Skocz do zawartości
Forum

Brak szczęścia, robienie sobie krzywdy.


Rekomendowane odpowiedzi

Czuje się źle. Chcę to wykrzyczeć. Ale nie potrawie, nie wiem dlaczego. Nie odczuwam szczęścia, czuje przygnębienie, samotość, rozpacz, Pustkę, wewnętrzną pustkę nad którą nie umiem zapanować, ból, wewnętrzny gdzie fizyczny nic nie znaczy, jest nieodczuwalny. Boje się samotności ale nie chce być wśród ludzi, nie chce nwm czemu, boję się? Ludzie są dla mnie inni nie czuje się przy nich sobą, bezpiecznie, spokojna. Pisze z kolegą D, czuje że mnie rozumie, jesteśmy tacy sami. Mam koleżanki z którymi wychodze, śmieje się i wygłupiam. Nie widać tego po mnie że cierpie, gdy pisze z D zapominam o myśleniu o świecie i spokojnie się czjuje, ale gdy choć jeden dzień z nim nie pisze czuje handre. Czuję się dziwnie, pustka, tylko to mi przychodzi na myśl. Ja i D wiemy prawie wszystko o sobie i zawsze mamy o czym rozmawiać ( nie to nie jest miłość). Czuje obrzydzenie do świata. Jak porównać co czuję, "Sala samobójców" gdy ojciec wyłączył mu internet i zaczął krzyczeć na jego matke, Dominik wyszedł i tak jak on wyglądał ja tak czuję się w środku. Tracę chęć do życia, zaczełam sprawiać sobie ból ponieważ jest... szczerze nwm dlaczego. odrywa mnie od myślenia. Nie mam myśli samobójczych ale na rękę jest mi to czy umrę i czy stanie się to za 5min za tydz. czy za pare lat. Chcę jak najszybciej przestać czuć co czuje. Nie wydze powodów do istnienia. Choć wiem że jeżeli stanie się coś złego muszę być. Jestem osobą silną i odważną ale może dlatego że nie boję się śmierci. "Tracę duszę w tym straconym świecie."

Odnośnik do komentarza

"Jestem osobą silną i odważną" - polemizowałabym. Jakoś nie bardzo chcesz żyć a to wlaśnie do życia potrzeba i sily i odwagi.

" nie boję się śmierci"- ładne stwierdzenie, tylko czy prawdziwe? Chorujesz na jakąś śmiertelną chorobę i umiesz powiedzieć "nie boję się śmierci"? Idziesz na wojnę, gdzie jest wysokie prawdopodobieństwo, że możesz stracić życie i " nie boję się śmierci"?
Nie .siedzisz sobie w zaciszu domowym i klepiesz z kolegą w klawiaturkę o wzniosłych tematach życia i śmierci i jesteś w ciepełku odważna. Możesz być jeszcze odważniejsza jak na tym filmie- wrażliwy człowiek poddał się presji ludzi z sieci, którzy zwyczajnie jego kosztem przeżyli trochę interesujących ich emocji. On stracil życie, ale dla nich to jak w grach komputerowych- strata jednego życia. no cóz, zaraz będzie nowe życie, pewnie znów w sieci ułowimy jakiegoś wrażliwca.

Można tylko zapytać, czy ty jesteś oną z tego filmu, czy onym? Chodzi o to że może podpuścisz D i będzie interesująco, wrażliwiec ze sobą skończy. Czy może będziesz wrażliwcem Ty i dasz się podprowadzić D z nadzieją, że o Tobie może też ktoś film nakręci?

Swoją bujną wyobrażnię przelej na wiersze, opowiadania, jakieś malarstwo może. Pomyśl, że wielu ludzi przeżywa męki egzystencjalne, ale nie każdy umie je ubrać w słowa, obraz.
Może to będzie ciekawsze niż zabawa w podpuszczanie w sieci.

Jak Cię tak bardzo zagadnienie śmierci interesuje to wyjdz z domowego ciepełka i idz np. do hospicjum. Zmierz się ze śmiercią. To nie jet takie bardzo straszne, bo to nie Twoja śmierć, to śmierć obcych ludzi. Pójdz na oddział, najlepiej dziecięcy, pogadaj z takim malym dzieckiem, poczytaj mu ksiązkę, popraw mu poduszkę,zmień pieluchę, zawolaj siostrę jak będzie miał kryzys, jak będzie po lekach wymiotowal, zwijal się z bólu. A potem wpadnij jeszcze raz i jeszcze raz do tego hospicjum i spróbuj temu dziecku towarzyszyć w ostatniej jego chwili. Wyjdz z tego pokoju gdzie gościla śmierć i nie zacznij się zastanawiać, czemu takie niewinne dziecko ona dotknęła. Powiedz wtedy jestem odważna i silna, wcale nie boję się śmierci.Ani cudzej ani swojej.
.

