Skocz do zawartości
Forum

Niska samoocena i problemy na studiach


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,
jestem studentem I roku informatyki. Od dłuższego czasu brak mi motywacji do działania. Doszły trudne rzeczy na zajęciach i jakoś nie mogę się skupić i zawziąć. Dodam, że nigdy nie miałem styczności z profesjonalną informatyką tj. programowanie czy bazy danych. Programowania to w ogóle nie rozumiem, może te podstawowe rzeczy typu instrukcje warunkowe i to tyle. Pierwszego kolosa nie zdałem i od tamtego momentu jak pomyśle o programowaniu to wszystkiego mi się odechciewa. Nie wiem, może to strach? Wiem, że po tym kierunku zarabia się dosyć dobrze, ale nie wiem czy jestem do niego stworzony i czy mnie to w ogóle interesuje :( Co do baz to na początku było fajnie, łatwe rzeczy itd a teraz doszły trudniejsze i panikuje podobnie jak przy programowaniu. No i jeszcze dochodzi logika na matmie, wole zdecydowanie wykonywać skomplikowane obliczenia niż bawić się w jakieś logiczne rozmyślania. Pisałem kolosa i pewnie też nie zdam, a był łatwy, tylko, że za późno się zacząłem uczyć. Mam takie myśli, aby rzucić to wszystko i iść za rok na inny kierunek. Tylko jest jedno ale, a mianowicie rodzice. Oni w życiu mi nie pozwolą rzucić studiów, bo dla nich byłby to wstyd i hańba. Moja cała rodzina by się ze mnie śmiała, bo każdy kuzyn ukończył studia. I nie wiem czy za rok moi rodzice pozwolą mi iść na jakieś studia :( A co chwile jakieś święta i spotkania rodzinne i dopytywania jak tam na studiach itd i co ja powiem? :c nie wiem czy to wytrzymam psychicznie. Wiem, że ludzie i przez takie rzeczy przechodzili i osiągali bardzo dużo, tylko, że mam problem z samooceną, strasznie się krytykuję i nie doceniam. Nie widzę u siebie żadnych talentów i zalet, a tylko same wady. Może istnieją ludzie bez żadnych uzdolnień? :c Nie wiem co o tym wszystkim myśleć i co robić.

Odnośnik do komentarza

kansas, nie wiem, czy będzie z Ciebie informatyk, ale podejrzewam, że skoro poszedłeś na ten kierunek studiów, to się tym pasjonujesz i interesujesz. Rozumiem, że porażki zniechęcają. Pojawiły się trudności, problemy z zaliczeniem kolokwiów i zaczynasz się martwić, czy podołasz. Nie zniechęcaj się jednak i przede wszystkim nie porównuj do innych. Możliwe, że teraz jest Ci ciężko, ale kiedy się wdrążysz w temat, będzie lepiej. Jesteś dopiero na I roku, to jest I semestr. Poczekaj do pierwszej sesji – zobaczysz, jak wszystko się potoczy. Nie porównuj się do kuzynów. Każdy ma swoją historię do przejścia. Rozumiem, że pytania najbliższych: Jak na studiach?, są irytujące, ale postaraj się je dyplomatycznie zbyć i rób swoje. Uważam też, że powinieneś wziąć życie w swoje ręce. Napisałeś, że rodzice nie pozwolą Ci rzucić studiów. Możliwe, że zmiana kierunku nie będzie konieczna, ale nawet jeśli, to myślę, że to powinna być wyłącznie Twoja decyzja. To Twoje życie i od Twoich wyborów powinna zależeć Twoja przyszłość, również zawodowa. Wierzę, że przekonasz się do informatyki i uda Ci się zaliczyć to programowanie. ;) Powodzenia! Jeśli masz kłopoty z nauką, nie wstydź się prosić o pomoc. Może jest w Twojej grupie jakiś „kumaty” kolega, który mógłby Ci pomóc z tym programowaniem? Pozdrawiam serdecznie!

