Skocz do zawartości
Forum

Teściowa rozwaliła to małżeństwo


Gość margolka456

Rekomendowane odpowiedzi

Gość margolka456

Witajcie.maz pochodzi z rodziny alkoholowej-tesc alkoholik.siostra alkoholiczka.siostrze zabrali dziecko do domu dziecka-tesciowa niezrownowazona i leczaca sie u psychiatry 3 lata zabierala dziecko na weekendy oddali jej.jako ze kontakt z moim dzieckiem miala skapy nigdy go nie pilnowala dzwonila tylko wtedy kiedy tamto wracalo i zapraszala wtedy.zgadzal sie na to- z duza niechecia.wczesniej wielki foch bo to ja z mezem wg niej mialam zaadoptowac to dziecko-nie zgodzilam sie nie znal go nawet brak jakichkolwiekkontaktow.malzenstwo trwa juz 8 lat a ina cuagle zwierza sie mezowi ze swoich klopotow on wyladowuje zlosc i nerwy na mnie.mam dosc tym bardziej ze jest to codziennie.teraz dopiero gdy uzmyslowilam sobie skad te klotnie miedzy nami wyszlo ze to efekt jej manipulacji.to ja jestem ta zla.niemila wobec niej bo ona chcialaby codziennie przychodzic do mnie.Eby ja odwozic do domu.skarzy sie mezowi jaka jestem zla ze nieodpowiednio traktuje.w poblizu rodzinka jego glownie alkoholicy ktorzy kaza mu mnie wygonic bo ja nie chce miec z nimi nic wspolnego.bylo wyYwanie mnie od glupkow itp obrazanie sie nieodzywanie.ucielam kontakt.mimo tego szanowny malzonek dalej chce tu mieszkac ja juz mam dosc tego-marze o wyprowadzce -on reaguje na to zlosxia- dom jest zbudowany wspolnie-mowi ze jak sie mi nie podoba to won.po kazdej klptni ona czyli jego matka jest zadowolona-radzi mu by wzial rozwod.patologiczna rodzinka ciagle jest przeciw mnie- ja ucielam kontakty-wiYty kuratora to u nich codziennosc-ostatnio stwuerdzila ze ja mam cos z głowa co robic

Odnośnik do komentarza

Co to znaczy dom budowany wspolnie ? Hmmm rozumiem Cię, w takich relacjach z rodziną trudno jest wytrzymać. Możesz powiedzieć mężowi, ze Twoim warunkiem jest wyprowadzka, inaczej zabierasz dziecko i baj baj. Tylko czy masz dokąd pojsc ? Czy masz jakąś rodzinę, ktora na ten czas mogla by was przygarnąć? Czy masz jakieś swoje pieniądze, pracę? Czy będziesz w stanie sie utrzymać z dzieckiem ? Musisz sobie sama odpowiedzieć na te pytania.
Co w przypadku domu, czy jest on Twój i męża czy jego rodziców?
Wiedziałaś do jakiej rodziny ,, wchodzisz ,, moglas od razu po czy przed ślubem ustalić z mężem, ze kochasz go bardzo ale nie chcesz mieszkac z czy obok teściowej. Piszesz, ze to ona niszczy wasze malzenstwo, ale Twój mąż to dorosły facet, tak ? Wie co robi.
Najlepszym rozwiązaniem byla by wyprowadzka, ale czy on pojdzie na to, skoro robi wszystko co mu mamusia powie. Musisz na spokojnie z nim porozmawiać. Swoją drogą jeśli mąż mówi, ze jak Ci sie nie podoba to won, to juz naprawdę jakiś cham skończony.

Odnośnik do komentarza
Gość margolka456

Dom jest meza i moj ale na ziemi ktora ona mu podarowala wziela za to z UE tyle pieniedzy ze ta ziemia przenigdy nie osiagnie takiej wartosci-mam prace mam gdzie sie wyprowadzic dalam mu warunek jesli nic nie zrobi w tym kierunku do lata ja wyprowadzam sie.on mowi ze h...go obchodzi jak ja sie tu czuje pn i tak tu zostaje-jego mama mowi ze bez niego nie da rady.wogole zwierza mi sie ze czasem jak tego sluchalam glowa mi puchla- w koncu powiedzialam ze mam fosc wysluchiwania o jej problemach.zaluje bardzo ze tu sie przeprowadzilam.rodzina jest patologiczna nie chce miec z nia kontakyow a on miwi ze u niego jest dobrze bo mama z tatem rozwodu nie maja.ona twierdzi z kolei ze jej alkoholik nie pije bo jest po terapii.siedzial rowniez w wiezieniu.jestem ponownie w ciazy a on mowi ze siade na dup..jak dziecko bedzie.i ze przed kontaktami z nimi nie uciekne.generalnie ze on nigdy sie nie przeprowadzi bo jest spadkobierca

Odnośnik do komentarza

Sytuacja jest rzeczywiście trudna, bo Ty masz swoje warunki, a mąż dyktuje swoje. I nie ma w ogóle w Waszych pomysłach na życie żadnego punktu wspólnego. Ty męczysz się, mieszkając z boku rodziny męża, która mocno ingeruje w Wasze życie, a mąż stanowczo deklaruje, że nie wyprowadzi się stąd, bo to jego ziemia i nie opuści rodziny. Plus jest taki, że pracujesz i masz ewentualnie dokąd odejść. Podejrzewam, że mąż prawdopodobnie nie bierze na poważnie Twoich gróźb. Jeśli samodzielnie nie dojdziecie do konsensusu, proponuję zastanowić się nad terapią małżeńską. Może pod okiem specjalisty uda Wam się znaleźć wspólny język i znaleźć takie rozwiązanie, które przynajmniej w jakimś stopniu będzie satysfakcjonowało każdego z Was. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość margolka456

Wiem praca to moj plus on stwierdzil ze moze pojdzie na terapie a za chwile stwierdza ze nie potrzeba mu jej-kiedys uczeszczal na terapie alkohplowa-naduzywal.mowi mi ze tak zbajeruje terapeutke ze wyjde na wariata.twierdzi ze pojdzie do mojej pracy i mnie wywala z niej i bede smieciem a razem z mama i cala rodzina w razie rozwodu tak naopowiadają ze zrobia mnie glupkiem.

Odnośnik do komentarza

Chce tu dodać swoją opinię. Nie patrz na dom nie patrz na ziemię. Jeśli masz dokąd się wyprowadzić to zrób to czym prędzej. W moim myśleniu najważniejszy jest spokój dla Ciebie i Twoich dzieci. Resztę pokaże czas. Jeśli mąż kocha to do Ciebie dołączy. Nie patrz co robi teściowa. Sama jestem teściową i staram się jak najmniej pokazywać się synowym. Nigdy złego słowa im nie powiedziałam. Choć nie raz łzy ocierałam ukradkiem. Pomocy przy wychowaniu wnuków nigdy nie odmówiłam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...