Odnośnik do komentarza

Kikunia55
Nie rozumiesz. To nie tak że myśle tylko o sobie i tak mówie bo nic nwm.
Jestem odważna i silna.- Kiedys myślałam że tchórzem jestem, mój tata naćpał się i chciał bić mame ja stanełam między nimi i obrywałam, mogło się to dla mnie źle skończyć ale nie brałam tego pod uwagę podnosiłam się w ułamku sekundy, a słabo nie dostawałam.
Nie boję się śmierci. - Mam brata na cmentarzu który był mały jak umarł, Tak jak u góry pisałam tata mnie bił i ciągle leciałam na głowe na kafelki na sciany bardzo mocno. Wiele razy stawiałam się do silniejszych ludzi wiedząc jak może się to skończyć. Nie boję się własne śmierci, ale patrzenie na czyjąś to co innego. Ja pomagam ludziom z otoczenia często do mnie przychodzą po rady czy wysłuchanie.
Co chodzi o D - Ja nikogo bym nigdy nie dała skrzywdzić kogoś. A D jest przyjacielem i z tym filmem nie ma nic wspólnego. Porównałam fragment tego filmu byście wiedzieli co wewnątrz czuje.
Co chodzi o moją wyobraźnie- Rysuje i komiksy tworze , wylewam tam wszystko. Ale chodzi mi o nieuciekanie z rzeczywistości tylko pomoc.

Odnośnik do komentarza

Może te gwałtowne starcia w domu, ktory nie daje Ci oparcia, powodują, że świat wydaje Ci się bezsensowny.Dom nie ustawił w Tobie wiary w pewien porządek świata. Przykro mi.

Sorki, nie zrozumiałam ,że nie jest to "zachwyt" nad śmiercią i podpuszczanie się z kolegą, bo przywolałaś film i odczytalam zbyt wprost fabule filmu.

"Domowo" na przeciwności losu, na złe myśli, na bezsens świata pomaga twórczośc i ruch. Twórczośc uprawiasz a ruch? Ruch to sport, kopanie ogródka, cięzka fizyczna praca. Z tym, że chyba w mlodym wieku to ten sport najlepszy, bo tam jest element zwycięstwa nad sobą, element satysfakcji. Ogródek zazwyczaj kopiemy, bo mama każe. Trochę się rozładujemy, bo to ruch a satysfakcja? No może mamie milo i też jest satysfakcja.

Dobrze, że masz kolegę do wyższych rozmów, ale nie przezyj rozczarowania. Czasem takie smętne i wysokie tony nijak się nie przekladają na prawdziwe życie. Chodzi mi o to, że nie raz ktoś interesujaco gada, ale tylko umie gadac, nie sprawdza się w realu i to nie raz w żadnej dziedzinie. To tylko taka dygresja- nie musi oczywiście tak być.

Jeśli stan beznadziei będzie się utrzymywał, nie będziesz panowała nad tym, będzie Ci rozwalal życie, to spróbuj po pomoc do psychologa się udać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli Twoje stwierdzenie "robienie sobie krzywdy" tyczyłoby jakiegoś sposobu fizycznego naruszania swojego ciala, to może zerknij na moją odpowiedz 12 letniej dziewczynce w wątkuna nic nie mam ochoty, tnę się. Niezależnie, że jej sposób postrzegania świata i jej problemy wynikają z czego innego, to moje uważanie na temat "świętości" ciala jest takie samo.

Odnośnik do komentarza

Kikuniu55
Taki stan utrzymuje się od kilku lat u mnie. Mysle że powodem jest to że od 9 roku życia wprowadził się wujek który miał skłonności do dotykania nas (pedofil) ja haje robiłam jako dziecko do chyba 13 roku życia potem dałam spokój bo rodzice nic nie robili i mama krzyczała na mnie. Teraz mam 2 letniego brata i boje się że wujek coś mu zrobi ale oprócz czujności nie moge nic zrobić bo go nie zamkną bo od 19 roku życia jest niepełnosprawny umysłowo( rozwalił się na motorze i był warzywem przez jakiś czas) nienawidzę go.

Odnośnik do komentarza

kikuniu, jeżeli chodzi o robienie sobie krzywdy to to nie jest tak, że biore nóż i tne sie nieważne czy po żyłach czy nie. To jest tak że biore sw finke i podrzucam nie patrząc czy mnie zrani. Napisałam że ból fizyczny jest dla mnie nieodczuwalny - mój brat wziął mi finke i nie chciał oddać (nie nic sobie wtedy nie robiłam) ja chwyciłam za ostrą część i ciągnełam do siebie czułam ból ale ignorowałam go bo nie bolało mnie na tyle. Ból psychiczny jest taki że nie umiem go znieść.

Odnośnik do komentarza

Napisałm tak nawet jakby z podziwem,że masz trudne bardzo zycie, bo masz. Czlowiek podobno wie jak jest silny jak go los sprawdzi. Ja na szczęscie tak sie nie musialam sprawdzać, bo do tej pory los był dla mnie łaskawszy i az mi ciarki przeszły po plecach,że ludziom może być tak trudno na świecie.

Z Twoich postow wynika, że nalezych do tych, których przeciwności nie oslabiaja , tylko hartują. Nikt nie jest wiecznie herosem i jak bedziesz miala szanse to zawsze trochę o siebie zadbaj, "rozpieśc" się, jesli nie ma nikogo, kto by to za Ciebie zrobił.
Wygląda na to ,że Twój hart ducha jest wielki i trudności Cie nie łamią. Uwierz,że może po trudnej mlodości jaką los Ci przyniosł czeka Cię spokojna dorosłośc, czego serdecznie Ci życzę.

Odnośnik do komentarza

Kikuniu twoje słowa były bardzo miłe dziękuje. Szczerze nigdy o tym tak nie myślałam XD Nie robiłam z siebie aż tak silnej osoby i tak wytrzymałej zawsze skupiała się na cierpieniu inny i trzymałam wszystko w sobie. Tylko tu, przy D się tak otwieram. Bo wiem że tu nikt nie wykorzysta tego przeciwko mnie i D też tego nie zrobi :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...