Skocz do zawartości
Forum

Czy on się boi miłości?


Gość Madlen87

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem z chłopakiem.
Poznaliśmy się na portalu randkowym, zaczepił mnie w walentynki, pisaliśmy sms’y, na gg, umówiliśmy się, raz, 2gi,3ci i później coraz częściej i więcej spotkań, rozmów itd, no i od maja zaczęliśmy być razem. Było fantastycznie, on się cieszył jak dziecko gdy się widzieliśmy, a ja chodziłam jak na skrzydłach – wszystko jak w bajce,jak zawsze na początku związku :)
Okazało sie, że musi jechać na szkolenie do Wa-wy, 6miesięczne, powiedziałam, że dam radę, że jakoś wytrzymam. No i pojechał na miesiąc, wrócił stęskniony na maxa, ja również ledwo co wysiedziałam bez niego..Wiadomo jak to jest gdy się kogoś nie widzi. Później miał praktyki na miejscu więc mogliśmy się częściej widzieć, ale coś zaczęłam marudzić, bo zaczęłam go naciskać żeby powiedział co czuje – ubzdurałam sobie coś, a jego to wkurzało.. Ale ogólnie dalej było super :) Pojechał kolejny raz, nie mógł przyjeżdżać, bo to za dużo km, ale nie dał rady i po 2 tyg zrobił – wagary -dosłownie, bo nie poszedł na zajęcia, a zrobił to dla mnie. Wtedy jego mama jeszcze dobrze się czuła, wiedziałam, ze ma raka, ale była w dobrej formie i on przyjechał tyle km i tyle h dla mnie, byłam szczęśliwa na maxa. Później znów pojechał, ciągle pisaliśmy, dzwonił kiedy mógł, pisał, że się zakochuje.. Ja nie wierzyłam, bo to troche za wcześnie było, ale z 2 str zaczęłam później go naciskać – miałam gorsze dni w pracy, stresy itd. Miałam inne tabletki, dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że źle na mnie działają, bo ryczałam z byle powodu, robiłam mu akcje, ze zadzwonił o 18.45 zamiast o 18.30 ;/ pewnie też go to rozdrażniło.. Wrócił z tej Wa-wy już całkiem, było ok :) Ja zmieniłam tabsy i lepiej było ze mną, ale straciłam pracę, tak nagle,z dnia na dzień, a jego mama w tym samym dniu wylądowała w szpitalu, bo miała operację – to rak mózgu więc strasznie trudna operacja. Przeżyła, guz wycięli, ale on ciągle do niej jeździł, ja się denerwowałam, bo chciałam by był też ze mną, bo było mi ciężki gdy mnie zwolnili, w dodatku 2 dni przed zwolnieniem przeniosłam się do innego mieszkania, na które nie było mnie stać… No i było ciężko, nie mogliśmy się dogadać, ja nie rozumiałam tego, ze on musi być przy mamie tylko czasem fochy robiłam.. Teraz już wiem, ze to jego mama, i jest ona najważniejsza na świecie -zwłaszcza teraz, gdy umiera…
Ale było źle, na święta ja pojechałam w góry -zarobić trochę, on nie chciał żebym jechała, bo nie chciał zostać sam, ale to kilka dni więc pojechałam, miał dojechać na sylwka do mnie. No i jak pojechałam to nie pisał, nie dzwonił, pytałam co jest grane to mówił, ze mu ciężko przez mamę, ale później się okazało, że nie tylko o to chodziło, bo chodziło też o nas -nie wiedział co dalej robić.nie chciał przyjechać…. Wkurzyłam się i postawiłam go pod ścianą – albo przyjeżdża i jest ze mną dalej albo kończy to [przez tel nawet] i tyle. Zastanawiał sie chwilę i powiedział, ze przyjedzie, bo nie chce żałować później, że odszedł. Przyjechał, jak mnie zobaczył to był taki radosny, ze aż w szoku byłam. Ciągle się uśmiechał, patrzył na mnie -byłam w pracy więc nie mogłam z nim siedzieć. Poszliśmy do pokoju, a on pow.że tęsknił za mną, ze przeprasza, ze zwątpił, że jak mnie zobaczył to sie zajebiście poczuł, że nie wiedział co robić, ale że sie cieszy, ze do mnie przyjechał i ciągle mnie tulił. Było tak zajebiście jak kiedyś :) no i 2 dni super spędziliśmy, bo albo szykowaliśmy coś razem w tym barze gdzie pracowałam albo gdzieś chodziliśmy, na narty np :) zapomniał całkiem o złej sytuacji w domu, odstresował się. Wróciliśmy – on ciągle pisał i dzwonił – znów mnie zadziwiał ;p bo nie lubi pisać sms’ów, a robił to, zabierał mnie do siebie na kilka dni i było naprawdę dobrze.
Ale.. później jego mama miała wracać do domu ze szpitala – była ciagle na rehabilitacji – i on znów się odsunął.. bo się bał co będzie gdy ona wróci, czy dadzą radę itd.. Ja już miałam maxa, ale się zabujałam i stwierdziłam, ze dam mu czas -nie wiem ile, czy kilka tygodni czy miesiecy, ale nie mogę go zostawić, za bardzo mi zależy – jakoś podświadomie wierzę w to, że on zobaczy jak się staram dla niego i poczuje coś większego do mnie, jak i ja do niego.

