Skocz do zawartości
Forum

Myśli samobójcze i okaleczenie u nastolatka


Gość cocaine8lake

Rekomendowane odpowiedzi

Gość cocaine8lake

Mam problem... A raczej całą masę. Mam 15 lat i nie radzę sobie z życiem. Ostatnio coraz częściej miewam próby i myśli samobójcze. Życie na ziemi mnie przerasta i żadna pomoc nie pomaga. Za wszystko się obwiniam i mam skłonności do samookaleczania. Z byle powodu biorę skalpel w rękę i tnę sobie drugą. Czasami zdarza mi się przedawkować leki z myślą o śmierci jednak zawsze zostaje odratowana (3 razy). W dodatku nie dawno strasznie spadła mi samoocena. Mam skłonności do anoreksji. Chociaż według BMI mam niedowagę/wychudzenie to to do mnie nie dociera. Przestałam jeść. Całymi dniami jem niecałą paczkę słoneczniku lub dwa/trzy ciasteczka. Nie umiem odnaleźć się w swoim życiu i jestem wiecznie smutna. Proszę o pomoc, bo jedyni specjaliści z jakimi miałam do czynienia to szkolna terapeutka i pedagog...

Odnośnik do komentarza

Powinnaś pójść do lekarza psychiatry. Masz poważne zaburzenia psychiczne i jeśli szybko ktoś się tym na poważnie nie zajmie to źle to się skończy. Uważam, że w tej chwili najlepsza formą terapii dla Ciebie będzie pobyt w jakiejs placówce, gdzie lekarze będą cały czas pod ręką, terapia będzie intensywniejsza i będziesz mogła tam skupić się tylko na sobie i swoim zdrowiu.

Odnośnik do komentarza

Szkolna terapeutka i psycholog w tej sytuacji niewiele Ci pomogą. Powinnas porozmawiać z mamą i zgłosić się do psychiatry, aby rozpocząć specjalistyczną terapię. Samookaleczanie się i mysli samobójcze, to najgorsza droga jaką możesz pójść. Jesteś młoda i masz przed sobą jeszcze wiele wspaniałych chwil. Nie rezygnuj z tego! Potrzebujesz pomocy, więc porozmawiaj ze swoimi rodzicami bądź powiedz pedagogowi o samookaleczaniu sie i myslach samobójczych, powiedz, ze potrzebujesz lekarza- psychiatry i niech pokieruje Ci dalej. Możesz także sama zgłosic się do ośrodka leczenia zdrowia psychicznego. Pamiętaj, jesteś młoda i wartościową dziewczyna, zasługujesz na to, aby być szczęśliwa. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Wszystko zaczęło się w dzieciństwie kiedy to po jakieś kłótni z rodzicami, poszłam do pokoju i chciałam sie powiesić. Miałam może z 6-7 lat. Pamiętam, że bardzo siebie za coś obwiniałam, możliwe że wywołali to rodzice. Jako dziecko dużo płakałam, zawsze jak coś przeskrobałam miałam wielkie poczucie winy. W domu nie było przemocy ani znęcania psychicznego. Okres podstawówki minął mi spokojnie, bez żadnych myśli, dopiero pod koniec 6 kl. zaczęłam myśleć negatywnie o swoim życiu, tak ciągło się wszystko przez gimnazjum, gdzie lekko się pocięłam. Zauważyłam, że ból sprawia mi przyjemność, czasami jeszcze bardziej chciałam żeby mnie szczypało, oprócz cięcia rozdrapywałam usta do krwi, również szczypało więc dla mnie to była sama przyjemność. Obecnie idę do 2 kl liceum, a sytuacja nasiliła się na początku roku szkolnego, gdzie zmieniłam szkołę, otoczenie, znajomych... Również wróciłam do cięcia. Czuje, że nie nadążam nad tempem życia, stałam się apatyczna, mam problemy z koncentracją, brak mi czasem chęci by wyjść z domu, wśród znajomych czasem odłączam się myślami i patrze w jeden punkt. Myślę, że jestem tchórzem, bo nie potrafie ze sobą skończyć, czuje przez to frustrację. Bardzo szybko wyprowadzić mnie z równowagi, a gdy już sie zdenerwuje, zaciskam pięści i wbijam sobie paznokcie, by tylko powstrzymać się od czegoś złego, co jeszcze bardziej potęguje moją złość. Czasem czuje się oderwana od rzeczywistości, jakby wszystko toczyło się obok mnie. Czuje, że zasymilowałam się do życia, pokazuje, że nic mi nie jest. Wewnątrz czuje niespójność: ja i rzeczywistość.
Czuje się rozbita, nie potrafię również się zakochać, nie okazuje empatii, gdy jestem z chłopakiem.
Niektórzy znajomi radzą mi skonsultować się z psychologiem, lecz zawsze wymyślam wymówkę, że przesadzam, że to nic takiego.
Chciałabym się zapytać czy konieczna jest konsultacja z psychologiem/psychiatrą? Ciągle szukam odpowiedzi, co mi jest?

Odnośnik do komentarza

Tak, potrzebna ci jest konsultacja- a właściwie leczenie u psychologa.
Sama nie dasz rady z tego wyjść, za długo to się ciągnie.
Pokazujesz następstwa - ale czego? To powinnaś rozpracować z lekarzem, powinniście dojść do przyczyny poczucia tej winy. Jako dziecko nie mogłaś dużo przeskrobać, może po prostu rodzice ciągle cię ganili, a nie zdarzało im się ciebie pochwalić?

Odnośnik do komentarza

Raczej sama musiałam się domagać pochwal, rodzice myśleli że przecież wiem, że są ze mnie dumni. Nie lubię z nimi rozmawiać bo nic nie rozumieją a nawet nie starają się zrozumieć. Przecież "jakie ja mogę mieć problemy?" Na chwile obecna bardziej walczę ze sobą niż z nimi.
Dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Leanne, jak najbardziej potrzebujesz profesjonalnego wsparcia psychologa, a niewykluczone, że lekarza psychiatry. Drogą wirtualną nie da się postawić diagnozy, ale Twoje długo utrzymujące się objawy, jak: poczucie winy, pesymizm, myśli o śmierci, poczucie beznadziejności, niska samoocena, autoagresja, apatia, problemy z koncentracją, utrata motywacji, niechęć do jakiegokolwiek działania, unikanie towarzystwa rówieśników, złość, łatwa irytacja, poczucie bycia "poza rzeczywistością" itp., mogą świadczyć o zaburzeniach depresyjnych. Nie bagatelizuj tego i koniecznie skorzystaj z pomocy w poradni zdrowia psychicznego. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...