Odnośnik do komentarza

Wiesz co traktujesz studia zbyt poważnie. Nastawiasz się by zdać odrazu. Chłopie, jak jesteś początkujący to nawet jakbyś harował jak wół to na tym kierunku nie dasz rady. I to źle jeśli się obwiniasz. Ucz się tyle ile możesz i nie na wyrost bo lepiej nauczyć się mniej np samych podstaw i najwyżej startować na studia a rok od nowa, aniżeli nic nie umieć, udawać że się umie i ściągać od kolegów to czego się nie rozumie. Po co? By zdać? Chłopie, ucz się by zrozumieć a nie by zdać, wtedy same podstawy pozwolą ci iść do pracy, tylko opanuj te podstawy solidnie. Skoro idzie ci źle to wniosek jest jeden te studia nie są stworzone dla świeżakow. Uwierz. Wielu lepszych od ciebie nie zdalo. Więc nie martw się i nie porównuj do kolegów. Bądź dumny z tego jak wiele osiągnąłeś jako świeżak. Bo postęp w twoim rozwoju mógł być większy niż w ich mimo iż oni umia więcej. Tak więc jeśli serio aż tak palisz się desperacko by zdać to zalatw sobie korepetycje i ucz się po powrocie z uczelni 3x więcej i lepiej niż dotychczas. I dbaj o siebie jedz zdrowo czasem pobiegaj

Odnośnik do komentarza

Wiem, że informatyka to przyszłość, ale nie wiem czy firma jakaś zatrudni mnie bez papierka nawet gdybym ogarniał programowanie. Niby liczy się doświadczenie ale u nas w Polsce to tylko studia i studia. Mam niezbyt dobrego prowadzącego na ćwiczeniach. Strasznie szybko tłumaczy przez co nic nie rozumiem. Jesteśmy już przy tablicach, a ja nawet pętli nie potrafię zrobić :c Nie wiem dlaczego, ale mój mózg nie jest w stanie tego pojąć, nie wiem od czego zaczynać przy zadaniach. I brak mi cierpliwości, denerwuje się i poddaje, gdy coś mi nie wychodzi. I codziennie dzwonią do mnie rodzice i mówią jak nie chcesz być robolem u innych to skończ te studia, nie motywuje mnie to, ale wzrasta presja przez co odechciewa mi się cokolwiek robić. A za rok trochę by mi było głupio iść jeszcze raz na tą samą uczelnie. W sumie przyciągnęły mnie zarobki, hmmm sam nie wiem. Wielu znanych programistów na świecie też rzuciło studia i osiągnęli bardzo dużo w tej dziedzinie. Co do zdrowia, to zapisałem się na siłownie, bo chudy jestem i trzeba trochę nabrać mięśni.

Odnośnik do komentarza

Wiesz dobrze, że studia są potrzebne również po to aby samemu mieć szansę na zgłębienie wielu problemów.

Rodzice codziennie dzwonią i straszą Cie,że bedziesz robolem, bo wydaje im się,że jak Ciebie spuscili z oczu to baletujesz, nie siedzisz nad ksiązkami i za chwilę obudzisz się z ręką w nocniku.

Jesli uczciwie siedzisz przy ksiązkach to im powiedz,że jak Cię w świat puścili to niech uwierza,że siedzisz i się uczysz, ale to jest dla ciebie bardzo trudne i nie zawsze masz efekty w postaci zaliczonego kolokwium i niech się tak codziennie nie dopytują i nie straszą, bo jak nie masz należytych sukcesów na uczelni i te ich teksty ,to zaczynasz w siebie nie wierzyć, a tu musisz sie skupić jak przeskoczyć to na czym polegleś.

I idż do kolegow rówieśników, może ktoś ogarnia i mógłby Ci pomóc, albo odpłatnie do kogoś ze starszego roku. To nie jest żadna porażka, to sa trudne studia i inny system pracy niż w liceum. Jedni może kiedyś jakieś kólka informatyczne z programowaniem zaliczali, może technikum o tym profilu skończyli, może są zdolniejsi- jednym idzie latwiej a innym trudniej. Jak na razie sie nie poddawaj, nie zakładaj,że jak jedno nie poszło i to i drugie pewnie tez nie pójdzie. Ucz się do upadłego, bo tak jest na pierwszym roku. Jak nie umiesz przeskoczyć to spróbuj prosić o pomoc koleżeńska, lub odpłatną.

