Skocz do zawartości
Forum

czy uda mi się kiedyś ją pokochać?


Gość sebastian46

Rekomendowane odpowiedzi

Gość sebastian46

Kochałem w życiu raz i to bardzo, żona odeszła do innego. Było to dawno temu. Mam za sobą wiele romansów po rozwodzie, a od kilku lat jestem w związku z bardzo dobra kobietą. Problemem jest to, że jak dotąd nie udało mi się jej pokochać. Seks jest cudowny, bardzo mnie pociaga fizycznie, podoba mi sie jako kobieta, bardzo mnie kocha, dba o mnie i o dom, jest mi z nią bardzo dobrze, jednak czuję do niej jedynie sympatię i pocąg seksualny, a nie miłośc. Poczatrkowo myslałam, ze ja kocham, dlatego sie z nią związałem, ale mi to szybko minęło i okazało się, ze to było tylko zauroczenie. Okazuję jej uczucia, bo nie chcę jej stracić, ale czy jest szansa, by w końcu ta miłośc do niej przyszła?

Odnośnik do komentarza

Zależy, jak zdefiniujesz miłość.
Skąd wiesz, że to co jest między wami, co do niej czujesz, to nie jest miłość?
Nie porównuj tego uczucia, do tego które przeżywałeś przed laty do swojej byłej żony. Być może idealizujesz przeszłość i oczekujesz podobnych doznań.
Jesteś teraz w innym miejscu i czasie, jesteś innym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że to może być jakaś forma miłości, ale taka postać jak do żony na pewno nie wróci. Każda miłość jest inna. Mówi się, że ta dojrzała objawia decyzją woli- "chcę z nią(z nim) być i będę", bo wiem że to jest dobre choć nie czuję już barwnych emocji (tak bywa w małżeństwach z długim stażem). Już nie motyle, uniesienia emocjonalne ale coś bardziej stabilnego sprawia, że w tym tkwisz.
Ja myślę, że można kochać wiele razy, zawsze inaczej, a z perspektywy wie się, która miłość była najbliższa pojęciu Miłości, czyli ta największa; czyli jedyna, o której się mówi "kochałem tylko raz"

Odnośnik do komentarza
Gość sebastian46

Wydaje mi się, ze jej nie kocham, ponieważ gdy wyjeżdżam służbowo czasem na cały miesiąc, to nie tęsknię za nią w ogóle, nie mam potrzeby by do niej często dzwonić. Ona wtedy do mnie dzwoni, a gdy kiedyś nie zadzwoniła, to dwa tygodnie nie miałem z nią kontaktu i nie tęskniłem, w ogóle nie myslałem, co u niej- tak, jakby jej nie było, za to myslałem, co np. u mamy lub u mojej córki i do mamy i do córki dzwoniłem, do niej potrzeby nie miałem, więc wnioskuję, ze gdybym kochał, to bym tęsknił i myslał. Nie powiem, gdy ją widzę po takiej rozłące to się cieszę, usmiecham, ale gdy nie ma mnie w domu, to nie tęsknię, nie myslę o niej, zapominam. A gdy ona dzwoni i mi wypomina, ze się sam nie odezwę, to tłumacze się, ze miałem masę pracy i czasu brak. Co o tym sądzicie, czy możliwe, bym kochał nie tęskniąc?

Odnośnik do komentarza

1. Z tego co piszesz- raczej jednak nie. I wydaje mi się, że Ty najlepiej o tym wiesz. Ale może przez fakt, że żona Cię kiedyś zraniła, izolujesz się od "kochania", w obawie przed kolejnym zranieniem. Trzymasz się na dystans, w odległości na tyle bezpiecznej, by w razie"w" ta bardzo nie bolało?

2.Ja bardzo lubię być sama i często cieszę się że mój partner gdzieś wyjeżdża. Bywa, że tęsknię jeszcze tego samego dnia, czasem po kilku dniach, ale jednak. A mimo to zastanawiam się czy to co do niego czuję, na pewno jest "tą"miłością, chociaż wiem, że go kocham.
Każdy ma swoje jazdy.

