Skocz do zawartości
Forum

samobójstwa a wizyta u specjalisty


Gość ktostamgdziestam

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ktostamgdziestam

Witam...
Jestem gotowy do popełnienia samobójstwa...
Nie będzie to przypływ chwili... Impuls...
Znalazłem sposób, który będzie najbardziej mi odpowiadał...
O powodach nie będę się rozpisywał, dla mnie są one poważne i nie do przejścia...
Decyzja ta jest w pełni przemyślana...

Mam jednak przebłysk...
Mam córkę...
Może jeszcze trochę...
Może jakoś się uda...

Chyba potrzebna jest mi pomoc specjalisty...
Niestety nie potrafię się zdobyć na pójście do psychologa czy psychiatry...
I to z dziwnego założenia, że przecież nikt mnie do niczego nie przekona...
A nie traktuję siebie jako osoby chorej... i nie potrafię tak na to spojrzeć...

Zwykłe dostępne leki bez recepty... To zdecydowanie za mało...

Może jest coś co choć na moment pozwoli zmienić mi myślenie i skonsultować się z lekarzem...

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że takie myśli trapią ludzi w depresji,nikt zdrowy na umyśle ,w pełni świadomy konsekwencji dla bliskich,nie brałby takiego czegoś pod uwagę,
dlatego traktuj siebie jak osobę chorą i wybierz się do psychiatry,co Ci szkodzi ,chociaż się dowiesz co Ci dolega.

O powodach nie musisz pisać ,bo nie ma takiego powodu ,żeby odbierać sobie życie.
Życie ,to ciągła walka,dlatego ludzie słabi psychicznie,popadaja w depresję ,nie radzą sobie z tym życiem i musza szukać pomocy specjalisty.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dlaczego masz popełnić samobójstwo. To jest przecież decyzja ostateczna i nieodwracalna. Czy zdajesz sobie z tego sprawę ? Wydaje mi się ,że wcale tego nie chcesz i słusznie. Inaczej nie pisałbyś tu. Nie wiem jaka jest przyczyna Twojego stanu , ale na wszystko jest jakaś rada. Nie zgodzę się ,że depresja jest chorobą ludzi słabych. Depresja może być chorobą endogenną , lub wywołaną czynnikami tzw. zewnętrznymi . Nie jest chorobą ludzi słabych , lecz ludzi nadwrażliwych , którym faktycznie trudno funkcjonować w rzeczywistości. Nie wiem czy chorujesz , lecz myślę ,że potrzebujesz pomocy specjalisty.

Odnośnik do komentarza
Gość ktostamgdziestam

Powody są ciężkiego kalibru...
Począwszy od finansowych skończywszy na sercowych...
Nie uważam się też za słabego człowieka...
Od kilku lat jestem na stanowisku kierowniczym, a w życiu dowodziłem nawet służbowo akcjami ratunkowymi...

Po prostu zestawienie problemów z racjonalnym brakiem wyjścia oraz przeświadczeniem, ze przeżyłem wszystko co istotne... Hmm...

Chociaż nie ukrywam, że gdyby los się odmienił myślę, ze odzyskał bym chęć do życia...

Metodologiczne podejście do samobójstwa jest tutaj założeniem, że sytuacja nie może ulec zmianie, a tego nie będę w stanie znieść...

Pytanie... Czy leki psychoaktywne silnie zaburzają jasność spostrzegania, koncentracje?
Swego czasu na własną rękę zdobyłem relanium 10... ale lek ten... nie spowodował u mnie żadnej zmiany... nie uspokoił... ale też i nie otępił...

Odnośnik do komentarza

Primo , relanium raczej nie jest lekiem psychoaktywnym. Leki stosowane np. w depresji nie zaburzają postrzegania i koncentracji. Problemy sercowe rozwiążą się same z czasem. Gorzej z finansowymi . Te się same nie rozwiążą . Tu jest konieczny Twój udział , ale wszystko można wyprostować. Poza tym , ile masz lat , by twierdzić ,że wszystko przeżyłeś . Skoro mówisz o problemach sercowych , to przypuszczam ,że nie jesteś staruszkiem w podeszłym wieku , a więc wiele lat przed Tobą. Musisz postawić kolejny krok i podjąć decyzję. Skoro potrzebujesz pomocy psychologa, psychiatry , to się po nią zgłoś. To jest chyba mniej odpowiedzialne niż dowodzenie akcjami.

