Skocz do zawartości
Forum

Czy chęć nawrócenia kogoś, to narzucanie się?


Gość hope48

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w temacie, czy jeżeli osoba wierzaca chce nawrócić osobe, która odwróciła się od wiary, często podejmuje ten temat, stara się ponmóc danej osobie odnaleźć wiarę i szczęscie z nią związane, to czy taka osoba sie narzuca? Ostatnio przyjaciółka powiedziała mi, ze ją denerwuje, bo sie ze swoją wiarą narzucam, ale czy nawracanie jest narzucaniem się, skoro robi się to dla czyjegoś dobra?

Odnośnik do komentarza

Może nie powinnaś indoktrynować bezpośrednio. Możesz to robić w sposób niby przypadkowy np. zachwalając udział Boga w swoim życiu, opowiadając o szczęściu jakie daje ci wiara itd. Dasz przyjaciółce do myślenia, a nie będzie miała do ciebie pretensji, że coś jej narzucasz.

Odnośnik do komentarza

Tak, to jest narzucanie się.
Kwestia wiary jest sprawą indywidualną, nie można nikogo zmuszać do tego.
Muzułmanie wierzą że Allach jest tym prawdziwym Bogiem i próbują swą wiarę narzucić innym.
Podoba ci się to? Mnie, nie.
Podobna sprawa jest z chrześcijaństwem, też próbujemy innym narzucić swe wierzenia.
Nic na siłę, to przynosi odwrotny efekt. Możesz stracić przyjaciółkę bo uzna, że jesteś fanatyczką.

Odnośnik do komentarza

Tak jak wspominano powyżej, nie możesz tak namawiać bezpośrednio typu "musimy się modlić" bo to pachnie fanatyzmem.

Poza tym 90% ludzi odwróciło się od wiary, albo z braku czasu i sił, albo po przez hipokryzję czarnej mafii, która z kościołów zrobiła firmę urzędniczo-usługową. Spróbuj nie dać "ofiary" na ślub, to ci gości nie wpuści do kościoła (autentyk siostry). Za ślub 500zł, za pogrzeb drugie tyle, chrzest 200zł itd - nic tylko niech cennik wywieszą :/ .

Wg mnie podejście kościoła najbardziej odrzuca od wiary - jak słuchać kogoś o etyce, a w ich szeregach często zdarzają się pedofile, ojcowie dzieci gospodyń kościelnych...
Nie widziałem księdza który byłby skromnie ubrany, miał tanie buty czy telefon. Za to widzę maybacha rydzyka i całe jego osiedle :/ (tak, jestem z Torunia).
Nie odradzam nikomu wiary, ale wg mnie odrzucenie nauk księży, jak i słowa pisanego przez księży (lub tłumaczonego przez księży) jest wyrazem zdrowia psychicznego.
Wg mnie najważniejsze nie jest praktykowanie rytuałów religijnych, a to JAKIM SIĘ JEST człowiekiem.
Moje stwierdzenie jest takie - Żyj w zgodzie z innymi i w zgodzie z samym sobą...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Właśnie,dlaczego uzurpujesz sobie prawo do nawracania kogokolwiek,skąd możesz wiedzieć co dla przyjaciółki jest dobre,to nie jest Twoja sprawa.
Podobnie, jakbyś była wegetarianką i ona usilnie namawiała Cię do zjedzenia mięsa, dla Twojego dobra?
Co dla jednego jest dobre ,nie musi być dla drugiego,szanuj jej wybór,każdy sam przekonuje się z czasem do różnych spraw,wystarczy ogólna indoktrynacja:P

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość aligator westy

Opowiadaj o Bogu jeśli masz świadectwo. Nie czytaj, że tego robić nie możesz bo na kogoś dybiesz. Świat stanął na głowie żeby tak pisać. Wszyscy utożsamiają Boga z religiami i kastami typu KK i dlatego się od niego odwrócili. Stwórca jednak jest ponad to i złe opinie jakie robią mu instytucje typu kościół nie powinny rzutowac na wiarę ludzi. Ani zdania typu " dlaczego dopuszcza zlo" To my jesteśmy problemem, nie Bóg.
o Bogu trzeba opowiadać w inny sposób i nie rzucać się jak ktoś mówi o dobru jaki daje mu wiara w niego. Nic nie narzucać, ale udowadniać czynami i dobra postawą, że działa i pomaga.

