Skocz do zawartości
Forum

walka ze sobą


Gość bezosobowy

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 27 lat. Wiek zobowiązujący a robię z siebie zahukanego chłopca który ma 17 lat. Jestem w pułapce własnego umysłu, a przynajmniej tak się czuję. Mieszkam z rodzicami i tylko z nimi mam kontakt bo z nikim innym nie potrafię prowadzić rozmowy. Z rodzicami też nie. Przez to jak słyszę jak oni ze sobą rozmawiają wzrasta we mnie złość. Piję wieczorami siedząc sam do późnych godzin nocnych. Tylko kiedy to robię czuję ukojenie w głowie jakbym pozbył się z głowy kilkutonowego ciężaru który uciskał mój mózg. Nie potrafię być jakimś sobą przy nich bo nie wiem kim jestem i kim mam/mogę być więc zacząłem jakby udawać brata który też z nimi niewiele gada ale ma swoje życie, żyje jak człowiek. I on jest tym który pracuje, ożenił sie, wybudował sobie dom, a ja jestem tym który mieszka z rodzicami i siedzi tylko na dupie. Przed komputerem albo przed telewizorem, je, pije dwie kawy dziennie, i robi wszystko co mu rodzice każą żeby zrobił bo nic innego do roboty nie ma. A ja siedząc przed komputerem tak naprawdę nie robię nic, a w większości nic wartościowego a otępiającego mnie jeszcze bardziej. Oglądając telewizor też oglądam tak naprawdę nic. Po prostu w taki sposób zabijam czas każdego dnia i każdego dnia od kilku lat czuję każdy przepuszczony przez palce w ten sposób dzień a ta świadomość jest tylko przytłaczającym ciężarem którego już nie daję rady dźwigać. Nie potrafię być jakąś jedna osobą która wie jak chce życie, która wie co lubi a czego nie, do kogo się uśmiechać a do kogo nie, z kim wdawać się w rozmowę a kogo olewać i czuć się winny, ze go olałem. Siedząc sam w domu jestem jednocześnie wszystkim i nikim. Biorąc się czasami za różne czynności w trakcie ich robienia rodzi się w mnie konflikt czy chcę być człowiekiem który takie rzeczy robi, potrafi czy nie chcę nim być i rośnie we mnie złość, że angażuję się przy robieniu czegoś co mi na przykład każe ojciec zrobić bo nie mam własnego ja i nie potrafię powiedzieć, że tego nie chcę, nie umie robić, nie lubię robić.

Odnośnik do komentarza

Zdaje się, że to nie Twój debiut tutaj.
Chyba już o sobie pisałeś i jak widzę, od tamtej pory żadnego progresu. Więc jak sądzę "ten typ tak ma". Jak pomóc, skoro nie można Ci zaserwować kopa na żywo. Wszelkiego typu biadolenia, to będą tylko puste frazesy. Potrzebny motor do zmian, szukaj, znajdź...

Odnośnik do komentarza
Gość podmuch_wiatru

Człowieku !

A Tobie to się zdaje, że życie innych to nieustające przygody Jamesa Bonda. Większość z nas wiedzie "poczciwe" i nudne życie polegające na nauce , pracy, zajmowaniu się domem itd. Fajerki owszem są ale zdarzają się rzadko.

Wyobraź sobie taką sytuację, że masz żonę , dwoje małych dzieci , które marudzą, chorują i stale się brudzą . Ponadto masz kredyt hipoteczny i właśnie popsuł Ci się samochód a nie masz kasy na naprawę. Wszystkie te frajdy Cię omijają.

Wbrew pozorom to całkiem fajnie się ustawiłeś i jeszcze marudzisz. Fakt, że żyjesz nieco "gnuśnie" ale sam dokonujesz takiego wyboru. Jeśli nie odpowiada Ci takie życie , jakie masz, to tylko i wyłącznie od Ciebie zależy, czy się ogarniesz i coś z tym zrobisz. A zatem nie narzekaj.

Powodzenia .

Odnośnik do komentarza

Szukam tego "motora" w formie pisania na tym forum. Ale to jest kolejne pogłębiania dołu w którym się znajduję. Czuje wstyd, że jestem już prawie rozpoznawalny. To jest przykład tego co pisałem wcześniej. Siedzenia przed komputerem i robienia w większości rzeczy które jeszcze bardziej mnie dobijają i skrzywiają moją psychikę.

