Skocz do zawartości
Forum

czy on kocha


Gość zalamana1234532

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zalamana1234532

Witam.Musze sie gdzies wygadac, bo już waruje. Jestem z chłopakiem 2,5 roku w tym że 1,5 roku było na odległość bo studiowałam a spotkania były co miesiąc w połowie drogi gdyż mieszkamy na 2 końcach Polski. Było cudownie pisał codziennie miliony sms, dzwonił, martwił się, troszczyl, adorował, chciał tylko mnie i że w końcu jest szczęśliwy. Mamy po 25 lat. W związku, że już z tęsknoty nie wytrzymywałam to zrobiłam licencjat i przeprowadziłam sie do niego gdzie mieszka z rodzicami. Ogólnie był to koszmar dla mnie przez pół roku. On ma prace fizyczna, a po pracy musiał zawsze rodzicom dogadzać w jakiś robotach a ja patrzylam i się dziwiłam jak mogą być tacy nieczuli. Chodziło głównie o roboty w domu typu kładzenie płyt na ściany, wkrecanie stelaży itp itd czyli również fizyczna praca do 22 albo lepiej w nocy!! Ja nie pracowałam bo to wioska, wszedzie daleko i w ogole wiec powiedziałam że albo wynajem albo wracam bo wiecej tam nie wytrzymam. Był wynajem na pół roku. Niestety do domu jezdził co 2 dni zostawiajac mnie sama, sobote całą go nie było i tak sie widzielismy po 5 min dziennie. Ja znalazłam prace niestety też fizyczną i na czarno i tak mijały dzień za dniem. Go nie było ja się ciągle kłociłam z nim ze może by mi też czas poswiecał, nigdzie nie zabieral, nic nie dbał, nie przejmował się ze siedze sama jak palec 700km od domu. Potem w kłótni umiał sobie nie raz iść do kolegów a mnie płaczącą zostawić samą. Mówi że nienawidzi bloku i po umowie wraca do domu i ma nadzieje że ja z nim. Ja mu od razu powiedziałam ze nienawidzę tam być jego rodzice ciągle się wtrącaja, zero prywatności, nawet w niedziele matka dzwoniła na śniadanie telefonem i pytała czy wstalismy,nie moglismy w sobote nigdzie jechac po godz juz wzywali gdzie jestesmy,ciągle od rana do nocy byli oni!!
Teraz wrociłam do siebie bo nie przedluzył umowy najmu i ma do mnie pretensje że nie chce z nim mieszkac do konca zycia i z jego rodzicami. Dla mnie to w tym wieku raczej szuka sie samodzielnosci i niezaleznosci a on ciagle tylko przy cycku matki. Mowi że kocha ale nigdy sie nie przeprowadzi bo jest jedynakiem i chce tam byc. A ja mam sie po prostu dostosowac na to wyglada albo koniec.
Moje pytanie jest takie czy można to nazwać miłością i co zrobić w takiej sytuacji czy ze mna coś nie tak?Juz nic sie nie stara dla zwiazku by to było tylko ciagle robi zachcianki rodzicow nawet umie do 1 w nocy!!

Odnośnik do komentarza
Gość neonowa11

Miedzy nim a rodzicami jeszcze nie nastąpiło przeciecie pępowiny. Zdarza sie tak i niestety takie chore realcje trzeba raz a porządnie rozdzielić.
Co z Tobą jest? Wszystko w porządku. Jesteś młoda, zakochana, chcesz zacząc zycie na własna reke, zostawiłas rodzine i wyjechałas na koniec polski by znalezc swoje miejsce.
On? Mami synek. Może nie jest rozpieszczany, ale ma zbyt silna więz z rodzicami. Zazwyczaj są to matki. To samo sie nie skonczy, to mu nie przejdzie.
Mieszkanie z nim i z rodzicami na wiosce bez perspektyw zeby rodzice wtracali sie we wszystko, a poźniej w wychowanie dzieci? To przepis na rozpad milosci, zwiażku i relacji.
Rodzice powinni byc wazni. Ale przychodzi czas, ze treba wyfrunąc z gniazda.
Nie mam pomysłu co powinnas zrobic, bo skoro potrafił Cie zostawiac sama bez problemu, placzaca lub nie i to pół roku nic nie pomogło.... Moze ultimatum by mu cos dalo.
Albo mieszkacie gdzies w połowie drogi od waszych domów albo wcale. Przede wszystkim powinnas starac sie delikatnie ograniczyc jego chore telefony od rodzicow i ta więź. Jezeli spedzacie czas, to " zabraniac " mu odbieranie ciaglych telefonów, ograniczyc do sms na dzien. Synka nie bedzie w domu tydzien to sie nic nie stanie. Moj facet ma 25 lat i jego mama sie dziwi, albo mysli ze to pisze ja w jego imieniu, gdy on do niej napisze( bo zazwyczaj to ona dzwoni ).
Musisz to ograniczyc, ale tak, zeby on nie odczuł ze chcesz go izolowac. Inaczej ciezko bedzie. No i porozmawiaj szczerze

Odnośnik do komentarza

Być 2,5 roku w związku i nie zauważyć,że kazde z Was ma inne zapatrywanie na zycie, inne oczekiwania od życia?

