Skocz do zawartości
Forum

Czasem miłość to za mało...


Gość Zaniepokojona23x

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zaniepokojona23x

Wczoraj zerwałam z partnerem. Wiadomością sms. Źe chce zakończyć związek chce się rozstać bo ten związek ma na mnie destrukcyjny wpływ. Ciągle bylo coś nie tak. Ciągle miał jakieś pretensje czepiał sie byle szczególu. Niby sie spotykaliśmy niby kochał a wypominal wciąż przeszłość. Opisywalam swój post tu https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1849464,czasem-milosc-to-za-malo-nie-wiem-co-robic. Postanowiłam zerwac bo związek musi polegać na zaufaniu to jest element kluczowy na dluzsza metę zameczylby mnie swoimi podejrzeniami. Wielokrotnie zapewniałam ze kocham ze nie ma innego : a on "masz kogoś masz kogoś", dlaczego nie odbieralas przez godzinę, pewnie spotkalas się z kimś,dlaczego mnie ignorujesz. To były wg mnie pytania na granicy absurdu, padały bezpodstawne oskarżenia, wyrzuty, wypominal mi różne sprawy nie delikatnie a w sposób ostry pozbawial mnie tym dobrego nastroju na długie dnie i wywoływał smutek. Przykladowo caly dzien pieknie spedzony a on pozniej telefon ze ma dziwne przeczucia ze cos w moim zachowaniu budzilo jego watpliwosci i wprowadzalo niepokoj.Wczoraj wieczorem przyjechał. Wyjaśnilismy sobie wiele rzeczy. Głównie to on mnie oskarżał ze we mnie jest wina. Ze on oczekiwał ze przyjmę go z herbata i ciastem. Ze drzwi były zamknięte na jego przyjazd? O 21 to normalne że ludzie się zamykają. I nie będzie się dopraszal o normalne traktowanie. Wyciągał jakieś rzeczy z przeszłości, że się przyjazniłam z tym tym i tym facetem, że robiłam mu uszczypliwe uwagi w towarzystwie które go bolały. Tak jakby zrzucanie na takie blahostki. Nie szukal drogi porozumienia tylko rzeczy ktore mogly poroznic nasz.Pożegnaliśmy się z podaniem ręki. Kazał skasować jego numer. W niedziele jeszcze bylo super kocham kocham. Niestety ale nie moglam zniesc jego braku zaufania, tego czepiania się, ciągle patrzenie mi się na ręce, doszukiwaniu w moim zachowaniu zdrad i oszustw. Dręczenie podejrzeniami. To wykańczalo mnie psychicznie. Odjechał. Później sms mój telefon z jego strony i wniosek ze może damy sobie jedną szansę. Zaprosił na piątek. Ok. Dziś rano dzwoni zły chyba nie Przemyślal, mowi ze ma dość. Ze to jak go potraktowałam bardzo go boli, że nie da mi się zdominować, że nie będzie się dopraszal o normalne zachowanie. Kazał usunąć mój numer. Tak się skończyło.

Odnośnik do komentarza

Nie powinnaś się do niego odzywać ,a jak dobrze zrozumiałam/ to był błąd/, pierwsza napisałaś sms...,on gra na swoją korzyść,olewając Cię ,czeka aż zaczniesz się płaszczyć i będzie Cię miał w garści ,bo związek ma być na jego zasadach ,Ty tu nie masz za wiele do gadania...,
kiedyś to zrozumiesz.
On z Tobą jeszcze nie skończył:P
Obym nie miała racji...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Nie rozumiem jak można mówić że się kocha planować różne rzeczy mówić że jestem najlepsza kobieta jaka miał do tej pory ze nie dorastały mi do pięt, robić dobre rzeczy pomagać interesować się mną, okazywac czule gesty, kwiaty walentynki spotaniały publicznie okazywac uczucia poświęcać się tak bardzo dawac swój wolny czas zapraszać na obiad planować obdarzac taka czułością i pokazywać serce a z drugiej strony zadawać ciosy dolowac a wiedział bo wielokrotnie mu tłumaczylam ze tymi oskarżeniami o zdradę sugerowaniu ze kłamie wmawia mi nieuczciwosci robi. Mi przykrość krzywdzi

