Skocz do zawartości
Forum

Nadgorliwa teściowa


Gość Malinka1803

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Malinka1803

Witajcie. Mieszkamy w jednym podwórku z teściami wszystko w miarę nam się układa gdyby nie teściowa... czuje się źle kiedy ta kobieta przychodzi do mnie i ja np pije herbatę i coś oglądam w tv a ona zamiata mi podłogę bo mi sie rozniesie po mieszkaniu. a co by się stało gdybym ja to zrobiła za 15min. takich sytuacji jest wiele np żebym nie jeździła nigdzie samochodem bo gaz jest drogi sprząta mi naczynia ze stołu poprostu mnie to krępuje zwracaliśmy jej uwagę z mężem ale poskutkowało na chwilę dziś zwróciła mi uwagę że za mocno drzwi od pralki przymknełam masakra normalnie mam dość jej ciągłych inspekcji kiedy widzę że idzie to udaje że coś robię bo jak to ja siedzę a tu taki bałagan. i jeszcze ciągle mi powtarza że ja to mam złote życie jak to ona miała ciężko kiedyś. jak jej zasugerować mam żeby odpuściła trochę i żeby się nie obraziła?! to że nie schowam wedliny do lodówki to nie jest jej sprawa a tu na każdym kroku tak jest. ja wiem że ona chce dobrze ale ja nie mam siły słuchać jak to mój mąż powinien robić a jak nie mówiłam żeby sama z nim pogadala a nie mi ciągle gada że studiów nie skończył że to że tamto. dziecku kaze w tyłek plaka przylać sama go musztruje jak mnie nie ma także nasze dziecko nie wie kto jest ważniejszy rodzice czy babcia. drażnią mnie takie sytuację też kiedy teściowa zaplanuje sobie robienie pierogów i nie pyta czy mam ochote isc jej pomóc tylko przychodzi i tak naprawdę na siłę nas wyciąga(mnie i dziecko)mimo tego że ma córkę która jest dorosła i nie pracuje a więc mogłaby jej pomóc. Jednym zdaniem jak jej wytłumaczyć żeby nas nie uszczęśliwiała na siłę? bo mnie to już naprawdę męczy

Odnośnik do komentarza

Powiedz jej wprost, z tego co opisujesz nie wyglada na to ze robi to po złosci moze po prostu chce z Wami spedzac czas dlatego wciaga Was w robienie pierogow albo poucza bo moze ma swoje zdanie i chce Cie czegos nauczyc bo mysli ze robi lepiej. Nie traktuj tego jako czegos zlego, czasem ustepuj czasem przymykaj oko czasem po prostu powiedz wprost ze np przeszkadza Ci to kiedy sprzata kiedy Ty jesz bo po prostu Ci to przeszkadza i byloby fajnie gdyby tego nie robila a obiecujesz ze zrobisz to sama jak tylko skonczysz. Po prostu usiadz z ni i porozmawiaj moze czuje sie samotna i niedoceniana dlatego tak robi?

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka1803

Nie myślę żeby robiła to po złości ale uważam że jest nad opiekuńcza. ok możemy lepić te pierogi ale mogła by zapytać czy mam czas czy czegoś sobie nie zaplanowałam a nie stawiać mnie przed faktem dokonanym. Mówiliśmy jej z mężem o tym ale cóż... nie sądzę żeby się czuła samotna ma męża 2 dorosłe córki w domu (24 i 20 lat )które niańczy strasznie. mi chodzi o to że poprostu czuje się tak jakbym nic nie umiała zrobić tylko ona wszystko wie najlepiej. Na początku przymykałam oko na to wszystko ale ona tak się zachowuje nawet kiedy koleżanka na kawe wpadnie. nie mogę tu mieć swojego zdania niby że tu mieszkam ale ciągle czuje się jak nie u siebie jak intruz jakiś.