Odnośnik do komentarza

W chwili obecnej doświadcza Pan stanu, w którym nie widzi Pan możliwości rozwiązania swoich trudnych problemów.
Jednak zarówno sytuacja jak i los mogą się odmienić, jeżeli Pan im na to pozwoli.
Gdyby chciał Pan porozmawiać ze mną o problemie, to zapraszam do kontaktu.
Istnieje możliwość konsultacji online, np. za pośrednictwem komunikatora Skype.
Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

Właśnie ,najwięcej byś się dowiedział od psychiatry,co wpływa na Twój stan ,jaka jest przyczyna tych myśli,jak z tego wyjść...,dla mnie niezrozumiałe są takie myśli ,nie znam się ani na przyczynach ,ani na depresji,napisałam wcześniej z pozycji laika,jeśli chodzi o tę depresję, tak sobie tłumaczę na logikę ,bo czynników pewnie jest wiele włącznie z predyspozycjami genetycznymi.

Może na początek wybierz się do psychologa, porozmawiać,
jeśli sam nie będzie wstanie Ci pomóc ,skieruje do psychiatry,
jednym słowem ,pozwól sobie pomóc ,tylko tyle...,dla Ciebie pewnie, aż tyle...

Pamiętaj ,że problemy są po to ,żeby je rozwiązywać ,zawsze jest jakieś wyjście..,
,wydajesz się być sympatycznym człowiekiem,
pozdrawiam:)

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość DOBRaRadAaa

Smierc jest rzeczą nieodwracalną daj se szanse pojdz pierw do psychologa potem ewnetualnie do psychiatry. Też miałem takie myśli i dzisiaj juz wiem ze dobrze zrobilem, ze tego nie zrobilem. Jesli myslisz o samobojstwie pomysl o swojej corce czy warto? Zaden problem nie jest wazniejszy niz zycie.

Odnośnik do komentarza

A może ze względu na córeczkę nie zmieniaj swojej decyzji tylko np.mocno przesuń ją w czasie (najlepiej do swojej naturalnej śmierci). Czyli jeśli za ileś lat dalej będziesz chcial odebrać sobie życie , to przecież wolna wola, zrealizujesz to. Ale jeśli dziecko jest małe to po ją stygmatyzować "biedne dziecko, to córka tego co się odebrał sobie życie". Bedzie się czuła, że dorastając nie miala szans Cię znać, czerpać z Twojego doświadczenia życiowego. Jedyną naukę jaką pozostawisz po sobie, to jak mi jest ciężko na świecie i nie umiem sobie poradzić to muszę sobie odebrać życie.

Ty nie umiesz sobie z tą myślą poradzić, kusi Cię ona okrutnie, pociąga, czaruje, że potem już nic nie będziesz czuł, potem już tylko będzie lekko, bo pewnie nie będzie nic. Sam sobie ją znalazłeś i nie umiesz się od niej odczepić. A swojemu dziecku chcesz wręcz podać ją na tacy? I użyje jej przy swoim pierwszym lepszym niepowodzeniu już np .jako nastolatka? Nie krzywdz dziecka.

Myśl uparta, myśl, która przyszła do Ciebie, gdy byleś slaby, gdy w życiu szło nie po Twojej myśli, Myśl, którą chołubisz w sobie i może jeszcze podsycasz akoholem lub innymi używkami.

A może wyprodukuj w sobie myśl o pracy (rozumiem, że straciłeś pracę), że znajdziesz pracę. Myśl, że będzie to na początek tylko praca a potem może uda Ci się zmienić na pracę satysfakcjonującą Ciebie. Przecież wykonywałeś prace odpowiedzialne. Czyli jesteś zdolny, a teraz powinieneś być po prostu wytrwałym i uparcie wierzyć w myśl, że z czasem będzie to praca ,jaka przyniesie Ci i środki do życia i zadowolenie. Myśl o pracy, o satysfakcjonującej pracy to też tylko myśl. I niech Ci się taka myśl przyczepi do głowy, niech Cię ta myśl odwiedza rano i wieczorem. Ta myśl też będzie Cię czarowała, i to ona znajdzie w Twoim umyśle drogę aby ją zrealizować.

