Skocz do zawartości
Forum

Mój mąż sam nie wie czego chce,co robić?


Gość Axulove

Rekomendowane odpowiedzi

Witam .Mam problem . Prawie pół roku temu mój mąż sie wyprowadził , po sytuacji kiedy odkryłam że mnie zdradzał . Wcześniej nie układało sie za dobrze miedzy nami ,własnie przez jego zachowanie w stosunku do naszej rodziny (mamy też dwoje dzieci) . Stał sie strasznie skryty , nie chciał ze mną rozmawiać , z dziećmi nie spedzał czasu , wogóle nie było uczuć i wyjść . Kiedys tak nie było ,był czuły,ciepły , pomocny ,miał pełno energi a od ponad roku nic mu sie nie chce . Przez to ja też stałam sie inna wobec niego ,bylam bardziej nerwowa ,smutna ,wszystko spoczywało na mnie ,i oczywiście kazda zła rzecz to byla moja wina . Po zdradzie nie mogłam sie pozbierać ,było mi bardzo ciężko, płakałam dnie i noce . Jednak po ponad miesiacu spróbowałam mu wybaczyć i wróćilismy do siebie . Ale on został u swojej babci ,tam własnie mieszka przez około pół roku. Myślałam że jest lepiej bo zaczelismy ze sobą rozmawiać , spotykać co jakiś czas ,przyjerzdzał do dzieci iwgl... Jednak w sprawie uczuć pozostala niewiadoma, gdy pytałam sie czy kocha ,nie potrafił odpowiedziec ,zawsze mówił ,, Przestań" nie zaprzeczył ale tez nie potwierdził. Postanowiłam wybrać sie z nim do psychologa , dostal tabletki na depresjel asentry,i jeszcze na uspokojenie, przeciw lękowe ,ja tez dostałam asentre bo dorobiłam jej sie przez ta sytuacje. Myslałam ze jest coraz lepiej ,zaczął sie usmiechać ,był miły ,myslalam ze moj mąż wraca do siebie. Ale jednak sie pomylilam ,od 3 tygodni sie pogorszyło ,stał sie skryty ,sam nie wie czego chce ,rzadko przyjerzdza , malo pisze ,nie ma ochoty na spotkania . Mielismy sie wyprowadzić wspolnie własnie w tym czasie , rozmyslil sie bo mowi ze sam nie wie czego chce , ze on sie chyba nie nadaje do rodziny . Kilka dni temu rozmawialismy bo juz nie moglam dluzej czekac z jego decyzja na temat wyproawdzki ,nas . Oznajmil mi ze to koniec ,on nie potrafi .przeprasza. Ja juz nie wiem co mam robić ,stawałam na głowie ,wszystko robilam by uratowac to małżeństwo i nic nie pomaga. Na drugi dzień pisałam do niego , Dlaczego to wszystko tak wyglada ,i czy napewno jest tego pewny . On odpisał ze sam tego nie wie , nie wie co jest przyczyna . Psycholog mi radziła by nie pisać do niego ,nie dzwonić ,dać mu czas , by zatęsknił i zobaczył jakie jest życie beze mnie i dzieci , byłam jedyna osobą w ktorej mial oparcie , mogl sie wyzalić i zawsze mu pomagałam , nie wiem czy to sie uda i wkońcu zrozumie i sam napisze ? Nie wiem czy to pomoże. Asentre i te inne leki bierze od półtora miesiąca, czy one jeszcze nie działają? Już nie wiem co robić, mam okropne myśli. Dodam że mój pierwszy związek zakończył się depresja i próbami samobójczymi, bo byłam bitą,poniżana. Boję się bo nie chce znowu tak pogrążyć się w depresji i chce by było dobrze

Odnośnik do komentarza

Jak dla mnie temat wygląda tak... Facet chce mieć ciastko i zjeść ciastko.

Dobrze wie, że ty będziesz czekać i starać się - to dla niego baaardzo wygodna opcja. Taka bezpieczna... Bo może sobie poszaleć, a jak coś to zawsze go ciepło przyjmiesz do siebie... To frajerstwo w czystej postaci.

To czemu nie chce wrócić? Bo posmakował zdrady i zasmakowało mu to. Że może mieć ciebie na co dzień, która upierze uprasuje, zadba o dom itp. A na boczku może mieć sexi-pleksi laskę która mu zrobi dobrze...

Może teraz żadnej nie ma, ale serce go boli aby zrezygnować z innych potencjalnie dostępnych kobiet. TO go ciągnie... Jak wilka do lasu. I już chyba będzie ciągnąć zawsze.

Ja myślę że powinnaś "zagrać" na jego zazdrości... Zburzyć mu komfortową sytuację. To go zmusi do działania. Jak?
Hmm. Dość łatwo... Możesz założyć drugie fikcyjne konto na facebooku i pisać dość konkretnie sama do siebie jako facet. Zdjęcie zgarnij z internetu. Pozapraszaj losowych ludzi - bez znaczenia. Aż w końcu możesz (jako facet) napisać do swojego męża z takim pytaniem "ej, to ty w końcu jesteś z nią czy nie? Bo to taka chora sytuacja wychodzi...". Mąż zobaczy że masz branie, że niby jest konkurencja i musi się postarać aby ciebie utrzymać, a tak na serio przecież nie zdradzasz go... Jego reakcja wyjawi ci jego zamiary. Jak zignoruje coś takiego to całkowicie ma cię gdzieś :/ .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Don Orzeł