Z rodzicami dyplomatycznie, ale troche trzeba mówić,że nie jest rozowo, bo gdyby Ci sie naprawde noga powinęla, to już nigdy nie będą Ci wierzyć. wszystko było cacy to dlaczego wylecialeś z uczelni?

Studia na szczęście są teraz krótsze- możesz nie robić magistra, inżynier tez wystarczy.

Odnośnik do komentarza

oj wcale nie trzeba mieć studiów, ale wiadomo, lepiej. Nikt by ci nie zabronił pracować w wieku 14 lat w Google, pod warunkiem, że byś przynosił korzyści firmie. Już teraz mógłbyś projektować strony internetowe. Poprostu źle się nastawiasz, ludzie latami robią studia, bo im nie wychodzi, zmieniają kierunki.. nie ma co się wstydzić. Widocznie trochę późno zdałeś sobie sprawę, że informatyka cię interesuje, ale możesz to nadrobić, tylko nie przejmuj się tym czy zdasz czy nie, poprostu ucz się

Odnośnik do komentarza

Właśnie dowiedziałem się, że rodzice chcą sfinansować moje korepetycje z programowania. Tylko nie wiem czy korzystać, bo mogą nie przynieść oczekiwanych efektów, nie wiem czy w miesiąc jestem w stanie nauczyć się programowania. Dodam, że mieszkam w akademiku, słyszę jedynie ich głos przez telefon i czuję, że im bardzo zależy. A nie chce ich zawieść. A jak zawiodę to te pieniądze się zmarnują :( Mam mętlik w głowie, z jednej strony chciałbym pracować jako programista, chodzić codziennie do korpo i nie żyć od pierwszego do pierwszego, ale jak pomyślę jak mam do tego dojść, jak zaliczyć te kolokwia to mi się odechciewa. Może trzeba mieć to coś aby programować, może trzeba się do tego urodzić i samo wyuczenie nic nie da? :c

Odnośnik do komentarza

A co Tyś taki filozof?
Rodzice są mądrzy i widza,że masz jakieś braki i chcą Ci pomóc.
Może nie nadaję się do programowania i będą zmarnowane pieniądze?
Wszystko co jest trudne dla nas to nas trochę odstrasza. Tak jak w matmie, trzeba zaskoczyć i robić serię zadań z danych zagadnień aby dany dział matematyki dobrze i automatycznie zaglębil się w głowie- tak jest z programowaniem- ćwiczenie czyni mistrza. Czyli po to ma być ta pomoc, żeby Ci ktoś rozjaśnil w głowie i żebyś serią zrobionych zadań utrwalił sobie tok myslenia.

Jesli potrzebujesz wizualizacji do jakiejś motywacji do nauki to wyobrażaj sobie siebie w korpo i góry pieniędzy, choć to takie trochę śmieszne.

Niemniej może zacznij się fascynować jaki rodzaj umiejętności informatycznych jest potrzebny do wykonywania danej pracy. Jestem w tym wzgledzie laikim ale do bezblednej pracy sieci infomatycznej w banku jest potrzebny informatyk, do tworzenia stron internetowych firmy aby zaistniala w sieci jest ktos potrzebny, do tworzenia wyszukiwarki jest potrzebny informatyk i coś mi sie wydaje, że trochę rózne to sa umiejętności pod tym samym haslem,więc nauki przed Tobą dużo i wszystko mozolnie trzeba pokonywać a nie marudzić" a może sie nie nadaję".

Kiedyś jak nie bylo tylu gatunków uczelni platnych, nieplatnych to zawsze mówili drzwiami z uczelni wywalaja , to oknem z powrotem trzeba sie pchać. Jak już sie kolo tylka pali nie na żarty, to trzeba wychodzić sobie u prowadzącego jakiś dodatkowy termin poprawkowego kolokwium( czasem "zbója"- czyli jedno super kolokwium zaliczające 3 oblane wcześniej) dla tej częsci grupy, ktora zawalila. Jak facet twardy i oporny to z prośbą do opiekuna roku lub w ostateczności do dziekana.
Dobrze rozpracowac sesje jak juz się ma do niej dopuszczenie. Nie warto na wariata lecieć na egzamin, bo przepadnie juz w liczniku jeden termin, o ile na uczelni dokladnie przestrzegaja ilość podejśc do egzaminów. Niemniej jak już sporo się naumialeś to trzeba iść i probować, bo głowa w strachu tuż przed egzaminem ze 2 dni i w trakcie egzaminu często jakoś sprytnie i szybko pracuje,wtedy do następnego terminu za parę dni przystępujemy już rozkręceni jako rozgrzewką poprzednim terminem i uzupelnioną wiedzą przed drugim terminem i mamy najczęściej sukces.