Odnośnik do komentarza
Gość pyskata_88

jestem w 5m ciąży mieszkam z chłopakiem ma mieszkanie własnościowe jego mama chce znać kazdy nasz ruch , pytania typu czy Klaudia bedzie rodzic naturalnie bo cesarka jest nie zdrowa a ona takiej watłej budowy ;/ albo jak damy na imie naszemu synowi odpowiedział ze nazwiemy go Ksawery ojeju jaki lamet co to za imie ? jakies nowoczesne nie mozemy dac mu na imie np. franciszek ... masakra wtraca sie w kazda jego decyzje , moj męzczyzna chciał sprzedac wiatrówke to juz 1500 komenatarzy ze po co ze ona mu da pieniadze jak sa mu potrzebne , no da fakt a za 2 dni wypomni tak pieknie ze przykro mi sie robi na sercu jak patrze na mojego jak ma niemalze łzy w oczach .... okropna kobieta wszystko wypomina mojemu partnerowi ma do niego pretensje ze ma 27 lat i załozył rodzine ze jest egoista bo ONA myslała ze jje bedzie pomagał finansowo no ale kur** ona ma 2500 renty pośmiertnej po jego ojcu który był lekarzem ... MASAKRA ;/;/;/;/; jak tutaj zyć .... zal mi mojego chłopaka wstretna baba tylko potrafi fochami i krokodylimi łzami wywołac w moim jakąś reakcje masakra jak cos jje nie psuje to albo ryczy albo na menopauze zwala która twa juz 8 lat hahahaha załosna kobieta najlepsza teściowa na 102 :D :D

Odnośnik do komentarza

Złośliwa...
ale zanim będzie miała tytuł super teściowej, taką na 102 - 10m od domu i 2 w dół. Masakra.

Szanowna autorko postu, podpisuję się "nogyma i rencyma" pod tym co piszą poprzednicy. Powód: toksyczny trójkąt z teściową na tym forum lub wersja "long" pod tym samym tytułem na netkobiety.pl

Nikt nam nie mówił, że będzie lekko... i słowa dotrzymał. Takie życie...

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka1803

Mieszkanie z teściami to MASAKRA ale jak to mówią "mądry polak po szkodzie" cóż ja cały czas się bronie jak mogę nie daje jej się wtrącać każdy człowiek poprostu chce mieć swoją przestrzeń i tyle. A mój mąż ciągle przy swoich rodzicach zachowuje się jak dziecko zresztą tak go traktują chcą rządzić ciągle tu niby nie mają sił do pracy są chorzy(teścio czerniak złośliwy) ma wycięte węzły nie powinien pracować a dalej pracuje ciężko w gospodarce a my żyjemy w takim poczuciu winy że musimy pomagać a my też chcemy się czegoś dorobić a nie w ich gospodarce charytatywnie pomagać. Ostatnio moja teściowa chciała mnie nauczyć skubac kure na rosół i wkręcić w kółko różańcowe nie dałam się i teraz jest dystans chodzi obrażona odzywa się jak musi. a mój mężuś oczywiście uważa że nabijam sobie głowę głupotami i że nic się takiego nie dzieje to ja za bardzo się przejmuje...

Odnośnik do komentarza

Życie z teściową jest bardzo trudne z dwóch powodów:
1. Matka jest zawsze zazdrosna o synową, bo do tej pory ona była najważniejsza kobietą w życiu syna, a tu pojawiła się konkurencja. I zawsze będzie walczyła, aby syn słuchał jej, aby miała na niego wpływ, boi się stracić kontrolę.
2. Rodzice, często właśnie matki, chcą aby ich dzieci były przy nich, pomagaly im, żeby byli pomocni na starość i ich zdanie było najwazniejsze.

Niestety zapominają o tym, że w ten sposób krzywdzą swoje dzieci wtrącając się w ich życie i nie dając im szansy na własne pomyłki ale i pomysły, spełnianie własnych marzeń w stosunku co do swojej rodziny.

