Skocz do zawartości
Forum

Czy jestem złą matką?


Gość M78

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
proszę o poradę. Jestem matką 30 -letniej dziewczyny. Moja córka mieszka ze mną i z mężem. Od paru lat córka ma napady złości, nawet drobiazg może ją zdenerwować i jest wielka awantura, już nie mówiąc o tym, że nas nie chce słuchać. Tylko że ja nie pozwolę sobie wchodzić na głowę i często się z nią kłócę. Ona natomiast wyzywa mnie od wyrodnych matek, że jestem okropna podła, że to moja wina, że w tym wieku nic nie potrafi ugotować itp. Ja już z tego wszystkiego mówię jej żeby szła się leczyć bo nie jest normalna. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Mój mąż nic się nie odzywa, woli siedzieć cicho. Co mam zrobić?

Odnośnik do komentarza

Twoja córka już dawno powinna się wyprowadzić i usamodzielnić, a nie w wieku 30 lat siedzieć rodzicom na karku. To oczywiste, że zawsze będą jakieś spięcia, bo ona od dawna jest dorosła i trudno się dziwić, że chce żyć po swojemu, tyle, że niech robi to na swoim.
Mieszkając z wami powinna przestrzegać ustalonych przez was zasad, bo w końcu to ty i mąż jesteście w swoim domu. Jak się jej nie podoba, droga wolna.
Nie rozumiem tylko w jakich kwestiach powinna się was słuchać? Wybacz, brzmi to śmiesznie w przypadku 30-letniej kobiety. Chyba, że chodzi o te właśnie ustalone przez was zasady (o ile cokolwiek ustalaliście), np. nie korzystaj proszę z serwisu po prababce, lub, posprzątaj po sobie, gdy coś gotujesz itp. ;)
Pretensje o to, że nie nauczyłaś jej gotować, też są co najmniej śmieszne. Mnie matka też nie nauczyła, zrobiłam to sama, to raczej nie problem i jakoś akurat o to nigdy nie miałam żalu.
Zastanawiam się, czy ona dokłada wam cokolwiek do życia, czy rachunków?
Jeśli nie, to wygląda na to, że ponosicie konsekwencje rozpieszczenia córeczki, która teraz będąc 30-letnią kobietą nie potrafi się usamodzielnić, a jednocześnie jest nadal roszczeniowa.
Zamiast się z nią wykłócać, zacznij powoli uświadamiać ją, że już czas na odcięcie pępowiny.

Odnośnik do komentarza

M78, przestań wychowywać 30-letnią córkę. Na to już za późno. Co masz zrobić? Najlepiej, by córka się usamodzielniła i razem z mężem wyprowadziła na swoje, chociażby na "wynajmowane" mieszkanie. Tam będzie miała szansę żyć po swojemu, nauczyć się gotować, sprzątać, dysponować wolnym czasem itd. Nie będziesz musiała słuchać, że czegoś jej nie nauczyłaś. Życie ją nauczy ;) Jeśli córka nie ma możliwości wyprowadzki, wówczas ustalcie konkretne zasady (o ile tego nie zrobiliście), których razem z mężem muszą przestrzegać. To jasne, że skoro mieszkają u Was jako rodziców, powinni się dostosować do zasad, jakie w Twoim domu obowiązują. Uważam jednak, że najzdrowiej byłoby dla Was wszystkich pozwolić młodym wyfrunąć z rodzinnego gniazda.

Odnośnik do komentarza

Nie jasno to napisałaś. Czy córka wraz z mężem mieszka u was? Czy też mieszka u ciebie i twojego męża- czy to nie jest jej ojciec?

Jeżeli twój mąż nie włącza się w wasze kłótnie, to mądrze robi.
Jeżeli dziewczyna nie umie gotować, to niech się nauczy. Pewnie nadal gotujesz obiadki, a przecież ona jest dorosła i spokojnie może sama ugotować obiad, np. w niedzielę, jeśli w inne dni jest zajęta. /albo podzielić obowiązki na pół/
Nie traktuj jej jak małej dziewczynki, ona ma prawo mieć własne zdanie. Nie musi wykonywać wszystkich twoich poleceń, a ty nie powinnaś wysyłać ją na leczenie, to nie jest zbyt taktowne.