Czy to możliwe?
On ma po prostu takie fazy przejściowe, było ok, ok, a później znów sprawa z mamą się pojawiła i znów się odsunął, przepraszał mnie ostatnio – że już ma dość po prostu, ze mu coś na głowę odwala przez to wszystko,że jest mu źle, ale że brakuje mu mnie, ja to rozumiem, teraz już naprawdę to rozumiem, ale nie chcę by to się skończyło.. :(
Wczoraj rozmawiałam z nim trochę na temat uczuć.
Powiedział, ze nie umie powiedzieć 'kocham' i nie wie czy bedzie umiał, że nikt go nie nauczył mówić o uczuciach, okazywać je. Że kiedyś to powiedział jak by w związku -4letnim - ale rozstali się w złości, nerwach i że niepotrzebnie te słowa wypowiedział, bo się spieprzyło. Ja go zapewniłam, że nie chcę go zranić, że chcę jego szczęścia, ale wiem,że dalej się obawia.
Co robić?

Odnośnik do komentarza
Gość stara-baśń

daj mu troche czasu w koncu troche sie wydarzylo w jego zyciu, choroba mamy na pewno kosztowala go wiele emocji, daj mu troche czasu zeby sobie to poukładał, jak odpocznie, odzyje i jakos stanie na nogi to znajdzie w sobie uczucie dla Ciebie. badz cierpliwa i wyrozumiala i nie naciskaj go

Odnośnik do komentarza

Może i masz rację, ale on powiedział wczoraj, że choroba nie ma do końca wpływu na to, że on po prostu nie umie mówić 'kocham', ze tak jak już napisałam powiedział to byłej i im nie wyszło i stwierdził, że niepotrzebnie to mówił

Odnośnik do komentarza

Na pewno coś w tym jest, ja tego nie neguję, rozumiem to, bo 2 dni byłam z nią sama [ nie mieli opiekunki więc mnie poprosili o pomoc] i wiem co czują, wiem, że on cierpi.
Ale mi chodzi o to czy w ogóle może coś poczuć? Czy mam cierpliwie czekać, dać mu czas, przeczekać z nim trudne chwile?

Odnośnik do komentarza

ja bym czekała i nie naciskała, chłopak moze Cie kochac ale moze byc mu ciezko o tym mowic, bo inne uczucia i emocje ma w sobie. Jest w ciezkiej sytuacji, jest na zakrecie i sam musi sie uporac z niektorymi myslami i uczuciami. zobaczysz, ze z czasem on doceni Twoja cierpliwosc i pomoc, ze Ci to wynagrodzi. Daj mu troche przestrzeni i nie naciskaj a zobaczysz ze na tym skorzystasz!

Odnośnik do komentarza

Madlen a może zaproponuj mu wizytę u psychologa? Może potrzebuje 1-2 spotkań zeby porozmawiac o swoich uczuciach? Na pewno w jakis sposob sa one stłumione przez przykrą sytuacje jaka go spotyka w zwiazku z mama, a co z jego ojcem? Może choroba mamy go przybiła bo juz wczesniej miał jakies przykre doswiadczenia i dlatego boi sie i ciezko mu powiedziec ze kocha?

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=601651b7128e8c5ce.png

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

On w ogóle o tym nie mówi, on nawet nie potrafi napisać 'tęsknię', bo głupio mu się przyznać. Nie wiem czy coś czuje, powiedział, że te słowa były wypowiedziane kiedyś i teraz nic nie znaczą, więc pewnie długo mu przyjdzie zanim to powie. Ja jestem niecierpliwa, nie wiem ile dam radę wytrzymać :(
Wiem,że mu ciężko przez mamę, bo jak się dobrze czuła to ciagle gdzieś jeździliśmy, spedzaliśmy razem czas, a teraz na nic nie ma ochoty ;/

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

Jego siostra korzystała z pomocy psychologa i chciała go zabrać ze sobą, ale nie dał sie przekonać twierdząc, ze sobie świetnie daję radę - to facet, im ciężko się przyznać do tego, że im źle, że sobie nie radzą..

Ja chcę mu pomagać, wspieram go gdy tylko mogę, ale on czasem sie tak zamknie, że nie wiem co mam robić. Powiedziałam sobie, że poczekam, ale nie wiem ile czasu wytrzymam..