Najlepszym rozwiązaniem wg mnie jest metoda robić swoje. Nie kłócić się, nie dyskutować, nie tłumaczyć. Mówi się - mama układała życie tak jak chciała, ja układam po swojemu. Wysłuchać co ma do powiedzenia, ale robić swoje. Pozdrawiam :)

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka1803

o tak Lukrecjo to nadgorliwość ona myśli że w ten sposób nas uszczęśliwia mówimy nie a ona nadal swoje np. nie chcemy żeby nam sprzątała a ona swoje i tak można wymieniać w nieskończoność

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka1803

nie wytrzymam tutaj normalnie czasem już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy wmawiam sobie coś jak to mówi mój mąż:/ a więc dziś ma "wspaniała teściowa" zajrzała do naszego mieszkania i zgasila światło na zewnątrz kiedy jej odparłam że to moja siostra zaświeciła i jest na dworzu to ona na to ze widno jest i nie trzeba palić no Sory bardzo to nie jest sowa która widzi nocą... i powiedzcie jak tu z taką osobą dojść do ładu ona wogóle mnie nie słucha mąż też uważa że się głupotami przejmuje a tych "głupot" jak on mówi jest wiele na każdym kroku. Jeśli coś próbuje powiedziec teściowej to ona ucina rozmowę mówiąc że nic nie będzie mowila bo za dużo powie... mam tego dość męża nie ma a ja coraz częściej myślę gdzie tu uciec z tym dzieckiem:( ciągle żyje w poczuciu winy bo ja ich o pomoc nie proszę bo daje sobie radę sama teraz plewie truskawki a ona chodzi mi pomagać choć jej o to nie proszę bo przywoze sobie swoją mamę do pomocy a potem oni oczekują pomocy ode mnie a jeśli nie chce przychodzę sama to wysyłają po mnie swoje córki i tak jutro chcieli żebym przyszla o 5 rano pomóc im szykować fasolke na targ. Mam już dość przez duże D. Chcę zyć po swojemu ale mojemu mężowi to nie przeszkadza on sobie pojedzie na cały tydzien do pracy a ja użeram się z jego wspaniałą rodzinką...

Odnośnik do komentarza
Gość Malinka1803

nie wytrzymam tutaj normalnie czasem już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy wmawiam sobie coś jak to mówi mój mąż:/ a więc dziś ma "wspaniała teściowa" zajrzała do naszego mieszkania i zgasila światło na zewnątrz kiedy jej odparłam że to moja siostra zaświeciła i jest na dworzu to ona na to ze widno jest i nie trzeba palić no Sory bardzo to nie jest sowa która widzi nocą... i powiedzcie jak tu z taką osobą dojść do ładu ona wogóle mnie nie słucha mąż też uważa że się głupotami przejmuje a tych "głupot" jak on mówi jest wiele na każdym kroku. Jeśli coś próbuje powiedziec teściowej to ona ucina rozmowę mówiąc że nic nie będzie mowila bo za dużo powie... mam tego dość męża nie ma a ja coraz częściej myślę gdzie tu uciec z tym dzieckiem:( ciągle żyje w poczuciu winy bo ja ich o pomoc nie proszę bo daje sobie radę sama teraz plewie truskawki a ona chodzi mi pomagać choć jej o to nie proszę bo przywoze sobie swoją mamę do pomocy a potem oni oczekują pomocy ode mnie a jeśli nie chce przychodzę sama to wysyłają po mnie swoje córki i tak jutro chcieli żebym przyszla o 5 rano pomóc im szykować fasolke na targ. Mam już dość przez duże D. Chcę zyć po swojemu ale mojemu mężowi to nie przeszkadza on sobie pojedzie na cały tydzien do pracy a ja użeram się z jego wspaniałą rodzinką...