Może i ktoś miał rację pisząc mi dużo wcześniej, że ja tak na prawdę nie chcę nic zmieniać. W takim razie czemu mam z tym tak ogromny problem? Nie godzę się z takim życiem, ale nie widzę innej lepszej drogi dla siebie.
Bo myślałem o wyprowadzce. Może i wręcz patologicznie bo w wieku 21 lat siedziałem od rana do wieczora w swoim pokoju przeglądając mieszkania w bloku i kamienicach w moim mieście za niski czynsz i fantazjowałem o tym jak wychodzę z domu spakowany i nie informując ich (rodziców) żeby nie wiedzieli gdzie mieszkam a jak bym ich mijał na mieście to tak jak bym mijał się z każdym innym obcym człowiekiem.
Potem jednak łapałem się za głowę i myślałem, że tylko zniszczę sobie życie w taki sposób. W rodzinie na święta i inne okazje zmienił bym swój status z bezrobotnego syna siedzącego na dupie w domu na mieszkającego samotnie w jednopokojowym mieszkaniu w bloku mając rodziców którzy mogą mi dać działkę i pieniądze na postawienie domu. Brat te wszystkie rzeczy dostał bo pracuje u ojca. Ja nie od lat odpowiadam "nie" jak ojciec się pyta czy chcę pracować z nim bo nie chcę pracować z bratem dlatego, że nie potrafię z nim rozmawiać a miałbym pracować. I wiem że on by nie miał żadnego sprzeciwu, a przynajmniej nie powiedział by tego mi jakby mnie ojciec przyjął, ale patrząc na niego było by widać, że wcale by mu to nie opowiadało bo wolał by mieć dla siebie cały interes po ojcu. On już uważa pewnie że to jest już jego interes, a ja w takim układzie byłbym jego pracownikiem a nie potrafię nigdzie indziej pójść do pracy mając świadomość, że mogę pracować u ojca. Borykam się z tym że mam ciągle takie myśli.

Odnośnik do komentarza

Ciągle siedzę z uczuciem, że potrzebuje psychologa czy psychoterapeuty i walczę z tym żeby tego nie czuć i żeby nie wylądować w gabinecie u jednego czy drugiego. po drugim czy trzecim małym drinku idąc jeszcze zapalić papierosa (chociaż teraz już od jakiegoś czasu nie palę papierosów i nie czuje się lepiej a czuję jeszcze większą pustkę teraz w moim życiu) odsłania się w mojej głowie kurtyna, wszystko staje się jasne i spada na mnie świadomość jak marnuję mi się życie trwając w takim stanie a na drugi dzień wstanę i dalej jest to samo. Czuje się jakbym wpadł do króliczej nory i nie mogę z niej wyjść.

Odnośnik do komentarza
Gość Szogun mougli

Nooo kolego, masz jednak jakieś wyjście, ale Twoje ego zakazuje pracować u ojca, obok brata.
Radzę odłożyć dumę na bok i zacząć od pracy u ojca. Odłożyłbyś kasę, stanął na nogi, wynajął mieszkanie. Dlaczego piszesz, że żyłbyś w samotności ? Znalazłabyś dziewczynę i może zamieszkalibyście razem. Napiszesz, że nie wychodzisz, to nie masz gdzie znaleźć. A ja napiszę, że owszem masz, dzisiaj ludzie poznają się na ogół w necie. Dla chcącego nie ma nic trudnego. Ty nie chcesz. Proste.
Twoi starzy nie są jeszcze tacy be, skoro masz na alko. Chyba nazbyt się nad sobą rozczulasz. Nie potrzebujesz głaskania po głowie, a solidnego kopa w tyłek.
Nie chce jechać frazesami, ale muszę...inni mają gorzej, żadnych perspektyw na pracę ( z różnych powodów) i żadnej możliwości pasożytowania na kimś. Takim ludziom współczuję. Tobie nie. Bo Ty masz wyjście.

Odnośnik do komentarza
Gość Szogun mougli

p.s.
Święta racja, przywykłeś do wygodnictwa. Niby chcesz coś zmienić, bo to męczy i nuży, rutyna rujnuje psyche. Ale i tak zawsze znajdziesz sobie zgrabną wymówkę...bo ojciec to, bo brat tamto. A miej to w dupie! Walcz o swoje i przestań być takim myślicielem.

Odnośnik do komentarza

To nie jest duma. To nie jest takie proste. Ja to tak upraszczam chcą napisać post a nie napiszę tego co naprawdę chciałbym bo w mojej głowie włącza się coś co sprawie że nie pozwala mi. Jakby jakiś chochlik siedział w mojej głowie i przy każdej próbie szukania pomocy robi tak, że jak próbuję coś z sobą zrobić to po wszystkim wychodzi, że jest jeszcze gorzej ze mną.

Pracowałem już u ojca 2 tygodnie i przestałem bo nie mogłem znieść uczucia, że czułem się jak kopia brata. Nawet ton głosu zmienił mi się na taki jak on mówi. Jak się odzywałem do klientów to słyszałem nie siebie tylko jego. A taki konflikt w głowie sprawiał, że zachowywałem się dziwnie i ludzie patrzyli na mnie dziwnie więc wolałem się odsunąć w cień.
Do 21 roku życia wychowywałem się jak bym był sierotą który nie ma rodziców. Wychodziłem z domu na całe dnie do kumpli gdzie się często piło, paliło papierosy. Do takiego kumpla, że jego mama przychodziła do pokoju po papierosa jak nie miała a mieliśmy po 17 lat a on 15 czułem się jakbym szedł do rodziny a wracałem do domu jak do obcych. Teraz siedzę w domu już 5 rok i mnie to prześladuje, takie dzieciństwo, że w takim środowisku się znalazłem, to że matka i ojciec mi na to pozwalali bo ja sprawiałem wrażenie szczęśliwego tak jak i teraz uśmiecham się, robię dobra minę do złej gry przy rodzinie dalszej, że mi jest tak dobrze, żyjąc bez pracy, bez dziewczyny, siedząc i nic nie robiąc rok za rokiem .Znowu tu postawię kropkę bo już w głowie mam pustkę.

