzie po Twojemu i koniec. To co przeżyłaś, na pewno Cię w jakiś sposób ukształtowało i na pewno jestes inna osobą, ale inna - w tym sensie silniejsza.

Jak żyć na nowo?
Najlepiej by było gdybyś porozmawiała z psychologiem, musisz nabrać siły, wiary w siebie, żeby to co przeżyłaś, te przykre chwile, świadomosć choroby, nie ograniczały Cię. Jak już zmobilizujesz się do walki. Spisz na kartce swoje marzenia, zacznij je w miare mozliwosci realizowac. Znajdz milosc, przyjazn, wspolnie wyjezdzcie na wakacje, żyj pełnią życia, pamietaj, że choroba chorobą, ale samopoczucie i wiara we własne siły i zdrowie to bardzo często drugie lekarstwo!!!!

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...