Skocz do zawartości
Forum

Nie umiem pozbyc sie zazdrosci


Gość Julianna90210

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Julianna90210

Nie umiem zaufać mojemu chłopakowi. Dawno temu zranił mnie i od tamtej pory mam ciągle czerwoną lampke jak jakaś dziewczyna się wokół kręci. Wybaczyłam mu ale gorzej z zaufaniem. Jego to zaczęło denerwować bo fakt...ograniczam mu kontakty z koleżankami do minimum ( ma z 3 przyjaciółki które znam). Teraz dał mi ultimatum że albo będę mu ufac albo on dalej nie będzie tego znosić. Ok rozumiem. Zaufanie to podstawa. Ale on jest raczej..m bad boyem. Lubi imprezy, alkohol, ogląda się za dziewczynami co mnie bardzo denerwuje ale wiem, facet jest tak zaprogramowany. Powiedział mi, ze on mi obiecuję że nic nie zrobi złego, ale że mam przestać interesować się jego życiem. Ale jak? Wychodzi kiedy chce, nie odpisuje, nie mówi z kim jest, jakbym nie istniala ( ale nie nekam go żeby nie było, pisze raz na jakis czas ) . Zaczął się spotykać z ludzmi, którzy lubią sobie zajarać, popic ostro i dodatkowo jest tam taka dziewczyna, która lubi. Sam mowi " ze się z nią dogaduje i rozumie " ale ona nie jest nim zainteresowana ani on nią więc mam nie być zazdrosna. Ale ona jest właśnie taka jak on, tylko damska wersja. Ja nie pije dużo, nie jaram, nie wskakuje do lozka pierwszemu lepszemu. Nigdy mu to nie przeszkadzało. Ale boję się wlasnie, ze znajdzie się taka co go zainteresuje bo będzie taka jak on i on mnie znów zrani...
Wszyscy mi mówią że to głupota bo on ma 25 lat i powinien szanować dziewczynę taka jak ja która jest ogarnięta i wie czego chce a nie latać za jakimis gowniarami, które imprezuja.
Ale mam uraz... nie wiem jak pozbyć się zazdrości.

Odnośnik do komentarza
Gość Julianna90210

No wlasnie teraz jest ciężko. Wybaczylam mu bo uwierzyłam, ze nie chciał. Byl pijany, jakaś laska zaczęła się do niego przytulać i zaczęli się całować. Potem ponoć plakal jednej z przyjaciółek w ramię że nie wie jak to się stalo i że żałuję. Blagal na kolanach i plakal przy mnie że nie chciał... jakoś uwierzyłam. Prawda, ze później nic nie zrobił, nie spotykał się z nowymi koleżankami, mówił mi np " idę z X na piwo " i ok nie nigdy nie mówiłam nic zlego. Ale teraz nagle zaczął się buntować, ze on nie chce się tłumaczyć( gdzie ja go nigdy nie zmuszalam do tłumaczeń , to on z własnej woli mówił gdzie idzie i z kim) a teraz chce mieć koleżanki. Chce się bawić imprezować a ja mam się odczepic( tak to dla mnie wyglada).

Odnośnik do komentarza
Gość Julianna90210

Wiem... i to jest okropne. Ja nie wyobrażam sobie zdradzić partnera nawet po alkoholu. Zawsze byłam wierna i zawsze oczekiwałam tego od niego. To nie jest dziwne że się martwilam co robi, jak szedł z kumplami gdzieś na ognisko z nieznanymi osobami ( wiem co się na takich ogniskach dzieje). A rym bardziej po alkoholu. Mam uraz po tamtym razie i to bardzo zniszczyło moja samoocenę. Nie czuję się wyjątkowa. Szczerze czuję się jak piąte koło u wozu w jego życiu. :(