Cześć, też tak miałem ze swoją rodziną, że nie wiedziałem czego chcę. Nie oznaczało to zdrady, a po prostu moją niedojrzałość - ojciec wieczny kawaler(kobieciarz). Moja żona też tak myślała jak ty i się wykańczała psychicznie. Porozmawiaj z mężem o tym co was łączy czyli o dzieciach, że potrzebują ojca, o ich uczuciach wobec niego. To będzie wstęp do psychoterapii dla niego. Dawaj mu wybór, pytaj w konkretnych sprawach czego chce - nie narzucaj wyboru, nie decyduj za niego. Powiedz, że go kochasz, ale nie dasz rady bez jego zaangażowania. Jednocześnie nie rzucaj się na niego, nie duś go. Niech przemyśli sprawę i zadecyduje. Życie jest tylko jedno, nie ma dubli, powtórek. " Mogę na ciebie poczekać lecz całe życie nie będę czekała, też mam prawo do swojego szczęścia". Bo do tanga trzeba ........

Odnośnik do komentarza

"i chce by było dobrze" i "Ja juz nie wiem co mam robić ,stawałam na głowie ,wszystko robilam by uratowac to małżeństwo i nic nie pomaga."

Radzi Ci pani psycholog abyś dała i jemu i sobie czas- żeby on zatęsknił za dziećmi i Tobą, to czemu się nie stosujesz do uwag. On zawinił a Ty zabiegasz i zabiegasz. Może on czuje fałsz sytuacji. Zawinił, jakoś jeszcze tego wobec Was nie odpokutował a Ty pelna ciepla, miłości już go popędzasz, choć tu do nas kochanie, szybciutko. Tak jakbyś kota na śmierć chciała zagłaskać- no tak mialeś wpadkę, zdradziłeś nas, troszkę to odchorowałam ale nie martw się już wszystko zaraz wróci do normy tylko ladnie się do świata uśmiechniemy i wszystko będzie pięknie.

Jeśli Cię kocha, to powinien w jakiejś formie przejść czas kajania się, świadomości, że wyrządził ogromną krzywdę swoim dzieciom i swojej żonie. Ponadto powinien się w sobie głęboko zastanowić co było w Waszym związku dla niego niemile, drażniące, zbyt łatwe ze szybko mu przyszła zdrada. Powinien wrócić po wewnętrznych przeobrażeniach silniejszy i wiedzący czego chce od życia. Jeśli Cię kocha to powinien być teraz twardy jak opoka dla swoich najbliższych.

On na razie siedzi u babci i jest jak ciepłe kluchy, jeszcze nie zauważył czego tak naprawdę pragnie. On sobie tam posiedzi, poduma, może wymyśli, że wogóle nie nadaje się do życia rodzinnego, ograniczy się do alimentów.
To Ty jesteś ta wojowniczka, chcesz z całym światem walczyć za Was oboje. Pokazałaś mu to i pięknie- nie każda kobieta tak umie walczyć o swoje gniazdo. Niemniej albo się Twój mąż otrząśnie, albo mimo pewnie jednak chwilowego załamania Twojego przydzie Ci iśc przez życie samej. Nie da się kochac za dwoje, a Ty byś chciała właśnie to uczynić. Wystarczy, że ja kocham , moja miłość jest jak tarcza chroniąca nasze małżeństwo, to juz choć tu kochanie szybciutko i wszystko bedzie dobrze.

Może te wizyty u psychologa, czy mediatora małżeńskiego coś Wam pomogą (ale stosuj sie trochę do rad ludzi, którzy patrzą na Was na zimno z boku) a może czas coś pomoże. Musisz teraz nabrać filozoficznego spojrzenia na sprawę i opracowywać strategie i" na wóz i na przewóz". I niczego nie przyspieszać.

rafik Kobieta, żona, matka pewnie pracująca, martwiąca się o spokój swoich dzieci, kombinująca jak w każdy zwykły dzień dać sobie radę z multum obowiązków-Ty radzisz zasiąść do kompa i stworzyć jakąś fikcyjną sytuację, która zagra na uczuciach męża. To nie jest etap podchodów u nastolatków, to jest etap poważnych uczuć i decyzji, w który nie wprowadza się fałszywych niuansów, bo dopiero można byłoby zbzikować. Jedynie Twój wniosek, który jest bardzo słuszny- jemu jest za dobrze. On zdradzil i o niego zabiega żona. I to on czuje,że skoro nie ma za to kary to jest to sztuczne i boi sie wchodzic w malżeństwo sztuczne, bo za chwilę znów je naruszy. Narusza być może, aby znajdowac pokłady prawdy ukryte pod tym obrazem idyllicznej miłości jego żony do niego.
Może żona, która w poprzednim związku była bita i poniżana, uważa, że zdrada to tylko taka mała ryska i nie warto jej rozstrząsac.Może nauczyła się, że ze stachu przed biciem i poniżeniem kobieta powinna być zawsze uśmiechnięta na przeciwności losu i wszystko brać za dobrą monetę. Ktoś s..siu leje na twarz a ona ma obowiązek pytać czy to deszczyk pada? Walczy o swoją rodzine, o swoje dzieci jak lwica, ale pomniejsza lub nie zauważa ważnośći etapu kajania, kary u swojego męża. Jakby nie pozwala mu przepracować tej zdrady.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...