Odnośnik do komentarza

Tak to jest, gdy brakuje konsekwencji.
Wpuścił cię w maliny namawiając na to spotkanie, żeby za chwile wycofać się.
Teraz, ratując swoje męskie ego, on ma poczucie, że to on z tobą zerwał.
Skoro zerwałaś, to trzaba było być konsekwentną i nie odzywać się. Dlatego uważam, że zrywając warto porozmawiać i wyłożyć kawę na ławę, ty, o ile pamiętam, wysłałaś sms-a.
Owszem, sms jest dobry, a nawet całkowite zniknięcie bez żadnych wyjaśnień, ale to już w przypadku jakiś drastycznych zachowań partnera.
Cóż, nie ma co już rodzierać szat, koniec, to koniec, szkoda tylko, że dałaś się tak wystawić, ale w efekcie nie ma to już większego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Generalnie mieliśmy za sobą już jedno zerwanie na miesiąc. Zrobił to bo chyba czuł się niedoceniany przeze mnie ale czemu o tym głośno nie mówił czego oczekuje. Ogólnie jestem zdania źe o problemach trzeba mówić głośno. Jeśli ludziom na sobie zalezy, to starają się mówić wprost jakie zachowania ich irytują co im nie odpowiada w partnerze i żądać zmiany. On wypominal mi ze w okresie naszej przerwy ze miałam z kimś iść na sylwestra zaczął insynuowac do czego tam mogło dojsc i snul różne przypuszczenia. Wytłumaczyłam mu jak wszystko wyglądało ze poszłam tam ze znajomymi tylko z nikim do niczego nie doszlo. On mówił ze nie poszedł na sylwka bo czulby się jak na stypie. No ok. Było minęło. Omowilismy problem ale on i tak do tego wracał, rozdrapywal. Mówi, zaczniemy z nową karta. Jak można tak, skoro on ciągle się cofa, wymyśla dodatkowo jakieś historie, przypomina jakas sytuacje sprzed kilku miesięcy ze go tym zranilam,dlaczego nie mówił od razu ze jest to irytujące, konta na profilach randkowych owszem miałam ale pokasowalam-on dalej drążył temat. Był dla mnie pierwszym partnerem seksualnym ja dla nirgo nie. Wmawia mi ze byli faceci przede mna. Ja chciałam zawalczyć o ten związek. Wielokrotnie z nim rozmawiałam, że się myli. Nie ma racji. Jeśli coś budzilo jego niepokój starałam się go uspokoic. Zakończyłam wszelkie znajomości z kolegami. Rzeczy które budziły w nim niepokoj starałam se wyeliminować. Jednocześnie tłumaczylam mu ze boli mnie jego zachowanie. Komunikowalam mu ze sprawia mi przykrość. Zadam zmiany. Obiecywał ze będzie się starał mi ufac i nie robić takich sytuacji. No niestety. Sytuacja się powtarzała. Nic do niego nie trafialo. Mówie: to było minęło czasu nie cofniesz a on zamiast wyciągnąć konstruktywne wnioski odpowiadal: ale stało się; było i jak mam o tym zapomnieć, nir można na takie rzeczy machnac ręką

Odnośnik do komentarza

@Zaniepokojona23x

Tytuł wątku jest nieprawdą, bo miłość jest wszystkim co można mieć. Z tym że może ona mieć różne oblicza. Pożądanie ciała jest uważane za miłość. Podczas gdy nie jest to uczucie, lecz decyzja, postanowienie że będę z tym człowiekiem bez względu na okoliczności. Bo każde uczucie przemija albo słabnie lub wzrasta.
Reasumując to ponad prawdziwą miłość nic więcej nie istnieje...