Odnośnik do komentarza

" Lubi imprezy, alkohol, ogląda się za dziewczynami co mnie bardzo denerwuje ale wiem, facet jest tak zaprogramowany. Powiedział mi, ze on mi obiecuję że nic nie zrobi złego, ale że mam przestać interesować się jego życiem. "
To nieprawda, że każdy facet jest tak zaprogramowany.
To naturalne, że ludziom (bez względu na płeć) podobają się inni ludzie, ale jeżeli chłopak będący w związku, w towarzystwie swojej dziewczyny wykręca głowę za innymi, komplementuje je, czy flirtuje (nawet wtedy, gdy ona tego nie widzi), to już nie jest w porządku.
To po prostu brak taktu i elementarnego szacunku do ciebie.
Oczywiście, nie możesz zabraniać mu kontaktów z "przyjaciółkami" (i tego nie robisz), ale on, jak widać, ma tych "przyjaciółek" sporo i ciągle szuka okazji do poznawania nowych.
Nie ma sposobu zapobiec ewentualnej zdradzie, ale są ludzie, którzy, niestety, od początku przejawiają takie skłonności.
Być może w tym miejscu wiele osób nie zgodzi się ze mną, ale ja uważam, że prawdziwa przyjaźń damsko-męska, jeśli w ogóle istnieje, to najczęściej, prędzej, czy później przeradza się w coś więcej, choćby z jednej strony.
Współczuję kobietom, których partnerzy otoczeni są wianuszkiem tzw. "przyjaciółek" i nie widzą w tym nic złego.
To zawsze powoduje frustrację partnerki, chyba, że ona postępuje podobnie. Są zapewne ludzie, którzy odnajdują się w tzw. otwartych związkach, ale jako że okazja czyni złodzieja, takie związki prędzej, czy później się rozpadają, bo któraś ze stron zakocha się.
Wracając do twojej sytuacji, radziłabym ci powoli wycofywać się z tego układu.
Raz, że on nie zamierza się zmienić (przynajmniej w najbliższym czasie), wiek wcale nie świadczy o dojrzałości.
Dwa, że widać, że wyraźnie irytuje go twoje zainteresowanie, co robi i z kim, chociaż jak sama piszesz, nie nagabujesz, nie osaczasz. Arogancją jest też stwierdzenie "nie interesuj się moim życiem". Skoro jesteście parą, takie zainteresowanie, jest chyba naturalne.
Istotne jest też to, czy on spędza czas z innymi dziewczynami, kosztem czasu spędzonego z tobą, czy czujesz się zaniedbana?
Cały twój post świadczy o tym, że męczysz się w tym związku. Nie walcz więc z nim, nie proś, nie kontroluj w ogóle, nie płacz przy nim, nie wykłócaj się OLEJ pana ciepłym parabolicznym.
Przestań się nim interesować, nie dzwon pierwsza, spotykaj się z przyjaciółmi, w tym z innymi chłopakami, odmów czasem spotkania z powodu braku czasu, zdystansuj się do tego "swojego" donJuana.
I wcale nie chodzi o to, żeby zrobić mu na złość, bo może się zreflektuje (marne szanse, a jeśli już, to na chwilę), tutaj chodzi o ciebie, twoje samopoczucie i szacunek dla samej siebie.
Chodzi o to, żebyś dojrzała, do sytuacji, gdy spokojnie, bez dramatyzmu, powiesz mu, że to koniec, bo po prostu nie pasujecie do siebie, że nie lubisz "tłoku" i nie masz ochoty ustawiać się do niego w kolejce i faktycznie (zgodnie z jego życzeniem), jego życie przestało cię zupełnie interesować.

Odnośnik do komentarza
Gość Julianna90210

Czuję się zaniedbana. To prawda, czuję sje beznadziejnie, bo nie moge mieć pewności że osoba która darze uczuciem mnie kocha i pragnie. Dziś powiedział mi " jesli nie skonczysz z zazdrością to ja ci dopiero dam powody do zazdrości" po tym jak zapytałam co ma dziś w planach... nie koloryzuje, pisze jak było. I mnie zatkalo. Jak on tak w ogóle może?:(

Odnośnik do komentarza

Myszko kochana..tutaj jest dużo postów dziewczyn o zlamanych sercach. Mimo to, że jest to przykre to nawet z tego wychodzi cos pozytywnego. Teraz wszystkie tu wiemy, że nie jesteśmy same z tym problemem. Glowa do góry. I ani sekundy więcej poświęconej takim draniom!