Odnośnik do komentarza

Nie musisz zdobywać, starać się, bo ona jest i czeka.
Masz tą pewność, więc nie czujesz potrzeby starania się.
Z żoną było pewnie więcej emocji, więcej niepewności, wszystko bardziej ekscytujące, ale skończyło się źle.
Chcesz powtórki?
Nie tęsknisz na wyjeździe? A co w tym dziwnego? Macie siebie na co dzień, nieomal każdy chce trochę urozmaicenia, oderwania się od codzienności. Jesteś w nowym miejscu, coś się dzieje.
Każda miłość jest inna. Ta twoja jest bardziej dojrzała, spokojniejsza, ale ona jest.
Doceń ją, warto.

Odnośnik do komentarza

Piszesz "Seks jest cudowny, bardzo mnie pociaga fizycznie, podoba mi się jako kobieta, bardzo mnie kocha, dba o mnie i o dom, jest mi z nią bardzo dobrze, jednak czuję do niej jedynie sympatię i pociąg seksualny, a nie miłość". Wyrażasz się jasno, określając układ, w którym żyjesz z tą kobietą. Nie jesteś zaangażowany w związek z nią, tylko ją wykorzystujesz, bo tak Ci jest wygodnie. Nie tylko jej nie pokochasz, ale moim zdaniem zacznie Cię irytować, domagając się okazywania jej uczuć. Wówczas, kiedy minie Ci złość, Ty zacny pan, zaczniesz okazywać jej litość, lub ze strachu będziesz stwarzać jakieś pozory, aby nie stracić komfortu, który daje Ci ten układ. Ona natomiast jest z Tobą chyba z lęku przed samotnością, ponieważ inaczej najprawdopodobniej kazałaby Ci się wynosić.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

sebastian46, dopytujesz o charakter uczuć, jakimi obdarzasz partnerkę, z którą jesteś. Nikt z nas na forum nie odgadnie, co do niej czujesz i jakie masz intencje. Zadałeś pytanie: „Czy kiedykolwiek ją pokocham?”. Łatwo zatem dojść do wniosku, że nie kochasz tej kobiety. Jesteś z nią, ponieważ jest Ci z nią dobrze, wygodnie. Nie chcesz rezygnować ze sfery komfortu, jaki Ci zapewnia. Masz seks, zadbany dom, troskę, opiekę, wiesz, że partnerka jest zaangażowana i Ci oddana. Niby dlaczego miałbyś z tego rezygnować? Sam jednak niewiele od siebie dajesz – nie tęsknisz, nie piszesz, czy troszczysz się o nią, w jaki sposób o nią dbasz. Nie angażujesz się w tę relację. Jeśli chodzi o jakość Waszego związku, nie oczekuj, że będzie prezentował się tak samo jak Twoje poprzednie małżeństwo. Nie będzie tak na pewno. Każda relacja jest inna. Tkwisz w układzie, który zapewnia Ci określone profity. Przykro tylko, że wykorzystujesz kobietę, z którą jesteś. Ona najwidoczniej Cię kocha, skoro godzi się na taki „układ”. A może dla Was obydwojga to transakcja wiązana? Nie wiem…

Odnośnik do komentarza
Gość laurettte

~sebastian46
Ona nie wie, ze jej nie kocham, okazuję jej uczucia, przytulam, całuję, żeby jej tego nie brakowało. A co mam w sercu to dla siebie to dla siebie trzymam, bo to by wszystko zniszczyło

No to to nie jest wporządku bo ona mysli że skoro z nia jestes i pokazujesz jej swoje uczucia to ją kochasz.
Nie wiem czego sie boisz by ją w koncu pokochac? Przeciez jest wspaniała osoba. Odważ sie. Nie mysl o tamtej milosci bo jak widac byla jednostronna a Ty masz prawo pokochac kogoś innego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...