Jak zawalimy terminy to jeszcze komisyjny pozostaje.

Czasem sa wpisy warunkowe na nastepny semestr czyli dziekan oglasza ,że z jednym niezaliczonym przedmiotem po napisaniu podania dziekanat warunkowo przepuszcza na dalszy semestr.Jest też mozliwość brania na starszych latach dziekanek, urlopów zdrowotnych.

Nie opowiada się" a może ja sie do tego nie nadaję?". Tylko mysli sie jak nie dac się wykopac z uczelni. Czyli trzeba szczególnie na pierwszym roku dużo pracować a w dalszej kolejnośc glowkowac jak w ramach istniejących przepisów sie utrzymac na uczelni.

Jak masz jakieś kolokwium nie zaliczone, to ono jako poprawkowe do Ciebie wroci, bo nie uzyskasz zaliczenia jeśli przez niego nie przeskoczysz. Czyli uczysz sie na bieżaco i zaległości też uzupelniasz.

Jak facet na zajęciach za szybko mówi to może idz z czymś do nagrywania. Ty sobie notujesz i sledzisz tak jak umiesz jego mysli a może to ,co Ci na bieżąco umknęlo Ci sie nagra i wieczorem otwierając swoje notatki i odtwarzajac co facet mówil lepiej pojmiesz o co mu chodzilo.

O dużych zarobkach zacznij mysleć w wakacje i rób jakieś staże ( nie żebyś duzo zarobił, tylko żebyś praktycznie do jakiejś roboty ruszyl). Jak już Ci minie pierwszy rok to obejrzyj sie za jakimis kołami naukowymi, zobaczysz jakie ciekawe projekty wraz z kadra naukową studenci robią.

Powodzenia i się nie daj.
Nie potrzebny Ci mętlik w glowie, tylko glowa swieża z hasłem "jak się nie dać wyrzucić tylko to skończyć co zacząlem". To już wiesz,że po informatyce jest i zatrudnienie i jakas kasa. Jaka , to będziesz rozważał jak ją juz skończysz.

Odnośnik do komentarza

Czyli co ryzykować i iść na te korepetycje? Jestem jakoś do tego sceptycznie przekonany, ale przynajmniej jak pójdę to rodzice już nie będą tak naciskać na mnie. Za miesiąc mam drugi kolos i poprawkę, zobaczymy czy jestem w stanie się nauczyć do tego czasu.
Jeśli nie dam rady to nie wiem co ze sobą zrobię. Nie wiem czy rodzice zgodzą się, żebym poszedł za rok na jakieś studia. Myślałem o budownictwie lub o mechanice i budowie maszyn. Również są to ciężkie studia, ale przynajmniej nie ma na nich programowania i logiki. Albo transport, też jest ciekawym kierunkiem. Nie wiem czy dobrze robię myśląc w przód :(

Odnośnik do komentarza

" Nie wiem czy dobrze robię myśląc w przód :("

No naprawdę zamiast usiąśc i sie uczyć to daleko myslisz. Albo o wielkiej kasie w korpo po informatyce, albo o połowie wydziałow na polibudzie. Myślenie ma przyszlośc, to prawda.Ale teraz to chyba Cię zamęcza.

Teraz weż się za korki i podciągnij z programowania, rzetelnie ustaw swój czas,żeby ze wszystkimi kolokwiami zdążyć, jak masz jakieś laborki to nie narób sobie zaległości tylko idz zgodnie z programam i oddawaj zaraz raporty z laborek abyś to mial pozaliczane. Nie nawal w jakiś zajęciach z WF czy z języka obcego. Wszystkich elementów trzeba pilnować, bo kazdy element jest p-tem w obliczaniu Twojej końcówki semestru

Kazdy z wydziałow politechnicznych ma jakiś haczyk przez który trzeba bohatersko przejść. Na budowlance bedziesz miał kreskę i tez możesz paść.