Odnośnik do komentarza

~Julianna90210
Czuję się zaniedbana. To prawda, czuję sje beznadziejnie, bo nie moge mieć pewności że osoba która darze uczuciem mnie kocha i pragnie. Dziś powiedział mi " jesli nie skonczysz z zazdrością to ja ci dopiero dam powody do zazdrości" po tym jak zapytałam co ma dziś w planach... nie koloryzuje, pisze jak było. I mnie zatkalo. Jak on tak w ogóle może?:(

No może może, jak widzisz i to od dawna.
Przestań się więc dziwić, porzuć postawę zranionej łani i wystaw pazury.
Ty darzysz go uczuciem, a on ma cię gdzieś i co z tym zrobisz?
Julka, nie ma innej rady, jak zacisnąć zęby, zewrzeć pośladki, odcierpieć w skrytości i puścić onego wolno.
Przeczytaj ostatnie zdania mojej poprzedniej wypowiedzi i wprowadź w życie.
Tylko do tego potrzeba silnej woli i stanowczej postawy; odpraw go i zerwij kontakt.
Będziesz miała świetną okazję, żeby przekonać się jak "bardzo" mu na tobie zależy.
I nie chodzi o to, żeby go straszyć, czy "niby" zerwać, a zaraz na drugi dzień prowadzić z nim ożywioną korespondencję i dalej młócić ten sam temat.
Zrywasz i odcinasz się, jeśli mu naprawdę zależy, to nie odpuści łatwo, zrobi wiele, żeby jednak z tobą być.
Ja podejrzewam, że usłyszysz jednak "jak chcesz, twój wybór" i tyle go będziesz widziała, ewentualnie wpędzi cię jeszcze w poczucie winy. Zresztą już to robi.
Chyba, że wolisz tak jojczyć i czekać, aż on sam się ulotni, gdy na którejś z zakrapianych imprez pozna jakąś "super laskę".

Odnośnik do komentarza

Czujesz się źle, wręcz beznadziejnie w tym związku, to po co dalej się tak męczyć? Szkoda życia na zazdrość, strach, frustrację, niepewność, brak prawdziwego spełnienia w tym w co się najbardziej angażujesz, i na wszystko inne co sprawia że nie jest się szczęśliwym.

" Mam uraz po tamtym razie i to bardzo zniszczyło moja samoocenę. Nie czuję się wyjątkowa. Szczerze czuję się jak piąte koło u wozu w jego życiu. :("-a jak już tak na Ciebie ten związek działa, to tym bardziej bierz nogi za pas, i reperuj tę samoocenę jak najszybciej, zanim wpadniesz w jeszcze większe problemy z psychiką, jeszcze niższe poczucie własnej wartości niż masz teraz.

Odnośnik do komentarza
Gość Julianna90210

Dziś umawiałam się z nim na spotkanie. Dziś nie miał czasu ale nawet nie wiedziałam co robi. Okazało się że był z przyjaciółka ledbijka na piwach. Wrócił. Zapytałam czy aktualne i czy 15 może być. Napisał że woli wcześniej że o 14. Mówię ok. Zapytałam a" czemu wolisz wcześniej ?" A on... najpierw napisał że będziemy mieć więcej czasu a wiadomość niżej. " albo nie, bo umowilem się z dupą i zajmujesz kolejke" a ja takie ...
Potem napisał że on nie umie inaczej pisać że on widzi moja zazdrosc ( wtf gdzie tu zazdrosc )
Napisałam że jest przewrażliwiony to tylko napisał że ciągle się kłócimy o że on idzie się spic z kumplami i albo będę jutro albo nie i że do ewentualnego zobaczenia.
Nie wytrzymałam . Napisałam mu wiazanke słów że to przez niego te kłótnie i że ja już nie mam siły na to , ze przyjdę jutro ale że to z jego winy jest źle i że ja za bardzo się starałam. Jutro się z nim rozstane. Nie moze być tak że ja muszę uważać na każde słowo jakie pisze. Skoro mu tak źle i jestem taka okropna to się usunę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...