Odnośnik do komentarza

każdy wie najlepiej co jest dla NIEGO dobre, a nie dla innych. szczegolnie, ze kwestia wiary jest czymś abstrakcyjnym i każdy rozumie ją na swój sposob. Nagabywanie do wiary jest czymś co moze zrujnować kontakty miedzy Wami. Szczególnie, ze jako dorosła, odpowiedzialna osoba odwróciła się od wiary - tym samym podejmując świadomą decyzję. Taką samą decyzję jak Twoje pozostanie przy wierze.

Odnośnik do komentarza

U mnie to wygląda tak, że przyjaciółka ma problemy z depresją, czuje się zagubiona. Próbuje jej wiec pomóc, zapewniam, ze nawrócenie jej pomoże, ze wiara wzmacnia człowieka, że ona nie wierzy w Boga i dlatego czuje sie nieszczęsliwa, bo nie ma w bogu oparcia. Ja jestem facetem- jakby coś, przyjaciółka jest mi bardzo bliska, jest dobrym człowiekiem, jednak bardzo niepokoi mnie własnie jej niewiara, ze to jej zaszkodzi. Kiedyś mówiła, ze miała jakies niespokojne sny, paraliże ma we śnie jakieś, gdzie nie moze się ruszyć, krzyczeć, widzi czasem w tym stanie jakieś postaci lub cienie. Powiedziałem jej, ze ją straszy- po prostu, ze powinna iśc do kościoła pomodlić się, bo jeszcze ja coś opęta. W dodatku ona ma problem z jedną rzeczą- powiedziała jakiś czas temu, ze nie przeszkadza jej aborcja, że nie obchodzi jej, co robią kobiety z brzuchami. To mnie zbulwersowało, bo jak można popierać zabójstwo. Dlatego boję się, ze jak ona dłużej będzie trwała w stanie niewiary, to będzie miała wciąż depresję, jakieś paraliże w nocy lub zło ja całkowicie ogarnie, skoro jej nie przeszkadza, ze kobiety zabijają dzieci i est zimna na to- mówi, ze jej to nie interesuje, ze ich sprawa. Zawsze było tak, ze katolik ma obowiązek nawracania, pomagania tym, którzy są w potrzebie, a ona jest, bo nie jest szczęsliwa, ma depresję, leczy się na to, ale mówi, ze w życiu szczęsliwa nie jest. Bóg by jej pomógł, gdyby mu zaufała. Ja tak zrobiłem. Gdy sie rozwodziłem świat mi się załamał, ale powierzyłem sie Bogu i bóg mnie na nogi postawił i żyję szczęśliwie, wiara mi pomogła bardzo, dlatego wiem, ze w jej sytuacji byłoby to pomocne.