Wymień tylko jedne myśli destrukcyjne na inne, które z czasem będą Cię budować, dadzą Ci moc życia i wystawisz do świata inną twarz. A z tą inną twarzą to może i inną kobietę spotkasz. Teraz do myśli o śmierci nie jest Ci do kompletu potrzebna żadna kobieta. Do innych myśli, do innej Twojej twarzy, do innego Twojego życia z tymi myślami znajdzie się ważna dla Ciebie osoba .Tylko zmień swoje myśli i nie nadużywaj, bo wieje używkami od Twoich wynurzeń.

Odnośnik do komentarza
Gość ktostamgdziestam

Przyznam szczerze, że mocno mnie to poruszyło...

Dziękuję...

Zaskoczyła mnie samego moja własna reakcja na napisane przez Was słowa...

Powody są co prawda nieco inne...
Bo...
Mam dobrą i satysfakcjonującą pracę (i to nawet kierownicze stanowisko...
Kocha mnie ktoś kogo i ja kocham...

Jestem w przedziale wiekowym 30-40 lat...

Nie wiem jak długo utrzyma się obecny stan myśli (co jest nieco przerażające, że zdaje sobie sprawę z chwilowosci tego stanu), ale może...
Może uda mi się trafić do specjalisty...

Oby...

Dziękuję...

Odnośnik do komentarza

Przepraszam, przeczytalam jak widac nieuwaznie, bo piszesz,że od kilku lat jestes na stanowisku kierowniczym czyli masz pracę. Jakoś mentalnie powiazałam Cię z męzczyzną, ktory kiedys tutaj pisal i tez był w dolku psychicznym, ale bez pracy aktualnie, choć nawiązywał,że wczesnije rózne odpowiedzialne prace wykonywal i jakoś nie chciało mi sie szukac tamtego postu i skrotowo tak sobie w myśli Was powiązalam. Przepraszam, moja wtopa.
Ty piszesz, że mimo, że masz prace to masz różne kłopoty i finansowe i na koniec sercowe.

O poważnych kłopotach finasowych, ktorych nie da się z czasem przegonić zazwyczaj wspominają, ludzie, którzy nabrali kredytów i jakieś ich obliczenia inwestycyjne nijak się nie powiodły. Dlug wydaje się być nie do splacenia do końca życia. To jednak tylko są pieniądze. Bankruci finansowi też po tym świecie chodzą i mają się dobrze. Wartośc czlowieka nie zależy tylko od pieniędzy, choć czasami panowie tak uważają.
Jak uwierzysz, że mimo iż masz finansowe kłopoty, to masz prawo żyć na tym świecie i czerpać czasem radośc z tego , że po prostu jesteś tu i teraz to i postrzeganie świata Ci się zmieni. Powinieneś jak najwięcej przebywać ze swoją córeczką, bo radości życia możemy się uczyć od dzieci- my poprzez swoje zmartwienia jakby zapominamy jak to jest cieszyć się tym, że ma się zdrowe ręce i nogi a głowa sprawnie pracuje. Czasem trzeba znów poczuć się dzieckiem, aby życie nas cieszyło i dawało jakąs nadzieję na przyszłośc i umiało przegonić z głowy tę najgorszą z myśli o tym, żeby go skrócić.

To że już wiele przeżyłeś to nie jest powód aby uciekać od życia . Starsi ludzie niejednokrotnie dużo przeżyli dużo widzieli a apetytu na życie nie stracili. Wręcz mimo bólu i cierpień z powodu trapiących ich z wiekiem chorób cieszą się kazdą dobrą chwilą i pragną jak najdłużej swiat oglądać.

Powodzenia. Albo wypracuj w sobie techniki w ramach których mimo trosk życie tutaj jest znośne, albo jak radzą inni udaj się do specjalisty. Może wystarczy przepracować coś trudnego z dzieciństwa i jako poglębienie tego, nieudane relacje damsko-męskie aby umieć spojrzeć łaskawiej na życie nawet z kłopotami finansowymi.