Jestes panienką po licjencjacie i masz wyobrażenie,że pójdziecie do miasta, tam kazde w Was złapie pracę i wynajmiecie pokój albo i cale mieszkanie i będziecie pięknie żyli. Jak się odważycie to pójdziecie do banku po kredyt i jakieś mieszkanko się skołuje. Co prawda może przyjdą dzieci i Ty będziesz je niańczyć a on bohatersko zarobi na Wasze utrzymanie i na ten wynajem albo na ten kredyt.

Jego filozofia życia jest inna i związana z prawem ziemi. Jak rodzina ma ziemię, to ją uprawia i przy niej mieszka. Ziemia o którą się dba, odplaca się człowiekowi, rodzi i daje dochody. Człowiek powoli grosz do grosza odkłada i może niebogaty, ale jest panem u siebie a nie mieszka niby w mieszkaniu swoim, ale tak naprawde to w bankowym, bo za ile lat sie kredyt splaci, zeby naprawde było jego.
Chłopak pewnie ma zawód jest budowlańcem albo i mechanikiem samochodowym, ziemi pilnują rodzice. On zawsze bedzie chciał, pragnął mieszkać tam gdzie jest jego dziedzica m-ce , czyli tam gdzie mieszkaja rodzice. Oni sie troszczą o całokształt gospodarki, żeby miał gdzie godnie mieszkać, to zazwyczaj się dom rozbudowuje, dobudowuje piętro. Wraca po pracy, to ma robote wykończeniową np w nowych lub odnawianych pomieszczeniach, może coś w obejściu trzeba zrobić- czasem miejska młodzież nawet sobie nie zdaje sprawy jak pracowici sa młodzi ludzie ze wsi. Ale też oni wiedza, że robią dla siebie. Trochę grosza się odłoży to trzeba jakiś material na wykończenie kupić a i trzeba sie okrecić i podgonić z wykończeniem jakiegoś pomieszczenia. Wykonuje ojciec z synem, z wujem, z kolegą. Na wsi ludzie nie biorą albo wogóle kredytów, albo nieznaczne a i tak do wygodnych domostw ludzie dochodza i potem się martwią jak te domy na bieżąco utrzymac.
Na wsiach mieszka się wielopokoleniowo i nikt nie uważa, że chłopak jest maminsynkiem, bo wspólpracuje w wielu kwestiach z rodzicami, nawet z tym sobotnim śniadaniem.

Rozminęły się oczekiwania dziewczyny, która chce być miejską damą z oczekiwaniami chlopaka, który ma swoją siedzibę i tylko do niej szuka dziewczyny, żony. Wyjątkowo się nie dobraliście w swoich oczekiwaniach.
On nie chce iśc do miasta, bo rozumiem, że Ty nie masz jakiegoś specjalnego zaplecza np. mieszkanko po dziadkach. On nie chce w mieście za gołodupca robić.
A Ty nie chcesz w jego rodzinie tańczyć jak zagrają jego rodzice.

Pora pewnie się rozstać, jak do tej pory nie ustaliliście wspólnych poglądów.

Odnośnik do komentarza

To nie jest maminsynek, tylko chłopak twardo stąpający po ziemi.
On ma dom, oparcie w postaci rodziny, jest na swoim gospodarstwie i o to "swoje" on dba.
ON nie przedłużył umowy najmu - czyli to on opłacał mieszkanie dla ciebie, musiał więcej pracować na kogoś /wynajmującego/, podczas gdy ma własne mieszkanie . Dla niego to wyrzucanie pieniędzy, marnowanie ich.

Macie inne poglądy na życie, inne potrzeby i inne oczekiwania. Nie wypracowaliście jakiejś wspólnej drogi, nie wypracowaliście kompromisu.
Ty oczekujesz, że on dostosuje się do ciebie, do twoich potrzeb i twojej wizji dalszego życia, a on realizuje swoje plany i jak widać, już nie zamierza ich zmieniać.
Dobrze, że wróciłaś do siebie.
Już nie będziesz sama, masz tam rodzinę i znajomych, to łatwiej ci będzie zacząć nowe życie.
Czas pogodzić się z rozstaniem, niestety, marzenia nie pokryły się z rzeczywistością.