Jesteś na informatyce i pracuj nad tym, żeby nie wykopali Cię z niej. Podgladaj jak inni sobie radzą, może z kimś się do czegoś przygotowuj i obejrzyj się za tą odplatna pomocą, bo podstawy z programowania musisz załapać. Języków programowania jest wiele, ale jak załapiesz podstawy to potem doslownie z podręcznikiem krok po kroku jak sciagniesz sobie program będziesz tworzyl nowe zagadnienia w różnych tych Pascalach, Javach, C++ czy tam czym innym.

Nie marudz, tylko do roboty sie weż. Jak weżmiesz sie do roboty to musisz mieć sukces, przejdziesz, może nie w najpiękniejszym stylu, ale będziesz miał zaliczony najpierw pierwszy semestr, potem pierwszy rok a potem z wysiłkiem całego inżyniera.
Jakbyś miał problem na p-szym semestrze to od razu nie odpuszczaj, czasem nawet sie jest na liście studentów skreślonych ( bo za dużo braków było) ale jest więcej takich i opiekun roku wychodzi jakiś termin z przedmiotu, który sie nie powiódł sporej częsci studentów i licznik braków wchodzi na warunek i znów się jest studentem.

Jasne,że lepiej nie mieć takich nerwów i uczyć się w miarę równomiernie, ale czasem jest trudno i nie wychodzi- to trzeba mysleć jak się nie dać.

Teraz musisz łyknąć koniecznie podstawy programowania,żeby uwierzyc,że masz szansę być na tym kierunku, to się za to weż a nie główkuj jaki inny wydział w zastępstwie. Teraz to jest zadanie dla Ciebie ważne i je realizuj a nie bałagań sobie w głowie.

Niejeden inżynier róznych branż jest świetnym fachowcem w swojej dziedzinie ale jak trafił na studia po jakiejś średniej szkole w małej miejscowości to aby nie wylecieć od razu na początku musiał się wspomagać w matmie, języku, kresce a dziś już o tym nawet nie pamięta. Wtedy wiedział tylko tyle,że się dostał i nie da sie tak łatwo wykopać.

Rób sobie na kolokwia i sprawdziany sciągi, ale nie po to aby z nich sciągac. Po prostu pisząc wlasnoręcznie ( a nie komputerowo przekopiowując wiadomości) malutką ściągę myślisz co z danej partii materiału jest najważniejsze, najistotniejsze. Redagując tę ściągę uczysz się.

Odnośnik do komentarza

A ja powiem tak, żaden z ciebie informatyk będzie, jeśli wszystkiego się boisz. To wszystko jest łatwe tylko nie spinaj majt. I uwierz nigdy nie będziesz prawdziwym informatykiem. Tylko świadomość tego pozwoli ci być chociaż średniakiem. Poprostu chlopie nie masz tego czegoś we krwi. I tyle. Nie licz na góry pieniędzy bo to żałosne. A skoro ledwo znasz podstawy podstaw, to nie powinieneś iść na ten kierunek. Znam ludzi co to studiują i tam nie da rady zaczynać od zera. Swoją drogą jest wiele innych kierunków gdzie wykorzystuje się informatykę ale bardziej praktycznie

Odnośnik do komentarza

ridge gratulacje, nie ma jak to cudzym kosztem wpaśc w dobry nastrój i wytłumaczyć drugiej osobie ,że nie ma szans na sukces.

Może niedzisiejsza jestem, ale jeśli tylko trochę chłopak krzyczy, że logika mu doskwiera a nie miauczy najstraszniej na temat matmy wogóle to stawiam, że nawet jak jest zieleńszy od kolegów w programowaniu to jak się zaweżmie to wytrwa i przeskoczy szkołę.
A "prawdziwi informatycy"- naprawdę to szeroki zawód i w różnych dzialaniach można umieścić po skończonych studiach swoją szlachetną osobę. Przeciez nie kazdy informatyk to programista, mimo, że uczył się tego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...