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

A jego ojciec jest dziwnym człowiekiem, większość obowiązków przy mamie wykonuje mój facet, ojciec się, hmm..wymiguje[?],źle się zachowuje, ale moze to jego atak obronny, bo jego żona umiera, a on nie radzi sobie z tym? Nie wiem.
Wiem,że w dzieciństwie rodzicie nie okazywali mu uczuć, ojciec nigdy nie wziął na kolana, nigdy nie powiedział 'kocham Cię/jestem z Ciebie dumny', dlatego mój facet twierdzi, że ciężko mu przychodzi okazywanie uczuć

Odnośnik do komentarza

jezeli jemu nikt nie okazywal uczuc to on tez nie bedzie okazywal bo nie potrafi moze sie boi moze nie umie. jesli ze strony rodzicow odczuwal chlod to i on bedzie chlodny pomimo ze w sercu bedzie czul milosc i tylko czas i Twoje cieplo sprawi, ze rozpusci sie ten lod ale na to trzeba czasu jak bedziesz naciskala albo beda przez to problemy to moze sie jeszcze bardziej zamknac w uczuciach moze on boi sie byc zraniony i wstydzi sie pokazac uczucia. Wiem ze to Ciebie ciezkie jako dla kobiety ale przynajmniej ten okres kiedy z jego mama tak zle musisz przeczekac i na naklaniac go do rozmow o Was bo to bedzie dla niego ciezkie. Musisz przeczekac.

Odnośnik do komentarza
Gość Komercha

wiesz czasami ważne jest to, ze jesteś. Masz rację to facet, któremu trudno jest się wyżalić kobiecie, bo nie chce się przyznać do swoich emocji i obaw. Jeśli się zamyka w sobie to bądź czasami warto jest pomilczeć razem, może złap go wtedy za rękę, przecież nie musisz nic mówić. Czasem wystarczy sama obecność kogoś.
Co do deklarowania uczuć, to jeśli wcześniej miał nie miał z tym doświadczenia, to może się teraz boi że jak się odsłoni to zranisz i dlatego trzyma gardę. Musisz być cierpliwa. Wiem że to trudne, ale jesli go kochasz to dasz rade. Faceci nie lubią się przyznawać do słabości a spora ich częśc słabościami określa emocje.

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

Rozumiem, dam mu czas.
Teraz też wiele zrozuzmiał, że jestem dla niego, że będę przy nim, docenia to, jest czuły dla mnie, taki kochany jak wcześniej.
Ale czasem się boję, ze minie jakiś czas, a on nic nie poczuje :(
Może faktycznie potrzebuje czasu, zagubił się przez chorobę mamy.
Ale wiem, że kochał byłą [to była jedyna, z którą był i której powiedział te 2 słowa], a ona go zraniła, rozstali się w złości, on miał żal do niej pewnie o to i dlatego teraz ma jakiś opór...

Odnośnik do komentarza

nie przyspieszysz tego i nie zmusisz do nieczego, jesli minie czas i nic nie poczuje to bedzie oznaczalo ze dobrze zrobilas ze nie warto bylo walczyc i sobie robic nadzieje a jak minie troche czasu i zateskni, to sam zrobi krok w Twoja strone. Nie zmusisz go do miłości, on wie, ze Tobie na nim zalezy i niech on sie zdeklaruje co dalej.

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

Ale ja nie chcę tego przyspieszać, wiem, że to nic nie da. Chodzi bardziej o to, że chcę mu pokazać, ze nie musi się bać, bo ja jestem inna niż tamta, ona go zraniła, powiedział 'kocham', a teraz twierdził, że na darmo. Więc pewnie się obawia, że sytuacja się powtórzy.. Tak mi się wydaje..

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

Masz rację - ćwiczę z jego mamą, bo ma niedowład, jak udaje jej się coś zrobić i mu o tym opowiadam to jest wdzięczny, cieszy się wtedy i nie odsuwa się wtedy, bo widzi, że jestem przy nim, przy niej.
Wiem, że czas to najlepsza metoda, ale czasem się zastanawiam czy wytrzymam

Odnośnik do komentarza

To bardzo piekne ze go wspierasz, pomagasz mu i opiekujesz sie jego mamą. To bardzo dobrze o Tobie swiadczy jestem pewna ze on to doceni!! Nie kazda kobieta by tak sie angazowała!! Bardzo trzymam za Was kciuki!!

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza
Gość Madlen87

Jego mama jest bardzo za mną, broni mnie jak tylko widzi,że on coś powie - mimo, że on on się drażnił, zartował, ale ona od razu staje po mojej stronie ;p wiele razy mówiła, że jestem dobrą dziewczyną, że prawie rodziną.
A on też to widzi, wcześniej tak jakby nie doceniał, ale teraz już widzę, że dla niego to wiele, że ja pomagam, że jestem przy nim. Mówi, że bardzo się cieszy, że mnie ma. Widocznie potrzebuje czasu. Ja chcę mu powiedzieć, ze go kocham, ale się boję... Boję się dlatego, ze chciałabym usłyszeć, że on czuje to samo, a jeśli nie poczuł to będzie mi po prostu przykro.

Odnośnik do komentarza
Gość stara-baśń

powiedz mu ze jest dla Ciebie wazny ze wiesz, ze to co jest meidzy Wami jest wyjatkowe. on zrozumie to co chcesz mu powiedziec a doceni ze nie powiedzialas tego wprost i ze nie oczekujesz tych slow "kocham cie" od niego. on moze sie bac jeszcze je wypowiedziec, dlatego badz cierpliwa. jestes na bardzo dobrej drodze on na pewno to wszystko zauwaza i fajnie ze jego mama to docenia, wszystko jest na plus oby tak dalej!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...