Odnośnik do komentarza
Gość zalamana1234532

Po 1 oni nie maja gospodarstwa tylko stary pietrowy dom który bardziej nadawał się do wyburzenia niż naprawy gdyż wszystko tam jest robione od poczatku. Tyra od rana do nocy fizycznie zdrowie ma do bani gdyż kręgosłup mu siada nawet 30 min po sklepach nie umie pochodzić gdyż zwija się z bólu. A tak ma 25 lat dopiero! po 2 niedawno po moich długich prośbach i groźbach poszedł na badania i okazało się ze ma strasznie zniszczony żałądek musi brać leki. Strasznie dużo tam sie piło prawie co 2 dzień, na wynajmie też sie z nim kłóciłam by mniej pił a jak wrócił znowu do siebie to się schlewał tak że nie pamiętał co robił. A przyczyną choroby jest głównie alkohol i musiał teraz całkowicie zrezygnować bo moze to nawet doprowadzić do nowotworu i bierze ciągle leki.
Po 3 nie mam dużych wymagań ja po prostu chce być samodzielna i nie on nie placił tylko za mieszkanie tylko ja też i jak tak razem pracowaliśmy mieliśmy jakieś 5 tys miesiecznie wiec spokojnie można by było żyć tylko jeżdzac co 2 dzien do domu wydawal duzo pieniedzy na paliwo bo to 60 km w dwie strony. Kiedyś już na miesiac wynajelismy mieszkanie i jezdził co tydzien wiec dawał rade i bylo miedzy nami dobrze.
Po 4 mu po prostu wygodnie bo matka lata zalatwia za niego sprawy robi mu kanapki do roboty sprzata pokoj i w ogole i to w tym wieku normalne ze 25 lat i takie rzeczy sie dzieja i dalej chce by tak bylo i w dodatku ze mna?!
Po 5 i najlepsze! tu udaja że o jak kasy nie mają i w ogole on biedny uczy sie dopiero roboty ktora mu kazali robic a kupuja pochlaniacze powietrza na pilota, zyrandole z cekinami, lodowki najdrozsze 2 drzwiowe i najdrozsze najgrubsze plytki jakie moga byc. A synus robi jak teń jeleń gdzie w normalnych standardowych kosztach by kupili to by mieli nawet na pracownikow. Dach jest cały do wymiany!
Po 6 jak matka dzwoni cały czas jeczy synkowi do telefonu ze sie napil co ona ma biedna teraz zrobic,ze ja kolezanka wnerwila, ze to kupili tamto,i ciagle pisala dzwonila na wynajmie jak bylisma a jak tam bylam to jeszcze gorsza masakra jak małe dzieci zmuszala do jedzenia, o tej godz idziemy to tamto,nie moglismy miec wlasnych planow, nigdzie wyjechac bo juz ze pieniadze ida nie tam gdzie trzeba, zero prywatnosci i tak ma wygladac ciagle zycie z nimi?!to mi gwarantuje?! jak ja bylam sama jak palec na 2 koncu polski to jego matka nawet sie cieszyla jak wyjezdzalam ani razu jak sie z nim klocilam nie spytala o co poszlo tylko sie cieszyla ze odzyskala synka.
To mi z poczatku znajomosci naklamal bo marudzil ze to zadupie nie che tam byc ciagle tylko garaz i praca i nie mial nawet dziewczyny i dziekowal mi ze mnie poznal.Klamie ze kocha a to ja mam sie dostosowac do niego bo ,jest jedynakiem, jakby nie byl moze i by sie wyprowadzil-tak mowi. I NIE JESTEM PAZERNA NA KASE ANI NIC JESTEM OSZCZEDNA OSOBA TYLKO CHCE SAMODZIELNOSCI ale do tego trzeba miec wsparcie faceta!

Odnośnik do komentarza
Gość zalamana1234532

i ciekawostka co do tego domu. Wybudował go dziadek potem wyjechal zostawiajac babke sama z tym wszystkim. Mieszkali tam wiec długi czas babka, rodzice jego i jeszcze ciotka z swoja rodzina. Babka ponoc dla matki mojego chlopaka byla okropna ale potem umarla. Na dole byla wiec ciotka na gorze oni. Tak sie darli ze sobą o wszystko co kto ma kupic,jak co i kiedy ze jak sie wyprowadzali poprzebijali przewody wiec musieli odkupic od nich ta dolna częśc. Przyjechal dziadek teraz mieszka z nimi wnerwia ich w cholere bo ma taki charakter. To tak co do wielopokoleniowości. Jakoś sie nie nauczyli że nawet z rodziną się nie mieszka!bo kazdy ma inny charakter inne upodobania i plany.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...