Odnośnik do komentarza

~hope48
U mnie to wygląda tak, że przyjaciółka ma problemy z depresją, czuje się zagubiona. Próbuje jej wiec pomóc, zapewniam, ze nawrócenie jej pomoże, ze wiara wzmacnia człowieka, że ona nie wierzy w Boga i dlatego czuje sie nieszczęsliwa, bo nie ma w bogu oparcia. Ja jestem facetem- jakby coś, przyjaciółka jest mi bardzo bliska, jest dobrym człowiekiem, jednak bardzo niepokoi mnie własnie jej niewiara, ze to jej zaszkodzi. Kiedyś mówiła, ze miała jakies niespokojne sny, paraliże ma we śnie jakieś, gdzie nie moze się ruszyć, krzyczeć, widzi czasem w tym stanie jakieś postaci lub cienie. Powiedziałem jej, ze ją straszy- po prostu, ze powinna iśc do kościoła pomodlić się, bo jeszcze ja coś opęta. W dodatku ona ma problem z jedną rzeczą- powiedziała jakiś czas temu, ze nie przeszkadza jej aborcja, że nie obchodzi jej, co robią kobiety z brzuchami. To mnie zbulwersowało, bo jak można popierać zabójstwo. Dlatego boję się, ze jak ona dłużej będzie trwała w stanie niewiary, to będzie miała wciąż depresję, jakieś paraliże w nocy lub zło ja całkowicie ogarnie, skoro jej nie przeszkadza, ze kobiety zabijają dzieci i est zimna na to- mówi, ze jej to nie interesuje, ze ich sprawa. Zawsze było tak, ze katolik ma obowiązek nawracania, pomagania tym, którzy są w potrzebie, a ona jest, bo nie jest szczęsliwa, ma depresję, leczy się na to, ale mówi, ze w życiu szczęsliwa nie jest. Bóg by jej pomógł, gdyby mu zaufała. Ja tak zrobiłem. Gdy sie rozwodziłem świat mi się załamał, ale powierzyłem sie Bogu i bóg mnie na nogi postawił i żyję szczęśliwie, wiara mi pomogła bardzo, dlatego wiem, ze w jej sytuacji byłoby to pomocne.

Wiara jako antydepresant - to się nie uda :/ .
Bóg nie pomaga ludziom, bóg nawet tego nie słucha, bo tak na serio ma ludzi gdzieś. To raz, dwa. Pomyśl sobie, jak się poczuje załamana osoba która bardzo uwierzy że bozia coś zrobi, a potem nie będzie efektu? Depresja do potęgi drugiej :( .
Depresji się nie ma przez brak wiary i "ciemne moce". Nie mieszaj religii z światem realnym... To że kościół tak nakazuje nie znaczy że tak wolno robić, bo nawet nie wiesz czego chce bóg, bo jedne co wiesz to to ile ci ta ... powie (słowem mówionym lub pisanym).

PS "Gdy sie rozwodziłem świat mi się załamał, ale powierzyłem sie Bogu [...]" to fajny katolik - rozwód? Nie może być...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Osobiscie nie chodzilam do kosciola podczas studiow, zanim na nie poszlam to chodzilam co niedziele a nawet bylam w scholi i wolontariacie.
Ale zaczelam chodzic w wakacje, poniewaz mialam duzo koszmarow i balam sie ze wkoncu szatan nawiedzie mnie w nocy, opeta mnie. Jezeli czlowiek chodzi do kosciola, to szatan go omija kolem. Odkad zaczelam modlic sie przed snem koszmary minely.
Moja babcia zawsze ponoc mowila "bez Pana Boga ani do proga". I uwazam ze to prawda. Szczerze mowiac, to Masza Swieta nie jest zawsze ciekawa. Najciekawsze sa rekolekcje. A najlepsze rekolekcje jakie znam to sa organizowane bodajze w kosciele sw. Wawrzynca na ul. Bujwida we Wroclawiu. Bylam tam z moim liceum. Bo chodzilam podwojnie na rekolekcje, bo osobno jeszcze chodzilam do mojej parafii. I ta sw. Wawrzynca robila nam rekolekcje, to bylo na wiosne, co roku. Polecam te rekolekcje kazdemu. Ta parafia specjalizuje sie szczegolnie w sprawach malzenskich.