Odnośnik do komentarza

no a jak mieszkasz oddzielnie a ona przyjdzie i gasi swiatlo to sie mówi rzadz u siebie a nie u mnie to moj dom i robie co ja uwazam za sluszne i bach zapalam swiatlo albo po prostu nie zapraszaj jej, jak bedziesz miłą ciuciu ruciu to bedzie rosła w piorka badz szczera ze przeszkadza Ci jej zachowanie i sobie nie zyczysz tego czy tamtego

Nothing compares, no worries or cares
Regrets and mistakes they're memories made
Who would have known how bittersweet this would taste?

Odnośnik do komentarza

Droga autorko postu.
Jedziemy na tym samym wózku i mamy ten sam problem - nie nadgorliwa a toksyczną teściową. W tym wypadku trzeba "odizolować" się od teściowej a stoczyć w sposób wyważony i dyplomatyczny walkę z Twoim mężem o Wasze Małżeństwo. Walcząc z teściową nic w tej sprawie nie wskórasz a ona za Twoimi plecami zbuntuje syna przeciwko Tobie. Zresztą na przykładzie światła w Twoim opisie widać, że co byś nie robiła dla dobra małżeństwa tocząc wojnę z nimi, to i tak mąż jest po stronie tesciowej.
Z nią nie ma co walczyć i niestety trzeba zaakceptować fakt jej silnej jej emocjonalnej z synem. Musisz się tylko postarać zminimalizować jej wpływ na Ciebie, Was Twoje relację z mężem. Najlepiej dla Was by było - tak jak piszą poprzednicy przenieść się z partnerem na swoje. Tylko jak sam doskonale wiem - łatwo to jest powiedzieć a trudniej zrobić, bo mąż jest - bez urazy - mamisynkiem trzymającym się mimo wszystko rąbka jej spódnicy. Nie wiem kto ma prawo własności do domu, w którym mieszkacie - czy to jest Twoje/męża/Wasze, ale z opisu wygląda, że to jest dom teściowej/teściów. Najlepiej by było gdyby to lub nowe mieszkanie było tylko Twoje albo Twoje i Męża. Takie żeby teściowa nie miała do niego żadnych praw. Żeby ona nie była na swoim. Uzyskasz przez to względny spokój, chociaż oddziaływanie nigdy nie zniknie.
Z mojego punktu widzenia jest to bardziej jak pewne w Twoim wypadku, że matka jest uzależniona (emocjonalnie) od syna i w pewnym stopniu na odwrót (również finansowo). Zapewniają sobie wzajemnie poczucie bezpieczeństwa. A jeśli Ty stanowisz zagrożenie dla teściowej to ona odpowiednio indoktrynuje syna. Nic na to nie poradzisz i nie masz żadnego wpływu na to, co matka mówi synowi gdy tego nie słyszysz.
A nawet jeśli słyszysz to zwracanie uwagi, żeby się nie wtrącała będzie tylko dolewało oliwy do ognia i wywoływało niepotrzebne dalsze kłótnie.
U niej - Waszym - w domu jesteś tylko gościem. I musisz się w dużym stopniu jej podporządkować - mieszkacie na jednym podwórku i jej terytorium, Więc albo mieszkanie u teściowej i podporządkowanie się jej, albo - własne mieszkanie.
Za dużo tych "kłótni" w Twojej relacji między Tobą a teściową i mężem. Wchodząc miedzy nich i stawiając veto - w obronie Twojego małżeństwa - sprawiasz, że mąż mimo wszystko poprze stronę matki a nie Twoją i szkoda Twoich nerwów na to, bo nic pozytywnego nie zdziałasz a się wykończysz psychicznie - już jesteś kłębkiem nerwów. Dużo lepiej stosować technikę ignorancji wobec teściowej na wszelki możliwy sposób.

Odnośnik do komentarza

"Z nią nie ma co walczyć i niestety trzeba zaakceptować fakt jej silnej więzi emocjonalnej z synem." Słowo mi uciekło :)
Nie jestem specjalistą w tej materii, nie mniej jednak borykając się z tym samym problemem mam już sporą wiedzę jak się z tym obchodzić. Jakbyś chciała porozmawiać szerzej na ten temat, pisz na email cezary_a1.o2.pl

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...