Skocz do zawartości
Forum

Lęki, depresja, zaburzenia osobowości, adhd w jednym


Gość sao31

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 31 lat i czuję że jeśli w ajbliższym czasie nic się nie zmieni zruinuje swoje życie doszczętnie. Co mi tak na prawdę jest? Miałam stwierdzoną nerwicę lękową, depresję, obszerne mieszane zaburzenia osobowości.....plus napady histerii, agresji itp.... psycholog nie umiał zdiagnozować mnie pod kątem adhd- dorosłych z ta przypadłością się lekcewarzy i wyśmiewa w polskiej służbie zdrowia..... Byłam dzieckiem z umiarkowanym ADHD - oczywiście w tamtym czasie nie zdiagnozowanym. W szkole dobrze się uczyłam, byłam nadpobudliwa jak na dziewczynkę ale mogłam usiedzieć w ławce i wykonywać polecenia. Najgorsze w moim przypadku były częste wybuchy złości, agresji - biłam i wyzywałam rodziców rówieśników a nawet nauczycieli. Miałam problemy z dystansem do siebie z krytyką, z samooceną. Byłam odrzucana przez otoczenie,rodzice wzbudzali we mnie poczucie winy za to że np. coś niszczyłam czy krzyczałam, rówieśnicy często śmiali się ze mnie, nie chcieli przyjąć do swego grona. Później jako nastolatka zaczęłam mieć napady lęku panicznego, które doprowadziły do cieżkich epizodów depresyjych. Schemat był zawsze ten sam najpierw było w miarę ok, później - im lepiej układało mi się w życiu tym nasilały się lęki a po nich depresja. Brałam leki - kończyłam lub przerywałam leczenie i tak w kółko przez 12 lat. Z czasem nasiliły się u mnie problemy z koncentracją, samoorganizacją panowaniem nadrzeczywistością. Nie mogłam i nie chciałam utrzymać pracy, wszystko zawalałam, ciągle szukając winnych. Kiedy poznałam po latach nieudanych związków miłość swojego życia postanowiłam się postarać i ogarnąć. Jednak było coraz gorzej. Ciągła frustracja z powodu niepowodzeń zawodowych, braku realizacji marzeń i celów. Byłam i jestem beznadziejną matką, która potrafi krzyknąć na dziecko bez powodu i przerzuci swoją frustacje na nie, niogarniętym członkiem społeczeństwa - nie pracuje, ciągle się wymiguje tłumaczę sama przed sobą cemu nie zacznę zarabiać - ale jednocześnienie chcę tego zmieniać... W moim wymarzoym związku bardzo szybko zaczęło się psuć - on nie radził sobie z moimi zaburzeniami, depresją, lękami złością i agresją. Moj związek teraz wisi na włosku, nie potrafie opanować swojej złości agresji, ataków histerii, chciałabym ale nie potrafie to się wymyka z poza kontroli. Biję krzyczę, niszczę rzeczy a tak napawdę chcę by ktoś mnie przytulił i uspokoił ale nikt tego nie robi... Chodzę na psychoterapię, biorę leki antydepresyjne - przeciwlękowe ale one nie powstrzymują moich ataków... tyle że nie mam doła i lęków reszta do dupy.

Odnośnik do komentarza

Mi się wydaję , że wracasz do złych wspomnień i nie potrafisz żyć teraźniejszością.. A to wielki minus.. Zapomnij , że jesteś chora i traktuj życie jak dar (szanuj je).. Zamartwiasz się tym (niepotrzebnie). Musisz wziąść głęboki wdech i myśleć jakie szczęście Cię spotkało np. dziecko i ukochany mężczyzna.Choroba chorobą , ale nie myśl o tym aż tak bardzo. Pomyśl o innych , przecież ich kochasz , prawda ?

Odnośnik do komentarza

Bardzo bym chciała żyć tak, jak piszesz. Ale moje ograniczenia nie pozwalają mi na codzienne normalne życie. Najgorsze są napady złości nad którymi nie panuję... Po prostu to się dzieje po za mną.... Wybucham a potem płaczę i żałuję....Leki mi w tym nie pomagają, ani psychoterapia. Nie umiem cieszyć się tym co mam. Ciągle wszystko mne denerwuje i przeszkadza. Właśnie usłyszałam od swojego mężczyzny że nie da rady być ze mną i odchodzi. Czy to moja wina że jestem taka?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...