Odnośnik do komentarza

Żeby to choć trochę rozumieć,musisz poczytać o chorobliwej zazdrości ,to siedzi głęboko w psychice i jego obiecanki na nic się zdają,Ty tego też nie zmienisz,to jest silniejsze od niego...,
on zawsze znajdzie powód do zazdrości,nie ma sensu eliminować z życia tego, co budzi niepokój takiego osobnika,bo w końcu zamknął by Cię w' złotej" klatce...
Chora zazdrość to paranoja.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Tak mam nadzieje a nawet czuje ze czas uleczy rany. Jednak bardzo mi ciezko. To był mój 1.facet, 1.milosc, przeżyłam z nim wszystko co pierwsze, pierwszy pocałunek, pieszczoty, seks, wizyty u rodziców moich i jego... darzylam go duzym sentymentem. Nie jest mi łatwo. Twierdził że kocha, powiem szczerze że czułam to, ale zniszczył uczucie swoimi ciaglymi podejrzeniami, zaborczościa, chora zazdrością. Proponowalam delikatnie wizyte u psychologa. Wtedy złościl się. Dziwi mnie ze tyle przegadanych nocy, tyle wielogodzinnych rozmów, tyle czułych gestów i nie mógł mnie zrozumieć.

Odnośnik do komentarza

Kiedy następnym razem on będzie chciał wrócić, a Ty będziesz się nad tym zastanawiać, powiedz mu, że tylko wtedy są szanse, kiedy pójdzie na terapię. Chorobliwa zazdrość to coś, co powinno się leczyć, bo nawet jeśli jesteś kobietą jego życia nie macie szans na szczęście i on nie pracując nad tym, nie osiągnie też szczęścia z kimś innym. Moja mama była w takim związku 10 lat. Widziałam z bliska jak ją to niszczy. Przestała się spotykać z ludźmi, miała nieprzyjemności w pracy kiedy przychodził i oskarżał ją przy wszystkich... Ciągle dzwonił i zawsze chciał wiedzieć co robi. To było straszne. A był to wbrew wszystkiemu bardzo ciepły i opiekuńczy facet. Szkoda, że kiedy proponowała mu terapię nie umiał się zdecydować. Myślę, że wtedy mieliby szanse.

Odnośnik do komentarza
Gość 22latkaaa

Był moja pierwsza miłością. Nasza historia ciągnie się od 2013 roku. Z dluzsza przerwa. Jednak w sercu mam go od czerwca 2013. Nieprzerwanie. Pierwszy pocałunek, pierwsze pieszczoty, dotyk,pierwszy seks. Zawsze marzyłam aby ten pierwszy był ostatnim. Oddalam mu co miałam najcenniejszego. Stracilam z nim dziewictwo. Myślę że ten fakt sprawia że cierpię bardziej. Jak przestac myśleć kategoriami ze oddalam coś facetowi i juz nigdy żaden nie będzie miał mnie takiej jak on. Jak nie myśleć ze dziewictwo jest najważniejsze i nie ono świadczy o wartości ? Chcialabym uwierzyć że jestem w stanie dać facetowi naprawdę dużo być kochająca kobieta matka żona ?

Odnośnik do komentarza

Skoro sie rozstalas z nim to nie był tym ostatnim. Oddałaś mu sie bo sie w nim zakochałaś do reszty i to dlatego. Czasu nie cofniesz i nie mozesz sie teraz tym faktem zadreczać. Tysiące dziewczyn tez zapewne przeszlo coś takiego,nie jest z tym pierwszym. A jak znajdziesz faceta,ktory Cie szczerze pokocha to fakt,ze nie jestes dziewicą nie bedzie mu przeszkadzac bo zrobi wszystko bys z nim byla.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość 22latkaa

Bardzo dziękuję za te słowa. To boli gdy oddało się komuś cala siebie miało się tyle planów miało się nadzieje i chciało się aby był tym ostatnim uważało się go za najważniejszego na świecie a niestety nie dogadywalismy się i musiałam podjąć decyzję o rozstaniu. Obawiam się ze juz zawsze będę go pamiętała i wspominała. Jego spojrzenie dotyk, mój lęk jego ciało zapach... to było coś pięknego.