Odnośnik do komentarza

To jest tak dla mnie oczywiste i tak nierealne. Im bardziej to wiem czy każdy dzień mnie popycha do tego tym bardziej się bronię a w myślach mówię że wszystko jest ze mną w porządku i żebym przestał robić z siebie wariata i dalej prowadzę to życie. Nawet teraz.

Odnośnik do komentarza
Gość całkiem przypadkowy

Witaj,
Przypadkowo przeczytałem o Twoich problemach. Nie kwestionuję tego, że jest Ci źle z tym o czym piszesz i nie zamierzam doradzać Ci : weź się w garść chłopie.
Doradzać łatwo, wykonać trudniej.
Nasuwają mi się jednak takie pytania:
- za co tak nie znosisz swojego brata ? czy jesteś w stanie mu wybaczyć ?
- wnioskuję, że masz kiepskie relacje z rodzicami, czy odważyłbyś się powiedzieć im o swoim problemie ? pewnie nie, bo nie jesteś na to gotowy, ale może to nie jest głupi pomysł ?
- czy masz przyjaciela, z którym mógłbyś o tym porozmawiać ?
- jeśli nie jesteś na tyle gotowy, aby porozmawiać o swoich problemach z rodziną, czy przyjaciółmi, to uważam, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozmowa z psychologiem.
Nie musisz przecież ogłaszać całemu światu, że wybierasz się do psychologa, możesz zrobić to "po cichu". Sądzę, że to będzie pierwszy ważny krok, który warto abyś wykonał.
Pozdrawiam i trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza
Gość Wróżkabezlatarki

Więc ja odpowiem.
Nie lubi swojego brata, bo czuje się przy nim gorszy. Brat, to zaradny i praktyczny typ...jakże daleki od niego samego. Oni, to dwa światy.
( Tego nie rozumiem, bo zamiast zazdrościć, czy działać sobie na nerwy, lepiej uskutecznić miłość braterską i z pokorą uczyć się dobrych cech od brata np. pracowitości, zaradności itd)

Rodzice wszystko widzą. Przecież nie są ślepi. Syn nic nie robi, tylko siedzi zamknięty w pokoju.
Już zapewne nie mają siły ani chęci namawiać na zmiany. Syn czuje się pasożytem, rodzice dają na to ciche przyzwolenie i w gruncie rzeczy nikt nie czuje się dobrze, ale lepsze to, niż otwarte konflikty i wieczne awantury.

Nie ma przyjaciela, bo jak pisał ciężko mu się otworzyć i komukolwiek o swoich problemach powiedzieć. Tutaj też pisze z oporami. O psychologu nie ma mowy, bo ma zawiechy i ciężko mu wyartykułować myśli.

Chce zmian, nie wie jak je uskutecznić. Nie ma odwagi, bo w gruncie rzeczy w domu wiedzie życie marudera, ale bezpieczne. Zmian boi się każdy, on boi się potwornie.

Odnośnik do komentarza
Gość całkiem przypadkowy

Zgadzam się z Wróżkąbezlatarki. Mi jednak nie chodziło, o to, aby usłyszeć odpowiedzi (tym bardziej od kogoś innego), ale przede wszystkim, abyś Ty sam sobie odpowiedział.
To Ty musisz znaleźć przyczynę, aby uświadomić sobie, co tak naprawdę Cię boli najbardziej, czego Ci brakuje, aby poczuć się lepiej, aby znaleźć drogę, którą warto pójść. Pytania mają tylko Ci w tym pomóc.
Pogadanka z psychologiem byłaby z pewnością pomocna, ale jak rozumiem nie jesteś na to gotowy, bo co będziesz gadał obcemu człowiekowi o swoich problemach. A co takiego najgorszego miałoby się wydarzyć, gdybyś mu o tym opowiedział, choćby nawet miałbyś się przy tym jąkać, czy marudzić ? Uwierz mi nic. Choć wydarzyłoby się. Znacznie by Ci ulżyło.
Rozmowy na forum są OK, ale na ile pomogą, to nie wiemy.
Nasuwają mi się kolejne pytania:
1) "...a zrobiłem z siebie gorszego po to żeby on dalej był tym lepszym." - co było powodem takiego postępowania ?
2) "...Dopiero po tym wszystkim siedząc w samotności czuję się gorszy." - jeśli sprawiłeś, że ktoś mógł być lepszym, to dlaczego nie czujesz satysfakcji ?
3) Co by musiało się wydarzyć, abyś poczuł się lepiej ?

Pozdrawiam i trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...