Skocz do zawartości
Forum

Jak sobie radzić z samotnością?


Gość a...l

Rekomendowane odpowiedzi

Niekoniecznie da się samemu poradzić z nią. Raczej z nią da się trwać, być może w pewnym momencie człowiek już nie daje rady i albo umiera sam, albo kończy ze sobą. Na początku zawsze jest ten szok. Ten szok, że życie, nie jest tak piękne jak nam je przedstawiono. Później jest rozpacz. A później ciągle rozpacz, ale z samotnością się oswajasz. I chyba nie da się jej pokonać, ale należy starać się mimo niej, funkcjonować. Nie jest to ani łatwe, ani przyjemnie. Dlatego chyba lepiej idźmy już spać.
Ja napiję się wody i zbieram się do snu.
Nie wiem, czy będę umiała zasnąć.
Pewnie będą cieknąć mi łzy.
Tak czy siak nie pierwszy raz.
Dlatego muszę jakoś to przetrwać.

Odnośnik do komentarza

Ja powiem lepiej- jak sobie poradzić z samotnością kiedy mimo prób wyjścia z tego stanu nie wychodzi? Kiedy się starasz nieważne jak i efektów żadnych, a inna osoba ma wszystko "ot tak"?
W moim wypadku szczerze mówiąc - zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej, więc nie wiem jak to dalej będzie..

Odnośnik do komentarza

Nikt inny tylko ty sama/sam jestes odpowiedzialna za to , ze jestes samotna. Nie zaden zly swiat. Wiec pierwszy krok to przestac stawiac sie w roli ofiary i zastanowic sie co ja robie zle-dlaczego odpycham od siebie innych lub stawiam mur niedostepnosci lub jestem zbyt niesmiala by nawiazywac kontatkty. Zastanow sie co morzesz dac innym i postaraj sie innych zrozumiec. Nigdy nie oceniaj innych, nie obgaduj, nie upieraj sie przy swojej racji. Zawsze wybaczaj i szybko zapominaj-jezeli warto, nie oszustom. Ale nawet jak na takich trafisz badz wdzieczna, ze ich poznalas, bo dzieki temu bedziesz wiedziala jaka masz nie byc i czego unikac. Nie rozpaczaj nigdy nad soba i nie rozczulaj sie, na swiecie sa wieksze tragedie jak wojny, niewolnictwo, choroby, skrajna bieda. Nie badz malostkowa-czyli nigdy nie czwpiaj sie pierdol i jie wymadrzaj i nie staraj sie nikogo zmieniac na swoja modle. Akceptuj wszystkich wszystko i badz wdzieczna za to co masz. Chodz na rozne warsztaty i zajecia dodatkowe-rozwijaj sie, tak osiagniesz spokoj, podniesiesz samoocene i poznasz ludzi. A wiec? Moze dzisiaj salsa a jutro malowanie obrazow? Sport i sztuka to swietne sposoby na wyladowywanie emocji, a nie uzalanie sie nad soba-nikt tego nie lubi.

Odnośnik do komentarza
Gość un homme qui dort

Z powyższej odpowiedzi płynie następujący przekaz - stań się bezkształtnym, bezbarwnym stworzeniem. Bądź plasteliną w dłoniach małych ludzi z silną osobowością. Złóż ofiarę z samego siebie, byleby stać się współplemieńcem nowoczesnych prymitywów, dla których będziesz tylko narzędziem zaspakajającym głód ego.

Odnośnik do komentarza

Jak na mój gust to trochę generalizuje osoba powyżej. Przecież przyjaźń to trudna do nawiązania więź i trzeba do niej dobranych do siebie ludzi. To nie jest wszystko jedno. Bo trzeba mieć szczęście i na takiego człowieka trafić. Podejrzewam że osoba pisząca nademna bardziej radzi jak mieć znajomych aniżeli przyjaciół którzy będą przy Tobie zawsze. Ja uważam zaś że samotność to swego rodzaju przeznaczenie dla wybitnie uzdolnionych jednostek, które jeszcze nie są świadome swej wartości bo mają zaniżoną samoocenę. Spodobał zaś mi się pierwszy komentarz-uważam że jest to 100% prawdy. Samotność to doświadczenie które daje pesymizm, ale daje również inne spojrzenie na świat i zrozumienie aspektów na które nie zwracałoby się uwagi wcześniej. Szkoda, że ludzie są sobie jak wilki, że nawet na tym głupim fb nie napiszą do samotnika, i taki samotnik czuje, że nikogo nie obchodzi, a zazwyczaj samotnicy to wspaniali ludzie, którzy kiedyś byli skrzywdzeni. I niestety doceniani są dopiero po śmierci. Uważam że nie da się być spelnionym człowiekiem mając znajomych ale nie mając tego jednego przyjaciela który jest zawsze przy tobie. Uważam, ze samotnik to wyższy człowiek i inni nie są godni z nim się zadawać. Ludzie oceniają wg wyglądu, prestiżu, zarobków,pozycji. Są zbyt niedojrzali do przyjaźni z samotnikiem. Bo samotnik to ktoś elastyczny, kto rozumie świat lepiej, i potrafii ujrzeć nawet krztynę dobra we zle, i jest logiczny niczym Bóg. To głupie pisać że ktoś jest sobie winny samotności. Bo nikt nie powinien być winny za to kim się urodzil. Za to co najwyżej mogą byc winni rodzice. Ale prawdziwy przyjaciel to ktoś kto kocha Cię calego-bez względu na to czy masz choroby, czy trudne dzieciństwo. A każdy chciałby mieć kogoś kto go zrozumie i kto będzie myślał podobnie.

Odnośnik do komentarza
Gość Mordehai i Ciarahy

Najpierw trzeba zaakceptować siebie, polubić siebie, dobrze czuć się w swoim - choć samotnym - towarzystwie
Ktoś kto siebie samego nie do końca lubi i akceptuje to, niech nie oczekuje, że inni go polubią.
To "bycie niezauważanym" przez innych - kiedy koleżanki, bądź koledzy gdzieś wychodzą, a o nas zapominają - czy przypadkiem nie zachowujecie się jak królewny i czekacie na specjalne zaproszenie? Trzeba polubić siebie, dojrzeć w sobie wady i też je zaakceptować. Przestać porównywać się z innymi. A najlepiej to zadzwonić do pierwszej z brzegu znajomej albo znajomego i wyciągnąć ją na pogaduchy do kawiarni. Nie czekać aż ona to zrobi, a zróbcie to pierwsi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...