Odnośnik do komentarza
Gość autorka12t

Uważam, że zbyt przedmiotowo to traktujesz, co to znaczy, że "nikt już nie będzie cię miał takiej...", tak, jakbyś była już jakimś używanym przedmiotem, sama siebie sprowadzasz do roli za przeproszeniem wytartej kanapy. To nie na tym polega wartość dziewictwa, tylko na pierwszych wspólnych wspomnieniach, wspólnego poznawania tych spraw. I tego nikt ci nie odbierze, mimo, że już nie jesteście razem - byliście dla siebie pierwszymi i macie to na zawsze ;) a myślisz, że twój kolejny partner będzie taki nieskazitelny? On prawdopodobnie też będzie miał już za sobą jakieś miłe wspomnienia.

Odnośnik do komentarza

Doskonale Ciebie rozumie ja też jestem świeżo po rozstaniu mój były chłopak też był moją pierwszą miłością i z nim straciłam dziewictwo. Jestem rok starsza niż Ty. Również to ja musiałam się rozstać ponieważ mój chłopak nie rozumiał, że swym zachowaniem wyrządza mi krzywdę i nie miałam innego wyboru. Też bardzo przeżywam rozstanie z nim i mam podobne myśli: jak to będzie bez niego, że jak kiedyś poznam kogoś innego to będzie dziwne,bo przecież mam z nim dużo wspomnień też tych dobrych. Ja też uważam, że jak na naszej drodze stanie inny mężczyzna to na pewno dla niego będzie ważne jakie jesteśmy w środku czyli jakie mamy wnętrze, charakter i za to nas pokocha, a nie czy jesteśmy dziewicami czy nie, to nie będzie się liczyło. I w sumie może w jego zachowaniu zobaczymy to czego byśmy nie miały przy dawnej miłości.Będzie dobrze teraz jest dziwnie,ale z czasem wszystko się ułoży i stanie się na nogi, trzymam kciuki za Ciebie:)

Odnośnik do komentarza
Gość 22latkaaa

Ale ja tak tęsknię... nie chce innych facetów. Myślę o nim non stop. Czasem dochodzę do wniosku ze byłabym w stanie znieść te jego chorobliwa zazdrość i podejrzenia. Tak tesknie
Brak mi go... choć zerwalam myślę że nie byl taki zły.możepowrót ? Ale ile razy można się rozchodzic i schodzić ? Wracać i zrywac

Odnośnik do komentarza

22latkaaa, zdaję sobie sprawę, że pierwszy seks miał dla Ciebie ogromne znaczenie i mocno przeżywasz rozstanie z partnerem, z którym przeżyłaś pierwsze intymne chwile. Uważam jednak, że zbyt dużą uwagę poświęcasz sferze seksualnej i dziewictwu. Sama sprowadzasz się do roli przedmiotu, dewaluując swoją wartość, jakbyś ją straciła z chwilą utraty dziewictwa. Dziewczyno, w zdrowym, dojrzałym związku oprócz seksu i intymności, ważny jest szacunek, wzajemna troska, zaufanie, zaangażowanie, zrozumienie, wsparcie, pomoc. Zadaj sobie pytanie, czy w Twoim pierwszym związku, oprócz wspaniałych chwil uniesienia w łóżku, była cała reszta cech, o których wspomniałam. Bo jeśli nie było zaufania, szacunku, troski itd., to radzę nie rozważać powrotów do byłego chłopaka. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość 22latkaaa

Była troska było super kochałam go on mówił ze kocha mnie zapraszal mnie do siebie odwiedzał mnie. Byliśmy wciąż w kontakcie. Nie oszukiwał mnie ufalam mu mial dobre serce nie spotykal się z nikim poza mną. Nie spodziewał się ze podejmę decyzję o rozstaniu. Aleja musiałam zerwac.w głębi serca mie chciałam ale musiałam pokazać że ta jego chorobliwa Zazdrosc ciągle podejrzenia I zarzuty bolą mnie i są dla mnie trudne do wytrzymania. Uzmyslawialam mu to już wcześniej ze ja tego znosić nie będę ze taki związek nie ma sensu ze odejdę. Zatem byłam konsekwentna. Chciałam by do niego to dotarlo

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...