Odnośnik do komentarza

Ja jednak obstaje przy tym ,że to głównie słaba psychika /genetyka się kłania/, a co za tym idzie skłonność do załamań psychicznych,stanów depresyjnych ,prowadzi do takich myśli...
I nie da się przegadać ,powiedzieć myśl pozytywnie,nie martw się,będzie dobrze,masz dla kogo żyć,itp. ... Ty o tym dokładnie wiesz,tylko te myśli silniejsze od Ciebie,bo właśnie psychika siada,dlaczego? Często nie ma uchwytnej przyczyny,
są to sprawy tak skomplikowane,do końca nie zbadane,że my możemy sobie tylko pogdybać.

Tak samo jak czasem matki wpadają w depresję poporodową i same się dziwią jak to możliwe ,przecież urodziły piękne zdrowe dziecko...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jak się komuś aktualnie oslabionemu poprzez trudności zewnetrzne czy wewnetrzne wmawia, że to jego genetyka, to jest nadzieja,że go się latwo zepchnie tam, gdzie w swojej slabości dązy.

Jak o czasie poda sie rękę, to może być nadzieja,że bedzie umial z pomocy skorzystać i się otrząśnie i zrobi użytek zupełnie dobry ze swojego sprawnego umyslu. Jego umysł poprowadzi go drogą ku przyszlości, z ktorą da sobie radę i sam będzie się smial z czasem z ponurych myśli.

A mówią, że to nie tylko genetyka ale i odżywianie właściwe lub nie ,wiąze się ze słaboscią czy fizyczną organizmu czy też psychiczną

Odnośnik do komentarza

kikunia55
Jak się komuś aktualnie oslabionemu poprzez trudności zewnetrzne czy wewnetrzne wmawia, że to jego genetyka, to jest nadzieja,że go się latwo zepchnie tam, gdzie w swojej slabości dązy.

Niekoniecznie,może być też przyczynkiem do szukania pomocy u specjalisty i zweryfikowania swoich planów,chodzi o to ,żeby uświadomić ,że to jednak nie jest świadoma decyzja,jak się wydaje.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ktostamgdziestam
Nie mniej jednak może to nieco deprecjonować własną wolę i chęć działania... skoro i tak ode mnie guzik zależy...

Od Ciebie zależy czy pozwolisz sobie pomóc...,nie jesteśmy dziećmi, żeby się pocieszać na siłę,do tego jesteś widać inteligentny i to wszystko sam wiesz o czym tu piszemy.

Kiedyś pisał chłopak z podobnymi myślami jak Ty,twierdził ,że pocieszanie nic nie daje...,my po prostu nie wiemy jak rozmawiać z takimi ludźmi ,dlatego kierujemy do psychologa,
a przy okazji piszemy co myślimy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja jestem tylko ciekawa dlaczego nie chcesz skorzystać z pomocy chociażby psychologa,
logicznie myślisz, mimo nielogicznych myśli o zakończeniu życia,
więc dlaczego nie spróbujesz skorzystać z pomocy specjalisty,potrafisz to wytłumaczyć?

W ogóle piszesz zbyt mało,masz czas ,jesteś tu anonimowy,więc mógłbyś chociaż opisać co czujesz,
piszesz ,że jesteś w pełni świadomy,ja twierdzę ,że nie ,więc sprawdź to u psychologa,
tak samo z empatią,pisałeś ,że masz pogłębioną,a ja jej wcale nie widzę ,skoro chcesz chociażby narazić dziecko na taką traumę,
więc jak to jest z tą empatią,mógłbyś to wytłumaczyć?

Szkoda,że dusisz wszystko w sobie,nie porozmawiasz z kimś bliskim,właśnie gdybyś się przemógł i potrafił się otworzyć,byłaby to połowa sukcesu,
ale jak nawet tu tego nie jesteś w stanie zrobić...,ja tego pojąć nie mogę,
gdybyś potrafił określić co Ci nie pozwala na otwarcie się,to co by to było?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...