Chyba już najwyższy czas, byście usiadły i spokojnie pogadały. Co was w sobie drażni, czego oczekujecie od siebie, jak poprawić wasze relacje.
Jeśli same tego nie potraficie, to może obie pójdziecie do psychologa, by pomógł wam się porozumieć?
Coś jak terapia dla par, na tej samej zasadzie.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi. Pisząc mąż, miałam na myśli mojego męża. Pisząc, że ma nas słuchać, miałam na myśli, żeby nie siedziała do 2 w nocy przed tv (bo nie możemy spać), żeby zmywała po sobie, nie brała bez pytania naszego samochodu, itp. Jeśli chodzi o rachunki to od 2 miesięcy wymagamy od niej, żeby się dokładała. Ja wiem, że powinna się wyprowadzić i wtedy zobaczy, co to znaczy życie, ale jak jej mówimy żeby znalazła mieszanie to mówi, że ją wyganiamy z domu. Nie wiem jak jej przetłumaczyć, że wyprowadzka będzie najlepsza dla niej, że będzie wtedy robiła co chciała.

Odnośnik do komentarza

~M78
Dziękuję za odpowiedzi. Pisząc mąż, miałam na myśli mojego męża. Pisząc, że ma nas słuchać, miałam na myśli, żeby nie siedziała do 2 w nocy przed tv (bo nie możemy spać), żeby zmywała po sobie, nie brała bez pytania naszego samochodu, itp. Jeśli chodzi o rachunki to od 2 miesięcy wymagamy od niej, żeby się dokładała. Ja wiem, że powinna się wyprowadzić i wtedy zobaczy, co to znaczy życie, ale jak jej mówimy żeby znalazła mieszanie to mówi, że ją wyganiamy z domu. Nie wiem jak jej przetłumaczyć, że wyprowadzka będzie najlepsza dla niej, że będzie wtedy robiła co chciała.

Tak też myślałam. Proponuję małymi krokami, ale stanowczo stawiać granice np. przejąc kluczyki od samochodu, kupować mniej jedzenia z informacją, że musi się dokładać do rachunków, nie tylko do jedzenia, ale też do opłat za media (tutaj postawiłabym sprawę na ostrzu noża).
Trochę pokpiliście sprawę doprowadzając do sytuacji, żeby 30-letnia córka siedziała do tej pory na waszym utrzymaniu.
Nie przejmuj się jej fochem i postawą pokrzywdzonej, wyrzucanej z domu "dziewczynki", tylko właśnie cały czas podkreślaj, że będzie to najlepsze dla niej rozwiązanie, bo w tej chwili się uwstecznia.
Zaangażuj też męża do negocjacji z nią, bo jak widać przyjął bardzo wygodną postawę, a całe odium odpowiedzialności i niechęci córki spada na ciebie.

Odnośnik do komentarza

A co tu opowiadać o wyprowadzce lub nie wyprowadzce. Chce mieszkać w rodzinnym domu, to niech mieszka- tyle, że jest dorosła i ma obowiązek dokladać się do wyżywienia i r-ków. Samochód jest Wasz i kluczyków pilnuj- chce pożyczyć a Wy macie ochotę to proszę bardzo, tylko niech nie zapomni co najmniej o wyrównaniu poziomu paliwa. Nie chcecie pożyczyć, to trudno- mieszka u Was co jest tańsze niż na stancji- niech sobie odklada na swój pojazd.

Jak będziesz żelazna w dyscyplinie wspólnego mieszkania, to sama może zapragnąć wynieśc się jak najszybciej.

Jeśli ma własny pokój to niech może jakiś mały i plaski telewizor kupi sobie tam, jeśli ogląda rodzinny telewizor w pomieszczeniu w którym Wy śpicie. Jeśli jest to osobny salon to niech ogląda ze słuchawkami.

Zastanów też się o co Tobie chodzi- nie myje talerza po posiłku- sama jej pozwolilaś na taką niefrasobliwość. Dlugo ogląda TV to Cię to irytuje, bo rano nie idzie do pracy, czy idzie i jest na tyle młoda,  że ma siły do 2-giej nie spać a raniutko wypoczęta wstać. Ma 30 lat nie ma swojej rodziny i najprawdopodobniej to Cię boli, to Cię irytuje i wtedy pewnie jej wszystkie dotychczasowe zachowania Ciebie też wyprowadzają z równowagi. Ona może z jakiś przyczyn jest drażliwsza niż wcześniej a i Ty nie masz wplywu na jej ukladanie sobie życia, to marzysz aby ona Ci się z oczu usunęła i wysyłasz ją do doktorów.

Ty też się uspokój i tylko konsekwentnie wymagaj podstawowych norm zachowania społecznego między Wami.To Twój dom i Ty tu rządzisz. Ale to jest jej dom rodzinny i o ile było w nim dla niej m-ce to może i teraz powinno być, bo może właśnie się z kimś boleśnie rozstala? To ona na skutek Twojej dyscypliny powinna sama zamarzyć o wyprowadzeniu się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...