Odnośnik do komentarza

~hope48
U mnie to wygląda tak, że przyjaciółka ma problemy z depresją, czuje się zagubiona. Próbuje jej wiec pomóc, zapewniam, ze nawrócenie jej pomoże, ze wiara wzmacnia człowieka, że ona nie wierzy w Boga i dlatego czuje sie nieszczęsliwa, bo nie ma w bogu oparcia. Ja jestem facetem- jakby coś, przyjaciółka jest mi bardzo bliska, jest dobrym człowiekiem, jednak bardzo niepokoi mnie własnie jej niewiara, ze to jej zaszkodzi. Kiedyś mówiła, ze miała jakies niespokojne sny, paraliże ma we śnie jakieś, gdzie nie moze się ruszyć, krzyczeć, widzi czasem w tym stanie jakieś postaci lub cienie. Powiedziałem jej, ze ją straszy- po prostu, ze powinna iśc do kościoła pomodlić się, bo jeszcze ja coś opęta. W dodatku ona ma problem z jedną rzeczą- powiedziała jakiś czas temu, ze nie przeszkadza jej aborcja, że nie obchodzi jej, co robią kobiety z brzuchami. To mnie zbulwersowało, bo jak można popierać zabójstwo. Dlatego boję się, ze jak ona dłużej będzie trwała w stanie niewiary, to będzie miała wciąż depresję, jakieś paraliże w nocy lub zło ja całkowicie ogarnie, skoro jej nie przeszkadza, ze kobiety zabijają dzieci i est zimna na to- mówi, ze jej to nie interesuje, ze ich sprawa. Zawsze było tak, ze katolik ma obowiązek nawracania, pomagania tym, którzy są w potrzebie, a ona jest, bo nie jest szczęsliwa, ma depresję, leczy się na to, ale mówi, ze w życiu szczęsliwa nie jest. Bóg by jej pomógł, gdyby mu zaufała. Ja tak zrobiłem. Gdy sie rozwodziłem świat mi się załamał, ale powierzyłem sie Bogu i bóg mnie na nogi postawił i żyję szczęśliwie, wiara mi pomogła bardzo, dlatego wiem, ze w jej sytuacji byłoby to pomocne.

Heh...miałam depresję,matka mi to samo mówiła,że powinnam do kościoła,do Boga bla bla bla,że to wszystko przez to,że się od niego odwróciłam.A dewotą moja mama nie jest,jest racjonalnie myślącą osobą,ale tym stwierdzeniem to mnie" zabiła".I im bardziej mi mówi o tym moja chęć pojednania się z Bogiem maleje.Moim zdaniem jak ktoś kocha Boga,niech idzie I krzyżem leży w tym kościele,ale niech na siłę nie narzuca wiary innym.A co do aborcji,jestem przeciw,ale rzeczywiście to co zrobi jakaś baba ze swoim brzuchem,że decyduje się na usunięcie to jej sprawa.Tak jak i sprawa wiary.

Odnośnik do komentarza

Wiara wzmacnia człowieka. To prawda.
Wiara, że się wyzdrowieje, że będzie się dobrze żyło, że sobie poradzimy w życiu, zdecydowanie daje szansę na szczęśliwe życie.
Wiara w Boga ułatwia sprawę, daje poczucie, że ktoś nad nami czuwa, że się nami opiekuje.

A jednak są mordy, wojny, nieszczęścia, tragedie. Mnóstwo bólu i śmierci.
Czy nimi Bóg się nie opiekuje?

Każdy w coś wierzy. Jeden w Boga, drugi w materię, a jeszcze inny w brutalny świat natury.
A ja wierzę, ze każdy z nas ma cząstkę Boga, w sobie. Jest nią dusza, ta iskra życia, która tworzy człowieka.
I jak mówi Biblia, dzieje się to dopiero po trzech miesiącach, a na razie jest to tylko "zlepek " kilku komórek. /czytałam opracowanie na ten temat, nie samą Biblię/
Czyli aborcja nie morduje dzieci, bo jeszcze nie ma tam duszy.

Taki mój pogląd pozwala pogodzić się z okrutną rzeczywistością. Z wojnami z głodem, z obozami koncentracyjnymi. To nie Bóg jest okrutny, tylko ludzie.
Człowiek ma wolną wolę i to on decyduje, czy być dobrym, czy mordować i katować ofiary.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...